Test kurtki TNF Thermoball Hoodie

Na początku października 2013 otrzymałem do testów lekką, wypełnioną primaloftem kurtkę The North Face Thermoball Hoodie. Słowo klucz to Thermoball. Jest to sztuczne wypełnienie z primaloftu, z tym że ocieplina jest w formie „kuleczek”. Dzięki temu prostemu rozwiązaniu, kurtka wypełniona Thermoballem ma termikę na poziomie puchu 600 CUI, jest pakowniejsza niż inne produkty z włóknem primaloft. Do tego po zawilgoceniu zachowuje właściwości grzewcze, w przeciwieństwie do puchu.

Autor w kurtce TNF Thermoball Hoodie na Direcie Mięgusza. Fot. Jacek Kierzkowski

Więcej o kurtce możecie przeczytać tutaj. Polecam również artykuł: Puch vs Primaloft. Tymczasem zapraszam do lektury testu.

 

Pierwsze informacje o nowej ocieplinie od TNF wzbudziły moją ciekawość. Czy będzie rzeczywiście tak jak pisze producent. Ciepła, pakowna, itp.?

Pierwsze wrażenia pozytywne. Projektanci kurtki postawili na minimalizm. Kurtka nie ma zbędnych dodatków. Waży ~400 gram.

Mamy dwie obszerne kieszenie na ręce, do których możemy spakować kurtkę. Aczkolwiek najlepiej nadaje się do tego lewa kieszeń, w której zamek ma podwójny suwak.

Spakowana kurtka to prostopadłościan o wymiarach ~25x10x8 cm, który można dopiąć np. do uprzęży

Przeszycia w kurtce są „na wylot”, co z jednej strony zmniejsza wagę, z drugiej właściwości izolacyjne są mniejsze.

Dół kurtki można ściągnąć, tak aby lepiej przylegał do ciała. Dzięki sprytnemu patentowi możemy to zrobić mając ręce w kieszeni, ponieważ tam wystają ściągacze.

Wnętrze kieszeni z ściągaczem

Główny – plastikowy - zamek posiada od spodu listwę ocieplającą, zapobiegającą przewiewaniu. Chociaż na końcu (przy twarzy), mógłby być wykończony delikatniejszym materiałem, patką.

Wszystkie zamki są z japońskiej firmy YKK. Czyli, dla niezorientowanych: Bardzo dobrej jakości :-)..

Kaptur spokojnie możemy założyć na kask – wysoka stójka sprawia, że szyja jest dobrze zabezpieczona. Z tym, że sam kaptur nie ma ściągacza, co według mnie jest dość potrzebnym detalem, który może ograniczyć utratę ciepła (np. na zimnym biwaku). W Wietrznych warunkach zdarzało mi się, że kaptur był zwiewany z głowy.

Rękawy wyposażone zostały w elastyczne mankiety zapobiegające utracie ciepła

Thermoball Hoodie jest dość obszerna. Możemy ją założyć na drugą – lżejszą – kurtkę, a i tak zostanie nieco miejsca. W sumie dla osób grubszych może to być zaleta. Ja mam jednak budowę typowego wspinacza i wolałbym aby w pasie było mniej miejsca (lżejszy produkt).

Producent chwali się, że Thermoball ma termikę na poziomie puchu 600 CUI. Dodatkowo w przeciwieństwie do puchu, izoluje nawet gdy jest mokry. Z racji tego, że nie dysponujemy laboratorium badawczym, to pozostaje nam uwierzyć zapewnieniom firmy TNF.

Miasto

Thermoball Hoodie jest dostępny w czterech kolorach (szary, czarny, niebieski, czerwony). Ja mam czerwoną, nieco oczojebną :), co w górach jest dużym plusem (potencjalna akcja ratownicza). Szara, bądź czarna będą tu idealnie stonowane. Kolor, kolorem, lecz kurtka świetnie spisuje się w mieście. Głębokie ciepłe kieszenie i ładny design sprawiają, że często lubię w niej przemieszczać się po mieście.

Trekking / skitury

Do zmarzluchów raczej nie należę, dlatego zazwyczaj na podejściach i zejściach chodzę w jednej warstwie. Musi być naprawdę zimno i wietrznie, abym zakładał Thermoballa. Parę razy się tak zdarzyło i muszę przyznać, że materiał kurtki całkiem nieźle izoluje od wiatru. Jak już wcześniej wspominałem, kaptur nie posiada ściągacza, co sprawia, że czasem wiatr zdmuchuje kaptur. Miejmy nadzieję, że projektanci dodadzą ściągacze w następnym sezonie.

Na NW wierzchołku Świnicy po przejściu Filaru. Fot. Maciej Chmielecki

Wspinanie

Ogólnie kurtkę stosowałem w różnych temperaturach i najlepiej się spisuje do -5 – max -10 stopni Celcjusza. Zazwyczaj stosowałem ją jako kurtkę stanowiskow/asekuracyjną. Czasem jako dodatkową wewnętrzną warstwę ocieplającą podczas wspinania.

Na Galerii Gankowej. Fot. Mikołaj Pudo

Podsumowując nie jest to na pewno kurtka, która ma nas zabezpieczyć – sama – przed tęgim mrozem (poniżej -10). Raczej produkt z kategorii Light&Fast, dodatkowo wystarczająco uniwersalny, aby wyjść w nim na miasto. Thermoball Hoodie jest lekka, pakowna, ciepła – idealna na górskie wypady gdzie liczy się waga, oraz musimy się liczyć z tym, że będziemy narażeni na wilgoć.

Damian Granowski

On my blog WinterClimb.com you will find test in english version

Napisz komentarz (1 Komentarz)

Nowe GÓRY (grudzień, 2013)

W numerze dwa duże bloki tematyczne: wspinaczka lodowa (Norwegia, Austria, Włochy, Biała Woda) i skituring (trawers Alp Berneńskich, Chopok, Ukraina, Tatry). A ponadto: wspinaczka skałkowa na wybrzeżu Andaluzji, wywiady z Luką Lindičem i Evą López, podsumowanie bulderowego sezonu 2013 oraz trening slackline’owy.

Poniżej kilka rozkładówek

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Warunki w Dolinie Hlińskiej - 29 stycznia 2014

Dzisiaj wybraliśmy się na "wycieczkę" (4 godz. podejścia) do Doliny Hlińskiej. Mieliśmy w planach zrobić Lodospad Kurtyki spadający z Wielkiego Ogrodu (słow. Veľka záhradka). Niestety wyglądał tak:

Idealnie byłoby gdyby wyglądał tak:

Lodospad Kurtyki (Ľadopád č.1 do Veľkej záhradky). Fot. tatry.nfo.sk/ J. Zatk'ko

A że warunki wspinaczkowe nie rozpieszczały (30-40 cm w miarę świeżego śniegu, silny wiatr, momentami padający śnieg), więc zrobiliśmy drugi mniejszy lód (80 metrów, WI3+, Ľadopád č. 2 do Veľkej záhradky).

Lodospad do Wielkiego Ogrodu. Fot. DG

W sumie całkiem fajny lodospad, lecz na dobrą sprawę chyba nie warty 4 godzin podejścia... Wspinanie mikstowe na Murze Hrubego, też raczej średnio. Sporo nawianego świeżego śniegu, innych lodów nie widzieliśmy.

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Dolina Hlińska / Lód do Wielkiego Ogrodu WI3+/III

Lodospad do Wielkiego Ogrodu (Ľadopád č. 2 do Veľkej záhradky) WI3+/III - 80 metrowy lodospad w Dolinie Hlińskiej (w Murze Hrubego). Ciekawy lodospad, lecz niezbyt popularny, ze względu na ponad 4 godzinne podejście... Znajduje się z lewej strony Wielkiego Ogrodu. Z prawej strony znajduje się ponadto Lodospad Kurtyki (WI5/III).

Drugi wyciąg. Fot. Bartłomiej Szeliga

Wycena: WI3+/III

Zagrożenia obiektywne: Lawiny spadające z góry, oraz na podejściu

Nachylenie: ok. 80 stopni

Długość / liczba wyciągów: 2

Czas przejścia: 1-2 godz

Wysokość podstawy n.p.m.: ~1750 m

Lokalizacja: Dolina Hlińska / Mur Hrubego / Wielki Ogród

Wystawa: N

Czas podejścia: 4-5 godzin

Uroda: sam oceń

Pierwsze przejście:  ?

Dojście

Z parkingu Tri Studnicki ok. 4 godzin niebieskim szlakiem. Monotonnie i długo...

Opis

Pierwszy wyciąg to 40 metrów lodu około WI2+. Stanowisko możem zrobić na wygodnej półce przy kamieniu, lub nieco wyżej, z prawej strony lodu.

Lodospad do Wielkiego Ogrodu. Fot. DG

Drugi wyciąg WI3+ to 40 metrów wspinania w miarę łatwym lodzie,' lecz trzeba przyznać, że estetycznym. Stanowisko zakładamy na szczycie ze śrub lodowych, lub nieco wyżej z trawek (igły, lub buldog).

Zejście

Są dwie opcje. Zjazdy z Abałakowa. 1, lub 2 w zależności od stanu lodu. My na pierwszym wyciągu mieliśmy mało lodu, dużo śniegu, więc zrobiliśmy tylko jeden zjazd, a później łatwe zejście.

Druga opcja to zejście trawiasto/płytowym zachodem (I) z prawej strony lodospadu. Niestety ta opcja jest dosyć lawiniasta. My podczas próby zejścia podcięliśmy deskę. Ewentualny 30 metrowy swobodny lot na skały... Dlatego jeśli jest lawiniasto, to lepiej zjechać po przejściu lodu

Sprzęt

Historia zdobywania

Nikt jeszcze nie dodał historii. Wrzuć w komentarzach!

Ciekawostki

Znasz ciekawostki o tym lodospadzie? Podziel się nimi.

Cytaty

Znasz wypowiedzi ludzi o tym lodospadzie? Podziel się nimi

Topo

Masz topo? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Zdjęcia

Masz zdjęcia? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Filmy

Wyszperałeś w sieci filmy o tym lodospadzie? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Kopa Spadowa (2252 m n.p.m.)

Kopa Spadowa to niepozorny szczyt (prawie pozioma, wąska grań) w bocznej grani Niżnych Rysów. Z taternickiego punktu widzenia najatrakcyjniejsza jest Czołówka Kopy Spadowej na której jest sporo krótkich dróg z dogodnym podejściem. Od strony Polskiej ściany mają max 500 metrów deniwelacji (Zach. Filar Kopy Spadowej), od wschodu ok. 120 metrów.

Widok z północnej ściany MSW na masyw Niżnych Rysów. Fot. Damian Granowski

Wysokość:  2252 metrów n.p.m.

Lokacja: Dolina Rybiego Potoku

Pierwsze wejście: 1909, 13 sierpnia - Stanisław Porębski

Pierwsze wejście zimowe: 1953, luty - Stanisław Biel, Jerzy Wala (po przejściu zach. Filara).

Szczyt opisany w przewodnikach:
Tatry Przewodnik Szczegółowy WC - Tom 9 "Rysy"
WHP Tom VII

Opis

Szczyt należy do masywu Niżnych Rysów. Znajduje się pomiędzy Spadową Przechybą, a Ciężką Przełączką. Jest szczytem granicznym: Dol. Białej Wody i Dolina Rybiego Potoku, oraz państwowa (Słowacja-Polska).

Historia zdobywania

Ważniejsze wejścia

Wejście, zejście

Opis pochodzi z artykułu o Zach. Filarze Kopy Spadowej. Zejście trwa Ok. 1,5-2 godzin do Buli pod Rysami.

Być może na niepopularność Filara Kopy Spadowej wpływa zejście. Faktem jest, że nie schodzimy łagodnym stokiem. Musimy systemem trawiastych zachodów, prożków, żlebików (miejsca za I) dostać się na łatwy teren w pobliżu Buli pod Rysami.

Grań Kopy Spadowej. Fot. Maciej Ostrowski

Ze szczytu Kopy Spadowej idziemy kilkanaście metrów eksponowaną granią. Następnie systemem zachodów trawersujemy ścianę. Miejscami będzie spora ekspozycja. Z Buli szlakiem do Schroniska.

Fot. Maciej Ostrowski

Momentami ekspozycja robi wrażenie :-). Fot. dg

Jeszcze jedno żeberko do pokonania. Fot. dg

Topo Filaru Kopy Spadowej

[Po kliknięciu topo dostępne w większym rozmiarze]

Drogi

Zach. Filar Kopy Spadowej V [6-]

Prawą Częścią płn.-zach. ściany III

Środkiem pn.-zach. ściany VI-

Czołówka Kopy Spadowej

Czyli Ściana Czołowa Zachodniego Filara. Wysokości maksymalnie ok. 200 metrów, z czego około 100 metrów jest bardzo atrakcyjne dla wspinania. Można powiedzieć, że początki wspinania to rok 60, gdy powstaje Droga Kunickiego. 6 lat później powstaje Droga Skłodowskiego (skromnie określona jako "Wyprostowanie Zachodniego Filara"). Po latach przyjęła się nazwa Czołówka Kopy Spadowej.

Ściana jest bardzo popularna z tego względu, że można z niej zjechać. Jest krótka, więc 2-3 drogi można zrobić w ciągu jednego dnia. Zazwyczaj jest to Skłodowski i Pachniesz Brzoskwinią.

Pierwsze 40 metrów jest zatrawione (zazwyczaj), kluczowe partie ściany są w miarę lite, a góra do Spadowej Ławki mocno zatrawiona.

Podejście:

Znad Czarnego Stawu piarżyskami pod Czołówkę KP.

Zejście:

Zjazdy Pachniesz Brzoskwinią.

Spadową Ławką (droga 62. WC tom IX) do Wyżniego Białczańskiego Żlebu, a następnie zejście ścieżką (droga 29, lub 31. WC tom VII

Schemat Pachniesz Brzoskwnią i Skłodowskiego. Opracowanie: Damian Granowski

Droga Śmieszki i Janowskiego V+

Misio VII-

Spadające Młotki VI

Pachniesz Brzoskwinią VII-

Milicjanci VI

Skłodowski VI

Walka o Ogień VI

Bastion VII-

Lewy Marcisz VI-

Parada Wampirów VII A1

Parada Słoni V+, A1 (8xA1, 1xA0)

Tetrova Cesta VI

Jak Oskalpować Apacza VII+

Rynna Kunickiego V

Syta Pępisia VII+

Ciekawostki

Cytaty

Zdjęcia

Panoramki ze szczytu Kopy Spadowej. Fot. dg

Filmy

Napisz komentarz (1 Komentarz)

Jak skompletować sprzęt skiturowy i freeridowy? - Wiązania

Mamy już buty, narty. Czas na wiązania skiturowe. Takie wiązania umożliwiają podchodzenie na nartach (ruchomość w kostce), a następnie zjazd podobnie jak w nartach zjazdowych.

UWAGA - jeśli nie czytałeś poprzednich artykułów, to polecam zacząć od butów, nart i wrócić do tego artykułu. Jeśli temat skituringu jest ci tylko znany pobieżnie, to polecam przeczytać art. Krzyśka Sadleja "Skituring - krótkie podsumowanie". Od paru lat jest również opcja "turowania" dla snowboardzistów. O Splitboardzie z kolei może opowiedzieć Łukasz Siekierka.

alt

Fot. arch. Krzysztof Sadlej

Na rynku spotkacie dwa typy takich wiązań. Szynowe i typu TLT (Tour Light Tech). Pierwsze posiadają szynę, które podnosi się razem z butem. Drugie to patent firmy Dynafit, w którym zrezygnowano z szyny na rzecz „kłów” z przodu wiązania, które trzymają but za specjalne wgłębienia. Poniżej omówię te dwa główne typy, oraz postaram się przybliżyć do których zastosowań będą lepsze dane wiązania.

15-20 lat temu temat skituringu był właściwie w Polsce nieznany, dziś to zmieniło się radykalnie i można powiedzieć, że narty skiturowe przeżywają swój renesans. Warto dodać, że do II Wojny Światowej w Tatrach poruszano się głównie na „skiturach”.

Szynowe

Do takich wiązań pasują właściwie wszystkie rodzaje butów spotykanych na rynku. Możemy również podpiąć pod nie zwykłe buty narciarskie.

Wiązania Diamir Freeride. Fot. snowsider.net

Świetnie sprawdzają się na długich wycieczkach, kiedy musimy często przepinać narty do zjazdu/podchodzenia i dobrze gdybyśmy mieli szerokie dopasowanie wiązań przy podchodzeniu (np. Fritschi ma 4 stopniowe wiązania).

Kiedyś najpopularniejszym wiązaniem były modele Silvretta (od modelu 300, do 555). Dziś jeszcze nierzadko na szlaku można spotkać osoby z takimi wiązaniami. Według niektórych niezniszczalne, chociaż mi udało się zajechać 404. Ich wadą jest spora waga.

Wiązania Fritschi Titanal II

Generalnie na dzień dzisiejszy nie polecam ich kupna, poza jednym szczególnym przypadkiem.

Do takiego wiązania da się podpiąć but górski, z rantami pod automaty. Co umożliwia nam podchodzenie pod ścianę w zwykłych butach na skiturach. Niestety zjazd w takich górskich butach nie należy do zbyt komfortowych, jeśli teren jest trudniejszy. Czyt. nie jest to droga o małym nachyleniu, po której przejechał ratrak :-). Często występuje też problem obcierania pięty na podejściu (but górski nie jest przystosowany do takiego rodzaju ruchu). Aktualnie gdy na rynku pojawiły się takie modele jak Dynafit TLT (4, 5, 6) Scarpa F1, w których możemy wspinać się, raczej polecam zaopatrzyć się w takie buty.

Na rynku wiązań szynowych aktualnie najważniejszym graczem jest Fritschi. Wiązania tej firmy są lżejsze niż Silvretta, a do tego mamy ich większy wybór. Para takich wiązań waży około 1500 gram. Lub nawet powyżej dwóch kilogramów w wzmocnionych wiązaniach pod freeride.

Wiązania TLT (zazwyczaj nazywane „Dynafita”)

Do tych wiązań wepniemy tylko specjalnie zaprojektowane buty skiturowe, z systemem Dynafit (dwa wgłębienia z przodu i „zwężenie na pięcie”).

Ich ogromnym plusem jest waga, która oscyluje wokół 600 gram (oba wiązania) w Dynafitach Tourlite Tech, a już zawodnicze Dynafit TLT Superlight ważą 185 gram para...

Ultralekkie wiązania Dynafit TLT Superlight

Tak niska waga była możliwa dzięki usunięciu szyny łączącej wiązania. W zamian „szyną” stały się buty skiturowe.

Wiązania Dynafit TLT. Tylna stopka jest obrotowa, dzięki czemu mamy 4 możliwe pozycje buta (wpięty do zjazdu, chodzenie po płaskim, podniesiony o ~5 cm, podniesiony o ~8 cm)

Od kilku lat na rynku jest sporo różnych modeli wykorzystujących system TLT. Mamy aktualnie szerszy wybór. Poczynając od zawodniczych, kończąc na freeridowych wiązaniach z tym systemem.

Chyba jedyną rzeczą do jakiej można się przyczepić, to występujące czasami problemy z wpięciem buta. Zwłaszcza przodów buta do "kolcy". Jeśli wgłębienia na butach zapchają się śniegiem, to może być to problematyczne.

Wypożyczalnie

Spokojnie możemy przetestować oba rodzaje wiązań. Adresy wypożyczalni podałem w pierwszej części cyklu.

Używane, czy nie?

Podobnie jak przy nartach uważam, że spokojnie można sobie sprawić używane wiązania. Są znacznie tańsze niż nowe. Przykładowo wiązania Dynafita TLT chodzą już za 500-600 zł, a nowe to wydatek ok. 1000 zł.

Montaż wiązań

O ile wiązania szynowe są w miarę łatwe do zamontowania, tak TLT Dynafita, już niekoniecznie, dlatego warto rozważyć wydatek rzędu 50 zł w specjalistycznym serwisie.

Kupno wiązań

W pierwszej części cyklu wszystko chyba wyjaśniłem :)

Dodatkowe akcesoria

Warto sprawdzić czy nasze wiązania umożliwiają  "dopięcie" różnych akcesorii, takich jak: skistopery, harszle (jeśli zamierzamy poruszać się w terenie wysokogórskim), "linki" zabezpieczające przed ucieczką narty.

Również snowboardziści mogą delektować się "turowaniem". Splitboard i skitury. Fot. arch. Łukasz Siekierka

Damian Granowski

Inne części cyklu

Narty

Buty

Foki

Kijki

Akcesoria

Napisz komentarz (1 Komentarz)

Kamieniołom Wdżar

Ostatnio Marta Ziembla podesłała mi kilka zdjęć z Wdżaru do topo. Swego czasu nie wrzucałem własnych, bo nie miałem takich w śnieżnej szacie. Tej zimy to śniegu jest raczej mało, więc i zdjęcia Marty są "bezśnieżne". W każdym razie poniżej prezentuję odświeżone topo Wdżaru. Mam nadzieję, że sporo osób skorzysta.

Pamiętajcie jednak, że spity mają już swoje lata, więc obdarzajcie je ograniczonym zaufaniem. Po droga z trawkami wspinajcie się raczej jak będzie mróz.

Wspinaczka na głównej ścianie Kamieniołomu podczas IX MBO. Fot. Wojciech Sosnal

Wdżar to szczyt o wysokości 767 m, który położony jest w Gorcach, w paśmie Lubania, nad przełęczą Snozka (pasmo przejściowe między Pieninami i Gorcami). Znajduje się on w pobliżu wsi Kluszkowce, przy drodze wojewódzkiej 969, łączącej Nowy Targ i Krościenko Nad Dunajcem. Ponieważ nazwa Wdżar jest trudna do wymówienia, spotyka się jej wiele form. Najczęściej są to: Wżar, Wżary, Żar, Żdżar, Zżar.

Na szczycie góry, od strony północnej, zamontowane są wyciągi narciarskie, które z roku na rok zdobywają coraz większą popularność, przyczyniając się tym samym, do rozwoju wsi Kluszkowce. Z kolei na południowym stoku góry znajduje się Kamieniołom Snozka, który odwiedzany jest przez wspinaczy drytoolowych.

Należy pamiętać, że obszar, na którym znajduje się kamieniołom, jest terenem prywatnym (właścicielem jest spółka zarządzająca wyciągami narciarskimi), i mimo że jest permanentna zgoda na wspinaczkę, to od nas i od naszego zachowania zależy to, czy nadal będziemy mogli się tam wspinać!

Geologia wspinania - andezyty Wdżaru

Góra Wdżar zbudowana jest z fliszu karpackiego i andezytu. Charakterystyczny, stożkowaty kształt świadczy o jej wulkanicznej genezie. Podczas formowania się płaszczowiny zewnętrznej Karpat fliszowych, zjawiska zachodzące wewnątrz górotworu, wywołały wzrost temperatury i powstanie ogniska magmowego. Stopione skały podnosząc się w pobliże powierzchni ziemi, zastygały tworząc skały andezytowe (skała wylewna).
Z biegiem lat, postępująca erozja zdarła warstwy piaskowca, odsłaniając bardziej odporne na wietrzenie andezyty.

Andezyty występują w Polsce bardzo rzadko. Na terenie polskich Karpat odnaleźć je możemy w okolicach Szczawnicy, na górze Bryjarka i Jarmuta. W latach 1873-75 rozpoczęto na górze Wdżar eksploatację andezytów, która trwała, z krótkimi przerwami, aż do lat 70 ubiegłego wieku. Wydobywany materiał, wykorzystywany był, między innymi, do budowy drogi Czorsztyn – przełęcz Snozka. Pozostałością po eksploatacji są andezytowe gołoborza, oraz trzy kamieniołomy: „Tyłka”, „Lisi Łom” i „Snozka”. Ten ostatni, zlokalizowany na południowym stoku góry, jest głęboko wciętym wyrobiskiem, którego ściany osiągają wysokość do 50 metrów (najwyższa jest południowa ściana (skarpa).

Dojazd

Kamieniołom na górze Wdżar znajduje się nad Kluszkowcami nad jeziorem Czorsztyńskim. Dojazd nie jest kłopotliwy, dojeżdżamy drogą 969 przez Nowego Targ, lub Krościenko. W odległości 200 metrów od Kamieniołomu znajduje się bezpłatny parking, który znajduje się bezpośrednio na Przełęczy Snozka. Dodatkowym znakiem charakterystycznym jest znajdujący się w pobliżu pomnik autorstwa Władysława Hasiora „Organy”.

Baza noclegowa

Krótkie zimowe dni, niewątpliwy urok tego miejsca i spore trudności dróg wspinaczkowych sprawiają, że spora część wspinaczy postanawia spędzić w tym miejscu cały weekend.
W tym celu, najlepszym rozwiązaniem jest wynajęcie pokoju w pobliskich Kluszkowcach. Wieś, z uwagi na duże zainteresowanie stokiem narciarskim (wyciąg krzesełkowy), stale się rozwija, poszerzając bazę noclegową, oraz zaplecze gastronomiczno-techniczne. Ceny za nocleg zaczynają się od 25 zł od osoby

Inne atrakcje rejonu

Na górze Wdżar znajduje się ośrodek narciarski (wyciąg krzesełkowy), oraz wózkowa zjeżdżalnia grawitacyjna.

Bezpośrednie sąsiedztwo jeziora Czorsztyńskiego, w okresie letnim, umożliwia wypożyczenie sprzętu wodnego.

Ze szczytu rozciąga się widok na ruiny zamku i Jezioro Czorsztyńskie, zamek w Niedzicy, Kotlinę Orawsko-Nowotarską, wschodnie pasmo Pienin, oraz niezwykle piękną panoramę Tatr.

Przez Wdżar prowadzi niebieski szlak z przełęczy Snozka (653 m) na Lubań (1211 m). Czas przejścia około 2 godz. i 40 min.

Historia wspinaczkowej eksploracji

Początki eksploracji to lata 90te kiedy to powstało parę dróg wspinaczkowych na najwyższej ścianie kamieniołomu za sprawą nowotarżan.

Impulsem do powstania kolejnych dróg był I Memoriał Bartka Olszańskiego, kiedy to za sprawą Tadka Grzegorzewskiego i Jana Muskata powstało 7 linii na których rozgrywano zawody. Parę kolejnych zostało obitych przy okazji VI Memoriału Bartka Olszańskiego.

Nadal jednak pozostaje trochę miejsca na nowe realizacje na górze Wdżar, więc w perspektywie czasu mogą powstać nowe drogi.

Wspinanie i sprzęt

W kamieniołomie „Snozka” otwartych zostało 14 dróg wspinaczkowych, których trudności oscylują od: III+ do VII+ (wycena dla przejść w rakach i czekanach). Wszystkie drogi wyposażone są w stałe punkty asekuracyjne (spity, ringi), niektóre z nich posiadają łańcuch zjazdowy. Najczęściej jednak zjazd odbywa się z ostatniego, osadzonego na drodze punktu asekuracyjnego (ring zjazdowy, lub spit). Wspinaczka skończyć się również może wyjściem na ścieżkę i zjazdem z drzewa lub zejściem do podstawy ściany wygodną dróżką.

Wdżar jest rejonem drytoolowym, w którym każdy znajdzie coś dla siebie, proste przetykane trawkami drogi, techniczne piony na których potrzebny będzie spokój grabarza, zacięcia, rysy. Dla tych którzy chcą przyładować znajdą się 20 metrowe przewieszone trasy, na których będzie się można poskręcać i nacieszyć wspinem :)

Do łojenia potrzebny jest standardowy zestaw sprzętu (14 ekspresów, lina o minimalnej długości 50 m). Istnieje możliwość wspinania się na własnej protekcji. Wędki wieszamy wyłącznie przez własny karabinek.

Wspinajcie się na drogach przetykanych trawkami, tylko gdy są zmrożone!

Drogi

Fot. Marta Ziemba. Opr. DG

1. IV (3S +1R), asekuracja niekompletna

2. VI (8S + RZ)

Fot. Marta Ziemba. Opr. DG

3. V+ (7S + RZ), droga kończy się na wierzchowinie kamieniołomu, aczkolwiek można zjechać wcześniej z ringa (!)
3a wariant. V+ (7S +RZ), alternatywny start do drogi nr 3.

4. IV+ (10S)

Fot. Marta Ziemba. Opr. DG

5. VI+ (11S + ST), 10m na lewo od ściany C.

Fot. Marta Ziemba. Opr. DG

6. VI+ (9S+ST)

7. VII (9S +ST)

8. VII- (12S +ST)

9. VII (10S), stan z 2 spitów.

10. VII+(8S), stan z 2 spitów.

10a. Wariant VII (9S), stan z 2 spitów. Wariant omijający trudności

Fot. Marta Ziemba. Opr. DG

11. III+ (8S), zjazd z ostatniego spita.

12. IV+ (8R +1S + RZ)

13. VI (9R + RZ)

Autor: Damian Granowski i Piotr Picheta

Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z IX Memoriału Bartka Olszańskiego, który był rozgrywany na Wdżarze.

  • Autor: Marysia Tokarz-Olszańska
  • Autor: Marysia Tokarz-Olszańska
  • Autor: Marysia Tokarz-Olszańska
  • Autor: Marysia Tokarz-Olszańska
  • Autor: Wojciech Sosnal
  • Autor: Wojciech Sosnal
  • Autor: Wojciech Sosnal
  • Autor: Wojciech Sosnal
  • Autor: Marysia Tokarz-Olszańska
  • Autor: Wojciech Sosnal
  • Autor: Wojciech Sosnal
  • Autor: Wojciech Sosnal
  • Autor: Wojciech Sosnal
  • Autor: Wojciech Sosnal
  • Autor: Wojciech Sosnal

Napisz komentarz (1 Komentarz)

Damian Granowski instruktor taternictwa PZACześć! Jestem Damian – założyciel bloga drytooling.com.pl . Na mojej stronie znajdziesz opisy czy schematy dróg wspinaczkowych oraz artykuły poradnikowe. Teksty są tworzone z myślą o początkujących, jak i bardziej zaawansowanych wspinaczach. Mam nadzieję, że i Ty znajdziesz coś dla siebie.
Jeśli potrzebujesz dodatkowego szkolenia z operacji sprzętowych, technik wspinaczkowych czy umiejętności orientacji w górach, zapraszam na moje kursy.

Używamy ciasteczek

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.