Rodzaje lin wspinaczkowych + historia i parametry techniczne
Widok z Wysokiej. Fot. Damian Granowski

Rodzaje lin wspinaczkowych + historia i parametry techniczne

Lina wspinaczkowa jest swoistą „nicią życia” wspinacza. Linia jednak linie nierówna, możemy podzielić je głównie ze względu na przeznaczenie. Poniżej znajdziecie krótką historię, omówienie i ważniejsze parametry lin wspinaczkowych. Artykuł w sam raz dla początkujących, ale postarałem się, aby znalazło się parę ciekawostek dla bardziej doświadczonych wspinaczy.


Ten artykuł jest jednym z szerszego cyklu, pt. "Szkoła wspinania" mającego na celu popularyzację bezpiecznych metod wspinania oraz usprawnienie, a co za tym idzie wzrost ogólnego poziomu wspinania. Celem tego "projektu" jest przekazanie/utrwalenie podstawowej wiedzy dla początkujących jak i również różnych patentów dla bardziej zaawansowanych. Uprzedzam jednak, że nie jest to internetowy kurs wspinania, a jedynie uzupełnienie takich kursów + ewentualne przypomnienie. Jeśli myślisz o kursie/sekcjach wspinaczkowych i podoba ci się mój sposób przekazywania wiedzy to zapraszam do kontaktu.

Jeśli jesteś tu pierwszy raz i strona ci się podoba to zajrzyj do artykułu "pierwszy raz na drytooling.com.pl" znajdziesz tam kilka wskazówek, co warto przeczytać na stronie :-). Polecam również zapisać się na newsletter (będziesz dostawał na niego powiadomienia o nowych, wartościowych artykułach. Spamu... nie będzie. 

Zapisz się na newsletter z powiadomieniami o nowych artykułach :-)


Nie wiadomo kiedy zaczęto używać lin we wspinaniu. Pierwsze wzmianki mówią o roku 1492… kiedy to Antoine de Ville użył pierwowzorów kotw i lin na Mont Aiguille.

Natomiast pierwsze udokumentowane zerwanie „liny wspinaczkowej” miało miejsce podczas zdobywania dziewiczego Matterhornu w 1865 roku. Doszło wtedy do wypadku, w którym zginęło czterech spośród siedmiu zdobywców szczytu. Przyczyną była utrata równowagi na śnieżnym zboczu. Lina – bardzo cienka, służąca raczej za linkę pomocniczą – pękła prawdopodobnie w słabszym miejscu. Wciąż można ją zobaczyć w muzeum w Zermatt.

zespol-pierwsze-wejscie-na-matterhorn.jpg

Zdjęcie kilku z uczestników pierwszego wejścia na Matterhorn (Edward Whymper pierwszy z prawej, dolny rząd). Fot. © Zermatt Tourismus

Niestety liny z włókien naturalnych, oprócz tego, że były słabe, miały tendencję do butwienia od środka, co powodowało, że nawet dobrze wyglądająca lina mogła być niepewna. Nasiąkały również wodą, a przy ujemnych temperaturach zamarzały.

Powszechnie używano ich do zjazdu i asekuracji drugiego. Odpadnięcia unikano jak ognia i nie bez przyczyny mówiło się, że „pierwszy nie odpada”. Nie dość, że lina prawdopodobnie zerwałaby się, to dodatkowo nie było przyrządów asekuracyjnych (wyłapanie z ciała było bolesne i niepewne), a haki często pękały. Z ciekawostek, przed 1941 niemiecki Edelrid robił liny z czystego jedwabiu.

Przełomem było pojawienie się pierwszych lin nylonowych i perlonowych (z włókien poliamidowych). Nadal były one skręcane jak liny konopne, ale wytrzymywały o wiele większe obciążenia. Pierwsze takie liny wyprodukowała amerykańska firma Plymouth Cordage Company dla potrzeb oddziałów górskich podczas II wojny światowej. Po wojnie wielu wspinaczy miało liny z „demobilu”.

W drugiej połowie lat 50-tych wprowadzono spiralnie plecione liny perlonowe, które miały dość równą powierzchnię. Wyłapywanie lotów stało się mniej bolesne, jednak kosztem większego rozciągania się lin (danie bloku lub wyciągnięcie ze szczeliny stawało się problemem).

Prawdziwą rewolucją było pojawienie się na zachodnim rynku w 1953 roku lin rdzeniowych (rdzeń z liny zabezpieczony oplotem). Takie rozwiązanie wprowadziły firmy Edelweiss i Edelrid – obaj producenci przypisują sobie pierwszeństwo :-). Wspomniany Edelrid w 1964 roku wypuszcza na rynek pierwszą linę dynamiczną.

W 1963 wprowadzono pierwszą normę UIAA dla lin wspinaczkowych. Według niej lina miała wytrzymywać min. dwa normowane odpadnięcia. Stopniowo producenci zwiększali ten parametr (np. firma Edelweiss na początku lat 70-tych sprzedawała liny, które wytrzymywały 5 normowanych odpadnięć). Dzięki staraniom Pita Schuberta w 1979 r. normę UIAA zwiększono do pięciu i tak jest do dziś. Jednak obecnie w sprzedaży znajdziecie liny, które mają i 12-15 normowanych odpadnięć.

W 1977 roku Edelrid wprowadził do sprzedaży linę połówkową, która z czasem stała się pewnym standardem w górach. Z ciekawostek - Emilio Comici stosował w 1931 roku podwójną linę w technice podciągu.

Na przestrzeni lat producentom udało się zmniejszać średnicę i wagę lin. Wydaje się, że dalsza redukcja tych parametrów może być ciężkia do osiągnięcia (np. poprzez trudności w złapaniu liny).

Kolejną znaczącą poprawą jakości lin było zastosowanie impregnacji (1970 rok, lina Everdry firmy Edelweiss. W 1973 roku impregnowaną linę wypuszcza Edelrid). Według różnych badań namoknięta lina jest słabsza o 25-30 %. Nowym rozwiązaniem byli szczególnie zainteresowani wspinacze zimowi, którzy musieli się liczyć z tym, że lina może zamarznąć.

Z czasem zaczęto produkować liny o parametrach takich, że łapały się jednocześnie na różne atesty np. jako pojedyncza i bliźniacza. Dziś można zamówić modele, które mają atest np. na pojedynczą, połówkową i bliźniaczą.

W ostatnich latach pojawiły się liny z systemem Unicore (patent Beala). Polega on na tym, że rdzeń liny jest łączony z oplotem, co wpływa na bezpieczeństwo i żywotność liny (więcej o tej technologii w artykule: Jaką linę wspinaczkową wybrać?).

Polska

W Polsce po II wojnie światowej używano lin sizalowych, lepszych od konopnych, ale i tak pozostawiały one wiele do życzenia (nasiąkanie wodą i zamarzanie).

W późniejszym okresie liny o budowie bezrdzeniowej produkowała w Polsce fabryka Bezalin w Bielsku Białej. W swojej ofercie miała trzy modele:

- lina asekuracyjna o długości 40 metrów (ok. 10 mm) służąca do wędki lub prowadzenia,

- lina podciągowa 80 metrów (składana na pół, czyli de facto 2x40) przeznaczona do hakówki, ale sporo osób prowadziło na nich jak na linie bliźniaczej,

- lina zjazdowa, dość cienka i stosowana raczej jako lina pomocnicza.

Liny te dość mocno się rozciągały i wymagały od wspinacza nieco więcej psychy niż te dzisiejsze. Dlatego też pod Krakowem wędka była tak popularna :-).

W latach 70-tych z kawałków lin robiono robiono pasy piersiowe (dolna część uprzęży to trochę późniejszy czas).

pas-piersiowy.jpg

Pas piersiowy zrobiony z kawałków liny. Fot. ze zbiorów Muzeum Speleoklubu Bielsko-Biała

W drugiej połowie lat 80-tych firma Alpinex powołała spółkę Interpan, która na importowanych maszynach rozpoczęła pilotażową produkcję lin do prac wysokościowych, a później też do wspinania. Trzeba dodać, że liny z zachodu były kosmicznie drogie i jeśli ktoś już taką miał (a mogło sobie na nie pozwolić niewielu), to traktował ją jak skarb.

 

 

lina-wspinaczkowa-ocun-ultimate-9-4.jpg

Nowoczesna lina pojedyncza. Na zdjęciu Ocun Ultimate 9,4 mm. Fot. 8a.pl

W sumie rozsądnym pytaniem może być: „Czy lina wspinaczkowa może się urwać?”. Niestety TAK. Na pocieszenie dodam, że szansa jest naprawdę mała ;-). Tak naprawdę lina sama z siebie nie powinna się zerwać, ale… tutaj zacytuję fragment z III tomu książki Bezpieczeństwo i Ryzyko w skale i lodzie Pita Schuberta:

W ciągu 29 lat (1983-2011) doszło wśród niemieckich i austriackich wspinaczy do dokładnie sześciu tego typu wypadków [zerwanie się liny na krawędzi – przyp. Dg]. Tylko trzy z nich zakończyły się śmiertelnie. Powtórzmy: sześć wypadków na przestrzeni 29 lat. I to przy dużej rocznej liczbie odpadnięć we wspinaczce sportowej – można je liczyć spokojnie w setkach tysięcy.

W ciągu tych 29 lat doszło jednak do przynajmniej dziesięciu zerwań liny, których przyczyną było co innego: wpływ kwasów (6), stopienie na skutek zbyt dużego tarcia (2) oraz użycie liny połówkowej lub bliźniaczej jako liny pojedynczej (2)”.

Na koniec tej historii dodam, że swego czasu był atest na wytrzymałość lin na ostrej krawędzi. Wprowadzono go w 2003, ale po dwóch latach musiano z niego zrezygnować ze względu na brak powtarzalności wyników.

We wspinaczce sportowej wspinamy się na linach pojedyczych. Fot. Izabela Franczak

Rodzaje lin wspinaczkowych

Wybór odpowiedniej liny wspinaczkowej będzie tematem innego artykułu (Kilka porad pomocnych przy wyborze liny w góry i skałki). Tutaj wymieniam jedynie rodzaje lin.

Liny pojedyncze (dynamiczne)

Używamy ich głównie do prowadzenia w skałach (chociaż coraz częściej stosowane są także w górach). Występują w grubościach od 8 mm do 10,5 mm. Liny o najmniejszych średnicach dedykowane są dla profesjonalistów (np. trudne sportowe drogi). Typowa grubość lin spotykanych w skałkach to 9,6-10 mm, a długość wynosi zazwyczaj 60 metrów.

Liny połówkowe (podwójne)

Używamy ich (dwóch żył) głównie do wspinania na drogach wielowyciągowych w górach (większa kruszyzna). Na drogach o skomplikowanym przebiegu czasem warto rozdzielić przebieg żył - plusy takiego rozwiązania to mniejsze tarcie i większe bezpieczeństwo.

Połówki mają średnicę zazwyczaj 7,8-9 mm. Standardowa długość jednej żyły to 60 metrów. Mając dwie takie żyły, jesteśmy wstanie wykonać na raz 60-metrowy zjazd (na złożonej pojedynczej to tylko 30 metrów).

Liny bliźniacze

Lekkie liny połówkowe do wspinania np. w lodzie. Stosujemy je w parach. Żył nie rozdzielamy, tylko wpinamy obie w jeden karabinek. Powoli stają się niszowym produktem.

Liny statyczne

Prowadzenie na nich nie jest polecane :-). Ze względu na to, że nie są dynamiczne, mają niską rozciągliwość, przez co odpadnięcie na nich nie byłoby przyjemne. Z powodu małej rozciągliwości i dużej wytrzymałości służą głównie do uprawiania taternictwa jaskiniowego, prac wysokościowych, wspinania na wędkę, zakładania poręczówek w górach wysokich, transportu, itp.

Liny (linki) pomocnicze

Oprócz typowych lin do wspinania w sklepach znajdziecie sporo cieńszych lin, linek. Są to linki pomocnicze. Służą do transportu, tworzenia repsznurów i tysiąca innych rzeczy we wspinaniu.

W Tatrach przyjęło się wspinać na podwójnej linie. Fot. dg

Ważne parametry techniczne lin wspinaczkowych

Ilość odpadnięć (liczba rwań)

Parametr określający wytrzymałość liny. W teorii im więcej rwań lina wytrzymuje, tym jest trwalsza i mocniejsza. Aby lina otrzymała atest na linę wspinaczkową (EN 892) musi wytrzymać odpowiednią ilość odpadnięć. 

Ok, ktoś niedoświadczony może pomyśleć, że jeśli lina wytrzymuje 5-8 normowanych odpadnięć to po 8 lotach należy wycofać ją z użycia. Na szczęście tak nie jest, o czym niżej.

Podczas pierwszych testów lin wspinaczkowych współczynnik odpadnięcia wynosił 1,75 i to przy całkowicie statycznej asekuracji (lina przywiązana do stanowiska). W praktyce siły takie właściwie nie występują. We wspinaczce sportowej jest to maksymalnie 0,5 (przy 0,7 wylądujecie prawdopodobnie na ziemi). Dochodzi także wiele czynników zmniejszających siłę uderzenia (przeloty, skała, dynamiczna asekuracja, itp.) i w praktyce mamy do czynienia z zaledwie 3 kN (przypominam, że liny pojedyncze testowane są na 12 kN), a mówi się, że maksymalne siły to 6 kN.

Pit Schubert w swoich badaniach wywnioskował, że jeśli lina na stanowisku testowym wytrzyma zaledwie jedno normowane odpadnięcie to w praktyce nie może się już zerwać (poza sytuacjami gdy zostanie obciążona na ostrej krawędzi, będzie miała kontakt z kwasem lub oplot ulegnie stopieniu).

Mimo tego liny muszą wytrzymać więcej takich odpadnięć. Z badań wynika, że im większa liczba odpadnięć tym dłuższy okres użytkowania jest dłuższy oraz większa wytrzymałość liny na ostrych krawędziach.

Dziś mierzy się liny pojedyncze nadal przy współczynniku odpadnięcia 1,75.

Siła graniczna

Jest to siła działająca na wspinacza podczas hamowania lotu przez linę. Dla organizmu ludzkiego ta wartość może wynosić maksymalnie 12 kN. Przyjmuje się, że powyżej tej granicy ciało ludzkie nie wytrzyma przeciążeń.

Dlaczego akurat 12 kN? Pierwszą osobą, która zaczęła badać liny wspinaczkowe (wtedy perlonowe) był profesor Maurice Dodero z Grenoble. Nie było wtedy wiadomo zbyt wiele o wytrzymałości ludzkiego ciała w momencie wytracenia prędkości (wyłapywanie lotu). Dodero zagaił we francuskim wojsku, ile wynosi maksymalne obciążenie dla skoczka spadachronowego w momencie otworzenia spadachronu. Podana wartość 12 kN stała się punktem odniesienia.

Jako że spadachroniarze mają inną uprząż to 12 kN dla wspinacza byłoby naprawdę ciężkim doznaniem, którego mógłby nie przeżyć. Na pracach Maurice Dodero bazowała pierwsza norma UIAA dla lin wspinaczkowych.

W praktyce siła 12 kN nie wystąpi (patrz fragment z podpunktu „ilość odpadnięć”), ale siła graniczna ma znaczenie. Im mniejsza siła, tym hamowanie lotu będzie bardziej delikatne. We wspinaniu sportowym będzie to kwestia komfortu, ale już w górach czy na tradach może mieć znaczenie dla naszego bezpieczeństwa.

Niżej podpisany zwija linę na NW wierzchołku Świnicy po przejściu FilaruFot. Maciej Chmielecki

Inne parametry lin wspinaczkowych

Wydłużenie dynamiczne

Przy testowaniu lin mierzy się, o ile wydłuża się lina podczas pierwszego odpadnięcia. Przyjmuje się, że to wydłużenie nie może wynieść więcej niż 40%.

Wydłużenie statyczne

Nowa lina pod obciążeniem 80 kg może się wydłużyć maksymalnie o 10% (liny pojedyncze i podwójne) lub 12% (liny bliźniacze, obie żyły).

Przesuw oplotu

Jest to termin określający przesuwanie się oplotu względem rdzenia. Nie może wynosić więcej niż 1%, a idealnie, jeśli wynosi zero. W praktyce przesuw oplotu może doprowadzić do tego, że lina będzie się szybciej zużywała, rdzeń będzie wysuwał się na końcach liny, itp.

Węzłowatość

Współczynnik określający giętkość liny, który nie powinien być mniejszy niż 1,1. Lina o słabej giętkości będzie gorzej chodziła w przyrządach / przelotach i trudniej będzie wiązać na niej węzły.

Wzór na oplocie

Nie jest to jakiś ważny parametr, ale warto wiedzieć, że liny produkowane w danym roku mają taki sam wzór. W kolejnych latach jest on inny, co sprawia, że łatwo możemy oszacować wiek naszej liny, wchodząc na stronę producenta. No chyba, że lina jest w jednym kolorze, wtedy zadanie staje się trudniejsze.

Jeśli zastanawiasz się nad kupnem liny to zapraszam do kolejnego artykułu, w którym podam co i jak: Jaką linę wspinaczkową kupić? 

Damian Granowski

Powiązane artykuły