Skituring – krótkie podsumowanie

Z roku na rok skituring staje się coraz popularniejszą dyscypliną turystyki wysokogórskiej. Wybierając się w Tatry w sezonie zimowym na każdym kroku spotkać można sympatyków tego sportu. Coraz więcej osób startuje w zawodach skiturowych, aby sprawdzić swoje możliwości, wytrzymałość oraz dobrze spędzić czas. Jednak zanim rozpoczniemy przygodę z tym sportem warto przeczytać jaki sprzęt jest nam potrzebny, jak go używać, kiedy i gdzie bezpiecznie go uprawiać. Zapraszamy do lektury.

alt

Fot. arch. Krzysztof Sadlej

1. Słowo wstępu - klasyka czy ekstremum

Klasyczna turystyka wysokogórska, Skituring, ski-alpinizm, free-ride czy back-country, to różne style, które sprowadzają się do wspólnego mianownika – żeby zjechać, trzeba wejść. Na tym podobieństwo się kończy, bo różnica pomiędzy turystyką wysokogórską a freeride’m jest mniej więcej taka jak między trekkingiem, a ekstremalnym alpinizmem. Jednak w tym sporcie, każdy może znaleźć coś dla siebie, zgodnie ze swoimi upodobaniami, wymaganiami i możliwościami.

Skituring zyskał popularność na świecie w ostatnich 10-20 latach. Również w Polsce staje się on coraz bardziej powszechny i dostępny. Kilkanaście lat temu trudno było w Polsce znaleźć sklep, w którym obsługa orientowałaby się, czym jest skituring czy ski-alpinizm. Dziś, choć sprzęt wciąż nie jest tak łatwo dostępny jak w krajach alpejskich, z powodzeniem można znaleźć, czego się szuka.

alt

Fot. arch. Krzysztof Sadlej

2. A zatem o sprzęcie

2.1 Wiązania

Dynafit, Silvretta, Diamir, Marker, Naxo. To nazwy firm produkujących wiązania przeznaczone do skituringu. Istota działania jest prosta – ma wspomóc podchodzenie z możliwością podnoszenia pięty buta, i jej blokadę do zjazdu na wzór zwykłych wiązań zjazdowych. Rozwiązania stosowane przez różne firmy różnią się od siebie, ale co do podstawy działania wyróżnia się tylko Dynafit, który zdecydował się na budowę wiązania dwuczęściowego z przednim i tylnim zaczepem niepołączonym szyną konstrukcyjną. To pozwoliło znacznie obniżyć wagę (najlżejszy model waży 530gr!), ale powoduje, że do wiązań tych pasują tylko buty wyposażone w specjalne zaczepy. Pozostałe dostępne wiązania działają wszystkie na podobnej zasadzie. Przedni i tylni zaczep połączone są sztywną szyną z osią obrotu względem narty w okolicach przodu buta. Szynę można do zjazdu zablokować, dzięki czemu wiązania zmieniają się praktycznie w wiązania zjazdowe. Wszystkie wymienione rozwiązania posiadają podpórki pod piętę buta, dzięki której na podejściu but opiera się wyżej niż płaszczyzna narty bardzo ułatwiając podejście i oszczędzając piszczele. Najlżejsze wiązania o tej konstrukcji ważą ok 1200gr (Silvretta Pure 1232 gr). Wszystkie powyższe wiązania maja też wersje freeride’owe,  o mocniejszej konstrukcji, najczęściej większym zakresie DIN ale tez większej wadze. Wiązania takie mają przeznaczenie – jak nazwa wskazuje – bardziej na freeride (czyli zjeżdżanie w trudnym dziewiczym terenie), niż podchodzenie i ogólny skituring. Ważą od 1800gr i są zdecydowanie masywniejsze.

Ilość dostępnych modeli wiązań skiturowych tej samej firmy może nieco dziwić, szczególnie, że z pozoru bardzo niewiele różnią się one między sobą. Oczywiście różnica podyktowana jest w przeważającej mierze względami marketingowymi, ale nie tylko. Różnice pomiędzy modelami sprowadzają się najczęściej do wykorzystanych materiałów, a co za tym idzie wadze i wytrzymałości konstrukcji, czyli możliwym przeznaczeniem. Dla przeciętnego skiturowca najprawdopodobniej tylko pierwszy z tych parametrów będzie miał większe znaczenie. Drugi należy brać pod uwagę przy większej wadze narciarza lub wyraźnie agresywniejszej technice jazdy.

Spośród dostępnych wiązań wyróżnić można jeszcze Silvretty z serii 500. Jako jedyne  jak na razie umożliwiają wpięcie różnego typu butów – narciarskich, skiturowych, ale też skorup i zimowych butów wspinaczkowych wyposażonych w zaczepy do raków automatycznych. Choć wyglądają nieco archaicznie z drutem z przodu jak w rakach automatycznych, są to wiązania bardzo uniwersalne. Bezpieczeństwo zapewnione jest przez wypięcie w obu płaszczyznach z tyłu.

Wiązania skiturowe, nawet w wersji freeride’owej nie zapewniają takiego bezpieczeństwa i stabilności jak wiązania zjazdowe. Warto, więc nauczyć się jeździć bez nadmiernego wywracania się. Często zresztą teren, w którym się jeździ wymusza utrzymanie się na nartach, bo wywrotka groziłaby niekontrolowanym zsunięciem do podstawy stoku. Z tych samych powodów wiązania – szczególnie do trudnych i ryzykownych zjazdów – ustawia się relatywnie twardo w stosunku do własnej wagi by narta nie wypięła się zbyt łatwo przy ostrych manewrach. Na początku jednak warto ustawić wiązania zgodnie z przyjętymi zakresami i w miarę potrzeb korygować ustawienie.

2.2 Buty

Buty do ski-alpinizmu  to pewien kompromis pomiędzy wygodą podczas podchodzenia i sztywnością podczas zjazdu. Konstrukcja jest połączeniem rozwiązań zastosowanych w skorupach wspinaczkowych i w butach zjazdowych. Z jednej strony stosunkowo lekka budowa, często wiązany botek (termo-formowalny) wewnętrzny i gumowa, najczęściej wibramowa podeszwa, z drugiej zapięcia klamrowe i możliwość blokowania cholewki do zjazdu w pozycji lekko ugiętej do przodu jak w standardowych butach narciarskich.  Buty z przeznaczeniem na zawody są możliwe lekkie kosztem wygody i stabilności w zjeździe. Buty do free-rajdowego ski alpinizmu są z kolei wyższe, twardsze i dużo lepiej trzymają nogę. To dwie skrajności, pomiędzy którymi jest cała gama modeli o pośrednich właściwościach. Jedyną dobrą radą w zakresie wyboru butów to pomierzyć i wybrać to, co najlepiej leży na nodze przy uwzględnieniu stylu, w jakim chcemy uprawiać ski-alpinizm (proporcje chodzenia/zjazdu, trudności zjazdu etc)

2.3 Narty

Kiedyś wybór nart skiturowych było prostym zadaniem. Tylko niektóre firmy narciarskie miały w swoim asortymencie modele skiturowe, a jeśli już to zazwyczaj jeden lub dwa. Dynamiczny rozwój narciarstwa skiturowego w ostatnich 20 latach spowodował jednak, że wybór jest teraz znacznie szerszy. Na pierwszy rzut oka narty skiturowe nie różnią się zasadniczo od zjazdowych.  Czasami tylko z przodu mają charakterystyczne wcięcie lub dziurkę do montowania niektórych rodzajów fok. Wchodząc jednak w szczegóły różnice są na tyle istotne, że warto kupić narty przeznaczone do skituringu. Zastanawiając się nad wyborem nart warto zwrócić uwagę na następujące rzeczy:

Waga

Narty skiturowe są znacząco lżejsze od nart zjazdowych. Najlżejsze zawodnicze narty ważą około 800gr, bardziej uniwersalne około 1500-1600gr, freerajdowe 1800gr i więcej. Zasadniczo, jak nietrudno się domyśleć, lżejsza narta będzie przyjemniejsza na podejściu, kosztem gorszego (znacząco) prowadzenia na zjeździe. Lekkość konstrukcji wiąże się też często z mniejszą sztywnością poprzeczną i szybszą utratą sprężystości narty z biegiem lat. By zapewnić dobre prowadzenie narty na zjeździe – w sensie trzymania krawędzi, zachowania przy większej prędkości, możliwości kontroli – raczej byłbym podejrzliwy wobec wagi poniżej 1500gr. Narta znacząco cięższa (powiedzmy powyżej 1800gr) będzie bardziej stabilna, ale też wolniejsza w reakcji.

Powierzchnia ślizgu

Im większa powierzchnia tym lepiej narta będzie się zachowywać w puchu, ale też gorzej będzie trzymać na twardym podłożu. Większa powierzchnia to też większa waga narty. Standardowa narta skiturowa będzie miała ok. 75-85mm szerokości pod butem. Węższa wchodzi raczej w kategorie nart zawodniczych, szersze niż 90mm mają przeznaczenie głównie na miękki śnieg. Są też oczywiście szerokie narty, które równie dobrze będą się sprawować w puchu jak i na szreni, ale są zazwyczaj na tyle ciężkie, że do skituringu raczej by się nie nadawały (sztywna konstrukcja poprzeczna na szerokiej narcie dodaje dużo wagi).

Taliowanie

Taliowanie określa promień skrętu narty. Im narta bardziej taliowana (tzn. im większa różnica pomiędzy szerokością na czubku i w talii) tym mniejszy konstrukcyjny promień skrętu, jaki narta zakreśliłaby na płaskiej powierzchni. Tym samym łatwiej zainicjować skręt. Rzecz w tym, że w terenie bardzo rzadko jeździ się skrętem karvingowym na krawędziach, a często trzeba wykonać skręt o mniejszym (znacząco) promieniu niż przewiduje konstrukcja narty. Wtedy większe taliowanie może okazać się wadą bardziej niż zaletą. Do ciasnych skrętów, przeskoków czy przy zsuwaniu się na stromiźnie dużo lepiej nadają się narty o kształcie zrównoważonym. Ponieważ jeżdżąc poza trasami używa się wszelakich technik w zależności od napotkanego śniegu i terenu, narty skiturowe mają zazwyczaj umiarkowane taliowanie odpowiadające promieniowi skrętu 18-22m.

Warunki

Warunki śniegowe i charakter terenu pozatrasowego są często słabo przewidywalne. Narty, które się wykorzystuje muszą to uwzględniać. Często cechy nart, które na wyratrakowanej utwardzonej trasie powodują, że pozwalają się one świetnie prowadzić i trzymać na krawędziach – jak wyraźne taliowanie – na nierównej i przewianej powierzchni pozatrasowego stoku będą łapać krawędzie w najmniej przewidywalny sposób. Lepiej, więc oddać trochę z precyzji kontroli na rzecz przewidywalności. Ważne cechy narty skiturowej to: duża sztywność poprzeczna i torsyjna narty, niezbyt duże taliowanie, stosunkowo miękka konstrukcja podłużna, no i nie za duża waga.

Podsumowując, narty skiturowe są zazwyczaj bardziej wytrzymałe(przynajmniej w relacji do wagi), lżejsze i słabiej taliowane od nart zjazdowych. Z tego ostatniego powodu łatwiej się w nich przemieszczać po płaskim terenie i pod górę, ale niestety trzeba włożyć więcej siły, by skręcić w czasie zjazdu. Nartami takimi łatwiej jednak zjeżdżać techniką przeskoków i ciasnych skrętów. Narta skiturowa powinna być 10-20 cm krótsza w relacji do wzrostu. W szczególnych przypadkach, gdy np. bardzo zależy na wadze (np. narty chce się wykorzystywać na podejściach pod alpejskie ściany a następnie z nimi wspinać by zjechać z drugiej strony) używa się nart znacząco krótszych. W talii narty skiturowe mają zazwyczaj 75-85 mm i promień skrętu 18-22m. Mowa tu oczywiście o współczesnych, obecnie produkowanych deskach. I jeszcze uwaga na koniec. Na nartach do skituringu można spokojnie jeździć po ratrakowanym stoku. Sam robie to od 10 lat i już trochę zapomniałem jak to jest jeździć na normalnych nartach zjazdowych. Choć słyszałem opinie, że to tak trochę jakby samochodem terenowym poruszać się po torze dla Formuły 1.

alt

Fot. arch. Krzysztof Sadlej

2.4 Foki

Ich szerokość dopasowuje się do długości, szerokości i docina do kształtu narty. Na zawodach często używa się cienkich i wąskich fok by oszczędzić na wadze, ale przy turystycznym wykorzystaniu lepiej mieć foki zakrywające cały ślizg. Ważne jednak by metalowa krawędzie narty były całe odsłonięte.
Generalnie foki moherowe z naturalnego włosia uważa się za szybsze i mniej trwałe, a syntetyczne (nylonowe) za wolniejsze, ale bardziej odporne na uszkodzenia. Ogólnie -  i to wyniki oficjalnych badań – foki moherowe sprawują się lepiej w zimnym śniegu (temp powietrza poniżej 3 st C), a nylonowe w cieplejszym śniegu.  Co z tego wynika… trudno powiedzieć. Kompromisem są foki syntetyczno-moherowe.  Z mojego doświadczenia – większego znaczenia to raczej nie ma.

Docinanie fok

Szerokość foki należy dobrać tak by mniej więcej obejmowała narty w ich najszerszym miejscu a następnie dociąć do kształtu i taliowania narty. Czynność tą należy wykonać następująco: Przemyśleć wszystko 3 razy zanim weźmie się do ręki skalpel bo foki tanie nie są. Nakleić fokę na ślizg, lekko niesymetrycznie (ok, 1.5-2mm przesunięcia) względem osi narty. Po stronie, która bardziej wystaje poza ślizg obciąć fokę wzdłuż krawędzi narty za pomocą specjalnego nożyka (powinien być załączony do fok przy zakupie). Następnie odkleić fokę i przykleić ją z powrotem przesuniętą o 3-4mm prostopadle do osi narty, tak by po stronie, którą właśnie obcięliśmy widoczna była cała krawędź narty i 1.5-2mm ślizgu. Przy takim ułożeniu trzeba uciąć fokę wzdłuż drugiej krawędzi narty. Przy odrobinie szczęścia kształt foki będzie odzwierciedlał kształt narty, będzie symetryczny względem osi podłużnej, a po przyklejeniu na nartę obie krawędzie będą całkowicie odsłonięte. Pozostaje jeszcze zamontowanie zaczepów.

Dbanie o foki

Nie ma nic bardziej wkurzającego jak odklejająca się od narty foka na podejściu. By taka niespodzianka nas nie spotkała, trzeba o foki dobrze zadbać, czyli:

  • Dobrze oczyścić ślizg przed przyklejeniem fok. Warto na chwile wystawić narty do słońca po zjeździe, zanim przyklei się foki. Klej dużo skuteczniej łapie przy wyższych temperaturach.
  • Po podejściu i zdjęciu fok z narty, złożyć je na pół sklejając połówkami lub nakleić na specjalną siateczkę dostarczoną przez producenta (ostrożnie… siateczka, którą dostałem razem z fokami po pierwszym przyklejeniu czesiowo została na foce – Black Diamond!!!)
  • Na czas zjazdu foki można schować pod kurtkę by je ogrzać. To dobry patent na zimne warunki – zazwyczaj nie jest konieczny.
  • Chronić klej przed brudem, nie pozawalać by stykały się z ubraniem czy czymkolwiek innym, co skutecznie pozbawiłoby go odpowiednich właściwości.
  • Osuszyć foki dokładnie po każdym dniu
  • W przypadku zauważenia wyraźnych braków w warstwie kleju można go uzupełniać specjalnym klejem z tubki.

2.5 Harszle

Inaczej noże albo raki. Przy wiosennym skituringu, gdy często podchodzi się rano po zmrożonej twardej powierzchni, na której foki nie trzymają, są w zasadzie nieodzowne.  Pozwalają bezpiecznie pochodzić po twardym stoku bez niebezpieczeństwa zsunięcia się. Haszle produkowane są do każdego typu wiązań skiturowych, ale pasują tylko do typu, do którego są dedykowane. Kupując dobrze, więc się upewnić czy wybieramy właściwe, bo nawet w ramach jednego producenta są różne modele.

2.6 Kijki

Składane, najlepiej z przedłużonym chwytem tak by można było złapać kijek poniżej górnej rękojeści.

2.7 Trio: Pips/Sonda lawinowa/Łopata

W krajach alpejskich podstawowe wyposażenie lawinowe w postaci pipsa, sondy i łopaty to już w zasadzie standard dla każdego, kto wybiera się poza wyznaczone trasy narciarskie. Być może jest w tym trochę przesady, ale jakby nie było pips jest w zasadzie jedyną rzeczą, która realnie może uratować życie w przypadku przysypania przez lawinę. I to nie tylko nasze życia, ale kogokolwiek, z kim w górach się znajdujemy. Cały komplet waży w sumie około 1 kilograma – to naprawdę niewiele jak na wartość, którą ze sobą niesie. Cena prostszych modeli detektorów lawinowych to koszt poniżej 1000zł. Warto może tez dodać, że większość wypożyczalni sprzętu skiturowego ma w swoim asortymencie sprzęt lawinowy. Wszystkie produkowane detektory lawinowe działają na częstotliwości 457 kHz i są ze sobą kompatybilne.

Różnią się znacząco precyzją i uniwersalnością użycia, ale wszystkie, niezależnie od stopnia zaawansowania spełniają w pełni swoja rolę. A teraz trochę na opak. Jak ze wszystkim, i z używaniem dowolnego dodatkowego sprzętu nie należy przesadzać. O ile w środku zimy, po metrowym opadzie świeżego śniegu w Alpach, nawet przy obiektywnie małym zagrożeniu lawinowym faktycznie nie ryzykowałbym wyjścia w teren bez detektorów lawinowych, tak w Tatrach pod koniec marca na przetopionym przez słońce i zmrożonym nocnym chłodem stoku, przyjąłbym, że prawdopodobieństwo zejścia lawiny jest znikome. A jakby nie było każdy sprzęt waży.

Gdyby pójść w skrajność powinno się ze sobą zawsze mieć płachtę biwakową, palnik, gps, telefon satelitarny, kompletnie wyposażona apteczkę etc. I tak w plecaku nagle byłoby 20 kg i albo ciężar ten skutecznie by spowalniał i odebrałby cała przyjemność z podejścia, albo, co gorsza doprowadziłby do kontuzji na zjeździe wprowadzając większe niebezpieczeństwo. Tak, więc posługujmy się rozsądkiem. Detektor lawinowy na pewno jest sprzętem świetnym i mogącym uratować zarówno nasze życie jak i towarzysza/towarzyszki wycieczek. Jeśli możemy, zabierajmy go ze sobą. Ale jego brak to jeszcze nie tragedia.

(przyp. red. - ś.p. Krzysiek Sadlej pisze tutaj, że detektor czasem może być nie potrzebny. Prosimy nie traktować tego, jak zapewnienie, że bez "trójcy lawinowej" można się obejść BEZPIECZNIE. Skituring w terenie lawiniastym jest z zasady niebezpieczny. My możemy zmniejszyć tylko to zagrożenie, chociażby przez używanie detektorów. Jeśli nie czujesz się kompetentny w takim terenie. Polecamy wziąć udział w kursach lawinowych. Dziś oferta takich kursów jest duża, a i cena jest bardzo przystępna).

2.8 Plecak

Ważne by nie był zbyt duży. Jeżdżenie z nadmiarowym obciążeniem nie jest miłe nawet na utwardzonym stoku, a co dopiero w terenie. Ciężki plecak może skutecznie odebrać całą przyjemność ze zjazdów a i na podejściu nie ułatwi zadania. Wybierając się na kilkudniową wycieczkę skiturową należy, więc dobrze przemyśleć, co zabrać ze sobą. Sam plecak z kolei powinien umożliwiać przymocowanie nart, by w razie potrzeby pokonania bardziej stromego kawałka na podejściu, można było narty przypiąć i podchodzić na butach.

3. Techniki podchodzenia i zjazdu

alt

Fot. arch. Krzysztof Sadlej

3.1 Wybieranie drogi podejścia

Podchodząc po stoku w górę doliny bardzo ważne by prawidłowo wybierać trasę. Ma to wpływ zarówno na bezpieczeństwo jak i zmęczenie.  Jak przy każdym zimowym poruszaniu się po górach, lepiej wybierać formacje wypukłe, unikać głębokich żlebów i wklęsłych formacji, gdzie często zalega nawiany śnieg. Ogromne znaczenie ma wystawa stoku. Na stokach zacienionych dłużej będzie zalegać miękki puszysty śnieg – przyjemny w zjeździe i dość bezproblemowy przy podejściu. Bardzo różnorodne warunki można z kolei napotkać na stokach nasłonecznionych, szczególnie na wiosnę. W zależności od pory dnia: Rano będzie zazwyczaj bardzo twardo. Powierzchnia śniegu roztopiona dnia poprzedniego przez noc zamarza i tworzy twardą skorupę. Podejście po takim śniegu często wymaga użycia haszli (noży), a zjazd dużo uwagi i wyraźnego krawędziowania. Przez pierwsze godziny operowania słońca twarda warstwa szreni ulega częściowemu roztopieniu i zarówno podejście jak i zjazd stają się dużo łatwiejsze. Wielu skiturowców czeka właśnie na takie warunki. Późniejsze godziny popołudniowe przynoszą zbyt wysoką temperaturę i zarówno podejście jak i zjazd stają się dość mozolne w rozmokłym śniegu. Wzrasta tez zagrożenie lawinowe, o czym planując wycieczkę trzeba zawczasu pamiętać.


Podążając do wyznaczonego celu lepiej wybrać drogę o stałym, ale umiarkowanym nachyleniu. Pozwoli to wygodniej prowadzić narty i mniej poświęci uwagi i siły na utrzymanie nart na właściwym torze.  Foki podklejone pod ślizgiem narty pozwalają podchodzić po stokach o nachyleniu do ok 20 stopni. Komfort podejścia zależy oczywiście od rodzaju pokrywy śnieżnej. Przy dużej warstwie świeżego śniegu, nawet na nartach nie unikniemy zapadania się i mozolnego torowania, choć będzie ono dużo bardziej skuteczne niż bez nart.  Z kolei na mocno zmrożonej powierzchni podejście będzie wymagało pewnego i mocnego stawiania nart i dużego skupienia szczególnie na trawersach.  Pewność trzymania fok zależy też znacząco od gatunku śniegu.

Im twardsza pokrywa śnieżna tym z reguły mniejsze pochyłości można pokonywać wprost do góry w linii spadku stoku. Gdy teren staje się zbyt stromy by kierować się wprost do góry na upatrzoną przełęcz lub szczyt, podchodzi się trawersami nachylonymi pod katem ok 20stopni. Ślad tworzy wówczas charakterystyczny zygzak na stoku. Kluczowym manewrem jest zmiana kierunku trawersu. Jeśli ukształtowanie terenu stwarza takie możliwości warto wybierać lekkie wypłaszczenia stoku by zmienić kierunek trawersowania przechodząc przez linię spadku stoku. Przy równomiernym nachyleniu narty trzeba przełożyć.   Ponieważ manewr ten wykonuje się dziesiątki razy, warto go dobrze przećwiczyć. Tu dwa dobre filmy instruktażowe:

3.2 Techniki zjazdu

Jazda w terenie w niczym nie przypomina jazdy po trasie. Różnorodność warunków śniegu wymaga korzystania z bardzo różnych technik zjazdu. Do tego dochodzi zmęczenie po podejściu. Nawet doświadczeni narciarze zjazdowi maja przy pierwszym zetknięciu z terenem nieprzygotowanym często spore problemy. Tak, więc nie zniechęcajcie się zbyt szybko. Trening czyni mistrza, a nauczenie się kilku technik jazdy w terenie spowoduje, że żaden stok nie będzie wydawał się zbyt trudny.
Różnych gatunków śniegu jest pewnie kilkadziesiąt, jeśli nie więcej. Oczywiście nie wchodząc w takie szczegóły, poniżej krótka lista tego, co można napotkać na zjeździe i jak sobie z tym radzić:

Puch: Marzenie, które przy pierwszym zetknięciu może być koszmarem… Technika jazdy w puchu w niewielkim stopniu przypomina jazdę na twardej powierzchni. Ważne jest utrzymanie równomiernego obciążenia nart, prawidłowa pozycja z nisko ugiętymi kolanami, balansowanie biodrami, prędkość, która pozwala utrzymać się na powierzchni śniegu i przede wszystkim wyczucie rytmu. Narty w puchu powinny same nieść, płynąć w śniegu. Tu krótki filmik instruktażowy:

Śnieg o nierównej powierzchni (może być mokry, ciężki, może być zmrożony, nawiany etc), stromy teren: To w zasadzie 90% tego co się spotyka. Z mojego doświadczenia tu najlepiej sprawdza się technika potocznie nazwana zajączkiem. Obejrzyjcie ten filmik:

Na twardej i zmrożonej i równej szreni krawędzie nart pozwalają jeździć z dużą precyzją. Trzeba tylko uważać by za bardzo się nie rozpędzić, no i mocno dociskać nartę w skrętach. Przy ostrych krawędziach, sama przyjemność. 

Firn: jazda jak po trasie

Szreń łamliwa:  aby jakoś zjechać na dno doliny. Nie ma nic bardziej koszmarnego. Nie da się w czymś takim jechać jak w puchu, nie da się też krawędziować.  Jak tylko można, lepiej unikać. A unikać można wybierając odpowiednia porę w ciągu dnia, gdy słońce zdąży już rozpuścić wierzchnią łamliwą warstwę śniegu.

4. Lawiny

Nie czuje się wystarczająco kompetentny by na ten temat rozpisywać się obszerniej. Jest to jednak na tyle ważny temat, że nie sposób o nim nie wspomnieć. Każdy obdarzony jest zdrowym rozsądkiem, i na jego podstawie najczęściej potrafi zazwyczaj osądzić powagę zagrożenia. Najczęściej – bo oczywiście nie zawsze. Nawet najlepszym i najbardziej doświadczonym, wpadki się zdarzają.   Istnieje jednak kilka podstawowych zasad, o których niewątpliwie warto pamiętać. Przed każdym wyjściem należy zapoznać się z informacjami o stanie pokrywy śnieżnej i zagrożeniu lawinowym.  Lepiej nie opuszczać schroniska po większych opadach śniegu, przy nagłym ociepleniu lub we mgle.

Podchodząc na nartach należy trzymać się formacji wypukłych - grzbietów, grzęd - unikając żlebów. Nie trawersować otwartych stoków śnieżnych. Gdy zachodzi taka konieczność należy zdjąć narty i przejść niebezpieczny kawałek niosąc je na plecach. Poruszając się w kilka osób trzeba zawsze zachować rozsądny dystans.  Bardzo ważne jest rozważne, taktyczne zaplanowanie tury. Godzinę wyjścia dobrze uzależnić od nasłonecznienia stoków i ukształtowaniu terenu, po którym przebiegać będzie trasa, pory roku, temperatury.  Dla przykładu, zbocza skierowane na południe będą w pogodny marcowy dzień, w godzinach popołudniowych wyjątkowo niebezpieczne, mokre i praktycznie nie do przebrnięcia, podczas gdy rano oferowałyby najprawdopodobniej bajeczny zjazd po mitycznym lekko zmrożonym tatrzańskim firnie. Z kolei na stokach o ekspozycji wschodniej, pokrywa śnieżna, rano podtopiona przez promienie słoneczne, wieczorem może pokryć się zdradliwą i wyjątkowo nieprzyjemną łamliwą szrenią.  Pozatrasowa turystyka narciarska i ski-alpinizm wymagają, prócz oczywistych umiejętności zjazdowych i dobrej kondycji fizycznej, przede wszystkim obycia z różnymi gatunkami śniegu i, podobnie jak taternictwo, bezbłędnego wyczucia terenu, którego nie da się nigdzie indziej wyrobić, jak tylko w górach.

alt

Fot. arch. Krzysztof Sadlej

5. Do poczytania:

http://drytooling.com.pl/serwis/art/patenty/1662-lawiny-cz-1-snieg-powstawanie

http://drytooling.com.pl/serwis/art/patenty/1681-lawiny-cz-2-poradnik-planowanie-trasy
http://drytooling.com.pl/serwis/art/patenty/1705-lawiny-cz-3-lawinowy-ekwipunek
http://drytooling.com.pl/serwis/art/patenty/1756-lawiny-cz-4-partnerzy-a-lawina

http://wspinanie.pl/serwis/200412/29lawiny.php
http://wspinanie.pl/serwis/200501/31lawiny2.php
http://wspinanie.pl/serwis/200503/08lawiny.php

Inne materiały

Filmy z akademii górskiej TOPR: O lawinach i narciarstwie (50 minut/2 godziny)

http://www.drytooling.com.pl/med/filmy/porady/1896-lawiny-akademia-gorska-topr

http://www.drytooling.com.pl/med/filmy/porady/827-narciarstwo-akademia-gorska-topr

7.Podręcznik skituringu: 

Planowanie wycieczki skiturowej: 1. Zasady ogólne
http://www.nieznanetatry.pl/planowanie-wycieczki-skiturowej--1--zasady-ogolne,641,559,0,1,I,informacje.html
Planowanie wycieczki skiturowej. Cz. 2. Zagrożenia lawinowe
http://www.nieznanetatry.pl/planowanie-wycieczki-skiturowej--cz--2--zagrozenia-lawinowe,651,559,0,1,I,informacje.html
Planowanie wycieczki skiturowej. Cz. 3. Warunki atmosferyczne i ”dekalog skiturowca”
http://www.nieznanetatry.pl/planowanie-wycieczki-skiturowej--cz--3--warunki-atmosferyczne-i--rdquo-dekalog-skiturowca-rdquo-,664,559,24,1,I,informacje.html

Komentarze obsługiwane przez CComment

Powiązane artykuły

Damian Granowski instruktor taternictwa PZACześć! Jestem Damian – założyciel bloga drytooling.com.pl . Na mojej stronie znajdziesz opisy czy schematy dróg wspinaczkowych oraz artykuły poradnikowe. Teksty są tworzone z myślą o początkujących, jak i bardziej zaawansowanych wspinaczach. Mam nadzieję, że i Ty znajdziesz coś dla siebie.
Jeśli potrzebujesz dodatkowego szkolenia z operacji sprzętowych, technik wspinaczkowych czy umiejętności orientacji w górach, zapraszam na moje kursy.

Używamy ciasteczek

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.