Lodospad Spadowy – rekreacja w pięknym zakątku Tatr

Serdecznie dziękuję mojej Żonie Karinie, za to, że dała się namówić na spędzenie nocy sylwestrowej na Polanie pod Wysoką, a w Nowy Rok założyła pierwszy raz raki i udaliśmy się na spacer do doliny Ciężkiej. Tylko dzięki temu zobaczyłem tę rzekę lodu.

Co ciekawe, gdy wróciłem do domu i zacząłem szukać informacji w sieci okazało się, że zarówno strona tatry.nfo.sk jak i lodospady.pl opisujące wspinanie lodowe w dolinie Białej Wody całkowicie pomijają ten lód. Informacje znalazłem dopiero „analogowo” – w przewodniku szczegółowym nieodżałowanego Władysława Cywińskiego (tom 6, Młynarz) oraz w magazynie Góry (nr 10, październik 2003) w artykule Igora Kollera uzupełnionego przez Piotra Michalskiego. Ponadto w magazynie Góry (nr 4/97) znajduje się bujdałka z przejścia uznawanego za pierwsze pewne – niestety nie mam dostępu do tego materiału. Niniejsze opracowanie ma na celu naprawę tego stanu rzeczy i spopularyzowanie tego lodospadu.

Zdjęcie wykonane z krawędzi Doliny Ciężkiej, po wyjściu nań ścieżką przez środkową część progu, wiodącą obok  Alternatywnego Lodu. Obraz w pełnej rozdzielczości po kliknięciu.

Lokalizacja i podejście

Lodospad Spadowy tworzy się na płytowym progu o wys. 150m i wystawie wschodniej, opadającym z Dolinki Spadowej do Doliny Ciężkiej. Pierwsze przejście uznawane za pewne należy do M. Drwoty i D. Dyląga i odbyło się 01.03.1997r.

Najdogodniejsze podejście wiedzie z Polany pod Wysoką przez środkowa część progu Doliny Ciężkiej (droga D6 wg tomu 6. WC, po drodze mijamy Lodospad Alternatywny) i dalej dnem doliny w kierunku Ciężkiej Turni, po czym w prawo śniegami do góry. Czas trwania podejścia uzależniony od warunków śnieżnych – nam przy panujących wiosennych warunkach (odsłonięty próg Ciężkiej oraz całkiem twarde, choć mokre śniegi w dolinie) i niespiesznym tempie zajęło ok. 1,5 godz.

Zejście

Najrozsądniejszym rozwiązaniem powrotu po skończeniu wspinania wydają się zjazdy z abałakowów, które można nakręcić sobie w trakcie wspinania (zwłaszcza gdy się wybierzemy zespołem trójkowym). Pierwszy zjazd z bloku nad lodospadem.

Myśmy zaczęli schodzić, ale w związku z małą ilością śniegu na skalnych prożkach oraz jego konsystencją wtrawersowaliśmy z powrotem w lód (asekurując się z haka) i wykonaliśmy jeden zjazd do śniegów – szczegóły na zdjęciach. Zjazdy z pewnością zajęłyby nam mniej czasu. Poza tym – gdzie uczyć się tej sztuki jak nie na takim właśnie, rekreacyjnym lodzie?

Uwaga: przedstawiony na zdjęciach zjazd był na pełną długość liny 60m i to naciągniętej – pilnujmy, żeby przy wypinaniu liny z przyrządu nie uciekł nam do góry koniec liny z węzłem.

Wspinanie i trudności

Trudności i długość lodu – co jest oczywiste – zależą od warunków. Niemniej pogłoski o sześciu wyciągach i trudnościach czwórkowych (jakie znalazłem w przywoływanych wyżej źródłach) okazały nieco przesadzone, za to szerokość lodu szacowana na 40m okazała się prawdą. Myśmy wspinając się 5. stycznia, mając jeszcze większą ilość lodu niż widoczna na załączonych zdjęciach, znaleźli trudności nie większe niż WI 3 i 4 wyciągi o łącznej długości 200m. Szczegóły naszej wspinaczki (przebieg, rozkład stanowisk, trudności i długość poszczególnych wyciągów) przedstawiłem na zdjęciach. Wyceniając trudności lodowe opieraliśmy się na doświadczeniu jakie wynieśliśmy ze wspólnego wspinania na podobnej klasie lodospadach w austriackiej dolinie Malty – Strannerbachu oraz środkowym lodzie za tunelem (bez ostatniego wyciągu z kolumną). Co do pierwszego członu wyceny (dotyczącego powagi) to skopiowałem go za  przywołanymi wyżej źródłami – chyba faktycznie nie powinno być to mniej niż III, ale otwarcie przyznaję, że nie mam zbyt dużego pojęcia w tym temacie.

O ile wyobrażam sobie, że przy jeszcze lepszych warunkach lodowych 1. wyciąg może się wydłużyć, przez co 1. stanowisko wypadnie niżej (tym samym pola śnieżnego nie da się pokonać jedną długością liny) i całość wspinaczki wyniesie 5 wyciągów, to znalezienia na tym lodzie trudności WI 4 wydaje się raczej niemożliwe.

 

Zdjęcie wykonane z progu pod Zmarzłym Kotłem. Topo w pełnej rozdzielczości po kliknięciu.

Podsumowanie

Lodospad miałem przyjemność przejść w doborowym towarzystwie kieleckich kolegów -  Przemka Cniacha Sieradzana oraz Bartosza Górala Świtka, w dniu 5. stycznia 2014r. Lodu, jak już wspomniałem, mieliśmy zdecydowanie więcej niż na zdjęciach, a do tego był on doskonałej jakości (plastyczny, a jednocześnie zapewniający doskonałą asekurację). Co innego warunki atmosferyczne – te były bardzo mocno szkockie…

Szczerze zachęcam do wybrania się tam jak najszybciej, dopóki nie ma śniegu, a lodospad jest  w świetnej kondycji. Śledźcie prognozę jeżeli tylko jest na minusie, to lodu będzie tylko przybywać. Nie mam pojęcia czy lodospad tworzy się co roku – być może nie i stąd to medialne pomijanie – niemniej fakt jest taki, że w tym sezonie droga istnieje. Przedsięwzięcie pomimo niewygórowanych trudności technicznych jest warte zachodu – wspinamy się wysoko, w przepięknym zakątku Tatr, mając za plecami spektakularną Galerie Gankową, a w nagrodę wychodzimy do uroczej Dolinki Spadowej i możemy zaznajomić się  z zejściem z Ciężkiej Turni. Porównując do innych przejść w dolinie Białej Wody, to zrobienie tego lodu cenię sobie wyżej niż zrobienie Mrozka i Uśmiechu za jednym zamachem pewnego styczniowego przedpołudnia. Do tego istnieje całkiem logiczna możliwość wydłużenia sobie przyjemności wspinaczkowej i wyjście do Doliny Ciężkiej poprzez Ciężki lodospad, którego topo znajdziemy bez trudności w internecie. I taki też mieliśmy plan, ale panujące rano warunki na Polanie (+4°C, opad deszczu i wiatr) skutecznie nas wyleczyły z parcia na wynik. Na Ciężki wybierzemy się innym razem i połączymy go z lodem na prawo od Młynarzowych Wideł – to jeszcze logiczniejsza łańcuchówka.

Paweł dr know Olendzki

Powiązane artykuły