Przygotowanie dziaby do boju

Przed świętami dostałem takie oto pytanie na maila od znajomego: „....powiedz mi bo zauważyłem, że niektórzy oklejają dziaby czarną taśmą, to jest jakaś standardowa czy jakaś specjalne? To ma jakieś konkretne zastosowanie, czy służy tylko temu żeby dziabek nie zniszczyć/porysować?”.

W sumie pytanie słuszne i postaram się na nie odpowiedzieć w miarę obszernie. Od razu przy okazji napiszę mały poradnik jak przystosować naszą dziabkę do trudnego drajtulingu. Generalnie nie stosowałem wszystkich patentów o których piszę, więc nie jestem wstanie określić, który jest najlepszy. Liczę, na wsparcie merytoryczne poprzez system komentarzy ;)

Dlaczego owija się dziabki różnego rodzaju plastrami, gumami, itp.?

- Po to aby podczas łapania skróta (stylisko nad rękojeścią), mieć lepszy chwyt. Większość nowoczesnych dziab (np. Nomic, Fusion) jest już w tym miejscu podgumowana, lecz nie jest to regułą.

- Podczas drajtulingu (zwłaszcza trudnego), gdy kładziemy sobie dziabkę na ramieniu, to czekan z nieoklejonym styliskiem ma tendencję do zsuwania się.

- Podczas wspinania w górach, gdy poruszamy się w łatwiejszym terenie, to często czekany trzymamy za stylisko. Jeśli stylisko jest nieoklejone, to zimno jest bardziej odczuwalne poprzez kontakt z elementem metalowym, niż z gumą.

- Personalizujesz swoje dziabki, więc zawsze to łatwiej będzie je rozpoznać na pierwszy rzut oka.

- Cóż dziabki mniej się porysują, gdy będą oklejone gumą. W sumie nie wpływa to na wytrzymałość, jeśli są porysowane. Od biedy będzie je łatwiej sprzedać, jeśli będziesz z jakichś powodów zmieniał ją.

- Last but not least ;). Swego czasu zobaczyłem gdzieś na forum, wpis mniej więcej taki w treści: „Jak widzę, że ktoś ma nieoklejoną dziabkę, to znaczy, że nie uprawia trudnego drajtulingu”. Czyli jeśli nie chcesz być zaszufladkowany do słabeuszy to oklej dziabkę ;).

Czym możemy okleić dziabkę?

W sumie przez ostatnich kilka lat widziałem sporo różnych patentów.

Taśma izolacyjna ze sklepu elektrycznego

Prosty patent. Kupujesz taką taśmę i oklejasz dziabkę. Zaletą tego rozwiązania jest w sumie lekkość (mało tej taśmy). Niestety taka taśma jest dosyć śliska. Wspinałem się na takich i czułem, że przesuwa mi się po ramieniu.

Taśma do rakiet tenisowych

Całkiem niezły patent, aczkolwiek nie miałem okazji używać.

Taśma samowulkanizująca

Na pierwszy rzut oka fajny pomysł. Taka taśma jest dość gruba i „wulkanizuje” się, tworząc jednolitą powłokę. Nic się nie zsuwa, jeśli uderzymy styliskiem w jakiś kamień, to nie powinniśmy przebić tej taśmy. W sumie posiada dobre tarcie.

Miałem tak jedne dziabki oklejone i w sumie denerwowało mnie, to, że kawałki gumy niejednokrotnie znajdowałem na rękawiczkach, plecaku (gdy były przytroczone), a nierzadko na dłoniach.

Może miałem jakąś felerną taśmę? W każdym razie nie zachwyciła mnie.

Plastry (do tejpowania?)

Będąc na Słowacji zauważyłem, że sporo tamtejszych wspinaczy oplastrowała swoje dziabki materiałem przypominającym plaster do tejpowania palców. Niestety nie podpytałem się z jakiego źródła sobie takie sprawiają. Sporo tak oklejonych dziabek było w kolorze czerwonym, więc istnieje szansa (tudzież moje domniemania), że to były plastry, których używają rehabilitanci przy urazach.

Anton Suchy (z lewej strony) wspina się w Nomic'ach oklejonych taką tasmą. Fot. Grzegorz Mikowski

Tarcie na takim plastrze powinno być niezłe. W drajtulu spoko. Problem może być, gdy będziemy się wspinać lodowo, wtedy woda może wnikać do takiego plastra, po zamarznięciu tworząc nieprzyjemną dla dłoni lodową powłokę (chociaż to może występować przy każdym rodzaju oklejenia).

Dętka rowerowa

Na koniec patent, który używam osobiście. Oklejenie styliska dziabki dętką rowerową. Zapewnia dobre tarcie, łatwo się zakłada (oraz demontuje).

Wadą jest nietrwałość takiego rozwiązania, aczkolwiek w granicach normy. Po 1,5 sezonu drajtulowego jedna z dziabek wyglądała tak:

O ile gdybym tylko drajtulował, to spokojnie powinna była wytrzymać dwa sezony. Jednakże trochę walczyłem w górach, więc tam często były brutalniej traktowane, stąd tak się rozjechały sploty. Przy samym drytoolingu powinno być bardziej trwałe.

W sumie jeśli ktoś często łapie dziabkę zębami za stylisko, to może w tym miejscu dać podwójne sploty. Chyba lepiej będzie raz owinąć stylisko, a następnie osobnym kawałkiem zrobić jeszcze jedną warstwę.

Jak to zrobić?

Kupujemy dętkę w sklepie rowerowym, albo jeszcze lepiej, znajdujemy gdzieś na strychu starą i do dzieła :-).

Rozcinamy taką dętke, tak aby owijać tylko jedną warstwą gumy.

Tniemy tak aby odciąć fragment „zaginający się”. Po operacji powinniśmy otrzymać gumowy pas o szerokości 4-5 cm

W środku zapewne będzie sporo talku, który musimy zmyć (koniecznie). Następnie zaczynamy owijać dziabkę dookoła. Zwróćcie uwagę na stronę. Na zewnątrz idzie strona wewnętrzna (ta z talkiem). Inaczej sploty dętki mogą się łatwiej zsuwać.

Zaczynamy owijać od wspornika przy rękojeści. Przykładowo Nomic jest już owinięty na skrócie rodzajem taśmy samowulkanizującej. Mnie trochę denerwowało, że podczas drytoolingu niejednokrotnie robił się w niej dziury, które się tylko pogłębiały w trakcie użytkowania, dlatego owinąłem detką całą rekojeść

Na zdjęciu mój Nomic. Czarną taśmą izolacyjną, swego czasu zakleiłem dziury powstałe przy użytkowaniu. Fot. dg

Jedno owinięcie, tak aby materiał się zablokował, a następnie zaczynamy iść spiralnie do góry, zwracając uwagę, aby poszczególne sploty nachodziły na siebie, lecz żeby po chwili w każdym miejscu były max 2 warstwy dętki.

Nie naciągamy mocno materiału podczas nawijania, ponieważ później dętka będzie się łatwiej uszkadzać. Z kolei luźna będzie się zsuwać. Musi być idealnie ;) Na pocieszenie dodam, że jeśli za pierwszym razem nie wyjdzie, to później można rozwinąć i za drugim razem powinno być lepiej.

Gdy dojdziemy do głowicy to odcinamy niepotrzebny fragment i zaklejamy go taśmą izolacyjną. Zaklejamy tak aby nie było wystających fragmentów, zakończenia dętki

Również na dole wykonujemy 2-3 obroty taśmą

Na koniec jeszcze kwestia repików w dziabkach. Jeśli wspinamy się na drogach wielowyciągowych, to patentem zabezpieczającym przed zgubieniem są lonże, do których wpinamy czekany. Np. Nomic posiada otwory w rękojeści, w których jeśli umieścimy repiki, to będą nam przeszkadzać. Dlatego najlepiej dać takie repiki do małego otworu umieszczonego przy wsporniku. Jak na zdjęciu powyżej.

Damian Granowski

Powiązane artykuły