Kazalnica Mięguszowiecka / Filar Kazalnicy IX+

Filar Kazalnicy IX+ (270 m, 380 m z Ostrogą). Filar Kazalnicy to przełomowa droga w historii polskiego taternictwa. Poprowadzona została w 1962 roku (VI A3) przez Eugeniusza Chrobaka, Andrzeja Heinricha, Janusza Kurczaba i Krzysztofa Zdzitowieckiego. Autorzy poświęcili ją Janowi Długoszowi, który zginął parę dni przed tym przejściem. Długa, poważna (latem i zimą). Urozmaicona (dół i góra trawy, środek skała).

Ekspozycja w okapie "Filara Kazalnicy". Zdjęcie z przejścia Klimczak-Bedrejczuk (styczeń 2014, 13,5g). Fot. Tomasz Klimczak

Wycena: IX+

Długość:  270 m, 380 m z Ostrogą

Czas przejścia: ?

Lokacja:  Kazalnica Mięguszowiecka

Uroda: ?

Wystawa: N

Charakter: Płyty / Przewieszenia / trawy

Zagrożenia obiektywne: ?

Pierwsze przejście: 1962, 27-28 czerwca, 30 czerwca - 2 lipca 7-9 lipca. Zespół: Eugeniusz Chrobak, Andrzej Heinrich, Janusz Kurczab, Krzysztof Zdzitowiecki. Trudności VI, A3, 20 h)

Drugie letnie całości drogi z Ostrogą: 1974 25-26 ? - Mieczysław Prószyński, Henryk Szymik

3 klasyczne Sławek Sławatecki i Tomek Szpor 1.09.2009 RP, 4:55 do Siodełka

4 klasyczne Robert Pallus i Piotr Xięski 9.09.2012 RP (Okap PP)

Pierwsze przejście zimowe: 1963, 3-4 kwietnia - Pierwsze przejście zimowe. Zespół: Lucjan Saduś, Ryszard Szafirski

Dojście

Około 1 godzina z schroniska w Morskim Oku. Czerwonym szlakiem do Czarnego Stawu, a następnie pod ścianę Kazalnicy

Opis

Nikt jesze nie dodał opisu. Możesz być pierwszy!

Zejście

Sprzęt

Historia zdobywania

Poprowadzona została w 1962 roku (VI A3) przez Eugeniusza Chrobaka, Andrzeja Heinricha, Janusza Kurczaba i Krzysztofa Zdzitowieckiego. Autorzy poświęcili ją Janowi Długoszowi, który zginął parę dni przed tym przejściem.

Maciek Bedrejczuk prowadzi wyciąg nad półką z Simondami. Fot. Tomasz Klimczak

Już w 1963 roku miało miejsce pierwsze przejście zimowe, w wykonaniu Lucjana Sadusia i Ryszarda Szafirskiego (3-4.04).

6 sierpnia 1985 roku Piotr Gromek i Andrzej Marcisz znaleźli wariant obejściowy do najtrudniejszego odcinka Filara Kazalnicy i przebyli całość drogi klasycznie. Powstał w ten sposób Filar z obejściem Wielkiego Okapu, zrównoważona linia o trudnościach VII+. Jednak kluczowy odcinek Wielkiego Okapu pozostał nieodhaczony...

Pierwsze przejście klasyczne Wielkiego Okapu

Wielki Okap – Idee fixe tatrzańskiej elity

Główną przeszkodą w pokonaniu Filara Kazalnicy było 15 metrów Wielkiego Okapu. O ile dolne fragmenty zostały już odhaczone w 1982 roku, a Filar otrzymał obejście w 1985 roku, tak kluczowy  fragment dopiero w 1995. Wróćmy jednak do początku.

Sam pomysł pokonania Wielkiego Okapu pokoleniu Kaskaderów i Nowej Fali w ogóle nie przyszedł do głowy. Dopiero Piotr Dawid Dawidowicz potraktował Okap jako kolejny cel i wraz z Wojciechem Słowakiewiczem zaczął go patentować. Łącznie Dawidowicz z różnymi partnerami przymierzał się do niego trzykrotnie. A jego dalsze próby przerwał śmiertelny wypadek na Kościelcu, podczas odhaczania Drogi Wolfa.

Kolejne próby (1994 rok) na Wielkim Okapie podjął Andrzej Marcisz, wraz z Sławomirem Rakietą Rokitą. Podczas pierwszej próby Andrzej zapatentował kluczowy wyciąg, lecz niestety podczas drugiej próby wyciąg okazał się niemożliwy do pokonania klasycznie, ze względu na mokre chwyty.

Tego samego roku do Wielkiego Okapu przystawiali się jeszcze Darek Sokołowski i Marcin Tomaszewski. Najpierw mokre chwyty, a później oberwanie chmury uniemożliwiły przejście klasyczne.

Dopiero 1995 rok okazał się przełomem. Wtedy to swoje siły połączyli Piotr Korczak i Wojciech Słowakiewicz. Podczas drugiej próby – 21 lipca - Szalony pokonał Okap.

Pierwszego powtórzenia Okap doczekał się w miarę szybko. Trzy tygodnie później drogę powtórzył Darek Sokołowski w towarzystwie Michała Józefowicza.

Wielki Okap na Filarze Kazalnicy

Sławek Sławatecki podczas przejścia Wielkiego Okapu. Fot. arch. Sławek Sławatecki

Trzecie powtórzenie (Sławek Sławatecki i Tomasz Szpor) nastąpiło dopiero w 2009 roku.

Więcej o klasycznym pokonaniu Wielkiego Okapu możecie przeczytać w GÓRACH nr. 92-93, styczeń-luty 2002, oraz nr. 100-101, wrzesień-październik 2002

Historia przejścia (Fragment z Tygodnika Podhalańskiego)

Niemal dokładnie pół wieku temu - w rozłożonej na kilka wyjść wspinaczce w dniach 27 czerwca - 9 lipca 1962 roku doborowy zespół w składzie Eugeniusz Chrobak, Andrzej Heinrich, Janusz Kurczab i Krzysztof Zdzitowiecki pokonał Filar.

 

Styl tego przejścia był taki, w jakim wówczas dokonywano pierwszych przejść poważnych, nierozwiązanych dotychczas problemów - z poręczowaniem (czyli pozostawianiem przez wspinających się taterników rozwieszonych wzdłuż drogi lin, umożliwiających wycofanie się w przypadku załamania pogody czy po prostu po to, by zjechać, odpocząć w schronisku i łatwo wrócić do najwyższego osiągniętego punktu) i z użyciem w wielu miejscach techniki sztucznych ułatwień (wspinacze mogli łapać się haków i wieszać w nich pętle, służące jako chwyty czy stopnie; we wspinaniu klasycznym haki i inne punkty asekuracyjne nie pomagają w poruszaniu się w górę, ale służą tylko do zapewnienia bezpieczeństwa). Co ciekawe, zdobyta w tym "oblężniczym" stylu droga szybko została "oswojona" - jeszcze w tym samym roku została pokonana w tylko 2-dniowej wspinaczce przez Marka Grodzkiego i Ryszarda Szafirskiego, a kolejny rok - 1963 - przyniósł pierwsze przejście zimowe, pierwsze kobiece i pierwsze jednodniowe.

Styl samego wspinania - z hakowego na klasyczne - poprawić było jednak dużo trudniej. Nie ma się co temu dziwić - w latach 60. takich przewieszeń jak Wielki Okap nie atakowano klasycznie nawet w skałkach, a drogi czy też kombinacje klasyczne (czasem jeszcze z "azerowaniem", czyli chwytaniem się pojedynczych haków) w środkowej części "Zerwy" pojawiły się dopiero w latach 70. za sprawą Riko Malczyka i Zbigniewa Czyżewskiego "Małolata". W latach następnych powstaje choćby Symfonia klasyczna, odhaczony zostaje Kant Filara, a rok 1982 przynosi uklasycznienie części drogi Filarem - przy okazji wytyczania Epitafium Piotr Gromek i Andrzej Marcisz przechodzą "czysto" Mały Okap i trawersują w prawo pod Wielkim do Pająków.

 

Trzy lata później ten sam zespół wraca na Filar. Krakowscy wspinacze powtarzają trawers pod Okapem, a ze stanowiska na jego prawym skraju powracają na linię drogi nowym, mniej więcej 20-metrowym trawersem ponad jego krawędzią. W ten sposób pokonano Filar w całości klasycznie, brakowało jednak postawienia "kropki nad i" - czystego przejścia przez Wielki Okap w linii, którą wytyczyli autorzy drogi.

By takie przejście stało się faktem, upłynąć musiały kolejne lata, ale przede wszystkim pojawić musiał się wspinacz nieobarczony mitem trudności Wielkiego Okapu i jego nieprzystępności dla wspinania klasycznego. Tym kimś był Piotr Dawidowicz - krakowski wspinacz, autor kilkudziesięciu dróg na jurajskich skałkach, w tym najtrudniejszych, biegnących przewieszeniami i dachem Jaskini Mamutowej. "Dawid" wykorzystywał swe świetne skałkowe umiejętności także w górach i zostawił po sobie ślad na wszystkich najbardziej znanych ścianach polskich Tatr, uklasyczniając na nich trudne, a czasem i legendarne drogi - na zachodniej ścianie Kościelca były to Okapy Jungera, na Zamarłej Sayonara, a na Mnichu Wariant R i Saduś.

 

W lipcu 1992 roku wybrał Filar na swą pierwszą wspinaczkę na Kazalnicy i od razu w przekonaniu, że Wielki Okap "puści" klasycznie, wbił na nim kilka spitów. Miesiąc później, w sierpniu, wrócił na Filar razem z Wojciechem "Myszą" Słowakiewiczem, pierwszego dnia rozpracowując ruchy na najtrudniejszym wyciągu, a drugiego próbując ostatecznie go poprowadzić. Niestety, droga nie "padła", a na kolejne dni prób nie starczyło już w 1992 roku czasu ani pogody. Następnego lata na celowniku "Dawida" znalazły się na początek inne "odhaczeniowe" plany, w tym Lewy Wolf na zachodniej Kościelca. 5 sierpnia 1993 roku, przy próbie uklasycznienia najtrudniejszego wyciągu tej drogi, spadający granitowy blok przeciął linę, kończąc zaledwie 22-letnie życie "Dawida"...

Przekonanie Piotra Dawidowicza o tym, że Wielki Okap "puści" klasycznie, udzieliło się jednak innym wspinaczom. Rok 1994 to próby chyba najmocniejszych wspinaczy, pojawiających się wówczas nad Morskim Okiem - dwukrotnie próbował swych sił Andrzej Marcisz, tak samo dwukrotnie do Wielkiego Okapu przystawiał się szczeciński zespół Dariusz Sokołowski - Marcin Tomaszewski. Za każdym razem czegoś jednak brakowało - suchej skały, stabilnej pogody czy wreszcie dokładnego rozpracowania wyciągu uznawanego przez wszystkich walczących na nim za bardzo techniczny i "patenciarski".

 

Rok później, w 1995, pod Zerwę wrócił partner "Dawida" - Wojciech Słowakiewicz, razem z Piotrem Korczakiem "Szalonym". Pierwsza ich wspinaczka na Filarze to przypominanie sobie "patentów" i zakończona niepowodzeniem próba poprowadzenia wyciągu przez "Myszę". Kolejne wyjście - 21 lipca 1995 roku - zaczęło się od prób Słowakiewicza, ale po ich niepowodzeniu pierwszeństwo na linie przypadło Korczakowi. "Szalony" wykorzystał swą szansę, prowadząc jako pierwszy klasycznie wyciąg Filara przez Wielki Okap, dla którego przyjęła się wycena IX+. Wspinacze z Krakowa zaledwie o niecały miesiąc ubiegli tym samym jednego z wcześniej próbujących Okap konkurentów - Darek Sokołowski w towarzystwie Michała Józefowicza dokonali drugiego klasycznego przejścia okapu 14 sierpnia 1995 roku.

Przejście klasyczne - a nawet od razu dwa - nie "odczarowały" jednak Filara przez Wielki Okap tak, jak miało to miejsce przy pierwszym w ogóle przejściu drogi. Na trzecie takie przejście czekać trzeba było aż kilkanaście lat - do 1 września 2009 roku, kiedy to Sławek Sławatecki w towarzystwie Tomasza Szpora pokonuje klasycznie Wielki Okap (po próbie, która miała miejsce nieco wcześniej). Kolejna przerwa między powtórzeniami była już dużo krótsza - w ubiegłym miesiącu, 9 września 2012 roku, droga padła łupem zespołu Piotr Xięski - Robert "Lama" Pallus. Sukces tej dwójki jest jakby naturalną konsekwencją ich wspólnych zeszłorocznych osiągnięć, kiedy to latem zgromadzili imponujący wykaz przejść dróg na "Zerwie". 

Źródło: 24tp.pl / Łukasz Kosut

Ciekawostki

Pierwsza kobieta na Filarze zimą!
W dniach 13-14 stycznia 2014 w zespole Gosia Jurewicz i Józek Soszyński (oboje KW Trójmiasto) przeszliśmy Filar Kazalnicy Mięguszowieckiej.
Wspinaczkę rozpoczęliśmy o 4:40:
. Józek pokonał klasycznie Ostrogę trzema wyciągami ponad Ciemne Żeberko
. Gosia 4 wyciągami osiągnęła stanowisko ponad Wielkim Okapem
. Kolejne 4 wyciągi (do powyżej Półki z Lustrem Tektonicznym prowadził Józek
. zjazd na biwak
. Józek pokonał 2 wyciągi do Półki z Płetwami
. Ostatni wyciąg przez Płytę z Hakami w coraz gorszej pogodzie i silnym wietrze poprowadziła Gosia
Z Siodełka w Filarze zjechaliśmy drogą Długosza do podstawy ściany, gdzie byliśmy ok. 17:30
Wspinaczka zajęła 32,5 godziny – 25,5 netto.

Z taternickim
Gosia i Józek

Po latach przejście to opisał Janusz Kurczab w broszurce o tytule „Filar Kazalnicy”. Link do artykułu.

Znasz ciekawostki o tej drodze? Podziel się nimi.

Cytaty

O przejściu Filara Kazalnicy Jan Kiełkowski napisał:
„Filar Kazalnicy był otwarciem nowego etapu taternickiego. Ci, którzy tego dokonali, pokonali pewien próg techniczny i psychologiczny i zainicjowali w Tatrach lawinę przejść nowych dróg oraz pierwszych przejść zimowych o ekstremalnych trudnościach. Równocześnie okazało się, jak liczna była kadra, która potrafiła przechodzić tak trudne drogi […] Można śmiało powiedzieć, że wydarzenia z 1962 roku doprowadziły polskich alpinistów w następnych latach do czołówki światowej. […]”

Znasz wypowiedzi ludzi o tej drodze? Podziel się nimi

Topo

Filar Kazalnicy z obejściem Wielkiego Okapu. Topo. Artur Paszczak (A/ZERO nr 6 (2/2003), s. 49)

Masz topo? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Zdjęcia

Masz zdjęcia? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Filmy

Wyszperałeś w sieci filmy o tej drodze? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Powiązane artykuły

Szarpane Turnie / Droga Motyki V

Szarpane Turnie / Droga Motyki V

Zadni Granat / 47 Rocznica V+

Zadni Granat / 47 Rocznica V+

Kieżmarska Kopa / Polski Kut M6

Kieżmarska Kopa / Polski Kut M6