Čihulov pilier V+ (Filar Čihuli) to ciekawa droga na południowej ścianie Batyżowieckiego Szczytu. Nazwa drogi może być nieco myląca (pilier=filar), gdyż nie biegnie ona samym filarem, a delikatnie z jego lewej strony, nieraz jednak zbliżając się do niego. Drogę polecam przy dobrej, „suchej” pogodzie. Przejście opisywanych płyt, kiedy są mokre może być, delikatnie mówiąc, problematyczne. Dla mnie, jako początkującego taternika, droga wydaje się być niejasna, mało logiczna i nieintuicyjna.
Na drodze Čihulov pilier nie spotkamy wspaniałych tatrzańskich zacięć, czy też kominów. Dominującą formacją są dobrze urzeźbione płyty. Począwszy od prostych III, po nieco trudniejsze IV, a skończywszy na V+.
Wycena: V+
Długość: ok. 300 metrów
Czas przejścia: 5 h
Lokacja: Batyżowiecki Szczyt
Uroda: Sam oceń. Jeśli przeszedłeś to zaznacz ilość gwiazdek (Od 1 do 5), tak aby inni wiedzieli na co warto iść ;)
Wystawa: S
Charakter: Płyty, zacięcia (bardzo mało)
Zagrożenia obiektywne: ?
Pierwsze przejście: 1962, 3 września - J. Čihula, W. Ginzel (oryginalnie V A1?)
Dojście
Z Wyżnich Hagów żółtym szlakiem idziemy do Batyżowieckiego Stawu 2-3 godziny. Nie dochodzimy do samego stawu, lecz odbijamy w lewo i idziemy piargami w kierunku kościółka (Dużą kopę za stawem, możemy minąć z lewej, lub prawej. Z prawej jest o tyle lepiej, że wkrótce wejdziemy na ścieżkę (oznaczoną kopczykami), którą miniemy Kościółek z lewej strony, a później do góry pod południową ścianę Batyżowieckiego Szczytu. Około 1-1,5 godziny.
Opis
Droga leci orograficznie po lewej stronie filara.
Pierwotnie pierwszy wyciąg zaczyna się z prawej strony Drogi Galfyego. My jednak rozpoczęliśmy przygodę z Čihulov pilier z lewej strony. bliżej Drogi Kutty, trawersując następnie w stronę właściwego filara i mijając w ten sposób pierwszy wyciąg naszej drogi. Polecam ten wariant startu na wiosnę i wczesne lato, gdy pod drogą zalega jeszcze dużo śniegu. Dojście do startu Kutty jest zwykle przedeptane, do startu filara niekoniecznie. Stanowisko zakładamy po ok. 40m w małym zaciątku. Trudności oceniłabym max na II-III. Warto zaznaczyć, że wyciąg można poprowadzić na całą długość liny i wówczas znajdziemy się pod piękną kilkunastometrową płytą.
Michał Wiktor na końcówce pierwszego wyciągu. Fot. Marta Ziembla
Kolejny wyciąg oferuje nam więcej wrażeń. Tutaj znajdują się kluczowe trudności całej drogi - płyta. W kluczowym miejscu jest kilka dobrze asekurowalnych rys. W górnej części wyciągu mogą wystąpić trudności orientacyjne. My kierowaliśmy się nieco w prawo, nieznacznie oddalając się od filara. Ukształtowanie skały umożliwia nam wspinanie techniczne, wykorzystując przy tym małe stopnie, stopieńki. Stanowisko zakładamy na wygodnej półeczce, gdzie znajdziemy zaklinowaną kość, starego haka i rep.
Maciek Chmielecki na początku drugiego wyciągu. Fot. Marta Ziembla
Następny wyciąg to prostsze czwórkowe wspinanie. Teren nie jest zbyt lity, więc radziłabym uważać za co się „łapie” lub na czym staje :-). Kolejny wyciąg to czwórkowe trudności, kończące się założeniem stanowiska na wygodnej półce lub (jeżeli wystarczy liny) podejściem ok. 20 m przez III-ową połogą płytę, na której znajdziemy dwa haki wbite zaraz na filarze.
Piąty wyciąg (czwarty, jeżeli połączymy wyciąg wyżej opisany z „trójkową” płytą) to podejście kilkanaście metrów do góry, a potem trawers po płycie - wg. topo III+, wg. mnie to syte IV :-). Na trawersie wiele haków. Wyjście to delikatna przewieszka, za którą znajdziemy starego haka. Tam zakładamy kolejne stanowisko.
Następny wyciąg zaczynamy od prostego jedynkowego przejścia wzdłuż ściany. Po kilku metrach odbijamy w lewo na III trudności. Kolejny etap można zrobić na dwa sposoby - iść cały czas prosto (myślę, że trudności około V) lub przejść w prawo. Teren jest prosty, ale ważne jest, aby prowadzący zostawił tam przelot dla partnerów, by tych nie ściągało na lewo. Później podchodzimy na wygodną półkę i tam zakładamy stan.
Przedostatni wyciąg to wspinanie w małych zaciątkach, płytach. Na moje oko, trudności oscylują w granicy IV. Po ok. 40-50 m zakładamy stanowisko na małej półeczce centralnie na filarze. Stąd możemy podziwiać w pełnej okazałości Drogę Kutty. Wyciąg kończymy pod lekko przewieszonym zacięciem. Stąd czeka nas już ostatni wyciąg do Batyżowieckiej Igły.
Widok na Drogę Kutty. Fot. Marta Ziembla
Ostatni wyciąg to kilka metrów wspinania w zacięciu/ kominie (?), a następnie przejście po „pastwiskach” (II trudności) na Batyżowiecką Igłę. Tam zakładamy stan i ściągamy partnerów do siebie. Zwracam uwagę, iż górnej części drogi nie przeszliśmy w stu procentach zgodnie ze schematem, który nakazywał iść bardziej w prawo i minąć Batyżowiecką Igłę od wschodu. My wybraliśmy drogę wprost, bliżej krawędzi filara.
Poniżej - w ramach ciekawostki - panorama z grani
Zejście
Przejście ok 20 minut granią (max II) do Drogi Kutty i siedem zjazdów wzdłuż linii drogi. Stanowisko zjazdowe jest nieco schowane. Aby je dostrzec, gdy dojdziemy granią do bardzo wygodnej, szerokiej półki, należy wychylić się nieco za kant.
Sprzęt
Zestaw standardowy. Haki niepotrzebne. Młotek ewentualnie do dobijania starych haków.
Historia zdobywania
Nikt jeszcze nie dodał historii. Wrzuć w komentarzach!
Ciekawostki
Znasz ciekawostki o tej drodze? Podziel się nimi.
Cytaty
Znasz wypowiedzi ludzi o tej drodze? Podziel się nimi
Topo
Schemat według przejścia (E.Vališová, J.Čapek, 29. 8.1973 [pierwsze klasyczne?]). Fot. tatry.nfo.sk
Południowa ściana Batyżowieckiego Szczytu, z wyrysowanymi niektórymi drogami. Opracowanie: Damian Granowski
Masz topo? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!
Zdjęcia
Masz zdjęcia? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!
Filmy
Wyszperałeś w sieci filmy o tej drodze? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!
Jeśli zauważyłeś nieścisłości w tym opracowaniu, lub chciałbyś coś dodać od siebie, to możesz to zrobić przez nasz system komentarzy :-)