Pik Kosmos. Odważ się być sobą

"Niemożliwe to nie fakt. To jedynie opinia. Niemożliwe to nie deklaracja. To wyzwanie. Niemożliwe to potencjał możliwości. Niemożliwe jest chwilowe. NIEMOŻLIWE NIE ISTNIEJE.”

Monika Sawicka Siedem kolorów tęczy

Boimy się. Obcych miejsc, obcych ludzi, obcej kultury, ostrej krytyki, która sprawiedliwie lub nie, potrafi  głęboko przeniknąć do naszego serca. Boimy się potężnych gór, ciemności nocy. Boimy się rzeczy nieznanych, i boimy się poznawać. Bo to, co nieznane, obarczone jest ryzykiem, a ryzyko może przynieść sytuację gorszą od obecnej. Dlatego trzymamy się kurczowo znanych nam miejsc i z wielkim oporem przekraczamy granicę „poznanego”.

We wspinaczce jest coś takiego, co nazwamy syndromem dobrej półki. Może nie wszyscy dobrze to znają, niektórzy wcale, ale ja aż za dobrze. Gdy wspinam się na trudnej drodze, gdy docieram do wygodnego i „bezpiecznego miejsca”, od którego należy ruszyć dalej „w trudności”, opanowuje mnie paraliż decyzyjny. To taki moment, w którym wykonanie kolejnego ruchu przychodzi mi z niezwykłym oporem. I chociaż wiem, że nie mogę tutaj stać w nieskończoność, chociaż wiem, że nawet w łatwym miejscu tracę siły, i zabraknie mi ich potem do pokonania kluczowych trudności, to jednak jakoś ruszyć się nie mogę. Bo lęk przed czymś nowym, z pozycji względnego komfortu, potrafi nadąć się do niebotycznych rozmiarów, i sparaliżować.

Podobnie jest w życiu. Tkwimy na tych „samych półkach”, na tych samych szlakach, z domu do pracy, z pracy do supermarketu,  potem wygodny fotel, ciepłe łóżko, a jednocześnie z tęsknotą spoglądamy na wielką ścianę. Wiemy, że na jej wierzchołku jest słońce, którego tak bardzo potrzebujemy, ale skrępowani lękiem boimy się wykonać ruch nad przepaścią. Nieracjonalne powody przekuwamy w racjonalną wymówkę, a racjonalną wymówkę, która może mieć uzasadnienie, tak mocno podkreślamy, że przestaje nas stać na cokolwiek więcej. I dalej patrzymy z tęsknotą.

Czy się boisz? Padają pytania. Boję się jak cholera, ale chyba bardziej od gór i wspinania boję się przeczucia, że bierność to najgorszy z możliwych lęków. Czego będę bardziej żałował? Tego, co zrobiłem, czy tego, co nie zrobiłem stojąc nad przepaścią? Ta przepaść jest moja, osobista, głeboko osadzona we wnętrzu duszy, i nie każdy musi mieć taką jak ja, ale każdy jakąś ma, i powinien chociaż raz spróbować ją przeskoczyć. Po swojemu.

W górach wysokich nie ma heroizmu. Nie biegamy w czerwonych pelerynach i majtkach naciągniętych na spodnie, szaleńczo przy tym młócąc czekanami. W górach są tylko góry i strach, bo góry są wielkie i zimne, a my mali i ludzcy. I tak sobie myślę z perspektywy czasu, że zorganizowanie wyprawy wysokogórskiej jest raczej łatwe. Wystarczy mieć cel. Bo cel jest początkiem wszystkiego. Cel wyznacza kierunki zmian, a zmiany wprowadzają „życie” w nasze życie. Zmiany również niosą ze sobą lęk i strach, ale chyba najgorszy z tego wszystkiego jest lęk, bo jest irracjonalny. Nie wynika on z aktualnego zagrożenia, ale ze stanu umysłu. Umysł generuje lęki, które mogą nam towarzyszyć przez całe życie, a strach pojawia się tylko na chwilę, i zaraz znika. Strach jest tylko odpowiedzią na realne zagrożenie! Nic więcej.

Pewni mistycy ze wschodu uważają, że lęk nie istnieje, a słowo fear jest tylko skrótem od „False Evidence Acting Real”, który oznacza „fałszywy dowód udający prawdziwy”. Fałsz. Mydlana bańka. Właśnie tym jest lęk, który sprawia, że boimy się poznawać. Dlatego na pytanie o „heroizm wyprawowy” zawsze przebijam tą mydlaną bańkę. Każdy może zorganizować wyprawę. Każdy! Wystarczy pozbyć się lęku, bo strach i tak przyjdzie, ale pojawi się tylko w ścianie. A gdy już pokonamy ścianę, prawdziwą lub tą wewnętrzną, na wierzchołku będzie czekać na nas słońce. To namacalne, które wypełnia duszę, i które zawsze z nas emanuje, gdy szczęśliwie wracamy do domu.

„Czasem łatwiej o bohaterstwo w godzinie próby, niż w codziennym życiu. Być sobą, walczyć o swoje prawa - to dopiero odwaga. Odwaga naszych czasów”. A godziną próby nie jest wspinaczka, której towarzyszy strach, ale podjęcie wyzwania w domu, na przekór silnym lękom, które są i zawsze będą.

Napisał: Piotr Picheta

Post scriptum

W wyprawę Pik Kosmos 2014 zaangażowana jest marka odzieżowa Dare2b, która tworzy odzież dla ludzi aktywnych, a więc dla ludzi, którzy "szukają samych siebie" i sposobów na realizację swoich pasji. Oficjalne hasło Dare2b brzmi „odważ się być sobą i odkryj swoje góry – takie góry, jakie czujesz i chcesz, żeby były”, i ten slogan chyba idealnie wpisuje się w klimat naszej kosmicznej wyprawy. Wszak Kosmos to bardzo surowe środowisko i chyba nie ma lepszego miejsca, żeby spróbować "być" i do tego jeszcze przeżyć :)

Oficjalna strona marki

Strona dystrybutora

Komentarze obsługiwane przez CComment

Powiązane artykuły

Damian Granowski instruktor taternictwa PZACześć! Jestem Damian – założyciel bloga drytooling.com.pl . Na mojej stronie znajdziesz opisy czy schematy dróg wspinaczkowych oraz artykuły poradnikowe. Teksty są tworzone z myślą o początkujących, jak i bardziej zaawansowanych wspinaczach. Mam nadzieję, że i Ty znajdziesz coś dla siebie.
Jeśli potrzebujesz dodatkowego szkolenia z operacji sprzętowych, technik wspinaczkowych czy umiejętności orientacji w górach, zapraszam na moje kursy.

Używamy ciasteczek

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.