Test czołówki M-Force XTR 1020 lm, firmy Mactronic

Test czołówki M-Force XTR 1020 lm, firmy Mactronic

Ostatniej jesieni otrzymałem do testów latarkę czołową M-Force XTR 1020 lm, polskiej firmy Mactronic. Jest ona z tzw. “Tactical Line”, czyli przeznaczona dla wszelkich pasjonatów militariów, służb mundurowych itp.. Równie dobrze mogą jej używać fani wspinania. Jak się nad tym głębiej zastanowić to zimowy wspin w Tatrach nieraz przypomina wojnę ;-).

Czołówkę miałem okazję testować podczas drytoolingu, w pracy i na wspinaniu zimowym. Pełny opis latarki czołowej znajdziecie tutajSporo w tekście będzie nawiązań do latarki czołowej marki Zebralight, która jest moją poprzednią czołówką i do tej pory wyznaczała moje standardy, jeśli chodzi o oświetlenie nocą.

Oczywiście nie będzie to czołówka dla każdego. Jeśli tylko zamierzamy używać czołówki na campingu, czy podczas sporadycznych powrotów z nocnych spacerów to szkoda kasy na taką mocną czołowkę. Dla osób mniej zorientowanych zapraszam do lektury tekstu o wyborze czołówek w góry i nie tylko.

Budowa

 

 

M-Force XTR ma solidną obudowę - wykonaną z aluminum lotniczego. Bez żadnych zbędnych kabli. Jest Wodoodporna (IPX8) i wstrząsoodporna (swobodny lot z 1,5 m). Sama latarka waży 122 gramy. 170 gram z dedykowanym akumulatorkiem 18650 (3400 mAh), firmy Mactronic. Dioda umieszczona jest centralnie i wystaje nieco z obudowy.

Miękki przycisk umieszczony jest w górnej części latarki. Aby włączyć/wyłączyć latarkę należy przytrzymać wciśnięty przycisk przez 4 sekundy. Mamy 4 tryby świecenia latarki:  100%, 53%, 13%, 3% - przełączamy je poprzez krótkie wciśnięcie. Latarka zapamiętuje, który ostatnio tryb był włączony. Kolor światła jest dość zimny, określiłbym go jako “cool white”.

Dodatkowo na przycisku mamy kolorową diodę, która sygnalizuje nam stan baterii (niebieska (pełne naładowanie, zielona (80-40%) i czerwona (poniżej 40%) - wskaźników procentowych nie jestem pewien, bo zgubiłem instrukcję, a w necie nie mogę tego znaleźć).

Regulowane paski umożliwiają zamocowanie czołówki na głowie lub kasku. Paski zostały dodatkowo ogumowane, dzięki czemu czołówka siedzi stabilnie w takiej pozycji w jakiej ją ustawiliśmy.

pasek-w-czolowce-m-force-mactronic.jpg

Użytkowanie

M-Force XTR używałem głównie podczas jazdy rowerem, wspinania w jaskini Mamutowej, sekcji drytoolowych i wspinania zimowego. Akurat jeszcze w tym roku nie byłem na skiturach, ale myślę, że godna polecenia będzie dla narciarzy.

Ogólnie podczas pracy na Zakrzówku często korzystam z najmocniejszych trybów czołówki, żeby oświetlić daną drogę wspinaczkową. Mniej więcej czas świecenia w trybie maksymalnym pokrywa się z tym co deklaruje producent. Czyli tak 1,5 godziny - do dwóch. Już podczas wspinania zimowego użytkowałem głównie najmniejszy tryb, ze sporadycznym używaniem najmocniejszego (w ramach szperacza omiatającego ścianę w poszukiwaniu drogi).

Często w jaskini Mamutowej doświetlałem sobie drogę wspinaczkową i muszę przyznać, że X-Force robił równie dobrą robotę, co przenośne lampy do prac budowlanych. Nieco mniej też waży ;).

Producent wyposażył swoją czołówkę w system zasilania opartym na dwóch bateriach CR123A (dołączane domyślnie do czołówki). Tak naprawdę lepszym rozwiązaniem jest kupno akumulatorka typu 18650. Jest to mocna bateria (np. 3400 mAh) i ja mój system oświetleniowy oparłem głównie na tych akumulatorkach (jeden kosztuje ok. 50 zł).

Do kompletu można dokupić ładowarkę do takiej baterii. Swoją drogą, taka bateria w połączeniu z ładowarką USB może pełnić funkcję powerbanku! Patent rewelacyjny! Taka bateria powinna wystarczyć nam na długo. Producent mówi o 35 godzinach świecenia (w tym 2 godziny na najsłabszym trybie), co normalnym użytkownikom powinno wystarczyć na długo. Ostatnio używałem jej podczas całonocnego zejścia (z częstym używaniem najmocniejszego trybu) i spisała się bez zarzutu. Na dłuższe akcje (typu 1-2 tygodnie, wziąłbym zapasowy akumulatorek.

latarka-m-force-xtr-mactronic-system-zasilania.jpg

Wspomniana ładowarka USB. Fot. Damian Granowski

Dodatkowo dioda (która grzeje sie mocno w najwyższym trybie) dodatkowo ogrzewa baterię, co może znacząco wydłużyć żywotność baterii na mrozie.

Spodobała mi się prostota trybów świecenia. Przytrzymujemy czołówkę 4 sekundy i włącza się na ostatnio zapamiętanym trybie. Trybów mamy cztery, wyłączamy ponownie przytrzymując 4 sekundy. Przycisk jest dość miękki, więc raczej nie włączy się nam nigdzie w plecaku/kurtce. Mi się nie zdarzyło, w przeciwieństwie do Zebry, która wielokrotnie miała ten problem.

W obu latarkach można odkręcić delikatnie pokrywkę baterii, wtedy ten problem nie występuje. Mimo tego czasem się o tym zapomni, więc tutaj duży plus dla latarki Mactronic.

Co do trybów świecenia to mamy cztery: 100%, 53%, 13%, 3%. Tutaj mam dziwne wrażenie, że coś jest nie tak z kalibracją diody. Przy 3% wydaje mi się, że czołówka świeci za jasno. Z kolei pozostałe 3 tryby różnią się siłą świecenia, ale nie jest to wydatna różnica, jakby to wynikało z tabelki. Przy najjaśniejszym trybie widzimy w nocy naprawdę wiele (165 m według producenta), więc zdecydowanie in plus dla M-Force XTR.

Latarkę można kupić przez sieć dystrybutorów w Polsce lub bezpośrednio przez sklep firmy Mactronic (na platformie Allegro). Jej koszt to 269,9 zł. Warto kupić do niej takie akcesoria jak: ładowarka USB (37 zł) i akumulatorek 18650 (50,9 zł). Przesyłka przez Inpost jest darmowa. 

O wiele bardziej ekologicznie jest używać akumulatorków, więc warto zainwestować i stworzyć sobie taki system zasilania.

Plusy/minusy

+ kilka trybów świecenia (w tym najmocniejszy 1090 lm),

+ dobry przycisk włączania/wyłączania i proste manewrowanie trybami,

+ niska waga (170 gram) i mały rozmiar,

+ atrakcyjna cena,

+ szybka dostawa w Polsce,

- tryb świecenia 3% mógłby być słabszy (ew. można by dodać jeszcze piąty tryb),

- mała różnica pomiędzy trzema pozostałymi trybami świecenia,

- waga. Jak zwykle należy ponarzekać, że lżej to lepiej :).

Podsumowanie

Latarka M-Force XTR firmy Mactronic to solidna konstrukcja, która powinna być naszą czołówką na lata. Myślę, że spokojnie mogą ją zaadaptować zaawansowani miłośnicy outdooru do swoich zastosowań i ich nie zawiedzie. Duża siła i wytrzymała konstrukcja sprawdzi się podczas niejednej górskiej nocy.

Liczę na to, że firma Mactronic wypuści podobną czołówkę dla fanów outdooru, która będzie jeszcze lżejsza oraz posiadała więcej zróżnicowanych trybów świecenia.

Damian Granowski

 

Ostatniej jesieni otrzymałem do testów latarkę czołową M-Force XTR 1020 lm, polskiej firmy Mactronic. Jest ona z tzw. “Tactical Line”, czyli przeznaczona dla wszelkich pasjonatów militariów, służb mundurowych itp.. Równie dobrze mogą jej używać pasjonaci wspinania, bo jak wiadomo, zimowy wspin w Tatrach nieraz przypomina wojnę ;-).
Czołówkę miałem okazję testować podczas drytoolingu, w pracy i na wspinaniu zimowym. Pełny opis latarki czołowej znajdziecie tutaj.
Sporo w tekście będzie nawiązań do latarki czołowej marki Zebralight, która jest moją poprzednią czołówką i do tej pory wyznaczała moje standardy, jeśli chodzi o oświetlenie nocą.
Budowa
M-Force XTR ma solidną obudowę - wykonaną z aluminum lotniczego. Bez żadnych zbędnych kabli. Jest Wodoodporna (IPX8) i wstrząso odporna (swobodny lot z 1,5 m)
Dioda umieszczona jest centralnie i wystaje nieco z obudowy.
Latarka waży 122 gramy. 170 gram z dedykowanym akumulatorkiem 18650 (3400 mAh), firmy Mactronic.
Miękki przycisk umieszczony jest w górnej części latarki. Aby włączyć/wyłączyć latarkę należy przytrzymać wciśnięty przycisk przez 4 sekundy. Mamy 4 tryby świecenia latarki: 100%, 53%, 13%, 3% - przełączamy je poprzez krótkie wciśnięcie. Latarka zapamiętuje, który ostatnio tryb był włączony. Kolor świecenia, to chyba “cool white”.
Dodatkowo na przycisku mamy kolorową diodę, która sygnalizuje nam stan baterii (niebieska (pełne naładowanie, zielona (80-40%) i czerwona (poniżej 40%) - wskaźników procentowych nie jestem pewien, bo zgubiłem instrukcję, a w necie nie mogę tego znaleźć).
Regulowane paski umożliwiają zamocowanie czołówki na głowie lub kasku. Paski zostały dodatkowo ogumowane, dzięki czemu czołówka siedzi stabilnie w takiej pozycji w jakiej ją ustawiliśmy.
Użytkowanie
M-Force XTR używałem głównie podczas jazdy rowerem, sekcji drytoolowych i wspinania zimowego. Akurat jeszcze w tym roku nie byłem na skiturach, ale myślę, że godna polecenia będzie dla narciarzy.
Ogólnie podczas pracy na Zakrzówku często korzystam z najmocniejszych trybów czołówki, żeby oświetlić daną drogę wspinaczkową. Mniej więcej czas świecenia w trybie maksymalnym pokrywa się z tym co deklaruje producent. Czyli tak 1,5 godziny - do dwóch.
Już podczas wspinania zimowego użytkowałem głównie najmniejszy tryb, ze sporadycznym używaniem najmocniejszego (w ramach szperacza omiatającego ścianę w poszukiwaniu drogi).
Producent wyposażył swoją czołówkę w system zasilania opartym na dwóch bateriach CR123A (dołączane domyślnie do czołówki). Tak naprawdę lepszym rozwiązaniem jest kupno akumulatorka typu 18650. Jest to mocna bateria (np. 3400 mAh) i ja mój system oświetleniowy oparłem głównie na tych akumulatorkach (jeden kosztuje ok. 50 zł).
Do kompletu można dokupić ładowarkę do takiej baterii. Swoją drogą, taka bateria w połączeniu z ładowarką USB może pełnić funkcję powerbanku! Patent rewelacyjny!
Taka bateria powinna wystarczyć nam na długo. Producent mówi o 35 godzinach świecenia (w tym 2 godziny na najsłabszym trybie), co normalnym użytkownikom powinno wystarczyć na długo.
Ostatnio używałem jej podczas całonocnego zejścia (z częstym używaniem najmocniejszego trybu) i spisała się bez zarzutu. Na dłuższe akcje (typu 1-2 tygodnie, wziąłbym zapasowy akumulatorek.
Dodatkowo dioda (która grzeje sie mocno w najwyższym trybie) dodatkowo ogrzewa baterię, co może znacząco wydłużyć żywotność baterii na mrozie.
Godne uznania jest prostota trybów świecenia. Przytrzymujemy czołówkę 4 sekundy i włącza się na ostatnio zapamiętanym trybie. Trybów mamy cztery, wyłączamy ponownie przytrzymując 4 sekundy.
Przycisk jest dość miękki, więc raczej nie włączy się nam nigdzie w plecaku/kurtce. Mi się nie zdarzyło, w przeciwieństwie do Zebry, która wielokrotnie miała ten problem.
W obu latarkach można odkręcić delikatnie pokrywkę baterii, wtedy ten problem nie występuje. Mimo tego czasem się o tym zapomni, więc tutaj duży plus dla latarki Mactronic.
Co do trybów świecenia to mamy cztery: 100%, 53%, 13%, 3%.
Tutaj mam dziwne wrażenie, że coś jest nie tak z kalibracją diody. Przy 3% wydaje mi się, że czołówka świeci za jasno. Z kolei pozostałe 3 tryby różnią się siłą świecenia, ale nie jest to wydatna różnica, jakby to wynikało z tabelki.
Przy najjaśniejszym trybie widzimy w nocy naprawdę wiele (165 m według producenta), więc zdecydowanie in plus dla M-Force XTR.
Latarkę można kupić przez sieć dystrybutorów w Polsce lub bezpośrednio przez sklep firmy Mactronic (na platformie Allegro). Jej koszt to 269,9 zł. Warto kupić do niej takie akcesoria jak: ładowarka USB (37 zł) i akumulatorek 18650 (50,9 zł). Przesyłka przez Inpost jest darmowa.
Pamiętajcie, że o wiele bardziej ekologicznie jest używać akumulatorków, więc warto zainwestować i stworzyć sobie taki system zasilania.
Plusy/minusy
+ kilka trybów świecenia (w tym najmocniejszy 1090 lm),
+ dobry przycisk włączania/wyłączania i proste manewrowanie trybami,
+ niska waga (170 gram) i mały rozmiar,
+ atrakcyjna cena,
+ szybka dostawa w Polsce,
- tryb świecenia 3% mógłby być słabszy (ew. można by dodać jeszcze piąty tryb),
- mała różnica pomiędzy trzema pozostałymi trybami świecenia,
- waga. Jak zwykle należy ponarzekać, że lżej to lepiej :).
Podsumowanie
Latarka M-Force XTR firmy Mactronic to solidna konstrukcja, która powinna być naszą czołówką na lata. Myślę, że spokojnie mogą ją zaadaptować zaawansowani miłośnicy outdooru do swoich zastosowań i ich nie zawiedzie. Duża siła i wytrzymała konstrukcja sprawdzi się podczas niejednej górskiej nocy.
Liczę na to, że firma Mactronic wypuści podobną czołówkę dla fanów outdooru, która będzie jeszcze lżejsza oraz posiadała więcej zróżnicowanych trybów świecenia.

Powiązane artykuły