Oh Eun-Sun nie jest już pierwszą kobietą z koroną Himalajów

oh-eun-sun-miniPortal ExplorersWeb, od dłuższego czasu prowadził śledztwo w sprawie wejścia Oh Eun-Sun na Kangczendzongę w 2009 roku. Śledztwo zakończono i wykazało ono, że Koroną Himalajów próbowano uhonorować niewłaściwą osobę... Co na to wskazuje?
  • Czas wejścia

Oh Eun-Sun i jej trzech Szerpów rozpoczęli atak szczytowy w bardzo złych warunkach pogodowych. Choć bardzo długo podchodzili do zachodu śnieżnego zwanego Diagonal (ok. 8300 m), od tego miejsca do szczytu (8586 m) wspinanie poszło im bardzo szybko, mimo że było wyżej i teren był trudny.

  • Brak dowodów i zdjęcie "szczytowe"

Wielu wspinaczy, którzy w następnych dniach byli na wierzchołku, twierdziło, że leżały tam puste butle tlenowe. Kim Jae-Soo i nieżyjąca już Go Mi-Sun oraz Norweg Jon Gangdal i Szwed Mattias Karlsson sfotografowali je. Miss Oh najpierw powiedziała, że nie widziała ich, kiedy była na szczycie, a następnie stwierdziła, że naprawdę nie pamięta.

 

Sponsor Oh Eun-Sun, koreańska firma "Black Yak", zwlekała parę tygodni, zanim opublikowała zdjęcie szczytowe. Kiedy wreszcie je zobaczono, okazało się, że skalny stożek szczytu Kangczendzongi jest całkowicie pokryty śniegiem. Miss Oh później wyjaśniła, że ze względu na silne wiatry zdjęcie zostało zrobione nieco poniżej najwyższego punktu.

  • Kwestia odległości

Wciąż jest niepewne, jak daleko od szczytu zatrzymała się Koreanka i jej Szerpowie. Już od początku było mało prawdopodobne, że wspinacze po tak ogromnym wysiłku zatrzymali się na łagodnie opadającym śnieżnym stoku, zaledwie kilka metrów od wierzchołka.

 

Badacz historii zaginięcia Mallory'ego i Irvine'a Tom Holzel otrzymał od portalu Explorersweb i przestudiował udoskonalone cyfrowo zdjęcia autorstwa Krzysztofa Wielickiego i Ferrana Latorre'a oraz krótki film Kingi Baranowskiej z jej samotnego wejścia na Kangczendzongę w tydzień po Oh Eun-Sun. Holzel wykluczył, aby zdjęcie przedstawione przez Koreankę mogło być zrobione bliżej jak 50 m od wierzchołka. Zarówno Wielicki, jak i Holzel uważają, że zdjęcie "szczytowe" zostało prawdopodobnie zrobione w rejonie zachodu Diagonal (ok. 8300 m).

14kangczendzonga-wg-latorre-d
Plan górnych partii południowej ściany Kangczendzongi według Ferrana Latorre

Amerykański alpinista zwrócił uwagę, że na zdjęciu Miss Oh stoi częściowo za platformą śnieżną, która rzuca cień na część jej lewej nogi. Nie zgadza się to z wyglądem wierzchołka przedstawionym na filmie Kingi Baranowskiej. Relacje Szerpów są sprzeczne. Tom Holzel powiedział:

 
 

Spośród tych, którzy wówczas wspinali się na Kangczendzongę, dwaj stwierdzili, że byli na szczycie, trzeci, że zatrzymali się godzinę drogi poniżej, podczas gdy Miss Oh oceniła odległość od wierzchołka na 5 do 10 metrów. Tymczasem ta gra w kotka i myszkę okrada inną sportsmenkę z jej triumfu.

14kangczendzonga-fot-miss-oh-d
Szczytowe" zdjęcie Miss Oh

  • Kwestia uczciwości

Miejsce położone dziesięć czy nawet pięć metrów poniżej wierzchołka to nie jest wierzchołek. Explorersweb podaje przykłady uczciwego stawiania sprawy przez innych alpinistów. Gdy Hiszpan Jorge Egocheaga z powodu niepewnego śniegu zatrzymał się 12 metrów poniżej wierzchołka K2, nie "zaliczył sobie" wejścia szczytowego. To samo dotyczy Bułgara Bojana Petrowa, który w 2008 roku oświadczył, że zawrócił 30 metrów poniżej wierzchołka Gasherbrum II.

 

Sirdar Dawa Wangchuk, który podobno trzykrotnie był na szczycie Kangczendzongi, będzie teraz musiał wyjaśnić, dlaczego twierdził, że doprowadził swoją klientkę do najwyższego punktu góry - teraz, gdy sama Oh Eun-Sun już mówi co innego. Mało tego, Oh Eun-Sun powinna szczegółowo udowodnić niektóre wejścia na inne ośmiotysięczniki, gdzie brak danych i wiarygodnych zdjęć szczytowych stawia znaki zapytania także w stosunku do tych osiągnięć.

 

Na koniec trzeba przypomnieć słowa nieżyjącego już Inaki Ochoa opisujące szczyt jako "miejsce, z którego teren opada w dół w każdym kierunku". Według tej definicji, świat ma w końcu swoją prawdziwą pierwszą zdobywczynię Korony Himalajów - Edurne Pasaban.

 

Źródło: wspinanie.pl

Powiązane artykuły