Tatry słowackie oferują nieskończoną ilość zjazdów. Niestety tylko część terenu jest oficjalnie udostępniona dla skiturowców przez TANAP. Jedną z dolin wyznaczonych w tym celu jest dolina Staroleśna (narciarstwo wysokogórskie na terenie TANAP dopuszczalne jest do 15 kwietnia). Jej otoczenie umożliwia wykonanie wielu ciekawych wycieczek narciarskich o bardzo zróżnicowanym stopniu trudności. Łatwą i popularną, ale bardzo ładną turą w Dolinie Staroleśnej jest wycieczka na Świstowy Szczyt.
Damian Granowski podczas zjazdu ze Świstowego Szczytu (fot. Ania Resiak)
Trasa: Stary Smokoviec – Zbójnicka Chata – Świstowy Szczyt (2383 m n.p.m.) – Stary Smokoviec
Podejście: ok. 1400 m
Zjazd: Trasą podejścia
Trudność: S2 (?)
Nachylenie: maksymalnie 35°
Zagrożenia: Trasa zagrożona lawinami
Czas: Cała wycieczka zajmie ok. 6 – 7 godzin
Schroniska: Zbójnicka Chata
Sprzęt: ABC lawinowe, raki, czekan, ew. harszle
Przewodnik: Tatry przewodnik skiturowy – Wojciech Szatkowski
Wycieczkę rozpoczynamy w Starym Smokovcu. Najpierw czeka nas około 45 minut podejścia na Hrebienok (szlak zielony, warto robić skróty zgodne z przebiegiem szlaku, a nie podchodzić drogą). Alternatywnie ten odcinek możemy pokonać kolejką naziemną kursująca na Hrabienok (pierwszy wjazd o 8 rano). Dalej wędrujemy około 10 – 15 minut szlakiem czerwonym na Staroleśna Polanę.
Szlak czerwony na Staroleśna Polanę (fot. Damian Granowski)
Na Staroleśnej Polanie odbijamy w lewo na szlak niebieski, którym podchodzimy do Zbójnickiej Chaty przez około 2,5 godziny. Początkowo lasem bardzo wyraźną ścieżką. Powyżej granicy lasu szlak oznaczony jest tyczkami i zazwyczaj przedeptany. Po około 1,5 godziny, na wysokości Strzeleckiej Turni szlak do schroniska odbija ostro w lewo. Wprost w górę widać najczęściej ślady skiturowców, którzy wybrali za cel Zawracik Rówieńkowy lub Czerwoną Ławkę, tędy też wiedzie najwygodniejsza trasa zjazdu, o czym dalej. Podejście do Zbójnickiej Chaty jest zagrożone lawinami (żleby schodzące z Pośredniej Grani i Sławkowskiego Szczytu).
Podejście do Zbójnickiej Chaty (fot. Damian Granowski)
Powyżej schroniska kierujemy się początkowo niebieskim szlakiem (tak jak letnie podejście na Rohatkę), a później (po około 23-40 minutach) mijając podejście na Rohatkę po lewej stronie odbijamy w prawo do Dzikiej Kotlinki.
Po lewej zostawiamy podejście na Rohatkę i odbijamy w prawo do Dzikiej Kotlinki (fot. Damian Granowski)
Podejście Dziką Kotlinką (fot. Damian Granowski)
Po około godzinie podejścia od Zbójnickiej Chaty otwiera się przed nami widok na Świstową Grań i jej kulminacyjny punkt – Świstowy Szczyt. Wybrać możemy kilka wariantów podejścia w zależności od ilości i stanu śniegu. My podchodziliśmy zakosami przez szerokie pola śnieżne odbijając lekko w prawą stronę i dalej granią w stronę Świstowego.
Widok na pola śnieżne pod Świstowym z podejścia na grań (fot. Damian Granowski)
Wierzchołek Świstowego (najwyższy na pierwszym planie, pod charakterystycznym szczytem Wysokiej), sporo osób rozpoczyna zjazd trochę niżej wybierając najbardziej odpowiadające im miejsca na grani (jak widać po śladach). (fot. Damian Granowski)
Widoki ze Świstowej Grani (fot. Damian Granowski)
Najtrudniejszy wariant zjazdu prowadzi wprost z wierzchołka Świstowego, ale spora część skiturowców zaczyna zjazd w najdogodniejszym, dla nich miejscu grani. Początkowo zjeżdżamy po szerokich polach śnieżnych z grani, dalej przez Dziką Kotlinkę w okolice Zbójnickiej Chaty. Tutaj mamy dwie możliwości. W pierwszym wariancie odbijamy w prawo i zjeżdżamy praktycznie wzdłuż drogi podejścia. Ten wariant wymaga jednak pokonania dwóch niezbyt wygodnych trawersów i momentami jest dość płaski. Alternatywnie możemy odbić w lewo, po chwili konieczne będzie założenie fok i krótkie podejście powyżej schroniska. W nagrodę dostajemy wygodniejszy zjazd, który łączy się ze szlakiem podejściowym do schroniska około pół godziny poniżej Zbójnickiej Chaty (opisane powyżej odbicie na Zawaracik Rówieńkowy i Czerwoną Ławkę). Dalej zjeżdżamy pomiędzy kosówkami, w lesie nie zjeżdżamy szlakiem podejścia tylko odbijamy w lewo na leśną drogę, która robi za "nartostradę".
Świstowa Grań – sporo miejsca, żeby rozpocząć zjazd (fot. Damian Granowski)
Początek zjazdu z Świstowego Szczytu. Where is Wally? (fot. Ania Resiak)
Zjazd w Dzikiej Kotlince (fot. Damian Granowski)
Komentarze obsługiwane przez CComment