Czołówka MSW / Get Whacked VII A2+

Czołówka MSW / Get Whacked VII A2+

Get Whacked VII A2+ to ośmio wyciągowa hakówka na Czołówce MSW. Opis jej przejścia przygotował Mikołaj Winiarski (przechodził drogę z Pawłem Hałdasiem). Być może komuś opis się przyda :-). Poczytać też warto.

Wycena: VII A2+

Długość:  ok 200 m / 8 wyciągów

Czas przejścia: ?

Lokalizacja:  Czołowka MSW

Uroda: Sam oceń. Jeśli przeszedłeś to zaznacz ilość gwiazdek (Od 1 do 5), tak aby inni wiedzieli na co warto iść ;)

Wystawa: N

Charakter: ?

Okres do wspinania: lato / zima

Zagrożenia obiektywne: ?

Pierwsze przejście: 1998 (4, 18,19 i 20 lipca) - Grzegorz Bittmar i Marcin Michałek

Pierwsze przejście zimowe: 2000-2001 (27, 28, 30 grudnia oraz 5 stycznia) - Robert Sieklucki i Marcin Wernik

Dojście

Podejście pod Czołówkę MSW jest krótkie jak na warunki tatrzańskie, zwłaszcza ze schroniska ;-). Idziemy czerwonym szlakiem wokół Morskiego Oka i przy odbiciu na Rysy my idziemy piargiem wprost do góry (niewyraźna ścieżka). Piargiem prawie pod samą ścianę, gdzie będzie wyraźna ścieżka, która doprowadzi nas prosto pod Czołówkę. Łącznie około 45 minut ze schroniska.

Widok na północną ścianę MSW z Morskiego Oka. Fot. Damian Granowski

Fototopo Czołówki Mięguszowieckiego Szczytu Wielkiego

Czołówka MSW w zimowej szacie. Fot. Damian Granowski

Opis

Relacja z przejścia drogi, którą w sierpniu 2015 przeszedłem razem z Pawłem Hałdasiem. Droga ładna, ciekawa i godna polecenia.

Get Whacked VII, A2+ / Czołówka Mięgusza

W Tatrach od kilku dni następuje zlewa z męczącą regularnością około godziny 14 1-2h mocnego opadu i spokój. Jest to jednak wystarczająca ilość, żeby popsuć ładnie zaczynający się dzień wspinaczkowy. Dziś siąpi od rana, dopiero około 15 wychodzi słońce. Na całym Taborze parujące namioty i podesty oraz snujący się w tą i z powrotem łojanci.

Siadam z Pawłem w Relaksie, jemy obiad i podejmujemy decyzję - jako, że skała miejscami mokra, decydujemy się na hakówkę Get Whacked na Czołówce Mięgusza. Linia wygląda ciekawie, do tego przewodnik Cywińskiego informuje, że to trudna droga. Długie czasy przejścia itd…Czyli fajnie.

Decyzja podjęta, startujemy około 18. Wymieniamy baterie w czołówkach, przygotowujemy sprzęt:
- Set camów C4 0.3-3
- Set Metoliusów TCU
- Kilka małych mastercamów
- Kości DMM 1-11
Haki:
- Kinfey
- łyżki
- jedynki - kaziowe, włodarowe oraz polskie (znakomite) podróby Bird Becków BD
- Tomahawki Mosesa
- RURPY Raveltika i włodarowe
- V-ki
- Grappling hook, Cliff Hanger, Talon, Logan pointed hook, Cam hook narrow mosesa

Dodatkowo ścianowe udogodnienia takie jak Jet Boil i Liof dla 2 osób.

Startujemy, szybki wypis w Moku i już jesteśmy pod ścianą czołówki. Jest około 20.

1 wyciąg: Trudności VII- A0 Paweł postanawia pokonać klasycznie. Jest trochę wilgotno, rysy są zapchane mokrym, lepkim błotem. Wspinanie przebiega ostrożnie, w efekcie udaje się całość przejść klasycznie. Proponowana wycena pozostaje wg przewodnika: VII-
Prowadzimy po amerykańsku - lina jedynkowa, a z tyłu uprzęży podczepiony "haul" - lina do holowania. Po każdym wyciągu wyciągamy wora, ale w związku z przewieszeniem linii nie jest to problematyczne.

2 wyciąg (dach). Wariant oryginalny za VII A2+. Postanawiam spróbować klasycznie. Początkowy teren siódemkowy jest słabo asekurowany, trudno cokolwiek założyć. Napotykam copperheada pamietającego lata 90. Wpinam linę, ale wiem, że wiele nie należy od niego oczekiwać. Pod dachem dochodzę od resta. Widać obiecujące możliwości osadzania camów i kostek. Wyciągam linę do wpinki. Copperhead zostaje wyjęty samym ruchem liny...
Parę oddechów i ruszam klasycznie w okap. Dochodzę do połowy, zaczyna mnie wybierać, biorę blok. Jest trochę krucho, ale asekuracja trzyma. Po rekonesansie jest to na pewno do przejścia klasycznego. Po blokach dochodzę do krawędzi dachu. Ostatnie kilka metrów pokonuję już w stylu clean. Ostateczna wycena to VII C1.

 

3 wyciąg („Płyta z jedynkami” A2+) to najtrudniejsza część drogi. 40 metrowa gładka płyta, na której można znaleźć jedynie mikropękniecia. Decydujemy, że dalej będę napierał. Ruszam o 23:40 - pierwsza łyżka wchodzi pięknie - tak na zachętę. Dalej do końca już tylko same jedynki, knifey (i jedna kostka!). Płyta oświetlana od dołu wydaje się nie mieć końca. Przeloty trudno osadzić i wydają się słabe. Przy testowaniu wyleciała tylko jedna jedynka. W 1/3 wyciągu straciłem kilka jedynek. Haki mieliśmy spęczkowane po kilka sztuk. Od wbitego haka odwiązywałem resztę i porządkując pęczek, jedną część repika miałem w ręce, drugą w zębach. W takiej pozycji zostało zadane pytanie przez Pawła, na które odpowiedziałem... Stanowisko osiągam o 03:40, po 4h wspinaczki. Wyciągam wora, mocuję linę na sztywno w stan, krzyczę „fix”, owijam się NRCetą i kładę się na zwojach liny żeby się zdrzemnąć dopóki Paweł nie wyczyści wyciągu.

Na stanie w blasku wschodzącego słońca jemy liofa. Spokój, radość, cisza i wschód na komfortowej półeczce w środku pięknej drogi - każdemu życzę jak najwięcej takich chwil w górach.

4 i 5 wyciąg: Oba prowadzi Paweł, który chce się rozruszać po 4 h w pół-wiszącym stanowisku. Wspina się klasycznie w najtrudniejszym miejscu idąc VI A0. Teren przy wspinaczce klasycznej oferuje max trudności do VI z lekką kruszyną. Dochodzimy na kolejną wygodną półkę, z której w lewo za filar lekko trawersuje się w kierunku rysy A2.

6 wyciąg (rysa A2): Skała jest lita, natomiast cienka ryska przewiesza się i przy nikłej rzeźbie nie rokuje dla nas klasycznie. Napiera Paweł, wspinaczka idzie mu pewnie i szybko. Sadza głównie jedynki i tomahawki. Wychodzę na stan zmęczony walką z jednym Tomahawkiem. Następuje zmiana prowadzenia

7 wyciąg: proste czwórkowe dojście pod ostatnią "Rysę A1"

8 wyciąg (rysa A1): Postanawiam atakować klasycznie. W pierwszej części jest problematyczna asekuracja. Udaje mi sie wbić łyżkę, która siada perfekcyjnie (zostawiliśmy ją jako stały przelot). W drugiej części rysa wywiesza się, ale asekuracja staje się komfortowa. Trochę przeszkadzają porosty, zarówno w rysie jak i na płycie, ale ostatecznie udaje mi się przejść wyciąg OSem.

Podczas zjazdu linią Porfawory dopada nas tradycyjna zlewa w środku dnia. Szybko zjeżdżamy i udajemy się w stronę schroniska. Po drodze spotykamy Gośkę i Krzycha wracających z Kopy Spadowej. W Księdze wyjść wypisujemy się o 14:45.

Łączny czas to 16-17h. Nasze przejście było prawdopodobnie 6 przejście od czasu wytyczenia linii w latach 90. Fotka nienasza, ale nasz Tomahawk w typowym osadzeniu podczas haczenia w mikroryskach.

Mikołaj Winiarski

Zejście

Zjazdy wzdłuż Greystone

Sprzęt

Ostatecznie zespół potrzebował:

- Set camów + kilka małych camów
- Set kości
- Kilka Knife'ów
- 2-3 łyżki
- dużo jedynek i podobnych (np. tomahawków) – łącznie przynajmniej 20
- 2 RURPy
- można wziąć BD talona
- ławeczka do siedzenia na wiszącym stanie przed 3 wyciągiem (nie mieliśmy i było męcząco) + ew. zdublować cama 1 – bo z tych camów jest wiszący stan

Do tego uwaga na 2 wyciągu na wariant Siekluckiego (prostowanie dachu) – Robert pisał w swojej relacji z solowego przejscia Zenyatta Mondatta że w swojej karierze 2 razy przeciął oplot i nadpiłował rdzeń – raz właśnie na Zenyatta, a wcześniej na Get Whacked na Czołówce MSW.

[przyp. DG]

Info od Marcina Wernika: "Wariant prostujący w dachu na 2 wyciągu jest moim wariantem, najpierw przeszedłem go podczas mojej próby solo latem, potem powtórzyłem zimą właśnie z Sieklucem. Wydaje mi się, że Robert nie mógł o nim pisać. Masz może gdzieś tą relację? 

Ogólnie ten wariant jest super bezpieczny dla liny i ja tam nie pamietam opcji na przeciecie liny. Tuż nad okapem są już klamy, ja tam nawet zimą wyszedłem w klasykę".

Powiązane artykuły

Czołówka MSW / Super Filar 7+/8-

Czołówka MSW / Super Filar 7+/8-

Czołówka MSW / Książęcy Raport M7

Czołówka MSW / Książęcy Raport M7

Szarpane Turnie / Droga Motyki V

Szarpane Turnie / Droga Motyki V