Polowanie na lód w pobliżu Narviku

Doborowy zespół austriacki: Albert Leichtfried i Benedikt Purner eksplorowali krainę nieograniczonych lodowych możliwości. Padły nowe drogi, takie jak: Frozen Bønes (250m, WI6 R/X), Stalker (700m, WI6/M7) i Remember Mi (WI7-/M8).

Wspinaczka lodowa w Norwegii

Fot. Hannes Mair

Ten trip wspinaczkowy był zupełnie inny niż rok temu. Tym razem skupiliśmy się na eksplorowaniu nieznanego. Wielką motywacją było zaproszenie przez Norweski Klub Alpinistyczny „Norsk Tindeklub“ do wspinania się na Lofotach. Była to możliwość do wspinaczki po nowych liniach w doborowym towarzystwie takim jak: Marko Prezelj, Colin Haley, Aljaz Anderle i wieloma innymi zawodnikami..

Mroźny start w Lavangen

Widoczki w sam raz dla lodowych wspinaczyPrzed spotkaniem na Lofotach postanowiliśmy się trochę poruszać na wschód od Narviku. Norwegia przywitała Nas prawdziwie polarną pogodą, słupek rtęci wskazywał -20 °C. Wybraliśmy się do upatrzonego fiordu, gdzie zatrzymaliśmy się u Tor-Erika Linda, lokalnego farmera, który najwyraźniej wyczuł, że większość turystów tu, to będą wspinacze lodowi :) Wracając do wspinania, to fiord Lavangen oferuje mnóstwo nowych możliwości na wspin lodowy w każdych trudnościach. Czasem nawet można spotkać innych wspinaczy lodowych, co jest absolutną rzadkością w północnej Norwegii. Na pierwszy ogień postanowiliśmy wybrać linie z krótkim podejściem;) Bo jednak byliśmy zrypani jeszcze podróżą. Niestety podejście które wyglądało na krótkie, wcale takie nie było. Tor-Erik powiedział nam, że zmierzch zapada o 18tej, a Søylafoss WI6 okazał się ciężkim orzechem do zgryzienia i skończyliśmy go dopiero po zmroku.

Zamarznięte køści - jeden dzień burzy

Z pomocą niezawodnego Google Eartch znaleźliśmy interesującą dolinę, która rokowała na fajne lodospady. Niestety było zbyt zimno na wspin w tych dolinach, dlatego musieliśmy znaleźć coś w słońcu. Wybór padł na znany i piękny Flågbekken WI5/6 w Salangen (najlepszy wybór, gdy jest -16 °C).
Jak przybyliśmy to warunki nie były sprzyjające -20 °C i wiatr 80 km/h. Na szczęście dalej w głąb doliny było już trochę cieplej. Upatrzyliśmy sobie ciekawą linię i nie zawiedliśmy się, bo otrzymaliśmy 250 metrów wymagającego wspinania nawet do WI6 X/R. Nazwa mogła być tylko jedna: Frozen Bønes. Biedny Hannes który na Nas czekał u wylotu doliny nieźle wymarzł.

Wspinaczka lodowa na Remember Mi w Norwegii

Benedikt Purner Fot. Hannes Mair

Wielkie dni w Sordalen

Pogoda zmieniła się dramatycznie. Ciepły wyż sprawił, że temperatura zmieniła się z -37 do +9 °C, następnego dnia(!). Dlatego najlepszym pomysłem było udać się do Sordalen. Krótkie rozpoznanie, i wiedzieliśmy że będzie tu dużo do roboty. Na 700 metrowej granitowej ścianie było mnóstwo możliwości do użycia dziabek. A ciężko się zdecydować, na co najpierw uderzyć :). Przez 4 dni ostro się wspinaliśmy. 2 nowe propozycje (które można podsumować jako top naszej kariery lodowej) to: Stalker (700m, WI6/M7), pion przez 300 metrów) w totalnie czystym stylu i OS, oraz Remember Mi (WI7-/M8) na bardzo ciekawej formacji, drogę zadedykowaliśmy naszemu przyjacielowi Michlowi Uhrmannowi.
Gerry i Paul dokonali 2 pierwszych przejść Reinkarnation WI5 R, oraz Golden Reward WI6/M7.

Benedikt Purner wspina się na Remember Mi

Benedikt Purner i czujne drytoolowe ruchy na Remember Mi Fot. Hanner Mair

Lofoty

Ekipa mocnych lodowych łojantów w samochodziePo raz kolejny pogoda mocno wpłyneła na wspinaczkową aktywność. nawet dojechanie do Kabelvåg zabrało nam o 8 godzin dłużej, ze względu na silny sztorm. Wiatr o prędkości 200 km/h sprawił, że Lofoty zostały odseparowane od świata. Mocny deszcz przez 3 dni, a do tego temperatura powyżej zera, miały koszmarny wpływ na warunki dróg lodowych, wystawionych bezpośrednio na otwarte morze. Jednakże wspinacze z całego świata byli mocno zmotywowani i parę przejść padło.

Źródło: up-climbing.com

wszystkie fotografie autorstwa: Hanner Mair

Powiązane artykuły