Żabi Koń w Kobylanach

Ilu jest wspinaczy w Polsce?

Dobre pytanie. Mniej więcej wiedziałem, że około 50-70 tysięcy, lecz ta wiedza nie zaprzątała mi głowy do czasu… Jakiś czas temu temu mój znajomy, na co dzień analityk/statystyk w jednym z dużych portali internetowych, uświadomił mnie, że moje 50 tysięcy unikalnych „czytelników“ to tak naprawdę 50 tys. przeglądarek internetowych. Cóż... zniszczył mi samopoczucie tamtego dnia i od tej pory temat „ile osób wspina się w tym kraju“ chodzi mi po głowie. 

Uprzedzam, że ten wpis nie jest naukowym badaniem lecz raczej garścią spostrzeżeń z kilku źródeł. Wszystko ubrane w przystępnej formie, aby łatwo się czytało. Nie mam też stosownego wykształcenia, więc z góry proszę o wyrozumiałość w materii statystyki. Jeśli pojawiają się jakieś liczby to są one tylko szacunkowe.

Swoją drogą niezły temat na pracę magisterską ;).

Co to jest „wspinacz“?

Skoro mają być policzeni, to przynajmniej określmy zbiór tych jednostek. Często w środkach masowego przekazu „wspinaczem“ określa się osoby, które chodzą po górach. Przykładowo „Wspinał się na Cho Oyu“. Ci którzy orientują się w temacie mogą uśmiechnąć się pod nosem, bo na Cho Oyu na drodze normalnej, wspinania raczej nie uświadczymy.

Dla wygody przyjmijmy, że wspinaczem jest osoba, która pokonuje trudności III (skala UIAA) lub więcej. Przy takich trudnościach zazwyczaj potrzebujemy już aktywnego użycia dwóch rąk. 99% ludzi używa w takich przypadkach liny (chyba, że dana aktywność tego nie wymaga, np. bouldering).

Interesującą gradację wspinaczy, pod kątem pokonywania trudności skalnych, lansuje ktoś na Górny Śląsku.

Do VI+ - tzw. KaWulak, czyli członek klubu wysokogórskiego

Od VI+ do VI.3 - Kandydat na Leszcza

od VI.3 do VI.5 - Leszcz

od VI.5+ do VI.6 - Gość

Od VI.6+ wzwyż - Spoko Gość

Możemy nie zgadzać się z powyższymi sformułowaniami. Osobiście jako Leszcz, proponuję doładować ;).

Innym aspektem będzie częstotliwość uprawiania sportu. Czy można nazwać tym samym określeniem dwie osoby, z których jedna wspina się 4 razy w tygodniu od 10 lat, a druga była raz w życiu na ściance? 

Dla statystyki będą to dwaj wspinacze. Z mojego punktu widzenia, wrzucenie ich do tego samego worka byłoby jednak trochę niesprawiedliwe i czuję, że nie tylko ja podzielam ten pogląd. O tym poniżej:

W środowisku funkcjonują takie terminy jak „niedzielny wspinacz“, „prawdziwy wspinacz“ (tożsamy z „Wyznawcą“, zgrabnym sformułowaniem Wojtka Kurtyki z książki Chiński Maharadża). Oczywiście traktujcie wszystko z przymrużeniem oka ;). Na naszego „niedzielnego wspinacza“ może składać się wiele czynników. Zasługujące na wyróżnienie to:

- sporadyczne wspinanie, często ograniczone do weekendów (i to raczej ciepłych).

- niskie trudności pokonywanych dróg, nierzadko wręcz jest zależna od drugiej osoby, która zawiesi im wędkę,

- brak regularnego treningu na ściance, a jeśli jest to raczej przyjemnościowe wspinanie, a nie ciężki załadunek,

- często, ale nie zawsze, mała integracja ze „środowiskiem“ wspinaczkowym,

- dość słaba orientacja w wydarzeniach wspinaczkowych (przejścia, imprezy, itp.).

Z drugiej strony mamy naszego „Wyznawcę”. Kilka z poniższych warunków raczej spełni.

- W miarę regularne wspinanie na ściance, w skałach, w górach,

- Zazwyczaj większość „wyznawców“ pokonuje trudności większe niż VI+,

- Regularny trening na ściance (no chyba, że ma się pod nosem skały),

- W miarę dobra integracja ze środowiskiem (wie kto jest kto, czyta literaturę, prasę wspinaczkową, bierze udział w imprezach, festiwalach wspinaczkowych),

- większość jego znajomych wspina się, a niewspinający znajomi mają ograniczony kontakt (brak czasu na zajęcia niewspinaczkowe),

- regularne czytanie newsów na portalach wspinaczkowych,

- czytanie lub - w mniejszym stopniu - branie udziału w dyskusjach na forach wspinaczkowych (niektórzy tylko do tego się ograniczają… Ale to temat na inny artykuł),

- próbowanie różnego rodzaju dyscyplin wspinaczkowych,

UWAGA - ”Wyznawca” może stać się „wspinaczem niedzielnym“. Najbardziej prozaiczne powody to: seks bez zabezpieczenia, robota, kontuzja, wypalenie wspinaczkowe.

Wróćmy do naszej kochanej statystyki. Czy będziesz się wspinał jeden, czy 150 dni w roku, to będziesz wspinaczem. Takie założenie przyjęły również osoby z Naszych Skał, które przeprowadziły do tej pory najbardziej sensowne „badania“ na temat ilości wspinaczy w Polsce. Poniżej krótkie info:

badania" nie miały podstaw naukowych, raczej robione były sposobem dość luźno związanym z typowym warsztatem badawczym, i mogą być obciążone dużym, nawet kilkudziesięcioprocentowym błędem.
Badania w 2008 i 2009 roku opieraliśmy na:
-  ankietach wśród sprzedawców sprzętu outdoorowego (najbardziej miarodajne według mnie były liczby sprzedanych butów wspinaczkowych i lin)
- ankietach właścicieli ścianek wspinaczkowych (tylko komercyjnych, na podstawie liczby karnetów i pojedynczych biletów)
- liczeniu w "długie weekendy" (zwłaszcza majowe) wybranych ( z tego co pamiętam dwudziestu kilku) rejonów wspinaczkowych i przemnożenie ich przez liczbę rejonów (wtedy chyba coś 120, choć "naprawdę" wyodrębnionych jest 156). W niektórych rozległych  rejonach były liczone tylko samochody wspinaczy z mnożnikiem 3).
- liczby czytających posty na wspinanie.pl (brytan jeszcze nie istniał)
Z wyciągnięcia "średniej ważonej" z tych wyliczeń wyszło nam około 40-45 tys. osób. Biorąc pod uwagę, że część ludzi pojechała w rejony zagraniczne, część z różnych powodów nie pojechała w skały tylko z rodziną na działkę, szacunek ten został zwiększony nawet do 60-70 tys osób.

Modelowo liczbę wspinaczy można policzyć badaniem na reprezentatywnej próbie Polaków, n=1000 powinno już wystarczyć, ale takie badania są dość drogie i wykonują je np. duże instytuty badawcze, które badają np. poparcie partii politycznych itp..

W USA przeprowadzono podobne badania w 2009 roku i wyszła liczba 6,148,000 (ok. 2,7% populacji, od 6 lat wzwyż) Amerykanów, którzy uprawiają takie dyscypliny jak bouldering, wspinaczka sportowa i ściankowa, trad i górskie wspinanie.

Z pomocą dla polskich wspinaczy przyszedł GUS, który w 2012 roku przeprowadził badania nt. „uczestnictwo Polaków w sporcie i rekreacji ruchowej w 2012 roku”.

Z tych badań można wyciągnąć takie informacje jak:

- 2,2% osób posiada umiejętności wspinaczkowe (w tym 0,4% w stopniu zaawansowanym)

- 1.1% gospodarstw domowych posiada sprzęt do wspinaczki

Obawiam się, że w tym badaniu pod wspinaczkę mogło być podciągnięte chodzenie po górach typu Tatry.

 

Z ciekawości, a jak to wygląda w internecie? Tutaj mogę posiłkować się „konkretnymi danymi“ statystycznymi drytooling.com.pl zebranych dzięki usłudze Google Analytycs. Poniżej grafika.

 statystyki-google-dt.jpg

 

Nas najbardziej interesuje ilość unikalnych użytkowników, która oscyluje tutaj wokół 40-50 tysięcy miesięcznie. Ładna, okrągła liczba, która niekoniecznie odwzorowuje rzeczywistość.

GA operuje na „ciasteczkach“ (cookie) w przeglądarce internetowej. Ich okres życia zazwyczaj trwa mniej niż miesiąc. Czyli jeden „użytkownik” to jedna przeglądarka internetowa, których człowiek może używać kilka. Dodatkowo od kilku lat systematycznie wzrasta procentowy udział urządzeń mobilnych. Aby nie wgłębiać się w szczegóły to wystarczy powiedzieć, że duzi gracze na rynku twierdzą, że tak zbierane statystyki należy podzielić przez 3-5. Smutne dla takich płotek jak ja.

Weźcie też pod uwagę, że kilkadziesiąt procent użytkowników to wejścia z wyszukiwarki, gdzie frazę „jaki t-shirt kupić w góry“ można zapewnić sobie kilkaset użytkowników miesięcznie. Zbierając do kupy takie artykuły poradnikowe wyjdzie, że kilka tysięcy użytkowników o wspinaniu wie tylko ze słyszenia.

Osoby czytające regularnie (ew. kilka razy w miesiącu) dane strony stanowią pewnie 50-60%.

Jak to wygląda na innych serwisach wspinaczkowych (dane z 2016 roku)? Brytan.com.pl ma ok. 15 tysięcy użytkowników (40 tys. sesji przez 3 miesiące) według GA (średnia z miesięcy wakacyjnych). Wspinanie.pl ma 86 tys. użytkowników (260 tys. sesji przez 3 miesiące).

Lepszym wskaźnikiem według mnie może być facebook. U mnie jest to przykładowo 4700 osób (stan na wrzesień 2017), ale to nisza (chociaż jestem przekonany, że drytooling.com.pl lubią również osoby nie wspinające się). Bardziej adekwatne będą tutaj lajki (stan na 7 listopada) jakie mają Brytan.com.pl (9259), Climb.pl (11435) czy wspinanie.pl (24186).

Inne ciekawe dane:

W polskim oddzialeAlpenverein jest 7000 osób. Większość z tych osób to zapewne osoby chcące mieć ubezpieczenie.

Ile jest osób zrzeszonych w PZA – według strony internetowej jest to około 5500 osób, ale jest to stan na koniec 2014 roku. Patrząc chociażby na przykład KW Kraków (ok. 600 osób, duży wzrost w 2015 i 2016) to ta liczba pewnie będzie większa (Pewnie 6000 osób, może więcej).

Damian Granowski

Powiązane artykuły

Górska deklaracja etyczna UIAA

Górska deklaracja etyczna UIAA

Atrakcje turystyczne na Podhalu