Pojawienie się kilkanaście lat temu na rynku dwufunkcyjnych przyrządów asekuracyjnych ułatwiło górną asekurację. Jednakże podanie luzu, czy opuszczanie partnera może być nieco kłopotliwe - lina idąca do wspinacza dociska luźną.
Sprawa komplikuje się jeśli musimy opuścić partnera na dół (np. w autoratownictwie). Są na to dwa proste sposoby, których uczy się m. in. na kursach wspinaczki skalnej. Artykuł jest raczej małym przypomnieniem dla osób, które brały udział w kursach skałkowych lub taternickich. Przećwiczcie te metody pod okiem wykwalifikowanego instruktora lub na sucho.
Jeśli wspinacie się na drogach wielowyciągowych to warto, co najmniej raz w roku, trenować czynności autoratownicze. Sam schemat postępowania na drogach wielowyciągowych opisałem tutaj.
Wpięc karabinka w “uszko” przyrządu
Sposób dość prosty do zamotania, ale wymagający użycia sporej siły i przy niekorzystnym układzie stanowiska (punkt centralny powyżej naszej piersi) oraz ciężkim partnerze może być zbyt siłowy.
Zakładamy bloker na linie hamującej w przyrządzie (zabezpieczenie przed niekontrolowanym opuszczeniem partnera). Do małego “uszka” w przyrządzie wpinamy karabinek z ekspresa.
Podnosimy przyrząd do góry i zaczynamy przesuwać bloker pod obciążeniem.
Opuszczanie przy użyciu "bloczka"
Zakładamy bloker na linie hamującej w przyrządzie (zabezpieczenie przed niekontrolowanym opuszczeniem partnera). Do małego “uszka” w przyrządzie wsuwamy repa, z węzłem na końcu. Przewlekamy repa przez karabinek (najlepiej umiejscowiony wyżej w jednym z punktów stanowiskowych). Na drugiej końcówce repa wiążemy węzeł (dobrze spisuje się podwójna ósemka [łatwo ją rozwiązać po obciążeniu]) i dopinamy do łącznika uprzęży.
Obciążamy repa tak, aby podniósł się on do pozycji, w której lina jest odblokowana. Regulujemy prędkość zjazdu za pomocą blokera.
Fot. Damian Granowski
Fot. Damian Granowski
Fot. Damian Granowski
Zamiast blokera na linie można użyć półwyblinki - przydatne np. jeśli mamy tylko jednego repa.
