Ekspresy górskie – jak je sobie złożyć?

Nieobite linie wspinaczkowe w górach i skałkach, często wymagają od nas skomplikowanego prowadzenia liny. Aby uniknąć przesztywnień na linie i co za tym idzie, dużego tarcia (tzw. słoń na linie), używa się przedłużanych ekspresów, zwanych "górskimi ekspresami". Czyli dwóch karabinków spiętych 60-80 centymetrową taśmą.

Kilka górskich ekspresów na uprzęży. Fot. Damian Granowski

Poniżej zamieszczam kilka zdjęć jak taki ekspres zmontować, a na koniec kilka porad, które mogą ułatwić ich kupno i użytkowanie.

Zmontowany ekspres. Fot. Damian Granowski

Będziesz potrzebował do zmontowania takiego ekspresu 2 karabinki (idealnie druciaki) i 60-80 centymentrową taśmę. Musi to koniecznie być cienka taśma. Poniżej zamieszczam wypowiedź Marka Pokszana.

Rzecz ekstremalnie ważna: nie wolno takich kompozycji robić na bazie szerokiej taśmy, czyli typowej "nylonki" (20-25mm), oraz "sportowych" karabinków. W laboratorium ENSA widziałem cała kolekcję karabinków połamanych taką metodą - i to "normalnych", nawet wcale nie "sportowych". Część z nich pochodziła z miejsc śmiertelnych wypadków, część z badań laboratoryjnych. Niczym się nie różniły.
Tylko wąziutka taśma zapewnia, że punkt przyłożenia siły do karabinka nie rozmija się z jego zamysłem konstrukcyjnym (szeroka taśma tworzy sztucznie wydłużone ramię siły).
"Ekspres górski" - jako "produkt" - to chwyt marketingowy sprzed mniej niż 10 lat. De facto znany był "od zawsze", jako patent na skracanie pętli. Stąd też dobrze została przebadana "wrażliwość", o której powyżej napisałem. Historia przez lata krwią pisana, póki nie pojawiły się wąskie taśmy z ciągnionego polietylenu, zwanego spectrą lub dyneemą.

Karabinki wpinamy do taśm, tak aby zamki były po jednej stronie. Taśma nie powinna być poskręcana. Fot. Damian Granowski

Następnie przewlekamy jeden karabinek przez drugi

Przewleczony karabinek wpinamy w dwie tasiemki

Naciągamy karabinki, aby taśma się schludnie poskładała. Gotowe.

Aby rozłożyć taki ekspres należy wpiąć go do przelotu. Następnie wypinamy wolny karabinek i wpinamy do jednej tasiemki i ciągniemy. Taśma powinna się rozwinąć na pełną długość. Fot. Damian Granowski

Rozwijanie takiego ekspresu nie zawsze będzie łatwe. Bywa, że taśma się schłami. Według mnie, świetnie działa tutaj prawo Murphego: „Im trudniej, bardziej skomplikowanie tym taśma bardziej się pie….i”.

Często problem występuje jeśli ciągniemy za tasiemkę, która klinuje się nam w ekspresie zszycie taśmy. Warto więc wpinać karabinek jak najbliżej zszycia (jak na powyższym zdjęciu)

Kilka porad

Najlepiej kupić druciane karabinki (lżejsze i nie zamarzają zimą). Fajnie jak jeden z karabinków jest kolorowy, dzięki czemu wiemy, który karabinek wpiąć w przelot, a który w linę. Osobiście zawsze wpinam kolorowe w line, a srebrne w przeloty (haki, ringi, spity, szpej do własnej.

Waga ma znaczenie. Małe karabinki są lżejsze, ale zimą w rękawiczkach, wpinanie i wypinanie sprzętu może być problematyczne. Jeśli planujesz wspinać się tylko latem to idź w jak najmniejsze. Osobiście preferuję Mad Rock Ultra. Stosunek wagi i jakości do ceny jest naprawdę dobry :-).

madrock karabinek ultra

Karabinek Madrock ultra, z giętym zamkiem

Taśmy z dynemy. Mój standardowy zestaw ekspresów w Tatry, składa się z 12 ekspresów. W tym 8 górskich i 4 zwykłe. W tych ośmiu górskich mam taśmy 2 x 60 cm i 6 x 80 cm. Myślę, że popełniłem błąd przy kupowaniu tych taśm. Dziś zrobiłbym na odwrót, czyli 6 x 60 cm i 2 x 80 cm. Ewentualnie jeszcze inaczej dobrałbym długości. Może, ktoś się jeszcze wypowie w komentarzach jaki set ekspresów ma i jak mu się to sprawdza? Opcjonalnie polecam artykuł "Zestaw standardowy w Tatry".

Taśmy jednego rozmiaru niech będą w jednym kolorze. Od razu będziecie wiedzieć, którą należy wypiąć ze szpejarki w trudnym miejscu.

Czasem być może weźmiesz tylko 2-3 przedłużane ekspresy na drogę i będziesz ich używał sporadycznie. W takich przypadkach złożony ekspres górski, skręcam i wpinam jeden karabinek w drugi. Wygodniej się go nosi na uprzęży.

Nie przepadam za noszeniem szpejarek piersiowych, więc zazwyczaj noszę sprzęt na szpejarkach uprzęży. Jednak zimą bywa to dość problematyczne ze względu na ilość szpeju. Wtedy ekspresy wpinam do przednich szpejarek (z tyłu, za innym sprzętem). Wpinam jeden ekspres do szpejarki, a pozostałe do karabinka z ekspresu.

Idąc na drugiego starajmy się, od razu po wypięciu przelotu, składać górski ekspres. Wspinanie z takimi luźno zwieszonymi z liny ekspresami będzie problematyczne.

Mając w ścianie kilka takich ekspresów, zazwyczaj będziesz potrzebował mniej taśm, więc możesz trochę zaoszczędzić na wadze.

Poćwiczcie patent z rozkładaniem i składaniem ekspersu górskiego najpierw na ziemi :-).


Więcej poradników dotyczących wspinania znajdziecie pod tym linkiem, polecam :-). Dla zainteresowanych stworzyłem newsletter na który można się zapisać, aby otrzymywać powiadomienia o nowościach. Terminy mogą być różne. Dodatkowo artykuły w formie cyfrowej mogą być na bieżąco poprawiane i uzupełniane (plus nad drukiem), dlatego artykuł sprzed kilku lat, może już mieć nową formę i uaktualnioną treść.

Damian Granowski

Powiązane artykuły