Niuanse trzymania dziabki
Tomasz Reinfuss na Czarnym Zacięciu na Zakrzówku

Niuanse trzymania dziabki

Do napisania tego artykułu skłoniły mnie pytania moich znajomych i - w sumie - rozmowy z “bardziej doświadczonymi” wspinaczami zimowymi. Jest wiele detali przy używaniu dziabek, które mogą znacząco wpłynąć na trudność robionych przez nas dróg. Mała prezentacja poniżej ;-).


Ten artykuł jest jednym z szerszego cyklu, pt. "Szkoła wspinania" mającego na celu popularyzację bezpiecznych metod wspinania oraz usprawnienie, a co za tym idzie wzrost ogólnego poziomu wspinania. Celem tego "projektu" jest przekazanie/utrwalenie podstawowej wiedzy dla początkujących jak i również różnych patentów dla bardziej zaawansowanych. Uprzedzam jednak, że nie jest to internetowy kurs wspinania, a jedynie uzupełnienie takich kursów + ewentualne przypomnienie. Jeśli myślisz o kursie/sekcjach wspinaczkowych i podoba ci się mój sposób przekazywania wiedzy to zapraszam na moje kursy wspinaczkowe.

Jeśli jesteś tu pierwszy raz i strona ci się podoba to zajrzyj do artykułu "pierwszy raz na drytooling.com.pl" znajdziesz tam kilka wskazówek, co warto przeczytać na stronie :-). Polecam również zapisać się na newsletter (będziesz dostawał na niego powiadomienia o nowych, wartościowych artykułach. Spamu... nie będzie. Zapraszam również na fb.


Dziękuję za "użyczenie" dłoni Uli Godlewskiej :-)

Kurczowe zaciskanie rąk na dziabkach (BŁĄD)

trzymanie-czekana-wspinaczkowego1221303.jpg

Standard przy osobach początkujących. Większość osób łapie dłonią dziabkę i mocno zaciska. Po chwili mamy gwarantowane zbułowanie spowodowane brakiem dopływu krwi do mięśni.

Rozwiązaniem jest wiszenie na rękojeści dziabki rozluźnionymi palcami dłoni, bez użycia kciuka. Oczywiście używamy go gdy sięgamy do kolejnego chwytu, ale przy wiszeniu na dziabce mamy prostą rękę w łokciu i dziabę trzymamy niczym dobrą klamę na ściance.

Zwracamy uwagę, aby mały palec opierał się na wsporniku dziabki.

Zaciskanie kciuka na dziabce (BŁĄD)

trzymanie-czekana-wspinaczkowego1221306.jpg

Ten symptom występuje nie tylko u początkujących i można to podpiąć pod powyższy punkt.

Właściwie ma on sens tylko w przypadku gdy chcemy “popchnąć” dziabkę przy dalekim ruchu, gdy ledwo sięgamy do dobrego chwytu.

Opieranie małego palca na skrócie

trzymanie-czekana-wspinaczkowego1221305.jpg

Jeśli chcemy trzymać czekan chwytem otwartym to musimy opierać naszą dłoń na wspornikach. Czekany dedykowane do drytoolingu mają dwa/trzy takie wsporniki. Na dłuższą metę bardzo to pomaga.

UWAGA: Petzl Quark ma wspornik z dodatkowym haczykiem, o który można zahaczyć palec wskazujący. Używanie naszego palca wskazującego to według mnie słaba opcja, która męczy naszą dłoń.

Używanie 2-3 palców na dziabce 

Są sytuację, które wymagają złapania czekana mniejszą ilością palców. Są to wyjątki, ale warto znać te patenty:

- wisimy na jednym chwycie (słabym) i musimy zmienić dłoń (tą samą) na skrót.

Taka podmianka zapobiega zbyt wysokiemu złapaniu czekana, co mogłoby spowodować “wyjechanie” z chwytu. W sumie, podczas pisania tych słów zastanawiam się, czy takie złapanie rzeczywiście wpływa na geometrię czekana, czy to tylko efekt placebo. W każdym razie u mnie działa ;-). 

- dalekie sięgnięcie do chwytu.

trzymanie-czekana-wspinaczkowego1221311.jpg

Powyższe sposób łapania umożliwia sięgnięcie o kilka centymetrów więcej. Zwróćcie uwagę na kciuk, który stabilizuje/popycha dziabkę.

Dopasowanie wielkości rękojeści dla naszej dłoni

Przykładowo Petzl Nomic ma regulowaną rączkę (super patent!). Zdarza się, że ktoś ustawi sobie za wąską rączkę i ma problemy z umieszczeniem dłoni w newralgicznych sytuacjach. Zdarza się to również, gdy zmieniamy rękawice na grube (np. w Tatrach). Najlepiej dopasować sobie rączkę przed wspinaniem.

Inną kwestią jest kupno dziabki. Tutaj już na wstępie musimy zabrać ze sobą grube/cienkie rękawice i sprawdzić jak nam leży dziabka w dłoni (o tym jeszcze w innym punkcie). Więcej o kupnie czekanu znajdziecie tutaj:

Jaki czekan do alpinizmu, wspinaczki lodowej, drytoolingu?

Używanie skrótów

trzymanie-czekana-wspinaczkowego1221312.jpg

Niesamowicie pomagają w drytoolingu. Złapanie ręki na skrócie stabilizuje nam dziabkę na chwycie (mimo tego, że z początku może wydawać się nienaturalne) oraz pozwala na dalsze sięgnięcie. Są też wielkim ułatwieniem na trawersach.

Wydaje mi się, że jeszcze większą rolę odgrywają podczas wspinania lodowego, gdzie każde wbicie dziabki kosztuje nas energię.

Używanie trzeciego skrótu

trzymanie-czekana-wspinaczkowego1221313.jpg

Niektóre modele dziabek posiadają trzeci wspornik (wysoko na rękojeści, często demontowalny). Umożliwia on nam dalekie sięgnięcie z - zazwyczaj - dobrego chwytu. Jego posiadanie jest kwestią dyskusyjną. Podczas łatwego wspinania górskiego raczej nie będzie nam potrzebny. Jeśli jednak uprawiamy trudny drytooling (do tego jesteśmy np. niscy lub słabi) to taki skrót może mieć sens.

Łapanie nadchwytem, podchwytem

trzymanie-czekana-wspinaczkowego1221314.jpg

Dziabę możemy łapać na różne sposoby, w zależności od sytuacji/chwytu. Jest to raczej temat na osobny artykuł. Tutaj tylko powiem, że czasem złapanie dziaby inaczej dłonią (Np. w podchwycie kciukiem w dół) może dać nam dodatkowych kilka centymetrów zasięgu. Podchwytowe łapanie przydaje się zwłaszcza, gdy dziabka siada... w podchwytach ;).

Odwieszanie dziabek w pionie, przewieszeniu lub przy 4/9 (zęby, udo, ramię)

Są sytuacje w których potrzebujemy zamienić ręce na dziabce, a drugą musimy gdzieś odwiesić. Ewentualnie musimy zacząć wspinać się klasycznie i dziaby będą nam przeszkadzać Możliwości mamy kilka:

 a) dziaba na kciuku. Odkładamy ostrze na kciuk. Szybkie i przydatne przy wpinkach lub gdy chcemy zmienić chwyt (np. na skrót) na dziabce.

b) dziaba na ramieniu. Jedno z najbardziej popularnych rozwiązań. Zwracamy uwagę, aby odkładać na ramię na którym będziemy wisieć. Uważamy, aby rękojeść dziabki nie zablokowała się na linie (dosyć upierdliwe, a podczas lotu niebezpieczne). Często też przy tym sposobie zdarza się, że ostrze zapląta się w kaptur.
Przy opuszczaniu możemy dać dziabki na ramię. Najlepiej obie na jedno. Ewentualnie możemy dać dwie na krzyż, powinny się blokować.
Ogólnie odkładanie dziabek na ramię przydatne  jest również gdy we wspinaniu zimowym chcemy wspinać się przy użyciu dłoni. Możemy na chwilę odwiesić dziabki na ramię.

Na trudnych drogach podmianka takiej dziaby będzie czasochłonna i nierzadko trudna. Wtedy często lepiej jest złapać dziabkę w zęby.

pawel-baluta-zakrzowek.jpg

Paweł Baluta na Niskim Murze (Zakrzówek). Odkłada dziabkę na ramię

c) dziaba w karabinkach sprzętowych. Jeśli szykuje się nam fragment ze wspinaniem bez użycia dziabek (np. lepsze chwyty na dłonie) to możemy przyczepić dziabki do plastikowych karabinków sprzętowych (Np. carytool). Warto mieć je również podczepione do lonży, ponieważ plastik ma małą wytrzymałość.
Przy dłuższych fragmentach takiego wspinania lub zjazdach lepiej podczepić je na szpejarkach za pomocą metalowych karabinków.
UWAGA: Ostrza dziabek kierujemy do tyłu ;-)

d) dziaba w zębach. Przydatne przy robieniu 4/9, gdy odwieszanie dziabki na ramię jest problematyczne (w dachu lubi spadać lub klinować się o ciało). W miejscu gdzie łapiemy siekaczami musimy mieć oklejone stylisko czymś miękkim (guma, taśma, itp.).

e) dziaba na udzie. Alternatywa do łapania zębami. Może powodować pewien dyskomfort. Odkładanie takiej dziaby jest trochę bardziej czasochłonne niż w zębach. Nie mamy jednak problemów z oddychaniem. Zauważyłem też, że lepiej sprawdza się to przy mocno wygiętych dziabkach (np. Ergo), gorzej w Nomicach (mała krzywizna i lubią wypaść).

Łapanie na skrócie na czujnych chwytach

Taki sposób łapania powoduje, że dziabka jest w jednej pozycji, a rękojeść ją stabilizuje. Na bardzo małych/czujnych chwytach wskazane jest takie używanie dziabki. Możemy dodatkowo dobić ją drugą dziabką.

Łapanie za głowice

Teoretycznie pozwoli nam wysoko złapać dziabkę. W praktyce nie zdarzyło mi się używać takiego rodzaju chwytu. Ryzyko, że dziaba zostanie wyrwana jest spore.

Używanie dobrych rękawiczek

Najlepiej aby były ściśle dopasowane, cienkie (np. skóra), z ściągającym rzepem na nadgarstku. Do wyboru mamy kilka naprawdę dobrych markowych lub kombinowanie z różnymi “monterskimi” rękawicami. Całkiem niezłe są czerwone z Castoramy. Dla mnie hitem okazały się monterskie z Juli. 30 zł i mamy naprawdę dobrą rękawiczkę.

Kupno dziabki o wygodnej rękojeści

Już na etapie kupna dziabki warto zastanowić się, jakie będą nasze wspinaczkowe cele. Jeśli myślimy o delikatnym alpnizmie, gdzie czekan tylko od czasu do czasu będzie napotykał pion to warto kupić sobie lekką dziabę typu BD Viper, czy EliteClimb Salamandra.

Gdy jednak pion/połóg to dla nas zło konieczne, a prawdziwa zabawa zaczyna się w przewieszeniu i dachach, to dziaba z dobrą rękojeścią to skarb. W innym terenie (Np. tatrzański mikst, wodny lód) będzie również procentować.

Z tych, które używałem to najbardziej wygodną miały:

Oczywiście są to moje wrażenia. Być może osoba z innymi dłońmi będzie miała zupełnie inne i tym kierujcie się przy zakupach. Owinięcie rękojeści może też wpłynąć na nasze odczucia.

Najlepiej przetestować kilka rodzajów dziab (podczas wspinania) i wyrobić sobie własny pogląd.


Na dziś tyle. Miało być krótko, a wyszedł jak zwykle elaborat :-). Jeśli macie jakieś uwagi/pytania to piszcie w komentarzach.

Damian Granowski

Powiązane artykuły

Górska deklaracja etyczna UIAA

Górska deklaracja etyczna UIAA

Atrakcje turystyczne na Podhalu