Łańcuch Makara, czyli jak ładować pod drajtul w domu

Wspinaczka DT to sport "narzędziowy", poza sprawnością fizyczną powinniśmy opanować nasze dziaby tak by stały się częścią organizmu. Łapanie się chwytów czymś oddalonym od dłoni o pół metra nie jest naturalną sprawnością. Stąd efektywny trening to trening z dziabami.

Istnieje uzasadnione podejrzenie, że od łańcucha najbardziej przybywa mocy - agak. Fot. A. Makarczuk

Problem z ładowaniem pod drajtul w domu czy na ścianie, to problem z zahaczeniem. Normalne chwyty ostrza po prostu zmasakrują. Mieszanie chwytów normalnych i pod dziabki wymaga zachowania dyscypliny przez drajtulowców i tolerancji przez klasyków. Próbowałem, to nie wychodzi. Narzędziowcy są nieostrożni z żelastwem, a klasycy zazdrośni o miejsca na oblaki.
Najlepszym rozwiązaniem, niestety kosztownym, jest osobna ściana pod dziabanie.

Rozważając różne opcje, późną wiosną 2013 wpadłem na pomysł wykorzystania łańcucha do treningu z dziabami - przecież jego ogniwa to bezustanny ciąg doskonałych zahaczeń.
Po zaznajomieniu się z rynkiem wybór padł na długoogniwowy łańcuch, zgrzewany z pręta 6 mm stali C15 wg normy DIN 5685C. Łańcuch ten używany jest w przemyśle do przenoszenia siły i podnoszenia ciężarów. Obciążenie robocze to 225 kG a zrywające 1125 kG. Oczka są na tyle duże, że ostrze Nomika można wsadzić aż po głowicę (czego nie polecam - może i przyjemnie, ale trudno potem wyjąć).

Główne zalety tego przyrządu treningowego to niska cena i portatywność ;-)

Półtorametrowy odcinek przypięty do tradycyjnego drążka we framudze drzwi umożliwa trening czwórek, dziewiątek, podciągnięć i sięgnięć.

Trzy metry łańcucha i dwie dziabki można zabrać wyjeżdżając z rodziną nad morze. Na pewno znajdzie się miejsce do jego powieszenia. Przecież wystarczy odstający konar drzewa - byle solidny.

Dajcie ognia na ogniwach! - drnoł

Jak trenować na łańcuchu?

Na nic szmata Ci się zdała, gdy garść już się otwierała - padre

W treningu pojęcie łańcucha pojawia się przy okazji zasady najsłabszego ogniwa.
Co jest tym ogniwem, co się najbardziej liczy przy wspinaniu DT, zwłaszcza w przewieszeniu?
Zdolność przytrzymania się dziaby.
Jeśli nie możesz przytrzymać słynnego "trójkowego chwytu" na rękojeści jedną ręką, to nie możesz już zrobić nic. Poza spadnięciem.
Czyli jest to ten składnik sprawności drajciulowca, któremu nalezy poświęcić najwięcej uwagi.

Jak zgina się na dwójkach to zegnie się na dziabie - 10^6

Część wspinaczy żyje w głębokim przekonaniu, że ładując klasycznie w przewieszeniu po klamach dobrze przygotowują się do dziabania.
Niestety to nie całkiem działa, bowiem praca mięśni jest specyficzna. To znaczy, że sprawność mięśnia wytrenowana w jednej pozycji pracy niekoniecznie przejawia się w innej pozycji pracy.
Dłonie na chwytach przy klasyku pracują przeważnie w nawróceniu, kciukami do siebie (chyba że siekasz same dilfry i rysy :-), a praca bicka jest znacznie ograniczona.
Ustawienie dłoni zmienia się o 90 stopni przy DT. Dłonie na dziabach pracują w pozycji pośredniej (chwyt młotkowy), kciukami do góry, a biceps może w pełni działać.
Z obserwacji tak siebie, jak i dość mocnych koleżanek i kolegów wynika, że zarówno siła jak i wytrzymałość zginaczy palców z pozycji nawróconej słabo przekłada się na pozycję pośrednią.

Jak już kupiliście łańcuch (najtaniej chyba w GóralMet) to pora na

Ćwiczenia

A) Sięgnięcia

Jest to dobre ćwiczenie dla początkujących, którzy nie są w stanie utrzymać się na jednej ręce.

Pozycja wyjściowa (demonstruje Tuptuś): prawa dziaba zaczepiona nad głową, prawa ręka prosta, lewy bark skierowany w dół, ciało wyprostowane w poziomie, stopy oparte na podwyższeniu. Fot. A. Makarczuk

Skręcamy się w prawo (jak gdyby nawijamy się na prawą rękę) i sięgamy lewą dziabą jak najwyżej. Osadzamy ją, wyjmujemy i powolny powrót do pozycji wyjściowej. Fot. A. Makarczuk

Liczba powtórzeń w zależności od założonego celu treningu.
Ćwiczyć na obie strony oczywiście.
Ćwiczenie utrudniamy przez założenie obciążników na nadgarstki.
Ćwiczenie ułatwiamy zginając nogi i zbliżając stopy (jedną lub obie) do pośladków.

B) 4-9-4-9-...
Zapinamy 4 na prawej, sięgamy lewą, zapinamy 9 na lewej, sięgamy prawą, zapinamy 4 na prawej, itd.
Ćwiczyć na obie strony oczywiście.
Liczba powtórzeń w zależności od założonego celu treningu.

C) 4-9/4-9/4-...
Zapinamy 4 na prawej, sięgamy lewą, zapinamy 9 na lewej, odkładamy dziabę, prawą łapiemy w skrócie, przechodzimy na 4 na prawej, bierzemy dziabę, sięgamy lewą, itd.
Ćwiczyć na obie strony oczywiście.
Liczba powtórzeń w zależności od założonego celu treningu.

Klasyczna 4 - lewa noga za prawą rękę (lub odwrotnie). Trochę przejarane, ale koszulkę widać :-) Fot. A. Makarczuk

Perfekcyjna dziewiątka (tu - lewa noga za lewą rękę) w wykonaniu Kajmana. Widać, że ta technika zapewnia olbrzymi zasięg w dachu. Tylko plecy trzeba mieć mocne... Fot. A. Makarczuk

Gdzie odkładamy dziabę?

Fot. A. Makarczuk

a) Stylisko łapiemy zębami, rękojeść w stronę ręki przeciwnej niż odkładająca. Bardzo szybkie i ergonomiczne. Choć jak coś pójdzie nie tak, to potrzebny będzie nowy komplet. Ponoć implanty teraz lepsze niż oryginały...

Fot. A. Makarczuk

b) Stylisko na klatę, ostrze przez ramię. Tradycyjna metoda, budząca moje nawiększe obawy. Wizja ostrza zanurzonego w plecy czy móżdżek, gdy przy locie lina owinie się o trigera lub horna...
Jędrek ma zapasy intelektu więc strachu nie zna :-)

Nie stresujcie się - ta ręka trójkowego chwytu nie puszcza - wpiąłem się i poszedłem dalej. Choć niezbyt daleko ;-) Fot.  Marta Zawisza

c) Dziaba na kciuka. Czyli odkładamy dziabę w miejsce łączenia się kciuka z dłonią ręki trzymającej drugą dziabę. Eleganckie i bezpieczne. Ale czasochłonne - przy zamianie rąk na dziabie, trzeba przekładać też drugą dziabkę.

D) Piesek czyli bachar na łańcuchu

Zahaczamy dziaby, jedną wyżej, drugą niżej i zwisamy. Ściągamy się, niższą dziabę wyjmujemy i zahaczamy nad drugą,. Powtarzamy. Starajcie się sięgać jak najwyżej.
Naprawdę katolickie ćwiczenie, spróbujcie!
Liczba powtórzeń w zależności od założonego celu treningu.
Jak komu za łatwo (albo ma mało łańcucha) to zaczyna z siadu płaskiego i nogi trzyma w poziomce. Jak dalej za łatwo to można się dociążyć. Obciążniki na ręce strasznie dają na koordynację i precyzję ruchu dziabą a kamizelka obciążeniowa na bicka.

E) C.D.N. :-)

Fot. A. Makarczuk

Ładujcie, a będzie Wam dane.

Andrzej Makarczuk

Tekst ukazał się oryginalnie na blogu autora.

Powiązane artykuły

Podstawy techniki wspinaczkowej

Trening – 10 zasad Udo Neumanna.

Jak Lepiej Łoić? - Kontrola oddechu