Alpiniści nie żyją

Dwoje alpinistów, którzy od prawie tygodnia byli uwięzieni w masywie Mont Blanc nie żyje - poinformowali wczoraj francuscy alpiniści. Francuskie służby zlokalizowały przewodnika górskiego i jego klientkę na wysokości ok. 4050 m n.p.m.

alt

Pionte Walker, Grandes Jorasses 4208m npm, Fot. mihavalic.net

9 listopada ok. godziny 11.30 zlokalizował ich francuski helikopter należący do francuskiej obrony cywilnej i żandarmerii. Jak poinformowały władze departamentu Górna Sabaudia "...nie ruszali się". Nastepnie do alpinistów dotarli włoscy ratownicy i przetransportowali ich na włoską stronę.

- "Te dwie osoby zmarły" - "Nie znajdowali się w wydrążonej jamie, lecz obok zaśnieżonej krawędzi. Nie byli w śpiworach. Myślę, że próbowali schodzić." - poinformował przedstawiciel włoskich ratowników Oscar Taiola.

47-letni przewodnik wysokogórski Olivier Sourzac i jego klientka, 44-letnia Charlotte Demetz zostali uwięzieni w zeszłą środę ok. 150 metrów od wierzchołka Pointe Walker leżącego w masywie Mount Blancna, szczycie Grandes Jorasses. Charlotte była doświadczona alpinistką. "Kontakt telefoniczny z alpinistami urwał się w piątek po południu, gdy telefon Sourzaca wyładował się. Podczas jednej z ostatnich rozmów przewodnik powiedział, że udało mu się wykopać jamę w śniegu pod skorupą lodowca. W piątek mówił, że mają nadal trochę żywności - poinformował w poniedziałek Jean-Baptiste Estachy, przedstawiciel francuskiej żandarmerii z Chamonix. Akcję ratunkową utrudniały opady śniegu, słaba widoczność oraz ryzyko wystąpienia lawin.
W ostatnich dniach na Grandes Jorasses temperatura wynosiła ok. 10 stopni poniżej zera, wiał wiatr z prędkością 45 km na godz. Na wietrze temperatura spadała do ok. 20 stopni poniżej zera, a w nocy - nawet do 30 stopni.
 
Źródło: wiadomosci.onet.pl

Powiązane artykuły