Dracula na Mt. Foraker

Linia Dracula na MT. Foraker
Bjørn-Eivind Artun z Norwegi i Amerykanin Colin Haley zrobili nową drogę na Mt. Foraker, drugi co do wysokości Szczyt na Alasce. Nowa droga nazywa się Dracula i ma długość około 3200 metrów, z trudnościami do M6 R, AI4+ i jednym miejscem A0.

Mt. Foraker

Mt. Foraker (fot. Colin Haley)
 
Na rozgrzewkę zespół postanowił pobić rekord wejścia klasyczną drogą na Denali, ustanowiony przez Mugsa Stumpa w 1972 roku, w legendarnej solówce.
Zespół wystartował z Base Campu (4300 metrów) na zachodnim żebrze Denali. Skąd wspinali się żebrem, następnie wbili się Drogę Pattersona z 1972 roku, prowadzącą do lodowca pod południową ścianą. Następnie wspinaczka Japońskim Kuluarem (tam zaczęli mierzyć czas). Pogoda niestety nie była perfekcyjna i gdy osiągneli pierwszą barierę skalną, to zaczął padać śnieg.
Warunki śniegowe były dobre do trzeciej bariery skalnej na 5200 metrów, gdzie wspinacze weszli w świerzy śnieg, który pogrzebał ich nadzieje o pobiciu rekordu.
Gdy osiągneli grań szczytową, to śnieg stał się głębszy i dotarcie na szczyt Denali (6194 metrów) zajeło im około trzech godzin (a jest to około 300 metrów). W sumie wspinaczka na szczyt zajeła im 17 godzin i trzy minuty, dzięki czemu jest to drugie w kolejności przejście w histori!
Schodzili normalną drogą przez zachodnie żebro, odpocząć mogli dopiero w Base Campie, po 28 godzinach akcji.

W połowie czerwca zrobili nową wielką linię w stylu alpejskim na Mt. Foraker (5303 metrów). Celem było bardzo podziwiane i wielokrotnie atakowane żebro na południowo-wschodniej ścianie.

Linia Dracula na MT. Foraker
Nowa Droga Dracula (fot. Colin Haley)

Zespół doszedł na nartach do podstawy góry (2050 metrów) i od razu wbili się w ścianę o 6 rano. Wspinali się niezwiązani do Kuluaru (AI3) na lewo od wielkiej bariery seraków. Aby dojść do miejsca biwakowego, z wcześniejszych prób innych zespołów. Stamtąd strawersowali w prawo w śnieżne rampy, by później wbić się w skały o trudnościach nawet do M6 R. Na końcu trudności skalnych mieli nadzieję na "przerwę na herbatkę", niestety nigdzie nie było odpowiedniego miejsca na postówj, więc kontynuowali wspinaczkę w nocy polami śnieżnymi o nachyleniu 60° do grani na poługniowo-wschodnim żebrze, którą osiągnęli o świcie.

 
Wspinaczka na skalnym partiach drogi Dracula
Wspinaczka na jednym z dwóch najtrudniejszych wyciągów (fot. Colin Haley)

Odwodnienie i całonocna wspinaczka spowodowała, żę Haley był trochę odmrożony. Jednak nie chcieli odpuszczać. Po krótkiej przerwie, napierali dalej niższymi sekcjami południowo-wschodniego żebra. Wspinacze osiągneli szczyt Forakera po 31 godzinach od zejścia z nart.

Zejście oczywiście nie mogło się obyć bez przygód, więc plan zejścia drogą Sultana (północno-wschodnie żebro) która jest normalną drogą na Forakera, odpadł gdy pogoda się pogorszyła. Silna burza z mocnym wiatrem spowodowała, że musieli szukać schronienia. Próbowali dwa razy schodzić, lecz pogoda nie pozwalała im na to, więc musieli osłonić się od wiatru w niszy śnieżnej. Gdzie spędzili następną noc bez namiotu, śpiworów i mat.
 
 

Hotel Foraker

"Hotel" Foraker (fot. Bjørn-Eivind)

 
Następnego poranka okazało się, że pogoda się nie poprawi, więc postanowili schodzić Wschodnią flanką (Północno-wschodnia lodowa droga*), która była lepiej osłonięta od wiatru. Aby zminimalizować zagrożenie postanowili schodzić skalnym żebrem, na którym zrobili poręczówkę, aby w razie czego wrócić na lodowiec. Do Base Camu Kahiltna dotarli po 71 godzinach od startu. Oczywiście wszystko bez snu!
Stopy Haleya były odmrożone, więc Artun musiał prosić innego wspinacza, aby pomógł mu wrócić po narty.
Nowa droga nazywa się Dracula i ma długość około 3200 metrów, z trudnościami do M6 R, AI4+ i jednym miejscem A0.
 
Źródło: thebmc.co.uk, colinhaley.blogspot.com

 

Powiązane artykuły