Wspomnienia z Arc'teryx Alpine Academy 2015

W dniach 12-14 czerwca w Chamonix odbyła się Arc'teryx Alpine Academy. Podczas akademii w różnych warsztatach wzięło udział około 350 osób, głównie z Europy, aczkolwiek zdarzali się uczestnicy z Singapuru, Izraelu, USA, Kanady. Zapraszamy do oglądnięcia kilku ujęć z Epic TV

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Książka Górska Roku 2015 to...

Podczas Gali Festiwalu Biegów w Krynicy poznaliśmy Biegową Książkę Roku. Podczas Festiwalu Górskiego w Lądku-Zdroju – Książkę Górską Roku. Grand Prix konkursu zdobył album „Mój Pionowy Świat” Jerzego Kukuczki.

ksiazka gorska 2015 konkurs

O Grand Prix konkursu im. Wawrzyńca Żuławskiego, odbywającego się przy okazji 20. Przeglądu Filmów Górskich im. Andrzeja Zawady w Lądku Zdroju walczyło 26 książek zgłoszonych przez 14 wydawnictw. Jury przyznało główną nagrodę albumowemu wydaniu kultowej książki Jurka Kukuczki, które trafiło na rynek z okazji 25. rocznicy śmierci najwybitniejszego polskiego himalaisty.

W tym roku w obradach Jury uczestniczyli: Krystyna Palmowska (himalaistka, autorka, tłumaczka), Karolina Smyk (polonistka, redaktorka, recenzentka „n.p.m.”), prof. Andrzej Matuszyk (polonista i wykładowca AFW) oraz Marek Maluda (kolekcjoner literatury górskiej, antykwariusz). Podczas lądkowej gali nieobecny był profesor Matuszyk.

Pierwszą przyznaną tego wieczoru nagrodą było wyróżnienie w kategorii Przewodniki i poradniki górskie, czyli nagroda im. Janusza Kurczaba. Janusz Kurczab jako juror był związany z konkursem od początku. Z przykrością przyjęliśmy wiadomość, że odszedł w kwietniu i natychmiast zrodził się pomysł ustanowienia nagrody jego imienia w tak lubianej przed niego kategorii: Przewodniki i poradniki górskie. Wyróżnienie trafiło do książki Alpy Julijskie. Tom I Piotra Nowickiego i Janusza Poręby, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Sklepu Podróżnika.

– Jest to szczegółowy przewodnik po górach coraz bardziej popularnych wśród turystów polskich. Co prawda, jest to już trzeci tytuł poświęcony najwyższym górom Słowenii, niemniej bardzo potrzebny. Na uwagę zasługują takie aspekty, jak czytelne opisy szlaków z via ferratami włącznie, spora doza rzetelnych wiadomości krajoznawczych i bardzo estetyczna szata graficzna. Może nawet, jak na kategorię przewodników górskich, zbyt szykowna. Myślę, że należy docenić działalność edytorską Sklepu Podróżnika, który wyrósł na jednego z ważniejszych wydawców literatury przewodnikowej i alpinistycznej – uzasadnił Marek Maluda.

Kolejne wyróżnienie powędrowało do Wydawnictwa Stapis za dwa przekłady wydane w serii Literatura górska na świecie. Jury doceniło Kategorię trudności Władimira Szatajewa w tłumaczeniu Tomasza Jaśkiewicza oraz Wracam z epoki kamiennej Heinricha Harrera w tłumaczeniu Małgorzaty Kiełkowskiej.

– Jury przyznało wyróżnienie Stapisowi za wyszukiwanie i wypełnianie białych plam na rynku książki górskiej, poprzez wydanie przekładów ważnych, choć w swoim czasie przeoczonych pozycji. Pierwsza książka odsłania praktycznie nieznane w Polsce realia radzieckiego alpinizmu z lat 60. i 70. ubiegłego stulecia, widziane oczami czołowego rosyjskiego himalaisty, trenera i działacza Władimira Szatajewa, natomiast druga książka, autorstwa słynnego Heinricha Harrera, opowiada o pełnej dramatycznych zwrotów eksploracyjnej wyprawie po górach Nowej Gwinei z początku lat 60. – uzasadniła Krystyna Palmowska.

Odkryciem tegorocznego konkursu i jednocześnie jedyną książką w kategorii Beletrystyka była intrygująca powieść Carolus Victor Huberta Jarzębowskiego. Liczymy, że młody autor jeszcze nie raz nas czymś zaskoczy i powalczy o kolejne literackie nagrody.

– Pierwsze i podstawowe kryterium – książka ma „to coś”, ten niezbędny pierwiastek, dzięki któremu mówi się o powieści, że jest dobra, że wciąga, że nie można się oderwać od lektury. Mamy nadzieję, że to wyróżnienie spowoduje poruszenie, „rozhuśta” tę najmniej licznie reprezentowaną kategorię. Doceniamy ciekawy dobór tematu sięgający do początków taternictwa. Doceniamy typ humoru, dobrze ukorzeniony w literaturze polskiej. Doceniamy także tekst za treści ukryte między słowami, które zauważy wtajemniczony człowiek gór, ale które i u niewtajemniczonego czytelnika mogą wywołać efekt domina, czyli chęć sięgnięcia po opracowania historyczne, dokumentalne (dla zgłębienia tematu) lub… po inną powieść. Mimo że książka nie jest zupełnie pozbawiona wad, doceniamy odwagę porwania się na szlak słabo przetarty w polskiej literaturze górskiej – beletrystykę. Chcemy uhonorować udany debiut, licząc i wypatrując kolejnych śmiałych narracji Huberta Jarzębowskiego – uzasadniła Karolina Smyk.

Kolejna nagroda trafiła do książki obok której żaden z Jurorów nie mógł przejść obojętnie, ponieważ opisuje ona miejsce wyjątkowe, wydawałoby się dobrze znane, a jednak wciąż warte opisywania – Morskie Oko. Wyróżnienie w kategorii Tatrialia, czyli literatura tatrzańska przypadło wydanej nakładem TPN publikacji Morskie Oko – przyroda i człowiek
pod red. Adama Choińskiego i Joanny Pociask-Karteczki.

– Wybijająca się książka wśród przebogatej literatury tatrzańskiej. Jest to solidna, dobrze zilustrowana i starannie wydana monografia najpiękniejszego jeziora tatrzańskiego. Z uwagi na charakter konkursu, wypada przede wszystkim zająć się drugą częścią książki, która jest poświęcona wszelkim aspektom działalności człowieka w górach. I tak otrzymaliśmy sporo wiadomości dotyczących najstarszych dziejów poznania MO, przy okazji autor Wiesław Siarzewski zaznajamia czytelnika z historią kartografii rejonu (rewelacja w postaci mapy gospodarczej z 1787 roku). Interesujące są artykuły dotyczące poznania turystycznego i taternickiego oraz ratownictwa górskiego (nie wiedzieć dlaczego, ograniczonego tylko do ostatniego dwudziestolecia).

– Jerzy Roszkowski podał po raz kolejny przebieg sławetnego sporu o MO, a literackie dzieje jeziora i jego funkcjonowanie w literaturze omówił Jacek Kolbuszewski. Bardzo ciekawy jest przegląd tatrzańskiej literatury przewodnikowej poświęconej Morskiemu Oku, który przedstawił jeden z najbardziej kompetentnych znawców tematu – Wiesław A. Wójcik. Ten blok uzupełnia omówienie Anny Król o morskoocznym malarstwie. Ten pobieżny i subiektywny przegląd zawartości książki świadczy o jej niepodważalnej i trudnej do przecenienia wartości poznawczej. Nie bez znaczenia jest też fakt, że dzieło zostało dedykowane znakomitemu tatroznawcy - Józefowi Nyce z okazji 90. urodzin – uzasadnił Marek Maluda.

Tego wieczoru wyróżnienie odebrał także Ryszard Szafirski i jego wydawca Roman Gołędowski z Annapurny za książkę Przeżyłem więc wiem – nieznane kulisy wypraw wysokogórskich (oprac. Klaudia Tasz).

To wyróżnienie za przedstawianie bez cenzury mniej znanych, a pasjonujących kart z historii polskich podbojów gór najwyższych. Karty odkrywa bezpośredni świadek i współtwórca tej historii, wybitny alpinista Ryszard Szafirski – uzasadniła Krystyna Palmowska.

Wyróżnienie otrzymał także wydany przez Stapis Dziennik himalajski i inne pisma Jakuba Bujaka opracowany przez Magdalenę Bujak-Lenczowską.

– Doceniamy trud i pracę włożoną w sporządzenie wyboru i opracowania tekstów, które dotąd pozostawały w rozproszeniu. Tylko część z nich była wcześniej drukowana, inne nie były dotąd publikowane, pochodzą z archiwum prywatnego i zbiorów muzealnych. Dzięki niniejszej publikacji ocaleją. Podkreślamy wagę tych tekstów dla historii alpinizmu i polskiego weń wkładu. Ważna jest też możliwość bliższego poznania jednego z najważniejszych przedwojennych alpinistów polskich. Wyróżnienie za niewątpliwy urok tych tekstów, reprezentujących stary i dobry styl, bardzo szczerych, pełnych osobistych komentarzy – uzasadniła Karolina Smyk.

Ostatnia z wyróżnionych książek to Księżycowa autostrada. Motocyklem przez Himalaje Witolda Palaka, która ukazał się nakładem Bezdroża/ GW Helion S.A.. – Za bezpretensjonalną, pełną ciepła i humoru opowieść o losach śmiałego przedsięwzięcia podjętego przez rzadko spotykany zespół: ojca i 16-letniego syna, którzy na świeżo zakupionych, acz już leciwych, kultowych motocyklach royal enfield udają się w ryzykowną podróż po drogach i bezdrożach rejonów położonych u podnóży Himalajów, od Kaszmiru aż po Sikkim – zaprezentowała wyróżnienie Krystyna Palmowska.

Najwięcej emocji wzbudziło oczywiście Grand Prix tegorocznego Konkursu Książka Górska Roku. – Po pierwsze, musi być taternik, alpinista, który książkę napisze. Sam lub z pomocą rodziny czy dziennikarza. Dziękujemy tym, którzy za pisanie książek się biorą. Drugi element tej układanki to wydawca i nie ukrywajmy, że wydawanie książek wielkim biznesem nie jest, a do niejednej publikacji trzeba dopłacić. No i w końcu my, czytelnicy, którzy te książki kupujemy. Bez nas książki zalegałyby w magazynach wydawców, zaś wspinacze nie garnęliby się do pisania. Wracając do Grand Prix... wydanie tej książki sprzed 20 lat oceniam jako ocierające się o ideał... – budował napięcie Marek Maluda.

Nagrodę za album Jerzego Kukuczki Mój Pionowy Świat odebrała Celina Kukuczka. – Jestem naprawdę bardzo miło zaskoczona. Dziękuję w imieniu Wojtka, ponieważ to on przygotował wydanie albumowe. To on kilka lat pracował nad zdjęciami, które trafiły do tej publikacji i na pewno bardzo się z tej nagrody ucieszy – powiedziała Celina Kukuczka.

Jury uznało, że w tej edycji na nagrodę zasługuje książka będąca wznowieniem. – To nagroda za ekskluzywną edycję bestsellerowej autobiografii naszego największego himalaisty, przygotowaną z okazji 25. rocznicy jego śmierci. Jury doceniło inwencję edytorską współautora tego dzieła – Wojtka Kukuczki, który podjął szczególny trud, żeby pierwotną relację zilustrować obrazami starannie wyselekcjonowanymi z ogromnego, liczącego kilka tysięcy pozycji, archiwum fotograficznego ojca. W ten sposób powstała pełna i – co równie ważne - spójna dokumentacja dokonań Jurka Kukuczki – ewenement na rynku polskiej książki górskiej – powiedziała Krystyna Palmowska.

– To autentyczna i naturalna historia giganta, wykładnia górskiej i życiowej filozofii Jerzego Kukuczki – uważa Karolina Smyk. Jury uznało, że bezsprzecznie jest to najlepsza książka wśród wszystkich zgłoszonych do konkursu i że żadna z pozostałych, pierwszych wydań, nie sięgała pułapu Grand Prix. Zastanawialiśmy się czy nie wystarczy poprzestać na wyróżnieniu książki Kukuczki. Jednak dla uhonorowania dużego znaczenia niniejszego wydawnictwa dla kilku pokoleń ludzi gór, Jury postanowiło przyznać Grand Prix właśnie temu legendarnemu albumowi. Lepszej okazji, a prawdopodobnie drugiej takiej, już nie będzie – argumentują. Nieobecna 25 lat na rynku, wyczekiwana długie lata, była obiektem pożądania każdego, kto w swojej górskiej bibliotece chce mieć książki najważniejsze – podkreśla Karolina Smyk. A przedmowa Wojtka Kukuczki, jego dobór fotografii wprowadza nową jakość. Doceniamy całą tę inicjatywę wydawniczą, poniesione ryzyko finansowe i wkład osobisty Wojtka – przyznaje Andrzej Matuszyk.

W tym roku po raz kolejny w organizację konkursu książkowego włączył się Magazyn Turystyki Górskiej „n.p.m.”. Jego czytelnicy wybrali swoją książkę roku spośród wszystkich, które były recenzowane na łamach magazynu od października 2014 r. do września 2015 r. Po podsumowaniu głosów czytelników oraz głosów zgromadzonej w Lądku publiczności, redaktor naczelny „n.p.m.” Tomasz Cylka ogłosił, że nagroda wędruje do książki Wataha w podróży. Himalaje na czterech łapach Agaty Włodarczyk i Przemka Bucharowskiego. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Bezdroża. Zwycięskie wydawnictwo otrzyma w nagrodę kampanię promocyjną na łamach miesięcznika „n.p.m.” o wartości 3500 złotych.

Pozostałe publikacje zgłoszone w tym roku do konkursu to:

Cyklon Andrzeja Muszyńskiego (Wydawnictwo Czarne), Czary góralskie. Magia Podtatrza i Beskidów Zachodnich Urszuli Janickiej-Krzywdy i Katarzyny Ceklarz (Wydawnictwo TPN), Czekan Porucznika Denisa Urubko (Mountain Quest), Góry z duszą Moniki Witkowskiej (Burda NG Polska – National Geographic), Hajer na andyjskim szlaku Mieczysława Bieńka (Annapurna), Moje ośmiotysięczniki. O zmaganiach ze sobą w drodze na szczyty Edurne Pasaban (Wydawnictwo MI), Na tle nieba. Wspomnienia polskich wspinaczy z Tatr, Alp i Kaukazu Macieja Bernatta, Stanisława Biela, Zbigniewa Jurkowskiego i Janusza Kurczaba (Wydawnictwo Sklep Podróżnika), Najdziwniejsze góry świata. Puna de Atacama Wojciecha Lewandowskiego (ECO Trip), No i na co ci te góry Anny Lichoty (Świat Książki), album Opowieści z serca (TPN), Polskie Tatry Wysokie. Narciarstwo Wysokogórkie Józefa Wali i Karola Życzkowskiego (Wydawnictwo Sklep Podróżnika), Skalni wojownicy.Trening mentalny dla wspinaczy Arno Ilgnera (Sudetica Verticalia), Skały osadowe Tatr pod red. Renaty Jach, Tomasza Rychlińskiego i Alfreda Uchmana (TPN), Zew lodu Simone Moro (Agora) oraz Żywot górala poczciwego – spojrzenie po latach Wojciecha Brzegi (oprac. krytyczne Michał Jagiełło, wybór ilustracji Helena Pitoń, TPN).

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Wysoka (2560 m. n.p.m.) - 60 najpiękniejszych szczytów tatrzańskich

Wysoka (słow. Vysoká) to dziewiąty co do wysokości szczyt w Tatrach. Szczyt dwuwierzchołkowy o wysokościach 2560 metrów n.p.m (funkcjonuje również wysokość 2547). Leży po stronie Tatr Słowackich. Wierzchołki są rozdzielone przez Przełęczkę w Wysokiej, która jest położona około 22 metrów niżej. Widoki roztaczające się z Wysokiej są w sam raz dla górskich estetów :).

Wschodnia ściana Wysokiej

Wschodnia ściana Wysokiej. Fot. Damian Granowski

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Kolejna nowa droga Polaków w Dolinie Lachit

W dniach 18-21.09 zespół Tagas Expedition w składzie: Maciej Bedrejczuk, Maciej Janczar, Tomek Klimczak i Marcin Wernik wytyczył nowa drogę o nazwie Polish Couloir i trudnościach ED2, AI5, 90st, M7-, 1500 m na niezdobytej północno-wschodniej ścianie nienazwanego szczytu w dolinie Lachit w Karakorum. Droga powstała w stylu alpejskim, wszystkie wyciągi padły OS. Zespół zakończył wspinanie po osiągnięciu grani (wysokość 6004 mnpm) bez wejścia na wierzchołek ze względu na nadchodzące załamanie pogody.

Przypomnijmy, że wcześniej wytyczyli Rolling (D) Ice (długość drogi 1450 m, ED1/2 AI5, 80st, M5).

polish couloir lachit valley

Fot. arch. wyprawy

17 września po otrzymaniu nie najgorszych prognoz ruszyliśmy w pełnym 4 osobowym składzie do bazy wysuniętej na wysokości ok. 4500m n.p.m. Tam w rozbitych namiotach znajdowała się już większość naszego sprzętu. Baza wysunięta stała pod wspaniałą, ponad półtorakilometrową, północno-wschodnią ścianą nienazwanego szczytu, którego ze względu na strzelistość określiliśmy roboczo mianem Ogra. Z naszych obserwacji Ogr stanowił najpoważniejszy cel alpejski po wschodniej stronie doliny Lachit. Wszyscy bardzo chcieliśmy na niego wejść, stąd zapadła decyzja o wspinaniu w zespole 4 osobowym, który jest wprawdzie wolniejszy, jednak lepiej rozkłada obciążenie.

Następnego dnia wstaliśmy o 3.30 rano i po pokonaniu 100 metrowego stożka lawinowego, oraz dolnego nawisu lodowego wbiliśmy się w wybitny śnieżno-lodowy kuluar, którym biegła nasza droga. Tego dnia urobiliśmy 8 sztywnych wyciągów i dwa długie odcinki na lotnej. Wspinaliśmy się w przyjemnym, lecz niełatwym i często pionowym lodzie. Problematyczny okazał się przedostatni wyciąg z pionowym, twardym lodem na którym jakimś cudem naklejona była ok. 30 cm warstwa śniegu. Każdy ruch wymagał czyszczenia i był bardzo fizyczny. Dość wygodną platformę biwakową wykopaliśmy w śniegu na wysokości około 5380 m i po godzinie 23.00 leżeliśmy już w płachtach.

Drugiego dnia rano kontynuowaliśmy wspinaczkę na lotnej, aż do osiągnięcia terenu mikstowego, który skutecznie zmniejszył nasze tempo i wymagał sztywnej asekuracji. Tego dnia udało nam się dotrzeć do wysokości około 5700 m, kończąc wspinaczkę nocą. Znalezienie półki biwakowej nie było łatwe, gdyż teren był dosyć stromy, a płytko pod śniegiem kryła się skała lub twardy lód. Ostatecznie udało nam się wykopać wąską półkę na której z trudem się pomieściliśmy i spędziliśmy drugą noc w płachtach.

polish couloir start drogi

Start drogi. Fot. arch. wyprawy

Trzeciego dnia dość sprawnie podeszliśmy na lotnej pod spiętrzenie blisko grani. Następnie pokonaliśmy na sztywno dwa wyciągi w pionowym terenie lodowo-mikstowym, które odczuliśmy na M7- i M6. Był to niewątpliwie crux całej drogi. Kolejnym wyciągiem przebiliśmy się przez niewielki nawis śnieżny i wyszliśmy na grań. Znajdowaliśmy się na wysokości ok. 6004 m wg altimetru. Była już godzina 15.30. W międzyczasie rozpoczęła się zawieja śnieżna skutecznie ograniczając widoczność. Planowaliśmy oczywiście wejść granią na szczyt Ogra. Z drugiej strony wiedzieliśmy, że przy intensywnych opadach nasz kuluar zamieni się w koryto lawinowe i zjazdy nim będą bardzo ryzykowne. Innej sensownej alternatywy zejścia z góry nie widzieliśmy. Po nawiązaniu łączności z bazą dowiedzieliśmy się, że w miarę dobra pogoda utrzyma się jeszcze tylko jeden dzień po czym nastąpi jej wielodniowe załamanie. Na dotarcie do szczytu granią i powrót do przełęczy potrzebowalibyśmy dodatkowy dzień, a to oznaczałoby zjazdy kuluarem w załamaniu pogody. Na przeczekanie załamania na grani nie starczyłoby nam z kolei gazu. Z ciężkim sercem podjęliśmy, jak się potem okazało, jedyną słuszną decyzję o odpuszczeniu szczytu i rozpoczęciu zjazdów drogą po to aby wydostać się ze ściany przed załamaniem. Po 12 zjazdach dotarliśmy w nocy do naszego pierwszego biwaku na 5380 m, gdzie doczekaliśmy rana.

Czwartego dnia z godnie z zapowiedzią pogoda utrzymywała się jeszcze dobra. Wykonaliśmy kolejne 15 zjazdów docierając do podstawy ściany. W trakcie zjazdów Ogr pokazał pazura posyłając nam na głowy lawinę. Szczęśliwie wyjątkowo w tym momencie byliśmy schowani za występem skalnym i poczuliśmy jedynie jej silny podmuch. Wykonaliśmy łącznie 27 długich zjazdów głównie z Abalakowów i haków pozostawiając w ścianie 45 m repa. Około godziny 16.00 byliśmy już w bazie wysuniętej i stamtąd od razu zeszliśmy do bazy.

polish couloir lachit valley topo

Schemat drogi. Fot. arch. wyprawy

Tej samej nocy rozpoczęło się silne załamanie pogody, które trwało nieustannie przez kolejne dni i noce, skutkując prawie metrową warstwą śniegu. Ogra nie było widać, jednak z bazy słyszeliśmy nieustannie schodzące lawiny. Cieszyliśmy się, że choć pogoda nie pozwoliła zdobyć wierzchołka, to jednak udało się wydrzeć ścianie naprawdę piękną, alpejską linię.

Dziękujemy za wsparcie naszym sponsorom, a w szczególności Polskiemu Związkowi Alpinizmu, Fundacji Kukuczki oraz darczyńcom z PolakPotrafi.

Schemat drogi wrysowany jest orientacyjnie, duża część drogi jest zasłonięta, podaliśmy maksymalne nachylenie trudności lodowych.

ekipa tagas expedition

Fot. arch. wyprawy

Pozdrawiamy

Zespół Tagas Expedition 2015

Nasza wyprawa nie odbyłaby się bez wsparcia Polskiego Związku Alpinizmu, Fundacji Kukuczki i darczyńców z portalu PolakPotrafi. Dziękujemy!

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Powrót The North Face Summit Series - Z dala od schematów

Po rocznej przerwie na rynek powraca kultowa linia odzieży wysokogórskiej The North Face Summit Series. Od 15 października w wybranych sklepach, w ograniczonej ilości i przez określony czas, dostępne będą produkty, przy których tworzeniu marka wykorzystała swoje najbardziej zaawansowane technologie i rozwiązania. W przypadku nowej linii Summit Series The North Face w zdecydowany sposób zrywa z rynkowymi schematami związanymi z designem, procesem rozwoju i dystrybucji produktów.

„Stworzyliśmy to dla siebie i naszych sportowców. Podeszliśmy do projektu w nowy, kreatywny sposób. Naszym celem było wybranie najmniej wydeptanej ścieżki na każdym etapie rozwoju produktu. Ta niezwykła linia odzieży to efekt końcowy tego podejścia.” – tłumaczy Joe Vernachio, wiceprezes do spraw produktu The North Face.

Linię Summit Series, wprowadzoną na rynek w 2000 roku, od samego początku tworzą topowe produkty The North Face, projektowane z myślą o wspinaczce wysokogórskiej. Rozwój technologii stał się dla marki okazją do stworzenia tej klasycznej linii od podstaw, w zupełnie nowatorski sposób.

Inspirowane potrzebami sportowców

Członkowie działu badań i rozwoju The North Face przy projektowaniu linii Summit Series kierowali się trzema wytycznymi:

- Poszanowania dla kultury środowiska wspinaczkowego i otoczenia, w którym się rozwija

- Inspirowania sportowców poprzez design i funkcjonalność produktów

- Rozwoju dzięki innowacji i wykorzystaniu najnowszych technologii

We wszystkie etapy rozwoju produktów zaangażowani zostali wspinacze wspierani przez

markę. Wszystko zaczęło się od pytania: Co wchodzi w skład idealnego zestawu odzieży?

„Zwróciliśmy się bezpośrednio do sportowców, by określili co potrzebne jest im w czasie większości wypraw. Odpowiedź była prosta - potrzebują sześciu warstw, które wykorzystywane są w zależności od warunków panujących w wyższych partiach gór.” - tłumaczy Vernachio.

Te sześć warstw oznaczonych odpowiednio nazwami L1, L2, L3, L4, L5 i L6 tworzy w sumie 8 produktów dostępnych w wersjach męskich i damskich.

L1

M Summit L1 Top

M Summit L1 Pant

Męska bielizna

Koszulka i spodnie warstwy podstawowej, przylegającej do ciała. Na poziomie samego materiału w odpowiednich miejscach rozmieszczone zostały strefy o większej zdolności do odprowadzenia wilgoci z powierzchni skóry. W połączeniu z zaawansowanym procesem tkania pozwoliło to na stworzenie produktów z minimalną liczbą szwów i o doskonale dopasowanym kroju.

L2

W Summit L2 Jacket

Damska kurtka

To kurtka warstwy pośredniej wykonana z materiału Polartec® Thermal Pro® z niezwykle wytrzymałą warstwą zewnętrzną Hardface®. Dzięki współpracy z Polartec® w odpowiednich miejscach stworzone zostały strefy o zwiększonej zdolności do odprowadzania pary wodnej, bez konieczności łączenia elementów z materiałów o zróżnicowanych właściwościach.

L3

M Summit L3 Jacket

Męska kurtka

Ultra – lekka kurtka warstwy pośredniej z wypełnieniem puchem o sprężystości 800 cui (z certyfikatem RDS). Dzięki wykorzystaniu opracowanej przez The North Face technologii FuseForm™ warstwa zewnętrzna wykonana została z materiału, w którym wybrane miejsca cechują się zwiększoną wytrzymałością. Liczba szwów jest przy tym sprowadzona do minimum. W procesie nadrukowywania koloru na materiał zużywana jest znacznie mniejsza ilość wody niż w przypadku tradycyjnych technik farbowania.

L4

W Summit L4 Jacket

Damska kurtka

Kurtka warstwy pośredniej z syntetycznym wypełnieniem ThermoBall™, które zachowuje swoje właściwości izolacyjne nawet po zamoknięciu. Innowacyjny kształt komór zapobiega przesuwaniu się włókien ThermoBall™ i pozwala na stosowanie jedynie horyzontalnych przeszyć. Takie rozwiązanie zdecydowanie zmniejsza liczbę tzw. „zimnych punktów”, a wraz ze zwiększoną ilością materiału izolującego sprawia, że jest to najcieplejsza kurtka ThermoBall™ jaką dotychczas wyprodukowano.

L5

M Summit L5 Shell Pant

Męskie spodnie

Najbardziej zaawansowane kurtka i spodnie warstwy zewnętrznej jakie stworzone zostały kiedykolwiek przez The North Face. Przy ich produkcji wykorzystany został wodoodporny i oddychający materiał z membraną DryVent™ 3L, w którym - dzięki zastosowaniu nowatorskiej technologii FuseForm™ - już na etapie produkcji stworzone zostały strefy o zróżnicowanej odporności na rozdarcia i przetarcia. Zarówno kurtka jak i spodnie wykonane zostały z jednego, wyciętego w odpowiedni sposób kawałka materiału, a nie kilku połączonych ze sobą jak w przypadku typowych produktów tego typu. W ten sposób liczba szwów sprowadzona została do minimum, co korzystnie wpływa na wagę, krój i właściwości kurtki.

L6

W Summit L6 Jacket

Damska kurtka

Kurtka „zjazdowa” z wypełnieniem puchem o sprężystości 800 cui (z certyfikatem RDS). Komory są stapiane, a nie przeszywane, a ich kształt zapewnia jeszcze lepsze właściwości izolacyjne. Dzięki technologii FuseForm™ warstwa zewnętrzna wykonana została z materiału, który ma zwiększoną wytrzymałość w wybranych miejscach.

Summit Series – nowa droga

Głównym założeniem przy tworzeniu nowej linii Summit Series było pójście całkowicie nową drogą. Projekt wymyka się tradycyjnym schematom obowiązującym na rynku, zarówno jeżeli chodzi o czas poświęcony na jego rozwój, jak i liczbę produktów tworzących linię, czy ich dostępność.

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Kilka słów o kościach wspinaczkowych i ich wyborze

Jednym z podstawowym elementów służącym do asekuracji na drogach tradycyjnych - od ponad 50 lat - są kostki. W tym artykule skupię się na kostkach klinowych dwupozycyjnych, służących do asekuracji w zwężających się szczelinach. Możesz spotkać się z nazwą Rocksy, Stoppery. Angielska nazwa to Nuts (od nakrętek na śruby).

gosia tomik wspinanie trad kobylany

Gosia Tomik zakłada przelot z kostki na kursowej czwórce na Wroniej Baszcie. Fot. Damian Granowski


Ten artykuł jest jednym z szerszego cyklu, pt. "Szkoła wspinania" mającego na celu popularyzację bezpiecznych metod wspinania oraz usprawnienie, a co za tym idzie wzrost ogólnego poziomu wspinania. Celem tego "projektu" jest przekazanie/utrwalenie podstawowej wiedzy dla początkujących jak i również różnych patentów dla bardziej zaawansowanych. Uprzedzam jednak, że nie jest to internetowy kurs wspinania, a jedynie uzupełnienie takich kursów + ewentualne przypomnienie. Jeśli myślisz o kursie/sekcjach wspinaczkowych i podoba ci się mój sposób przekazywania wiedzy to zapraszam do kontaktu.

Jeśli jesteś tu pierwszy raz i strona ci się podoba to zajrzyj do artykułu "pierwszy raz na drytooling.com.pl" znajdziesz tam kilka wskazówek, co warto przeczytać na stronie :-). Polecam również zapisać się na newsletter (będziesz dostawał na niego powiadomienia o nowych, wartościowych artykułach. Spamu... nie będzie. Zapraszam też do polubienia profilu FB ;).


Z grubsza kostki dzielimy na klinowe (utrzymywane w szczelinie na zasadzie sprzężenia kształtu) i mimośrodowe (utrzymywane za pomocą tarcia z wykorzystaniem efektu mimośrodowego). Do tego mimośrodowe możemy podzielić na pasywne (np. Tricamy) i aktywne (np. friendy, ballnuty).

Taka kostka składa się z metalowej pryzmy (duralluminium, mosiądz lub stal), przez które przechodzi cięgło (zazwyczaj stalowa linka), do którego wpinamy ekspres. Zazwyczaj zakłada się taką kostkę w pionowych zwężających się szczelinach.

Kostki dwupozycyjne mają kształt zakrzywionej pryzmy. Są różne wariacje. Np. Wallnutsy firmy DMM mają trapezowy przekrój poprzeczny. Specjalistyczne offsetowe kości mają nierównoległe do siebie wszystkie płaszczyzny. Na rynku są też mikrokostki, czyli kostki o bardzo małych rozmiarach, dedykowane do hakówki (najmniejsze rozmiary mają wytrzymałość 2 kN). Chociaż niektórym wspinaczom zdarza się asekurować z takich kostek na wymagających asekuracyjnie drogach.

Główni producenci kostek (Black Diamond, DMM, Rock Empire, Wild Country) oferują nam kilkanaście modeli. Pytanie jakie wybrać, aby spełniały nasze oczekiwania?

kosci black diamond stoppers

Kostki firmy Black Diamond

Poniżej standardowo: historia, omówienie różnych modeli i na koniec porady co do kupna

Chyba pierwszymi „kostkami“ wykorzystującymi efekt klinowania się w zwężających się szczelinach, były kamienie już zastane w rysach. Wspinacze owijali wokół nich pętle i był to całkiem niezły przelot. Z czasem niektórzy postanowili pomóc naturze i przed wspinaniem zabierali kilka otoczaków, które następnie umieszczali w rysach (nierzadko przy pomocy młotka).

Według źródeł, pierwszym wspinaczem, który asekurował się w ten sposób, był Anglik Morley Wood w 1927 roku. Rzecz działa się na drodze Pigott w Clogwyn du'r Arddu.

Na stronie Needle Sport (muzeum kostek) można znaleźć artykuł historyczny, w którym pojawia się ciekawa anegdotka. W 1954 roku Joe Brown i Don Whillans używali kamieni na bardzo trudnej rysie na zachodniej ścianie l'Aiguille de Blaitière (nowa droga). Powtarzający po nich drogę zespół Paragot-Bérardini nie znali tej techniki i stwierdzili, że Angliby byli "mutantami".

Inną ciekawostką była metoda na usztywnianie linek, taśm, tak aby łatwiej było je przepchnąć przez szczeliny. Wystarczyło włożyć takie taśmy do mocno osłodzonej wody i zagotować. Znając życie, pewnie takie taśmy były też prowiantem na czarną godzinę ;).

Pierwowzorami dzisiejszych kostek były nakrętki do śrub. Sprytnym Anglikom wpadły w oko nakrętki z podkładu linii kolejowej do Snowdon. Szybko znaleźli dla nich właściwe zastosowanie. W połączeniu ze sznurkiem stawały się całkiem dobrym przelotem.

pierwowzory kostek wspinaczkowych

Pierwowzory dzisiejszych kostek. U góry z lewej: nakrętka z linii kolejowej Snowdom. Fot. Needle Sport

kostki nawlekane na sznurek

Kilka nakrętek (różnych rozmiarów i wariacji) było nawlekanych na jeden sznurek. Z tego co domniemuję, to osadzało się najbardziej odpowiednią nakrętkę i wpinało karabinek do sznurka. Takich zestawów pewnie miało się kilka. Fot. Needle Sport

W 1959 roku powstaje pierwsza kostka na stalowym cięgle - Cloggy.

Pierwszymi kośćmi wprowadzonymi oficjalnie do sprzedaży (1961 rok) były kostki kowala Johna Brailsforda, produkowane w trzech rozmiarach. Największa z nich miała rozmiar 5/8 cala. W tym czasie większość pokonywanych dróg miała rysy o szerokości dłoni. Potrzebne były większe kostki. Ponownie  pojawia się Brailsford, który robi odpowiedniego rozmiaru kostki z drzewa.

Zmyślny kowal wpadł również na genialny pomysł, żeby nawiercić równolegle otwory w takiej "piradmice", dzięki czemu będzie mniejsza szansa na ścięcie liny. Tak powstaje Moac i Acorn.

kostka moac acorn

Od lewej: Moac i Acorn. Fot. Needle Sport

acorn tasma cieglo

Acorn na cięgle i taśmie. Fot. Needle Sport

W latach 60-tych na potęgę zaczęły powstawać różne typy kostek (m. in. stożkowe, romboidalne, mimośrodkowe, heksagonalne).

Dzisiaj kostki w wyniku kilkudziesięcioletniej ewolucji mają kilka różnych kształtów, które najlepiej się sprawdzają.

Występują w kilkunastu rozmiarach, pogrupowanych w tzw. „sety“. Taki set zazwyczaj ma 7-11 kostek, których rozmiary nachodzą na siebie. Dzięki czemu mając cały taki set, to jesteśmy wstanie założyć przelot w każdej szerokości szczelinie (oczywiście zawierającej się w szerokości naszego zestawu kostek).

kosci wspinaczkowe dmm wallnut

Typowy set kości - tutaj kości DMM Wallnuts  (1-11)

Producenci również zaczęli oznaczać kostki różnymi kolorami, dla łatwiejszej identyfikacji podczas wspinania.

Na rynku występują też kostki innych kształtów. Dobrze pokazujące to, są tak zwane kostki offsetowe, czyli o jednej krawędzi znacznie węższej. Takie kostki często znacznie lepiej siadają w nietypowych miejscach (Dobra opcja na wapień).

kosci wspinaczkowe DMM Alloy Offsets

Kości offsetowe marki DMM

Ciekawe kostki dużych rozmiarów ma w swojej ofercie Wild Country. Może to być ciekawe wsparcie przy wspinaniu w nieregularnych rysach (jeśli na myśl przychodzi ci nasz rodzimy wapień, to jesteś na dobrym tropie ;).

 kosci wild country duze

Kości Wild Country (9-14). W rzeczywistości są całkiem duże ;)

Myśląc o zakupie kostek musimy sobie odpowiedzieć, gdzie będziemy się wspinać (rodzaj skały), jaki jeszcze będziemy mieć sprzęt (czy sporo friendów, czy wręcz przeciwnie).

Na polskim rynku spotkacie się z produktami firm BD, CT, DMM, Rock Empire Wild Country. Które z nich są najlepsze?

 

Według mojej opinii, nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Pierwszymi kośćmi, które kupiłem były Granite Set, które dobrze spisują się w granicie. Zauważalnie lepsze w zacieraniu w wapieniu są DMM Wallnuts. Osobiście mam teraz DMM Wallnuty i bardzo sobie je chwalę w wapieniu i granicie. Używałem kilka razy kostek Black Diamonda i też zrobiły na mnie dobre wrażenie.

Nie używałem kostek Climbing Technology i Wild Country, więc się nie wypowiadam.

Jeśli jesteś osobą początkującą to raczej kup set 11 kości. Zazwyczaj na początku naszej drogi wspinaczkowej asekurujemy się gęściej, więc 11 kostek powinno być w sam raz. Nie bez znaczenia jest cena. Kości to jedne z najtańszych rzeczy do asekuracji. Za ok. 300 zł masz 11 potencjalnych przelotów. Przykładowo jeden friend kosztuje około 200-300 zł. Dokupisz do tego kilka heksów, pętli i masz zestaw na wspinanie na Jurze i w Sokołach po drogach tradycyjnych do V+. Przykładową listę ciekawych tradów pod Krakowem znajdziesz tutaj: "Przyjazne" Trady pod Krakowem.

Dodatkowo osadzenie kostki jest bardziej intuicyjne i zazwyczaj od razu widać, czy kostka będzie solidnym przelotem. Friendy są pod tym względem bardziej wymagające w wapieniu.

Kostki produkowane są z różnych stopów, co ma wpływ na „zacieranie“ kostki w szczelinach. Im bardziej miękki stop, tym kostka będzie się mocniej zacierać. Znowu ma to znaczenie w śliskiej skały (Jura…), gdzie musimy mocno szarpnąć. W twardszej, bardziej szorstkiej wystarczy tą kostkę obciążyć.

Z czasem, jeśli poczujesz, że musisz wzbogacić swój sprzęt asekuracyjny o nietypowe kostki, to możesz zastanowić się nad kupnem kości offsetowych, dużych kości lub mikrokostek.

zacieranie kostki wspinaczkowej

Zacieranie kostki wspinaczkowej. Fot. Damian Granowski

Kiedy wycofujemy kostki z użycia?

Kostki dwupozycyjne jako takie są dość wytrzymałym sprzętem. Jeśli prawidłowo je przechowujemy (suche, ciemne, w miarę ciepłe pomieszczenie) to nie powinno dojść do korozji części metalowych.

Przy częstym używaniu mogą wystąpić uszkodzenia mechaniczne. W przypadku kostek są to zazwyczaj pęknięcia stalowych drucików w cięgłach. Jeśli zauważymy kilka takich pęknięć, to należy wycofać taką kostkę z użycia. Co ciekawe, słyszałem o tym, że kilka osób w Polsce zajmuje się wymianą cięgieł stalowych na nowsze. Firmowi producenci raczej nie dają takiej możliwości.


Podsyłam również propozycję sprzętu na wspinanie trad w skałkach "Zestaw standardowy sprzętu wspinaczkowego na TRADY" oraz w Tatrach "Zestaw standardowy - sprzęt na wspinaczkę w Tatrach". Warto zajrzeć tutaj: 10 porad na temat wspinania trad dla początkujących. Może też zaciekawi was artykuł o tym ile mniej więcej kosztuje cały ten majdan do wspinania na własnej "Jakiego sprzętu wspinaczkowego potrzebujesz? Ile to wszystko kosztuje?".

Damian Granowski

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Pure Powder Tour 2015 - najlepsze filmy freeride'owe na ekranach kin

Już 2 października w Krakowie rozpocznie się druga edycja cyklu Pure Powder Tour – festiwali dedykowanych entuzjastom jazdy na nartach i snowboardzie poza trasą. Oprócz Krakowa imprezy odbędą się także w Warszawie, Katowicach, Rzeszowie oraz Zakopanem. W tym roku na widzów czeka jeszcze bogatszy program filmowy, wystawy sprzętu freeride’owego oraz spotkanie z Andrzejem Bargielem.

LOS Passenger Sam Smoothy Alaska c.Pally Learmond

Zjazd na Alasce. Fot. Pally Learmond

Seria festiwali Pure Powder Tour adresowana jest do wszystkich fanów jazdy na nartach i snowboardzie poza wyznaczonymi trasami. Cykl zostanie zainaugurowany 2 października w krakowskim kinie Kijów.Centrum, a następnie odwiedzi Warszawę (3 października, kino Luna), Katowice (8 października, kino Kosmos), Rzeszów (9 października, Wojewódzki Dom Kultury) oraz Zakopane (10 października, kino Sokół).

Program Pure Powder Tour podczas edycji 2015 będzie dużo bardziej zróżnicowany niż w poprzednich latach. Widzowie zobaczą produkcje autorstwa wiodących światowych wytwórni (Teton Gravity Research i Legs Of Steel) prezentujące najbardziej nieprawdopodobną akcję sportową w najbardziej śnieżnych górach całego świata (filmy „Paradise Waits” czy „Passenger”), a także ekranizacje niesamowitych projektów łączących podróże z jazdą poza trasą. Do tej grupy należy francuski film „Sedna” pokazujący historię narciarsko-żeglarskiej wyprawy na Grenlandię oraz austriacki „Altai: An Unexpected Fortune” opowiadający o freeride’owej eksploracji dzikich gór Ałtaju w południowej Rosji.

Zaprezentowane zostaną również dwa autorskie projekty filmowe za którymi stoją czołowi freeriderzy na świecie. Będzie to „Masquerade”, firmowany przez jednego z najbardziej kreatywnych narciarzy jakim jest Sean Pettit, oraz charakteryzujący się niesamowitymi zdjęciami „Conquering The Useless” Cody’ego Townsenda.

Dodatkowo, podczas krakowskiego i warszawskiego przystanku Pure Powder Tour (odpowiednio 2 i 3 października) będą miały miejsce dwa wydarzenia specjalne. Pierwszym z nich będzie pokaz filmu „Degrees North”, za którego stworzeniem stoi legendarny snowboardzista Xavier de le Rue, słynący z niezwykle widowiskowego stylu jazdy i realizowania najbardziej śmiałych projektów filmowych. Polscy widzowie zobaczą film jako pierwsi na świecie – oba pokazy będą miały charakter pokazów przedpremierowych.

Drugie wydarzenie specjalne, to spotkanie z polskim skialpinistą Andrzejem Bargielem, który 25 lipca 2015 dokonał pierwszego na świecie zjazdu na nartach ze szczytu ośmiotysięcznika Broad Peak w Karakorum. Andrzej nie tylko opowie o swojej ostatniej wyprawie, ale także nakreśli plany następnych celów jakie chce realizować w ramach swojego zakrojonego na wiele lat projektu skialpinistycznego „Hic Sunt Leones”.

Poza filmami na przybyłych widzów w kinach czekać będą wystawy sprzętu freeride’owego wiodących producentów. Każdy będzie mógł obejrzeć najnowsze kolekcje nart, snowboardów, wiązań, butów narciarskich oraz specjalistycznej odzieży czy ekwipunku związanego z bezpieczeństwem w górach. Ponadto, swoją ofertę szkoleń zaprezentują organizatorzy kursów lawinowych czy doświadczeni przewodnicy górscy organizujący wyprawy freeride’owe.

Pure Powder Tour – lokalizacje i bilety

  • Kraków – 2 października 2015, kino Kijów.Centrum, al. Krasińskiego 34, start 17:00

Bilety: http://bit.ly/PPT_Bilety_Kraków 

  • Warszawa – 3 października 2015, kino Luna, ul. Marszałkowska 28, start 17:00

Bilety, http://bit.ly/PPT_Bilety_Warszawa

  • Katowice – 8 października 2015, kino Kosmos, ul. Sokolska 66, start 17:00

Bilety: http://bit.ly/PTT_Bilety_Katowice

  • Rzeszów – 9 października 2015, kino WDK, ul. Stefana Okrzei 7, start 17:00

Bilety: http://bit.ly/PPT_Bilety_Rzeszów

  • Zakopane – 10 października 2015, kino Sokół, ul. Orkana 2, start 17:00

Bilety: http://bit.ly/PPT_Bilety_Zakopane

PROGRAM FILMOWY CYKLU PURE POWDER TOUR 2015

ALTAI: AN UNEXPECTED FORTUNE (pokaz w Krakowie i Warszawie)

Film opowiadający o narciarskiej wyprawie w góry Ałtaju w południowej Rosji.

BALANCE (pokaz w Rzeszowie i Katowicach)

Niezwykle plastyczny film starający się spojrzeć z pewnego dystansu na społeczności związane ze snowboardem, deskorolką i surfingiem. Okazuje się, że te różne na pierwszy rzut oka sporty mają wiele wspólnych cech, a ludzie je uprawiające kierują się podobnymi wartościami w życiu. Zwiastun: http://bit.ly/BalanceTrailer

CONQUERING THE USELESS (pokaz w Zakopanem)

Projekt filmowy Cody’ego Townsenda, narciarza, którego przejazd przez niezwykle wąską szczelinę skalną w górach Tordrillo na Alasce obejrzało w Internecie ponad 50 milionów ludzi! Film charakteryzuje się niezwykłymi zdjęciami oraz pokazuje historię pionierskiej narciarskiej eksploracji pasma gór Boundary Mountains.

FROM THE ROAD (pokaz w Katowicach i Rzeszowie)

Film opowiada historię Erica Hendersona, przewodnika górskiego z Alaski, który powraca w dzikie góry po wypadku jakiemu uległ w 2009 roku. Ekipa, która mu towarzyszy próbuje wraz z nim wspiąć się i zjechać ze szczytu Meteorite. „From The Road” to próba pokazania, że na Alasce, będącej światową mekką heliskiingu, da się osiągać ambitne cele narciarskie bez użycia śmigłowca.

PASSENGER (pokaz w Krakowie i Warszawie)

Najnowsza produkcja uznanej europejskiej wytwórni Legs Of Steel, której nakręcenie zajęło aż dwa lata. Na ekranie pojawi się absolutna śmietanka zawodników ze Starego Kontynentu, którzy potrafią zawstydzić umiejętnościami swoich kolegów po fachu zza oceanu!

MASQUERADE (pokaz w Zakopanem)

Najnowsze dzieło wytwórni Super Proof Inc., będące autorskim projektem filmowym Seana Pettita , jednego z najbardziej kreatywnych i uzdolnionych narciarzy freeride’owych. Poza głównym bohaterem na ekranie zobaczymy takich tuzów freestyle’u jak Noah Bowman, Torin Yater-Walllace czy Joe Schuster oraz freeride’owych wyjadaczy jak Mark Abma, Callum Pettit czy nieobliczalny Richard Permin.

PARADISE WAITS (pokaz w Katowicach, Rzeszowie i Zakopanem)

Tegoroczny film prawdziwych gigantów kinematografii narciarskiej i snowboardowej, słynnej wytwórni Teton Gravity Research. Stojąc w obliczu najgorszej zimy w historii istnienia wytwórni i walcząc z frustracją wywołaną nieodpowiednimi warunkami, ekipa musiała wznieść się na wyżyny kreatywności. Czy wyszli z kryzysu pogodowego obronną ręką? Na ekranie tradycyjnie zobaczymy najlepszych narciarzy i snowboardzistów zza oceanu oraz przekrój lokalizacji – od Gór Skalistych przez Japonię aż po bałkańskie Kosowo.

SEDNA (pokaz w Katowicach i Rzeszowie)

Tytuł filmu pochodzi od imienia bohaterki starej grenlandzkiej legendy. Francusko-szwajcarska grupa narciarzy i snowboardzistów przy pomocy przystosowanego do arktycznych warunków jachtu eksploruje góry położone nad fiordami Grenlandii. Niesamowite krajobrazy dalekiej północy, tajemniczy klimat inuickich osad oraz jazda na nartach na najwyższym światowym poziomie to składniki ciekawej historii!

WYDARZENIA SPECJALNE (KRAKÓW I WARSZAWA)

DEGREES NORTH

Będą to jedyne na świecie, przedpremierowe pokazy najnowszego projektu filmowego sygnowanego nazwiskiem słynnego snowboardzisty Xaviera de le Rue. Film przedstawia snowboardową i narciarską eksplorację położonych na dalekiej północy, najbardziej niedostępnych gór na świecie.

SPOTKANIE Z ANDRZEJEM BARGIELEM

Prelekcja polskiego skialpinisty realizującego wieloletni projekt „Hic Sunt Leones”, który polega na zjazdach narciarskich z najwyższych gór świata. Andrzej opowie o swoim ostatnim wyczynie, pierwszym na świecie zjeździe z ośmiotysięcznika Broad Peak, idei całego projektu oraz kolejnych planach. Strona Andrzeja Bargiela: www.andrzejbargiel.com

Więcej szczegółów: www.pure.powder.pl

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Damian Granowski instruktor taternictwa PZACześć! Jestem Damian – założyciel bloga drytooling.com.pl . Na mojej stronie znajdziesz opisy czy schematy dróg wspinaczkowych oraz artykuły poradnikowe. Teksty są tworzone z myślą o początkujących, jak i bardziej zaawansowanych wspinaczach. Mam nadzieję, że i Ty znajdziesz coś dla siebie.
Jeśli potrzebujesz dodatkowego szkolenia z operacji sprzętowych, technik wspinaczkowych czy umiejętności orientacji w górach, zapraszam na moje kursy.

© 2024 Drytooling.com.pl - Damian Granowski
Sporty propagowane na tej stronie mogą być niebezpieczne dla zdrowia lub życia. Do ich uprawiania niezbędne jest profesjonalne przeszkolenie u licencjonowanych instruktorów. Porady mają jedynie charakter informacyjny i nie mogą w żadnym razie zastąpić specjalistycznego szkolenia. Autorzy nie biorą odpowiedzialności za ewentualne wypadki, a także szkody wynikłe na skutek stosowania się do porad i uprawiania sportów opisanych na tej stronie. Góry/skały mają charakter zmienny, więc część opisów może nie zgadzać się z stanem faktycznym
Używamy ciasteczek

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.