Kocioł Kazalnicy Mięguszowieckiej / Innominata 8
- Max
Innominata 8 - trudna i poważna propozycja na zimę!
Pierwszy wyciąg, zabawne miejsce gdzie należy wejść na wielkiego skalnego kutasa a następnie wykonać kluczową sekwencję. Fot. arch. Maciek Bedrejczuk
Wycena: M8-, lub 8
Długość:
Czas przejścia: 12-15h
Lokacja: Kazalnica / Kocioł Kazalnicy Mięguszowieckiej
Uroda:
Wystawa: ?
Charakter: ?
Zagrożenia obiektywne: ?
Pierwsze przejście zimowe: 2003, 20 marca. Zespół: Jacek Fluder i Artur Paszczak.
Pierwsze przejście zimowe (klasyczne): 2009, 9 lutego. Zespół: Paweł Kopta i Stanisław Piecuch.
Dojście
Ze schroniska w Morskim Oku podchodzimy czerwonym szlakiem na próg Czarnego Stawu, skąd idziemy w prawdo pod ścianę Kazalnicy Mięguszowieckiej. Czas podejścia to około 1 godzina.
Opis
Relacja z przejścia Jana Kuczery (Zimowa klasyka w Kotle i na Zawodach)
22 lutego wraz z Rafałem Pietrasiakiem podchodzę pod Kocioł Kazalnicy w celu spróbowania jednej z trudniejszych dróg klasyczno-zimowych po polskiej stronie Tatr – Innominaty.
Śniegu na podejściu jest dużo i w obawie przed lawinami przed wejściem na stok podprowadzający pod ścianę Kotła wiążemy się liną. Chmury schodzą nisko, lekko prószy, co jakiś czas schodzą niewielkie pyłówki. W ścianie jest trochę śniegu, więc zapowiada się małe odśnieżanie. Poza nami nikt dzisiaj nie planuje wspinaczki. Wczoraj osamotnieni na ścianie kotła były chłopaki: Maciek Bedrejczuk i Wawrzyk Kozłowski. Po dwóch dniach rozpoznania i przekopywania się pod ścianę, trzeciego dnia w ciągu załoili zimowo-klasycznie DAGa do krawędzi okapu. Dwa kluczowe wyciągi Maciek poprowadził z OS!!! Naprawdę klasa!!!
Z Rafałem dzielę się po połowie Innominatą. Ja mam do poprowadzenia trzy trudniejsze wyciągi, a Rafał trzy łatwiejsze, które ze względu na wymagającą asekurację okazują się nie być wcale takie łatwe.
I wyc. (ok. M7+) prowadzi przez skalnego „kutasa”, po którym następuje seria kilku czujnych, technicznych pociągnięć z dziabek, później robi się dość łatwo. Do stanu pozostaje jeszcze odcinek bardzo estetycznego, trawkowego wspinania.
Kolejny II wyc. (wg Rafała ok. M6) prowadzi Rafał. Słaba asekuracja i płytkie trawy sprawiają, że ten wyciąg, pomimo swoich niewygórowanych trudności technicznych, jest dość poważny.
III wyc. (ok. M4/4+?) nadal przypada Rafałowi i jest częściowo wspólny z terenem Długosza-Popki. Trawers 3/4 okazuje się nie być wcale taki łatwy.
IV wyc. (ok. M7+) jest znowu mój. W sumie zakładam dwa friendy, jeden tuż przed wejściem w trudności i jeden w trudnościach oraz jeszcze dwa przeloty po wyjściu z trudności. Kluczowe trudności na tym odcinku są siłowe i biegną przewieszoną szeroka rysą, z małą ilością stopni. Klinując dziabki pomiędzy dudniące i lekko ruchome bloczki skalne, przechodzę ten odcinek szybko, aby jak najmniej się zmęczyć. Wychodzę z trudności, wykonuję kilka czujnych ruchów momentami po lekko przesuszonych trawach i zakładam stan (w miejscu stanowiska Łozy) z jakichś pięciu punktów, bo skała trochę dudni. W sumie na ten odcinek łącznie z założeniem stanu schodzi mi jakieś 30min. Rafał idąc na drugiego przechodzi ten odcinek czysto.
V wyc. (wg Rafała ok. M6 może trudniej) należy do Rafała i zaczyna się nieprzyjemnym wyjściem nad stanowisko bez sensownej asekuracji – siadłby cienki knife, którego nie mamy. Rafał mający na swoim koncie masę super przejść na Marmoladzie w Dolomitach oswojony jest z takimi sytuacjami. Po jakimś czasie montuje stanowisko, a ja śpiesznie dochodzę do niego. Zbyt śpiesznie, bo po drodze obijam sobie żebro.
VI wyc. (ok. M8-) podobno jest kluczowy na całej drodze. Wejście w zacięcie jest trudne, samo zacięcie świetnie urzeźbione, daje możliwość dobrego klinowania dziabek i rozstawienia się na nogach. Po wyjściu z niego jest do pokonania czujna płytka i ukośne zacięcie wyprowadzające w łatwy teren. Wychodzę ponad kosówki w śniegi. Wbijam dwie dobre jedynki, montuję dwa friendy - stan gotowy.
Po niecałych 9 godzinach akcji Rafał pojawia się przy mnie. Kończymy drogę.
Przed nami jeszcze „tylko” zjazdy, które szczęśliwie dla mnie dobrze się kończą.
Innominata, M8-(?), os, 8h50min , 22.02.2012r. Zarówno prowadzący jak i idący na drugiego wspinali się na dziabkach.
Zejście
Sprzęt
Historia zdobywania
Nikt jeszcze nie dodał historii. Wrzuć w komentarzach!
Ciekawostki
Znasz ciekawostki o tej drodze? Podziel się nimi.
Cytaty
Znasz wypowiedzi ludzi o tej drodze? Podziel się nimi
Topo
Schemat Innominaty. Topo. Artur Paszczak / KW Warszawa
Masz topo? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!
Zdjęcia
Masz zdjęcia? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!
Filmy
Wyszperałeś w sieci filmy o tej drodze? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!