Michał Dorocicz na północnej ścianie Eigeru
Michał Dorocicz na północnej ścianie Eigeru. Fot. Damian Granowski

Eiger / Droga Heckmaira ED2

Są drogi w Alpach, których przejście jest marzeniem większości wspinaczy zimowych i alpinistów. Jednym z takich klasyków jest Droga Heckmaira na północnej ścianie Eigeru. Linia z historią, której zdobycie zostało okupione śmiercią kilku osób. Z czasem stała się trudnym klasykiem, a jej sława urosła jeszcze bardziej za sprawą niesamowicie szybkich przejść Ueli Stecka i Dani’ego Arnolda. 

Północna ściana Eigeru należy to tzw. Trylogii Alpejskiej, na którą składają się również północne ściany Matterhornu i Grandess Jorasses. Więcej na ten temat można przeczytać w tym artykule: Trylogia Alpejska a Trylogia Tatrzańska?

W 2014 roku Mordwand została „odczarowana” również przez Polaków. Od tego czasu przeszło ją kilka polskich zespołów (patrz: Eiger – perła Grindenwaldu). W marcu 2016 razem z Michałem Dorociczem dołączyliśmy do tego grona. Dzień później na szczycie Eigeru zameldowali się również Kacper Tekieli z Andrzejem Życzkowskim (Dzięki chłopaki za zdjęcia i przejrzenie tekstu). Mamy nadzieję, że zamieszczony poniżej opis ułatwi życie kolejnym zespołom. :-)

Widok na północną ścianę Eigeru

Widok na północną ścianę Eigeru. Fot. Damian Granowski

Wycena: ED2*, V+, WI4. Trudności podane są dla przejść przy czynnym użyciu lin poręczowych, których jest sporo. Jeśli byście chcieli przejść całość klasycznie, to trzeba liczyć się z trudnościami około M7.

* ED2 w skali francuskiej.

Długość: 1800 m deniwelacji, ale cała droga ma około 4 km długości ze względu na liczne trawersy.

Czas przejścia: 1-2 dni(20-35 godzin). Większość zespołów potrzebuje dwóch dni z biwakiem.

Lokalizacja: Grindenwald w Szwajcarii (Alpy Berneńskie).

Wystawa: N.

Charakter: pola śnieżno-lodowe 50-70 stopni, lód, mikst.

Zagrożenia obiektywne: kruszyzna, spadające kamienie, trudności z wycofem, możliwe lawiny na zejściu.

Pierwsze przejście: 1938, 20-24 lipca. Heinrich Harrer, Fritz Kasparek, Ludwig Vörg i Anderl Heckmair.

1950 - Pierwsze jednodniowe przejście ściany (18 godzin). Zespół: Leo Forstenlechner i Erich Wascak.

Pierwsze zimowe przejście: 1961, 6-12 marca. Zespół: Toni Kinshofer, Anderl Mannhardt, Walter Almberger, Toni Hiebeler.

Pierwsze polskie przejście: 1961, 31 sierpnia – 2 września. Zespół Stanisław Biel, Jan Mostowski.

Więcej o historii zdobywania północnej ściany Eigeru znajdziecie tutaj: Eiger – perła Grindenwaldu.

DG na trawersie Hinterstoissera
Niżej podpisany na Trawersie Hinterstoissera. Fot. Michał Dorocicz 

Dojazd/logistyka

Do Grindenwaldu najlepiej wybrać się samochodem. Jest to około 1500 km z Polski (ok. 13-16 godzin jazdy). Do kosztów paliwa trzeba doliczyć winiety. Np. w Szwajcarii kupicie tylko całoroczną za 40 franków. Na miejscu w Grindenwaldzie noclegi w apartamentach/hotelach kosztują od 60 franków wzwyż. Na szczęście jest kilka campingów w cenie ok. 10-15 franków od osoby.

Grindenwald leży na wysokości ok. 1000 m n.p.m.. Podstawa ściany Eigeru znajduje się na około 2160 m. Dostać się pod nią możemy na piechotę (ok. 3-4 godziny) szlakiem lub kolejką na Kleinescheidegg (ok. 2000 m) i stamtąd na stację Eigergletscher. Całość to koszt ok. 35 franków. Można również wyjechać tylko do Kleinescheidegg za 27 franków i podejść 300 metrów do wyższej stacji.

Stamtąd trawersujemy zbocze i podchodzimy pod północną ścianę. 

Andrzej na trudnym wyciągu przed Trawersem Bogów
Andrzej Życzkowski wychodzi z Kruchej Rysy (przed Trawersem Bogów). Fot. Kacper Tekieli

Powaga drogi

Trzeba przyznać, że północna Eigeru to niełatwy cel.

Wyobrażaliśmy sobie, że poza kluczowymi miejscami znanymi z opisów, reszta to będzie głównie łażenie po śniegu ;). Tymczasem praktycznie cały czas (poza dołem i polami lodowymi) trzeba było krzepko trzymać się dziabek lub skały. Mimo że niemalże wszystko poszło gładko, dostaliśmy nieźle w dupę. Była to najtrudniejsza pokonana przez nas droga wspinaczkowa. Dla mnie to pierwsza droga w Alpach, więc nie mam porównania z innymi tamtejszymi klasykami. Weźcie to pod uwagę przy lekturze.

Według dzisiejszych standardów Droga Heckmaira nie jest już jednak ekstremą i należy raczej powiedzieć o niej „trudny klasyk”. Mam tu na myśli, że to trudności dla ludzi i nie należy drogi demonizować. Nie lekceważcie jej jednak.

Jest to poważna droga na najwyższej ścianie Alp. A sława zobowiązuje:

- w większości krucha, słabo urzeźbiona skała o niekorzystnym uwarstwieniu. Mimo tego w trudnych miejscach jest w miarę „przechodzona”;

- asekuracja raczej wymagająca, mało miejsc na osadzenie przelotów. Tam gdzie to tylko możliwe znajdziemy haki, czasem spity, których stan jest różny… W trudnościach lepsza asekuracja;

- spadające kamienie. Zimą o wiele mniej niż latem;

- w trudniejszych miejscach są poręczówki lub sporo haków z pętlami, więc można przejść A0. Robi tak większość osób. Należy jednak uważać, bo często rdzeń lin wystaje ;)

- nie lekceważcie aklimatyzacji. W górnych partiach jest sporo wspinania;

- warunki są różne. My mieliśmy dobre, a w górnych partiach takie sobie. Idealnie byłoby wiedzieć, że warunki są ok i najlepiej mieć ślad założony przez poprzedników;

- ponad połowę drogi będziecie robić na lotnej, więc zaufanie do partnera jest konieczne.

Andrzej Życzkowski na trawersie pod Trudną Rysę
Andrzej Życzkowski na trawersie pod Trudną Rysę. Fot. Kacper Tekieli 

Opis Drogi Heckmaira

Droga Klasyczna (Heckmaira) na północnej ścianie Eigeru. Fot. wikipedia.org

Pierwsza część drogi jest dość łatwa i w dobrych warunkach sporo zespołów pokonuje ją na żywca niemal do Trudnej Rysy. Startujemy na prawo od Pierwszego Filara i podążamy najłatwiejszą linią do góry. Jest wiele wariantów, generalnie idziemy jak puszcza.

Na wysokości Popękanego Filara odbijamy nieco w prawo, aby minąć go z prawej strony. Zmierzamy w stronę Czerwonej Ściany i wylotu tunelu (ciężko go zobaczyć z drogi). Po około 150 metrach Popękany Filar odbija w prawo, kontynuujemy aż zobaczymy możliwość trawersu w lewo. Łatwym żebrem w górę. Idziemy jak puszcza, a po wyjściu na małe pole śnieżne pod dużą barierą skalną odbijamy kilkadziesiąt metrów w prawo do podstawy Trudnej Rysy (haki i taśmy).

Kacper Tekieli na początku Trudnej Rysy
Kacper Tekieli na początku Trudnej Rysy. Fot. Andrzej Życzkowski

Trudna Rysa ma około V- (jak dla mnie ~M5+) i, szczerze mówiąc, jest niebanalna. 25 metrów wspinania doprowadza nas do stanowiska. Stąd idziemy w lewo do kolejnego zacięcia (około IV), którym do góry na małe pole śnieżne prowadzące do stanowiska przy Trawersie Hinterstoissera.

Trawers jest wyposażony w stałe poręczówki (lekko zaniedbane) i ma około 50 metrów długości. Gdy jest suchy (a zazwyczaj jest) oferuje trudności ok. M7 i przyznam, że pierwszą myślą, kiedy zobaczyłem jego rzeźbę, było: „Ueli Steck jest pojebany...”.

Trawersujemy po poręczach, a następnie do góry krótkim kominkiem do Jaskółczego Gniazda skąd dalej w lewo do Pierwszego Pola Lodowego (nachylenie 55 stopni).

Idziemy nim około 100 metrów w górę do podstawy ściany oddzielającej Pierwsze Pole Lodowe od Drugiego. W górnym prawym rogu jest stanowisko u podstawy Lodowego Szlaucha. 20-metrowy lodospad ma trudność ok. WI3-4 i lepiej żeby warunki były dobre. Po przejściu lodu około 30 metrów do góry i pod dużym kamieniem można założyć stanowisko (takie sobie). 

Drugie Pole Lodowe
Drugie Pole Lodowe. Fot. Damian Granowski

 

Następnie wchodzimy na Drugie Pole Lodowe. Najlepiej iść po śniegu wprost pod ścianę, a później trawersować w lewo do Żelazka. Idziemy polem lodowym w lewo do skalnego spiętrzenia, które pokonujemy jednym wyciągiem (V-, trzeba przejść fragment na lotnej). Następny łatwy wyciąg doprowadza nas do Biwaku Śmierci, gdzie większość zespołów spędza noc.

Gotowi do akcji na Biwaku Śmierci
Biwak Śmierci. Fot. Kacper Tekieli

Miejsce pozwala na wygodne spanie dwóm osobom, a na siedząco zmieszczą się pewnie cztery. Dopiąć się można do licznych punktów. Z ciekawostek, około 18:00 na Biwaku pojawia się słońce, więc jest szansa na obejrzenie ładnego zachodu ;).

Zespoły, które dotrą do tego miejsca dość wcześnie, mogą rozważyć dalsze wspinanie i biwak w Rampie lub ponad nią. Uważajcie jednak. Jeśli będzie ciepło to śnieg/lód w Rampie będzie miękki i możemy skończyć, wspinając się w słabym cukrze. 

Początek Rampy
 
Początek Rampy. Fot. Damian Granowski

Z Biwaku Śmierci trawersujemy poziomo w lewo do Trzeciego Pola Lodowego, które doprowadza nas do Rampy. Jest to 4-5 wyciągów wspinania (ok. 150 metrów). W dolnej części Rampa oferuje kominy – niewygodne jeśli mamy plecak. W połowie znajdziemy osłoniętą „nyżę”, tzw. „Hiszpański Biwak”. Nad nią jeden wyciąg, który prowadzi pod Lodowy Komin. Liczne pętle i haki umożliwiają A0. Wyciąg pokonywany klasycznie ma ok. M7.

Lodowy Komin w Rampie
Kacper Tekieli w Lodowym Kominie. Fot. Andrzej Życzkowski

Nad Lodowym Kominem mamy jeszcze do pokonania czujną ściankę. Wyżej Rampa jest już łatwiejsza i wyprowadza nas na lodowe pole (ok. 50 stopni nachylenia), którym około 50 metrów do początku Kruchych Półek.

Tutaj jest kilka miejsc biwakowych - przed wejściem na Kruche Półki (siedzące, niewygodne), później na samych Półkach (siedzące, niewygodne) i za nimi, na początku Trawersu Bogów (leżące, w miarę komfortowe, ale pewnie wietrzne).

Kruchymi Półkami w prawo (poręczówka) do podstawy tzw. Kruchej Rysy z pętlami i hakami. Rysą do góry (V) na początek Trawersu Bogów. Tutaj dobre miejsce biwakowe. 

Krucha Rysa przed Trawersem Bogów
Michał Dorocicz na początku Trudnej Rysy. Fot. Damian Granowski

Słynny Trawers Bogów to ok. 150 metrów względnie łatwego terenu, ale z rzadką asekuracją. Dochodzimy nim do Białego Pająka, czyli śnieżno-lodowego kotła. Lepiej pokonać go szybko, bo jest narażony na ostrzał kamieni i lawin. 

Andrzej Życzkowski na Trawersie Bogów
Andrzej Życzkowski na Trawersie Bogów. Fot. Kacper Tekieli

 

Idziemy ok. 150 metrów do podstawy skośnej załupy/komina. UWAGA: Właściwa droga biegnie tu drugim żlebem od lewej, ale sporo zespołów chodzi z prawej strony małą rampą. Nam narzucał się kuluar z lewej strony. Musieliśmy zrobić tam trudne WI4+ w cienkim lodzie w zacięciu. Lepiej więc iść w prawo. Po dojściu do rozwidlenia żlebów (widoczna po lewej przewieszona ścianka ze stanowiskiem z pętli) uderzamy w prawo.

Pierwszy wyciąg ponad Pająkiem
Pierwszy wyciąg ponad Pająkiem. Obaj zapchaliśmy się w tym miejscu. Wspinając się, trzeba uderzyć w prawo. Fot. Kacper Tekieli

Dalej Rysami Wyjściowymi kilkadziesiąt metrów do podstawy Kwarcowej Rysy, a właściwie ciasnego komina (IV+, ale jakieś trudne!). Po wyjściu z niego w lewo na dużą śnieżną półkę. Ze stanowiska 15 metrów w lewo (obniżenie) do widocznej kazalniczki. Stamtąd zjazd lub zejście po poręczówkach do stromej rynny, która w słabych warunkach będzie wymagająca.

Tą rynną (IV) cztery wyciągi do mało wyraźnej grani. Z niej jeszcze około 100-150 metrów do końca skał. Tam w dobrych warunkach można się rozwiązać i iść już po polach śnieżno-lodowych na Grań Mittellegi. Dobrze trzymać się lewej strony grani, gdzie lód nie będzie twardy, aczkolwiek może się okazać, że idziemy po nawisie. My szliśmy związani, aby móc się jeszcze asekurować w lodzie i ze względu na silny wiatr.

Michał Dorocicz na grani Mitellegi
Michał Dorocicz tuż przed szczytem. Fot. Damian Granowski

Po dojściu na grań w dobrych warunkach właściwie można się rozwiązać (jedno miejsce I) i iść około 15-20 minut na szczyt Eigeru.

Droga Heckmaira fototopo 

Sprzęt

Idąc drugi raz na Eiger wziąłbym linę pojedynczą 60 metrów + 60 m repa do ew. zjazdów. My mieliśmy połówkowe 60 m 7,8 mm.

Ze sprzętu asekuracyjnego wzięliśmy m.in. 10 ekspresów (5 górskich), set mikrofriendów C3, friendy Dragony do zielonego (żółty byłby przydatny), 7 kostek DMM Wallnuts. Do tego 3 śruby lodowe Petzl Super Light. Haków nie braliśmy.

Oprócz tego sprzęt biwakowy.

Poniżej filmy z dwóch polskich przejść ;).

Zejście

Schodzimy normalną drogą wejściową na Eiger. W dobrych warunkach zejście zajmuje około 3 godzin. Więcej informacji znajdziecie w moim opisie na 8aAcademy lub anglojęzycznie na winterclimb: Eiger west face.

Galeria zdjęć

  • Autor: Brak danych
  • Autor: Damian Granowski
  • Autor: Damian Granowski
  • Autor: Kacper Tekieli
  • Autor: Kacper Tekieli
  • Autor: Damian Granowski
  • Autor: Kacper Tekieli
  • Autor: Damian Granowski
  • Autor: Andrzej Życzkowski
  • Autor: Michał Dorocicz
  • Autor: Kacper Tekieli
  • Autor: Damian Granowski
  • Autor: Kacper Tekieli
  • Autor: Damian Granowski
  • Autor: Damian Granowski

Dodatkowe linki

Galeria zdjęć z przejścia zespołu Maciej Bedrejczuk - Tadeusz Grzegorzewski

Filmik z przejścia Tomka Klimczaka i Macieja Janczara + news z przejścia

News z przejścia Adam Ryś - Marcin Rutkowski

News z przejścia Małgorzata Jurewicz - Józef Soszyński

Michał Dorocicz, Damian Granowski (patrz news)

Kacper Tekieli, Andrzej Życzkowski (patrz news)

Eiger perła Grindenwaldu (opis Eigeru, spis dróg, historia zdobywania)


Droga Klasyczna (Heckmaira) na północnej ścianie Eigeru. Fot. wikipedia.org

Powiązane artykuły

Matterhorn / Droga Schmidtów TD+

Film z przejścia Filara Croza

Mont Blanc du Tacul / Filar Gervasuttiego TD+