Droga Stanisławskiego V na zachodniej ścianie Łomnicy to historycznie pierwsza droga na tej ścianie. Już dla tego powodu warto ją zrobić.
Wspinanie na Stanisławskich. Fot. Marek Pokszan
Wycena: V
Długość: ok. 250 m
Czas przejścia: 2,5 godziny
Lokalizacja: Łomnica
Uroda: Sam oceń. Jeśli przeszedłeś to zaznacz ilość gwiazdek (Od 1 do 5), tak aby inni wiedzieli na co warto iść ;)
Wystawa: W
Charakter: ?
Okres do wspinania: wiosna, lato, jesień
Zagrożenia obiektywne: ?
Pierwsze przejście: 1929, 8 sierpnia - Antoni Kenar, Aleksander Stanecki i Wiesław Stanisławski
Pierwsze przejście zimowe: 1953, 18 marca - J.Sláma i towarzysz
Dojście
1. Od schroniska Téryego.
2. Kolejką na szczyt, a następnie zejście drogą Jordana, a późniesj żlebem pod ścianę. (Drogo, lecz wygodnie)
3. Małą ferratą z ramienia Łomnicy. Do szczegółów odsyłam tutaj: Łomnica. Według mnie najlepsze, jeśli nie mamy kasy na kolejkę.
Opis
Zamieszczam dzięki uprzejmości Marka Pokszana (http://www.facebook.com/na.szczyty), przewodnika IVBV.
{przyp. DG - warto dodać, że Marek mógł omyłkowo pójść na Drogę Puškaša, co nie wydarza się rzadko. Szczególnie dawniej mylono Stanisławskiego, z Puskasem.
Dnia 13 sierpnia 2015 r., po bardzo wielu latach, odwiedziłem drogę Stanisławskiego na "Szklanej Górze", czyli na zachodniej ścianie Łomnicy. Tym razem - jako przewodnik IVBV. "Na starych śmieciach" napotkałem trochę nowości.
Droga została wyposażona w komplet stałych stanowisk, ale korzystanie z nich nigdzie nie jest konieczne (np. gdy ringi są zajęte) - doskonale i szybko zakłada się stanowiska obok, "po staremu", głównie z wykorzystaniem zębów skalnych i solidnych bloków, a miejscami - nawet daje to lepszą geometrię układu asekuracyjnego. W tenże sposób przeprowadziłem calutką drogę, ponieważ teren przede mną zajmowały dwa sympatyczne, ale nie najszybsze zespoły słowackie.
Zauważyłem, że tzw."przewieszka" (na bodajże 3 wyciągu) jest nieco trudniejsza niż przed laty - najwyraźniej coś się ukruszyło na wejściu, ale za to asekuracja zrobiła się wyśmienita dzięki wyraźnej (chyba dość świeżej) szczelinie w "kominku startowym" - w sam raz na malutkiego frienda.
Na ostatnim wyciągu, w płycie, na samym początku "nieasekurowalnego" trawersu, idealnie siada mały stoper (metolius #2) tuż poniżej narzucającej się mniejszej ryski (pozornie lepszej, ale nieprawda). To zupełnie odmienia "morale" na płycie.
Ostatnie stanowisko - gotowiec ze złocistych "rogów baranich"- mające obsługiwać z góry kluczowy wyciąg - jest moim zdaniem usytuowane bardzo niekorzystnie. Cóż z tego, że w "wygodnym" terenie, skoro taka lokalizacja - po pierwsze - utrudnia (albo wręcz uniemożliwia) kontakt z partnerem, po drugie - grozi strącaniem kamieni z piarżystej rynny, którą lina musi stamtąd biec w dół (alternatywa, to podwieszenie jej na zębach skalnych w okolicy przełączki w żeberku - tej, na którą się wychodzi trawersem - ale to oznacza przełamanie liny gwarantujące niemożność uciągnięcia, no i dużo gorszą - bo cały czas boczną - asekurację partnera, a więc "wylanie dziecka z kąpielą").
Uważam, że doskonałym miejscem na stanowisko pozostaje "po staremu" właśnie jeden z zębów skalnych ponad przełączką - lina połówkowa pozwala na takie poprowadzenie, że partner na trawersie ma doskonałe zabezpieczenie prawie wprost z góry, jest świetny kontakt głosowy, a nawet po trochu wzrokowy, a żadna z żył liny nigdzie nie musi przechodzić po rumoszu, czy innej kruszyźnie.
Po komforcie wspinaczki w monolitach, ostatnie parę metrów drogi jest zaskakująco kruche (nie, żeby bardzo, ale odmiana jest skokowa, zatem dochodzi realne ryzyko odpadnięcia w trakcie "witania się z gąską")
Zejście
Zjazd kolejką, lub zejście z Łomnicy. Więcej informacji znajdziesz tutaj: Łomnica - 60 najpiękniejszych szczytów Tatr.
Sprzęt
Sprzęt (wykorzystany w 100%): 3 małe friendy, 6 tricamów od 0.25 do 2.5, stopery metolius - od #1 do #10, 9 ekspresów, 10 taśm z dyneemy (9x120 cm i 1x60 cm), 16 karabinków zw.
Wspinaczka miała w założeniach aspekty dydaktyczne, zatem starałem się o pokaz perfekcyjnej asekuracji (albo - jak kto woli - jestem cykor). W dzisiejszej epoce da się na całej drodze bardzo dobrze asekurować, chociaż nawet teraz trzeba kilka razy sporo "wyjść nad haczyk". Szacunek dla psyche Wiesława...
Historia zdobywania
Znajdziesz ją tutaj: Zdobywanie zachodniej ściany Łomnicy
Topo
Wyrysowany przebieg Drogi Stanisławskiego według Grzegorza Folty. Btw. polecam jego bardzo ciekawy artykuł o łańcuchówce "Stanisławskie Widły".
Zdjęcia
Masz zdjęcia? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!
Jeśli zauważyłeś nieścisłości w tym opracowaniu, lub chciałbyś coś dodać od siebie, to możesz to zrobić przez nasz system komentarzy :-)
Komentarze obsługiwane przez CComment