Grań Mięguszy IV

Grań Mięguszy IV

Grań Mięguszy IV należy do klasyków tatrzańskich, myślę że to nasz polski odpowiednik Grani Wideł. Jest to grań prowadząca przez trzy Mięguszowieckie Szczyty. Skała jest ładna i lita (miejscami krucho), otoczenie wysokogórskie. Całość potrafi być skomplikowana topograficznie (szczególnie jak pogoda się popsuje). Zejście z Mięgusza potrafi sprawić kłopoty. Wydaje mi się, że najciekawszej jest ją pokonywać od Przełęczy pod Chłopkiem, choć sporo osób robią ją w drugą stronę.

Wycena: IV
Asekuracja: R1/2
Czas przejścia: 3-5 godzin
Lokalizacja: Morskie Oko / Mięguszowieckie Szczyty
Uroda: Sam oceń. Jeśli przeszedłeś to zaznacz ilość gwiazdek (Od 1 do 5), tak aby inni wiedzieli na co warto iść ;)
Charakter: grań / kominy
Okres do wspinania: lato, jesień
Zagrożenia obiektywne: kruszyzna, skomplikowane wycofy
Pierwsze przejście (prawdopodobnie - do weryfikacji): 1908, 16 sierpnia - Georg Künne, Alfred Martin i Herman Rumpelt. Kominem Martina (WHP 895). Detale znajdziecie w historii zdobywania
Pierwsze przejście zimowe: ?
Najlepszy czas: ?
WHP tom 6 (dokładne drogi znajdziecie w "historii zdobywania")
WC tom 10

Dojście

Z schroniska w Morskim Oku idziemy czerwonym szlakiem na Czarny Staw. Tutaj odbijamy na zielony szlak na Przełęcz pod Chłopkiem. Czas podejścia na przełęcz to około 2-2,5 godziny.

Widok na zielony szlak na Przełęcz pod Chłopkiem

Podejście do startu grani

Opis

Grań rozpoczyna się kilkanaście metrów nad Przełęczą pod Chłopkiem (w okolicach Mięguszowieckiego Czubiku). Tam można się już związać. Zaczynamy iść granią i mamy miejsca za II-III. PIerwszy odcinek jest bardzo lity i eksponowany. Później grań robi się już mniej ładna (ale nadal jest dobrze). Na Mięguszowieckiej Przełączce grań staje dęba (miejsce IV+ na filarze). My obchodzimy do małego zacięcia po prawej i wychodzimy na Mięguszowiecki Szczyt Pośredni.

Paweł Burda na starcie grani

Można sobie utrudnić i zamiast iść w prawo (zacięcie) to pójść filarem wprost. IV+, szeroka rysa (nawet #4). Fot. Jacek Gaczkowski

Stamtąd idziemy dalej, nieco w dół. Tu zaczyna się najbardziej eksponowana część grani. Jesteśmy w rejonie Igieł Milówki. Ostrą Igłę (lina oplatająca turnię) mijamy z lewej strony, następnie trawers w prawo - uważajcie na przesztywnienie na linie. Z Igły Milówki (stanowiska ze spitów zjeżdżamy do Mięguszowieckiej Przełęczy Wyżniej (zjazd 30m, stanowisko z haków przy Przełęczy).

Gaweł Tomaszczyk trawersuje jedną z Igieł Milówki

Trawersujemy ~50 metrów (po drodze miła ścianka) w lewo do Komina Martina (III/IV). Nim robimy dwa krótkie wyciągi i wychodzimy w łatwiejszy teren.

Anna Engel trawersuje do Komina Martina z Wyżniej Mięguszowieckiej Przełęczy

Dalsza część trawersu w wykonaniu Gawła

Następnie ponownie idziemy już łatwiejszą granią Mięguszowiecką Basztę. Tutaj można spokojnie rozwiązać się tymczasowo i wejść na pn-wsch wierzchołek MSW. Z niego krótki fragment na właściwy wierzchołek MSW. 

Jędrzej Złonkiewicz w pobliżu Mięguszowieckiej Baszty

Z wierzchołka idziemy dalej granią (miejsca za II-III) w zejściu i dochodzimy do łatwiejszego terenu (Mięguszowiecki Przechód).

Grań zejściowa z Mięgusza

Zejście

Można zakończyć Grań na Mięguszu i zejść drogą normalną, ale sensowniej jest jeszcze pochodzić sobie trochę po grani :).

Początek zejścia z Mięgusza

Schodzimy z grani około 50 metrów i ścieżką trawersujemy w stronę Hińczowej Przełęczy. W jednym miejscu obniżamy się, aby minąć przewieszoną Mięguszowiecką Turniczkę.

Z Hińczowej Przełęczy schodzimy w dół. Gdy teren stromieje, to odbijamy w prawo i omijamy przewieszony próg (zaklinowany głaz). 

Zejście z Hińczowej w czerwcu (potrafi śnieg być tam do lipca)

Następnie idziemy w lewo okopczykowaną ścieżką, którą schodzimy na Wyżnią Galerię Cubryńską (nad Turnie Zwornikową). Tutaj odbijamy w lewo i schodzimy na Niżnie Galerie Cubryńskie.

Idziemy do jej krańca i wychodzimy do góry, tak aby ominąć Mnichowy Żleb. Za nim schodzimy ścieżką w dół, mijając Mnicha i wychodzimy na żółty szlak.

Zejście z Mięgusza może sporo zająć i bywa skomplikowane. Jeśli jest mokro to rozsądniejszą opcją może być droga normalna na Mięgusza (z Hińczowej). Mamy tam teren do II, a w trudniejszych miejscach (na mokro) można zrobić zjazdy. Należy wziąć pod uwagę, że na zejściu z Hińczowej Przełęczy śnieg potrafi zalegać do połowy lipca.

Opracowanie DG

Sprzęt

Zestaw standardowy. Lina 60 metrów jest optymalna. 50 m też powinna wystarczyć do zjazdu z Igły Milówki

Historia zdobywania

Grań Mięguszy została po raz pierwszy zdobyta…. I tu zaczynają się schody, jeśli chodzi o określenie pierwszych zdobyców:). Grań początkowo była pokonywana odcinkami, ale później bywa robiona w dwóch kierunkach. Ja będę tu opisywał ten najbardziej klasyczny, czyli od Przełęczy pod Chłopkiem do Mięgusza.

Oczywiście najłatwiej sięgnąć do tomu 6 WHP i tomu 10 WC. Tylko tam mamy rozpisan zdobywanie grani na poszczególnych odcinkach.

Przeł pod Chłopkiem – Mięguszowiecki Szczyt Pośredni

1903, 15 sierpnia -Włodzimierz Boldireff i Stanisław Porębski

MSP – Mięguszowiecka Przełęcz Wyżnia

1908, 16 sierpnia - Georg Künne, Alfred Martin i Herman Rumpelt. (Droga nr 904), w zejściu

MPW – Mięguszowiecki Szczyt Wielki

1908, 16 sierpnia - Georg Künne, Alfred Martin i Herman Rumpelt. Kominem Martina (WHP 895) - przy użyciu żywej drabiny.

jeszcze MSW – Hińczowa Przełęcz

1907, 31 sierpnia – Zygmunt Czerny, Jan Czerwiński i przewodnik Feliks Tylka. (od Hińczowej Przełęczy).

Samo zejście to jedyne informacje jakie znalazłem to zespół (Jan K. Dorawski, Kazimierze Piotrowski i Adam Sokołowski). Zeszli tamtędy zimą (8 kwietnia 1925 roku).

Podsumowując wydaje mi się, że pierwsze przejście Grani Mięguszy należy pewnie do zespołu Georg Künne, Alfred Martin i Herman Rumpelt, którzy 16 sierpnia 1908 roku przeszli z Pośredniego Mięguszowieckiego (pewnie weszli granią od Chłopka), pokonali Komin Martina i zapewne zakończyli na Mięguszu. Co do zejścia to już ciężko powiedzieć.

Aktualnie sporo zespołów kończy grań na Mięguszu i schodzi normalną drogą na Hińczową Przełęcz. Być może autorzy przejścia z 1908 roku zeszli w ten sposób lub postawili kropkę nad i i szli jeszcze w kierunku Hińczowej Przełęczy.

Ciekawostki

Igła Milówki wzięła swoją nazwę od akcji ratunkowej z 1954 roku.

W nocy z 17 na 18 sierpnia 1954 r. Podczas przechodzenia Mięguszowieckiej Grani, od Przełęczy pod Chłopkiem, Adam Milówka wypadł z `klucza` zjeżdżając na linie z jednej z turniczek na Mięguszowiecką Przełęcz Wyżnią i złamał podstawę czaszki. Dosyć chaotycznie zorganizowana akcja ratunkowa przebiegała w skrócie następująco: Witold Udziela dotarł Drogą po Głazach do Przełęczy pod Chłopkiem i do schroniska przy Morskim Oku przekazując wiadomość o wypadku TOPR. Stanisław Biel wysłał Mariana Bałę i Jana Kowalczyka z apteczką na miejsce. Ci zmylili drogę i wyszli na grań ponad uskokiem, po czym... zeszli przez uskok częściowo bez liny, bez asekuracji, w gęsto padającym deszczu pomieszanym ze śniegiem (Wawrzyniec Żuławski, Tragedie tatrzańskie, Warszawa 1985, s. 172).

Oto relacja Mariana Bały: `Nie znałem dobrze Drogi po Głazach i przy przejściu ostatniego żeberka przed Mięguszowiecką Wyżnią zbłądziłem. (...) Na grań wydostałem się tuż przed ostatnią turniczką. I nagle zobaczyłem wiszącą linę, pod nią całą grupę siedzącą na dole i leżącego Milówkę. (...) bałem się po tej wiszącej milówkowej linie zjeżdżać. Zacząłem więc schodzić` (Andrzej Wilczkowski, Miejsce przy stole, Łódź 1992, s. 236). Dopiero późnym wieczorem, w zrywającej się śnieżycy, dotarła główna ekipa. O 2. w nocy grupa wspierająca (Wilczkowski, Urbański, Radoń i Dębiński) zeszła z Przełęczy pod Chłopkiem do Popradzkiego Stawu i wezwała Horską Służbę. W międzyczasie Biel odesłał tzw. grupę Pietscha do Morskiego Oka. Asekurując się liną zaczęli pamiętny trawers. Majchrowicz szedł pierwszy, a Pietsch asekurował. Jako drugi trawersował Tadeusz Westwalewicz (przypięty karabinkiem do poręczówki). Westwalewicz odpadł z odpękniętym blokiem a lina została zerwana. Milówka zmarł podczas transportu HS, a ciało Westwalewicza znalazł Eugeniusz Strzeboński z TOPR.

W relacji Tadeusza Pawłowskiego, kierownika TOPR: `Wróciliśmy na przełęcz i pod ścianę w poszukiwaniu Westwalewicza. Zwłoki jego znaleźliśmy na płytach około 100 m ponad piargami (rozbita czaszka, połamane nogi, mózg rozbryźgnięty na skale), zleciał około 300 m` (M.Jagiełło, Wołanie w górach, W-wa 1987, s. 122).

Jeśli zauważyłeś nieścisłości w tym opracowaniu, lub chciałbyś coś dodać od siebie, to możesz to zrobić przez nasz system komentarzy :-)

Powiązane artykuły

Szarpane Turnie / Droga Motyki V

Szarpane Turnie / Droga Motyki V

Zadni Granat / 47 Rocznica V+

Zadni Granat / 47 Rocznica V+

Kieżmarska Kopa / Polski Kut M6

Kieżmarska Kopa / Polski Kut M6