Półwyblinka - węzły wspinaczkowe

Półwyblinka to węzeł, którego znajomość nie jest nam niezbędna do wspinania... ale zdecydowanie warto umieć ją zawiązać. Otóż sam węzeł w połączeniu z karabinkiem HMS, pozwala nam na asekurację innej osoby, lub zjazdy. Wyobraźcie sobie teraz, że gubicie w ścianie np. kubek. Wtedy umiejętność zawiązania półwyblinki w awaryjnych sytuacjach będzie procentować.

Półwyblinka na karabinku HMS

Półwyblinka na karabinku HMS. Zwracamy uwagę aby wolny koniec (ten z prawej strony) był założony z tej strony, z której nie ma zamka. Fot. chockstone.org

Półwyblinka znana była od starożytności w żeglarstwie i budownictwie. Służyła do opuszczania ciężarów. Do wspinania trafiła głównie dzięki promocji Wernera Muntera. Ten szwajcarski badacz, ratownik "promował" ją w ratownictwie, gdzie opuszczanie ciężarów jest na porządku dziennym. Z czasem półwyblinka trafiła w ręce ekspertów UIAA, którzy stwierdzili, że świetnie nadaje się do asekuracji i zjazdów. Należy zwrócić uwagę, że nie było wtedy na rynku tak dobrych przyrządów asekuracyjnych jak dziś. Funkcję hamowania liny pełniło wtedy ciało wspinacza, a loty były bolesne i niebezpieczne. Półwyblinka długo zdobywała swoją pozycję, lecz z czasem zyskała powszechną akceptację.

wiazanie polwyblinki

Półwyblinka. Fot. Anna Resiak

Wielką zaletą półwyblinki jest jej "niewrażliwość" na parametry liny. Dobrze radzi sobie z linami od 9 do 12 mm. Mogą być zabrudzone, zaśnieżone. Nie jestem pewien, jak jest z zalodzeniem.

Głównym zadaniem półwyblinki (po angielsku Munter hith. Czasem można natknąć się na nazwę "węzeł Baumgartnera") we wspinaniu jest asekuracja wspinacza (zarówno prowadzący, jak i drugi na linie), zjazdy na linie. Przeciwieństwem jest wyblinka, która blokuje linę, aczkolwiek bardzo podobna jest w wiązaniu.

Wiązanie półwyblinki jedną ręką. Fot. Mountaineeringmethodology.com

Asekuracja z półwyblinki

Półwyblinka idealnie współpracuje z karabinkami o gruszkowatym kształcie (powszechnie nazywanymi HMS. Duży prześwit, zakręcany zamek). Karabinki D-kształtne mogą powodować zaklinowanie się półwyblinki w rogu, co może uniemożliwić dynamiczną asekurację, lub problemy ze zjazdem.

Koniecznie niech będzie to zamek zakręcany, ponieważ zamki np. typu Twist Lock, mogą zostać otworzone przez pracującą linę (zamek wymaga wielu obrotów, więc jest bezpieczniejszy).

Lina nie powinna ocierać się o blokadę zamka (nie dość że może odkręcić, to jeszcze dokręcić.

Musimy zwrócić uwagę, że półwyblinka była popularna w czasach, gdy funkcjonowały pasy piersiowe, gdzie wpinaliśmy karabinek. Dziś punkt wpięcia HMSa jest przy biodrach, co powoduje, że prawidłowe "wyłapanie" lotu prowadzącego jest prawie niemożliwe (mamy za krótkie ręce).

wezel polwyblinka na karabinku

Półwyblinka na karabinku

Trzymamy odmiennie rękę. Zamiast kciuk do góry (do przyrządu) dajemy kciuk do dołu.

Przy asekuracji drugiego, zaleca się montowanie HMSa z półwyblinką w punkcie centralny, a nie przy uprzęży.

Na cienkiej linie, można rozważyć wpięcie dwóch karabinków, tak aby zwiększyć tarcie.

Zjazdy na półwyblince

Linę (albo dwie żyły) zakładamy tak samo na karabinek HMS.

Warto aby karabinek był dość duży, tak aby było możliwe zjazdy z wyblinką na podwójnej linie

+ łatwa do zawiązania

+ węzeł przydatny gdy zgubimy przyrząd

- skręca linę

- zużywa szybko koszulkę liny

- sposób wyłapywania liny, przeciwny do hamowania kubkiem

- przesuwająca się lina może odkręcić karabinek (jeśli źle zmontujemy półwyblinkę)

Jeśli przebrnąłeś przez ten tekst to równie dobrze możesz poczytać o wiązaniu wyblinki :-)

Damian Granowski

Powiązane artykuły