Jak zająć na Memoriale Skwira 3 miejsce albo chociaż wygrać…

Już w sobotę VI Memoriał Andrzeja Skwirczyńskiego. Każda z edycji była świetną imprezą towarzyską :-). Trochę wspinania, impreza i wspólne ploteczki przy ognisku. Obowiązkowy weekend w życiu każdego klubowicza KW Kraków. Same zawody w tonie: nie dla zwycięstwa lecz żeby dojebać kolegom… czy jakoś tak. Dobra dosyć tego pierdolenia. Nie kliknąłeś przecież tego postu, żeby czytać o tym jaki to będzie wspaniały weekend ;-).

I ruuszyli!!! Fot. Bartłomiej Klimas

Chcesz stanąć na podium i tyle, albo aż tyle. Nie będzie to proste, bo i konkurencja nie śpi. Pragnę uprzedzić, że artykuł jest sponsorowany* i wszelkie wymienione tutaj metody należy traktować z pewną rozwagą i – być może? - przymrużeniem oka.

1. Doładuj

Jeśli wspinasz się w okolicach VI stopnia to czego tu szukasz? Poczytaj lepiej o tym aby się nie ubić w tych skałach, a nie o wygrywaniu zawodów… VI3+ fajnie byłoby robić i spokojnie poruszać się w okolicach stopnia VI.1-VI.2. Zawody są mocno wytrzymałościowe, więc pasuje mieć dobrą wytrzymałość ogólną. W dobrym tonie jest zrobić około 30-50 dróg ;). W Będkowskiej te drogi są dłuższe niż w Słonecznych, ale pewnie ze 30 trzeba będzie mieć. Wędkowanie przez jedną osobę z teamu raczej odpada.

Umiejętność biegania w sandałach po szutrowanych ścieżkach będzie – co najmniej - pomocne :). Jeśli nie studiowałeś prawa na UJ, to zapewne nie masz umiejętności rozpychania się między ludźmi. Znajdź szybko jakąś kolejkę (np. w Biedronce) i nadrob zaległości.

2. Znajdź mocnego zawodnika na partnera

Startujesz w duecie, więc jakby nie było, twój partner musi być co najmniej mocny. Miło byłoby gdyby nie wyłozował cię dzień przed startem i nie zamulał w trakcie zawodów. Tutaj masz test - jeśli używa niektórych sformułowań, to wykreśl go z listy.

3. Rowerek

Bez roweru nie masz czego szukać na tych zawodach. Co tu dużo gadać, jesteś w plecy co najmniej 10 dróg jeśli musisz biec i wracać do Brandysówki. Btw. Zrobiłeś przegląd po zimie?

4. Odpowiedni szpej

Wygodna w obsłudze lina (w miarę cienka). W Będkowskiej jeśli pójdziesz na długie drogi to będziesz potrzebował 60tki. W poprzednich latach w Słonecznych wystarczała 30-40, ale w Będkowskiej nie ryzykowałbym z taką.

Wygodne buty – będziesz w nich musiał biegać po skale.

Sandały – szybka zmiana obuwia.

Szturm żarcie – Nie przesadzaj z ilością. Parę batonów, 2 kanapki, litr izotonika max. Ciasto od mamy zostaw sobie na wieczór.

Kask – idealnie lekki (piankowy).

5. Załóż szpej przed startem, a najlepiej już w piątek

Nie zdziw się jak zobaczysz ludzi oszpejonych przed startem...

6. Wiąż się skrajnym… sorry nieaktualne

W ostatnich latach można było się jeszcze wiązać skrajnym tatrzańskim, niestety w zeszłym roku był wypadek, związany z używaniem tego węzła, więc teraz obowiązkowo używamy ósemki. Naucz się ją wiązać szybko, a jeszcze szybciej rozwiązywać

7. Rób łańcuchówkę kilku dróg.

Jeśli tylko masz okazję to rób od razu kilka dróg. Najpierw ty, a później partner. Idealnie jeszcze nie rozwiązywać się. Jak to zrobić? Robisz jedną drogę, zjeżdżasz. Druga osoba wybiera linę za tobą (ty w międzyczasie zaczynasz się wspinać), przeciągając ją przez poprzednie stanowisko. Pamiętaj o rozwiązaniu węzła i zawiązaniu, gdy druga osoba jest opuszczana. Nie robiłbym tego patentu na drogach o długości ok. 30 metrów...

8. O tak leć w najbardziej punktowany rejon…

Zawsze na Memoriale jest taka wtopa. Wrzucają rejonik z kilkoma drogami, punktowanymi 2-3 razy bardziej. Zawsze też znajdzie się mnóstwo frajerów, którzy tam polecą w nadziei na łatwe punkciki. W komentarzach do tego artykułu proponuję - zdecydowanym na takie rozwiązanie - tworzenie komitetu kolejkowego :).

Tłumy na Łysych. Fot. Bartłomiej Klimas

Obierz kurs na rejony gdzie jest sporo dróg. Idealnie jak trzeba będzie tam długo jechać na rowerze :).

9. Obczaj sobie rejony

Jak nie jesteś rdzennym podkrakowskim łojantem, to lepiej wcześniej sobie obczaj ścieżki do wybranych rejonów. Jeśli nie pomyślałeś o tym wcześniej, to zawsze możesz się obudzić o 4 rano w sobotę i zrobić sobie małe rozpoznanie.

Ps. Pamiętaj nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu. Wszystkiego nie załoisz, więc tam gdzie cię nie będzie to możesz rozrzucić trochę rozbitego szkła, itp..

10. Zawsze na koniec masz długopis :-]

Pomimo zastosowania się do wszystkich poprzednich rad coś mogło pójść nie tak. Masz 5, 10, no może 15 (jeśli uznamy, że ekspresy na Jurze to też chwyty). Nie przejmuj się – papier wszystko zniesie. Dopisz sobie z 10 dróg, a być może starczy na trzecie. Nikt nie zauważy... w sumie nigdy nie zauważali :]. Aczkolwiek nie przesadzaj, bo zawsze możesz zostać czarnym koniem zawodów.

BTW. pewnie będę przyjmował karty startowe. Wiesz jak jest... każdy ma swoją cenę ;).

Czego nie potrzebujesz na zawody?

Damian Granowski

* Jeśli się zastanawiasz, czemu ten tekst nie ukazał się parę tygodni temu (tak abyś zdążył się przygotować), to wiedz, że miał się ukazać. Na szczęście środowisko krakowskie sypnęło trochę groszem i dzięki temu moje straty moralne związane z opóźniającą się premierą tych porad, zostały sowicie wynagrodzone.

Powiązane artykuły

Kawały wspinaczkowe

Wspinaczka na Marsa