Nowy "Taternik" - errata

Cieszymy się, że spodobał się Wam nowy "Taternik" z baletami na okładce. Jednak był to tylko psikus na prima aprilis.
Choć jesteśmy pozytywnie nastawieni i pełni optymizmu nie tylko dlatego, że za oknem wiosna, to jednak w "Taterniku" wciąż kładziemy nacisk na sprawy ważne i poważne, dbamy o merytoryczną stronę pisma i w górach nie idziemy całkowicie "na żywioł" - więc w nowym numerze znajdziecie jednak dział "szkolenie".

Na okładce, którą prezentujemy w załączniku, zdjecie pt. „Słońce i wiatr – w drodze na Pik Lenina” – tę fotografię Bogdan Jankowski wykonał w roku 1970.

Najnowszy "Taternik" (poród lada moment) ma aż 140 stron (bijemy rekord!). Jednak dla tych, którym spodobały się okładki, mamy dobrą wiadomość - zdjęcia te znajdziecie w najbliższym numerze, w mocnym tekście Marka "Bethona" Pochylskiego o wspinaniu w Hejszowinie pt. "Jestem piachowym ortodoksem".

 

Kochani,

bardzo długo trzeba było czekać na nowego "Taternika". Długo bowiem szukaliśmy nowego pomysłu na pismo. Postanowiliśmy skończyć ze sztampą i trudnymi górskimi tematami. W numerze nie znajdziecie tekstów proble mowych, złożonych, merytorycznych, nawet nie ma działu szkolenie - w górach idziemy na żywioł! Tematyka "Taternika" jest lekka i wiosenna. Wszystko jest proste, piękne, pełne radości i kolejna nowość - jeśli dziś zamówicie pismo, możecie wybrać jedną z dwóch okładek.

Wraz z ich bohaterem, Markiem "Bethonem" Pochylskim, który nieźle zabawił się na swoją 40-tkę i zrobił drogę na Szczelińcu w niecodziennym stroju, ŻYCZYMY WAM WIELU BALETÓW W GÓRACH!
Pozdrawiam serdecznie,
Renata Wcisło

Powiązane artykuły