Na początku listopada korzystając z pięknej spóźnionej jesieni, Rafał Mikler (autor tekstu) wraz z Agatą wybrali się na Żabiego Mnicha. Ukryta przed wspinaczami, ale nie przed słońcem jest tam droga Polakowski-Skłodowski z 1964 r. krótka, ale treściwa według opisu VI, 1x A0, A1 i chyba zapomniana. Udało się ją przejść klasycznie. Relacja z ich przejścia poniżej.
Opis
1. wyciąg 7-/7 (30m) bardzo ciekawe i urozmaicone wspinanie w rysie z świetną asekuracją, kluczowy trójkątny okapik nie puścił OS, mocno zarośnięty porostami, wymagająca asekuracja z cienkich haków.
5 haków, 1kostka + 2 stanowiskowe
2. wyciąg 6 (22m) trawers i przewieszka z zaklinowanego bloku. ciekawy i oryginalny wyciąg.
2 haki na trawersie (jedyne jakie napotkaliśmy) + 1 stanowiskowy.
3. wyciąg 5 (40m) ciasny kominek i łatwiej przez ścianki na szczyt, stanowisko na bloku.
Wszystkie haki, które wbiłem, w sumie 8, zostały, także można śmiało atakować.
Droga ciekawa i urozmaicona jak na 90-metrową ścianę.
Andrzej Skłodowski "Baron", z którym byłem parę razy na wyprawach ratunkowych TOPR-u, był także przewodnikiem IVBV, członkiem PSPW. Zapamiętam nie tylko Jego tubalny głos i nieodłączny kaszkiet na głowie, ale także wiele wspaniałych przejść szczególnie w Tatrach, gdzie cenił wysoko odludne i zapomniane miejsca. W 1964 roku musiał być w formie, przeszedł wtedy (wraz z J. Kurczabem i S. Skierskim) drogę super trudną i niebezpieczną jaką jest do teraz "Ściek" VI A3 na Kotle Kazalnicy.
Komentarze obsługiwane przez CComment