Korona Ziemi nie-poradnik zdobywcy

To tytuł książki znanego himalaisty Artura Hajzera, która ukazała się w grudniu, jeszcze przed jego wyjazdem na kolejną wyprawę w góry najwyższe. Nie jest ona poradnikiem, jak zdobywać szczyty zaliczane do Korony Ziemi, ale jest kopalnią ciekawych wiadomości o nich oraz przemyśleń autora, dotyczących uprawiania alpinizmu.

alt

Dotychczas Koronę Ziemi w różnych wersjach zdobyło ok. 300 osób, w tym kilkanaścioro Polaków, ostatnio Małgorzata Pierz-Pękala i jej syn Daniel Mizera, o czym pisaliśmy w ubiegłym miesiącu. Artur Hajzer Korony Ziemi nie zdobył i nie zamierza jej zdobywać, dlatego jego spojrzenie na powyższy temat jest zgoła inne, niż relacje tych, co ją zdobyli. Książka jest pisana z dystansu doświadczonego himalaisty.

„Pewnego dnia zostałem poproszony o napisanie książki o Koronie Ziemi przez jedną z jej pogromczyń i zacząłem drążyć temat - tłumaczy Artur na wstępie pierwszego rozdziału. - Tak bardzo zaczął mnie ten temat fascynować i wciągać, że nie mogłem już przestać. Dokopałem się do dziesiątek nowych sensacyjnych informacji, których nie można już było tak po prostu odłożyć na bok. Doszło do tego - nie boję się zawyrokować - że moja książka zmienia historię alpinizmu. Poza tym nie odmawiałem sobie szeregu refleksji, dygresji i ocen związanych ze współczesnym wspinaniem, alpinizmem i himalaizmem. Korzystałem z licznych okazji, by pokazać to, co dzieje się w górach i wokół gór, za „kulisami”. Książka nie jest więc w żadnym stopniu ani pamiętnikiem, ani przewodnikiem. Nie można tu znaleźć schematów dróg na Aconcaguę czy Mc Kinleya. Poczuć za to można atmosferę tych gór i wczuć się w ich specyfikę. Można poczuć wręcz ich zapach, wyczuć trudność, odkryć ducha.”

Tak autor pisze o swojej książce, która ukazała się nakładem wydawnictwa Stapis, w ładnej twardej oprawie, bogato ilustrowana historycznymi i współczesnymi fotografiami, a także mapkami. Już pierwszy rozdział „Siedem szczytów - czyli ile?” czyta się z zapartym tchem. Autor docieka, ile tak naprawdę i które ze szczytów powinny być zaliczane do Seven Summits. Wyjaśnia też, jak to się stało, że aż trzech alpinistów uważa się za pierwszych zdobywców Korony Ziemi: Richarda Dicka Bassa, Pata Morrowa i Reinholda Messnera. Kolejne interesująco napisane rozdziały o frapujących tytułach, dotyczących najwyższych szczytów kontynentów, to: Mount Mc Kinley - gdzie diabeł nie może, tam księdza pośle, Piramida Carstensza - czyli 7 lat w Tybecie, Elbrus - czyli o tym, jak Austriacy budowali komunizm w ZSRR, Mount Vinson - Amerykanin potrafi, Mount Everest - praktycznie martwy, Kilimandżaro dla wybrańców i Aconcagua - jak zostać celebrytą?

„Rozdziały omawiające poszczególne szczyty „Korony” to nie tylko historie ich podboju, ale często dygresje związane z różnymi wydarzeniami poprzedzającymi czy kontrowersjami dotyczącymi zdobycia, niemal przesłaniają główny temat rozdziału. I są one nadzwyczaj ciekawe” - pisze w recenzji książki Hajzera Janusz Kurczab i trudno się z nim nie zgodzić, że „jest to jedna z najciekawszych pozycji z dziedziny alpinizmu, jakie ukazały się w ostatnich latach”. Polecam ją nie tylko kolekcjonerom „Koron”, „Koronek” i różnych innych szczytów, ale także licznym miłośnikom literatury górskiej i gór.

Źródło: 24tp.pl

Powiązane artykuły