Trylogia Alpejska, a Trylogia Tatrzańska?

Na brytanie pojawił się ciekawy wątek pt. „Analogia Trylogii Alpejskiej w Tatrach?”. W skrócie: pytanie jakie drogi/szczyty w Tatrach mogłyby być odpowiednikiem słynnej Trylogii Alpejskiej, na którą składają się trzy północne ściany – Matterhorn, Grandes Jorasses i Eiger.

Topo północnej Ściany Eigeru

Topo północnej ściany Eigeru. Fot. alpinist.com

Oczywiście Tatry to nie Alpy i nasze drogi będą znacznie krótsze. Cóż zabawa to zabawa. Zawsze można sobie wymyślić jakieś wyzwanie, na naszą lokalną miarę. Btw. Istnieje coś takiego jak Wielka Korona Tatr (lub Korona Tatr Wysokich) – 14 "ośmiotysięczników" (powyżej 8000 stóp). Do tego grona zaliczają się wybitne szczyty (deniwelacja od przełęczy min. 100 metrów) powyżej 2438 metrów: Gerlach, Łomnica, Lodowy Szczyt, Baranie Rogi, Kieżmarski Szczyt, Kończysta, Krywań, Durny Szczyt, Pośrednia Grań, Rysy, Sławkowski Szczyt, Staroleśny Szczyt, Ganek, Wysoka.

Poniższe zestawienie potraktujcie z przymrużeniem oka ;).

Na początek warto by nakreślić tym mniej zorientowanym co to właściwie jest Trylogia Alpejska i dlaczego te trzy ściany są obiektem westchnień tysięcy alpinistów?

Trylogia Alpejska

Do Trylogii zalicza się trzy słynne północne ściany alpejskie: MatterhornGrandes Jorasses i Eiger. Warto wspomnieć, że funkcjonuje również inna Trylogia Alpejska. Trzy wielowyciągowe skalne drogi wspinaczkowe: Des Kaisers neue Kleider - 8b+ 250 m, End of silence - 8b+ 350 m, Silbergeier - 8b+ 200 m.

My pozostańmy jednak przy tych „alpejskich”. Ściany Eigeru, Grandes Jorasses i Matterhornu mają swoją historię, renomę i pewien powab, który sprawia, że setki wspinaczy co roku próbuje się z nimi zmierzyć.

W złotej erze Alpinizmu wchodzono na wymagające szczyty alpejskie. Gdy wszystkie zostały zdobyte latem i zimą, zaczęto rozglądać się za kolejnymi wyzwaniami. Z czasem zaczęto prowadzić nowe drogi niedostępnymi ścianami. Zasłużoną renomę posiadały północne ściany, które oferowały zazwyczaj gorsze warunki i kruchą skałę. Powoli zdobywano większość z nich. Te największe jednak dłużej się opierały i wielu śmiałków musiało odejść z kwitkiem lub w sosnowym piórniku.

W historii ich zdobywania znajdziecie wiele dramatycznych momentów, wyścigów, epickich przygód, itp. Pierwsza ze ścian która poddała się to północna Matterhornu:

Została zdobyta w 1931 roku przez braci Franza i Toniego Schmidtów, studentów politechniki z Monachium. Ciekawostką jest, że przybyli pod ścianę z Monachium na rowerach. Zabiwakowali na łąkach Schwarzsee i w ścianę weszli 31 lipca, aby po 34 godzinach stanąć na szczycie w burzy. W międzyczasie mieli biwak na stojąco (na wys. 4150 m). W załamaniu pogody dotarli do Solwayhutte, gdzie czekali kolejne 36 godzin, aż warunki będą sprzyjające. 

Widok na Matterhorn z podejścia na Breithorn

Matterhorn z podejścia na Breithorn (zobacz galerię zdjęć). Akurat północna ściana jest niewidoczna. Fot. Damian Granowski

Cytując Stanisława Biela:

"Pokonanie płn. ściany Matterhornu uznano za punkt zwrotny w historii zdobywania wielkich północnych ścian Alp. Zdobywcy musieli pokonać ciąg, jak na owe czasy, ekstremalnych trudności wyraźnie przekraczających pułap ówczesnych możliwości. Na olimpiadzie w Los Angeles w 1932 r. bracia Schmid za zdobycie płn. ściany Matterhornu udekorowani zostali złotymi medalami"

Następna była północna ściana Grandes Jorasses. W 1934 w ścianie spotkały się dwa konkurencyjne zespoły. Rudolf Peters i Rudolf Haringer oraz bawarczycy (Anderl Heckmair, Martin Meier, Ludwig Steinauer). Po pierwszym biwaku bawarczycy musieli zrezygnować, ale Peters i Haringer i tak mieli konkurencję w postali zespołu Armanda Charleta, który włączył się do „wyścigu”.

Niecałe 200 metrów od szczytu załamała się pogoda i zespoły musiały się wycofać. W czasie odwrotu ginie Haringer.

alt

Północna ściana Grandes Jorasses

Północna ściana została pokonana rok później (TD+/ED1, 5c, A1, 60°,1100m). Zespół Martin Meier i Rudolf Peters potrzebował dwóch dni (28-29 czerwca) na przejście drogi. Co ciekawe dwa dni później na szczycie zameldował się Giusto Gervasutti, który wspinał się z Renato Chabod i Loulou Boulaz. Gervasutti atakował wcześniej ścianę kilka razy i miał sporą nadzieję na pierwsze przejście.

Najdłużej musiała czekać na zdobycie północna ściana Eigeru. Boje o jej zdobycie były też najbardziej spektakularne. Ostatecznie „Mordwand” poddaje się czterem śmiałkom (Heinrich Harrer, Fritz Kasparek, Ludwig Vörg i Anderl Heckmair) w lipcu 1938 roku. Szczegółową historię możecie przeczytać tutaj: Zdobywanie północnej ściany Eigeru. Heinrich Harrer kilkanaście lat później opisuje to przejście w książce Biały Pająk.

Droga Heckmaira na północnej ścianie Eigeru

Heckmair Route. Fot.  Damian Granowski

Z czasem te trzy ściany zyskiwały nowe drogi (latem i zimą), skracano czasy przejść, dokonywano solowych przejść. Pewnym przełomem były rekordowe czasowo, solowe przejścia Ueli Stecka.

Dziś północne ściany Eigeru, Grandes Jorasses i Matterhornu to już trudne klasyki. Trudne, ale jednak klasyki dla ludzi. Gdy te drogi powstawałay to były ekstremalnie trudne. Dziś wspinacze dysponują o wiele lepszym sprzętem, więc realnie o wiele łatwiej jest je pokonać. Najczęściej pokonywane są drogi Colton-MacIntyre (Grandes Jorasses), Droga Schmidtów (Matterhorn) i Droga Heckmair'a (Eiger).

W ciągu ostatnich lat grono polskich zdobywców tych dróg również się powiększyło. Nimb tych ścian został nieco odczarowany w naszym lokalnym środowisku.

Robiąc analogię tych dróg na gruncie tatrzańskich to można podejść do tematu w ten sposób, że nasza lokalna trylogia powinna być na znanych północnych ścianach, o które toczono również zacięte boje. Drogi na dzisiejsze czasy nie powinny być zbyt trudne, ale nie mogą być też zbyt łatwe. O alpejskim charakterze. Ważne też, aby kończyły się na szczycie, miały swoją historię, były znane, darzone estymą i pożądane przez wielu.

Na pierwszy plan wysuwają mi się kilka dróg: Droga Stanisławskiego na Małym Kiezmarskim Szczycie, Direttissima lub Filar Mięguszowieckiego Szczytu Wielkiego i Pn.-wsch. Filar Ganku na Kaczym Murze. Pojawia się jeszcze Pn.-wsch filar Zadniej Garajowej Turni w Murze Hrubego. Przy tej ostatniej mam trochę wątpliwości. Droga jest poważna i długa. Niestety rzadko chodzona i raczej mało rozpoznawalna.

W północnej ścianie MSW na Direttissimie. Fot. Damian Granowski

Porównania, które przy dość dużej dozie wyobraźni, które się nasuwają to Kaczy Mur i Mur Hrubego to Grandes Jorasses. Długie podejście i zejście. Spore oddalenie od schroniska. Mięguszowiecki Szczyt Wielki to mógłby być Matterhorn, a Mały Kieżmarski, wraz z Kieżmarskim to Eiger.

Mikołaj Pudo na drugimy wyciągu Stanisławskiego na Małym Kieżmarskim Szczycie. Fot. Damian Granowski

Ściany Małego Kieżmarskiego, Mięguszowieckiego Szczytu Wielkiego i Kaczy Mur to ściany gdzie rozgrywały się przełomowe przejścia taternickie. Niejednokrotnie miały miejsce tragedie Birkenmajer na Kaczym Murze, Zbigniew Abgarowicz na Mięguszowieckim Szczycie Wielkim). Ich przejścia w zimie są cenione w środowisku.

Wychodzi mi, że najsensowniejszymi liniami będą:

Filar Mięguszowieckiego Szczytu Wielkiego , trudniejszy niż Direttissima, ale dla ludzi.

Droga Stanisławskiego na Małym Kieżmarskim Szczycie. 900 metrowa ściana, którą chyba najłatwiej porównać do ściany Eigeru

Pn.-wsch. Filar Ganku na Kaczym Murze. Oddalenie, Rzadko odwiedzana ściana, Wytężające zejście. Brzmi jak Żorasy :-)

Inne potencjalne linie, ściany do zestawienia:

Pn-wsch Filar Zadniej Garajowej Turni w Murze Hrubego

Droga Dorawskiego na Krywaniu, zwanym też słowackim Matterhornem

Droga Motyki na wsch. ścianie Łomnicy (Łomnica chyba jest takim naszym odpowiednikiem Matterhornu).

Północna ściana Jaworowego Muru 

Kazalnica Mięguszowiecka

Jeśli macie własne typy, to możecie dodać je w komentarzach na stronie lub na brytanie w odpowiednim wątku. PS. Ciekawie rozwinął się powiązany wątek na stronie KW Warszawa. Polecam również zajrzeć.

Powiązane artykuły

Górska deklaracja etyczna UIAA

Górska deklaracja etyczna UIAA

Atrakcje turystyczne na Podhalu