Raport z przejścia wschodniej ściany K7 i południowej Ogre

Przeglądając w wakacje facebooka natknęliśmy się na ciekawy "breaking news" na profilu lin Edelweissa. Informacje się potwierdziły i mamy dla was raport z przejścia tej ściany ;)

Kyle Dempster i Hayden Kennedy oblewają sukces w Islamabadzie. Fot. facebook.com

Mianowicie Kyle Dempster i Hayden Kennedy podczas lata spędzonego w Karakorum dokonali dwóch imponujących przejść. Najpierw przeszli wschodnią ścianę K7, a następnie południową ścianę Baintha Brakk (zwaną też Ogre). Są to pierwsze przejścia tych ścian

Poniżej wiadomość od wspinaczy:

"Relaksujemy się w Islamabadzie po epickim lecie w Karakorum. Świetnie spędzony czas z Hayden'em, obaj czujemy się naprawdę świetnie. Pół roku wcześniej zastanawiałem się, czy porwanie się na dwie tak wielkie góry w Pakistanie to nie za dużo dla nas, lecz daliśmy radę! Pierwsze przejście wschodniej ściany K7 i pierwsze przejście południowej ściany Ogre! Jestem szczęśliwy! Chcemy Wam [Edelwessowi. przyp. red.] serdecznie podziękować za wsparcie, liny sprawdziły się świetnie!" Kyle Dempster

Raport z przejścia Ogre i K7

Hayden Kennedy i Kyle Dempster latem tego roku wytyczyli dwie linie w Pakistanie na „mocno ambitnych” górach. Pierwszą na wschodniej ścianie K7 (6934 m) z Słoweńcem Urbanem Novakiem, a drugą na Ogre z Joshem Whartonem!

K7

Trójka wspinaczy rozpoczęła wspinaczkę o godzinie 23.00 17 lipca. Po paru godzinach osiągnęli punkt wycofu podczas próby w 2011 roku. Nad ranem droga zaczęła nabierać już konkretnych trudności.

Podejście pod ścianę K7. Fot. Kyle Dempster

Następny dzień najlepiej obrazują słowa Dempstera: „Warunki są ponure. Jesteśmy zmęczeni, jest zimno i śnieg oblepia nam twarze. Nie wiadomo co nas czeka dalej na tej drodze”. Urban z kolei komentuje to słowami: „Ale po to tutaj przyjechaliśmy, wiedzieliśmy, że tak będzie. Dlatego musimy napierać”.

Wspinacze po 20 godzinnej wspinaczce założyli biwak na lodowej półce, aby zrestować chociaż przez kilka godzin.

Wspinaczka. Fot. Kyle Dempster

Dzięki niesamowitemu sprężowi Słoweńca, udało im się pokonać ostatnie 200 metrów pola, na którym śnieg miejscami sięgał po pas.

Linia drogi. Fot. Kyle Dempster

Po wytyczeniu nowej drogi na K7 Dempster i Kennedy pojechali na lodowiec Choktoi, gdzie razem z Joshem Whartone mieli zmierzyć się z południową ścianą Ogre

Ogre

19 sierpnia, tuż po północy Kennedy, Dempster i Wharton rozpoczęli wspinaczkę po 60 stopniowych polach lodowych i śnieżnych. Wspinali się symultanicznie przez kilkanaście godzin.

Linia drogi na Ogre. Fot. Kyle Dempster

Około południa osiągnęli pole śnieżne pod serakami, skąd musieli wykonać 55 metrowy trawers. Słusznie przeczuwali, że to będzie kluczowe miejsce drogi. Skała nie była zbyt lita :-) Dempster określił wyciąg bardziej dosadnie: „Najgorsza skała w Canadian Rockies będzie wyglądała przy tym wyciągu, jak wymarzona”.

Kennedy na nowo definiuje pojęcie rzęcha. Fot. Kyle Dempster

Po kilku godzinach cała trójka szczęśliwie opuściła pas kruszyzny, trawersując pole lodowe poniżej headwalla znaleźli świetne miejsce na rozbicie biwaku (na wysokości 6500 m).

O poranku rozpoczęli wspinaczkę mikstowym terenem. Skała była już zdecydowanie lepsza, lecz przeloty rzadsze, do tego trzeba było nieraz zawalczyć w niezwiązanym śniegu.

Ostatni fragment grani. Fot. Kyle Dempster

Kolejny biwak wypadł im na wysokości 6800 m. Ze względu na początki choroby wysokościowej Josha Whartwona, który prawdopodobnie nie miał odpowiedniej aklimatyzaji Podczas tej nocy Wharton mocno kaszlał i pluł krwią. Mógł być to początek obrzęku mózgu. Rano zespół był na klasycznym górskim rozdrożu. Czy atakować szczyt, czy wycofywać się?

W końcu Dempster i Kennedy (za namową Whartona) zdecydowali się na zaatakowanie odległego o 350 metrów wierzchołka.. Ostatni fragment wspinaczki, był jednocześnie najpiękniejszy. Czerwone, granitowe zacięcia wyprowadzały na grań, gdzie czekał na nich ostatni mikstowy wyciąg przed szczytem.

Kennedy i Dempster na szczycie. Fot. Kyle Dempster

Po zdobyciu wierzchołka Amerykanie szybko zeszli do Whartona, który czuł się gorzej i rozpoczęli ostrożne zjazdy. Spędzili jeszcze jedną noc na skalnej platformie. Nie była zbyt komfortowa ponieważ zwiało im namiot.

Dopiero kolejnego dnia wieczorem zjechali do podstawy lodowca. 23 sierpnia byli już w bazie, po sześciu dniach wspinaczki.

Więcej o pierwszym i drugim wejściu, a zwłaszcza o epopeji Scotta i Bonningtona przeczytacie tutaj: Baintha Brakk.

Źródło: alpinist.com, climbing.com

Powiązane artykuły