Projekt "Ślepowidzenie" zrealizowany! Mamy pierwsze M14+ w Polsce!

Tegoroczna wiosna nie sprzyjała wspinaniu klasycznemu... Dzięki bogu jest podkrakowska Nora z jej honornymi drogami drytoolowymi. Dziś jeden z pretendujących do polskich celebrytów wspinaczkowych (nazwiska woli nie ujawniać) rozwiązał projekt Krzyśka Rychlika Ślepowidzenie. Trudności to "Katolickie" M14+, a być może M15"!

Rychły na zaawansowanej próbie na Bestialstwie. Tak samo kończy się Ślepowidzenie

Dotychczas najtrudniejszą drogą podkrakowskiej kuźni mocy był Golem (po przecenach około M12?), Tymczasem Ślepowidzenie dodaje do Golema jeszcze 7 wpinek w dachu (w tym jeden syty bulder). Łącznie na drodze znajdziemy spokojnie jakieś 30-35 metrów "absolutnego dachu", w tym 9 balderów (było osiem, ale doszedł jeszcze jeden, gdy zwornik się urwał...), 1 (słownie: jeden) dobry rest. Były dwa, ale po oberwaniu zwornika. droga zyskała syty bald :-)

Oddajmy głos anonimowemu (póki co) wspinaczowi.

"Do Nory zacząłem jeździć na początku tej zimy. Szybko sobie zdałem sprawę, że to jest to! Powoli zacząłem zerować rejon. Lecz gdzieś tam było zrobienie najbardziej imponującej drogi. Czyli pokonującego całą jaskinię projektu Ślepowidzenie. Problem był w tym, że to projekt Rychłego i raczej nie byłby zachwycony wstawkami...

Na szczęście Krzysiek nie spodziewał się konkurencji, więc nie uświadamiałem go w tej kwestii. 4-5 nocnych sesji w Norze pozwalało wyćwiczyć odpowiednią wytrzymałość. W myśl zasady "Nie ważne jaka cyfra, ważne żeby dopie...ć kolegom", ładowałem na projekcie. Szybko padły takie klasyki jak Homunkulus, Król Bólu, Harda Piątka Extension. Intensywne próby spowodowały, że ten p*(^%^%^%$ zwornik zaczął się ruszać. Trochę ryzykownie było się wspinać, lecz czego nie robi się dla sławy i kobiet.

W końcu Rychły zalepił zwornik, a ja mogłem dalej ładować i nie przejmować się chyboczącym chwytem. Do końca brakowało już paru metrów. Humor poprawił mi zdecydowanie Krzysiek, który stwierdził, że w tym sezonie już odpuszcza Norę. Wreszcie mogłem zacząć ładować w dzień (trochę zbrzydło mi wspinanie non stop z czołówką, niczym łojanci z Dziury w Zakopcu).

Wszystko się fajnie układało, dopóki nie urwałem tego nieszczęsnego Zwornika. Szczęście w nieszczęściu, było takie, że została mała krawądka, która umożliwiała przejście. Więc zamiast M13, zrobiło się coś o niebo trudniejsze.. sława :-) W takich sytuacjach człowiek się nie załamuje, lecz pisze maila do ulubionego sprzedawcy odżywek z Ukrainy.

W kolejnym tygodniu bogatszy o ruskiego Animal Packa i tribustorelor koxu w proszku, mogłem myśleć o połączeniu całości.

Dziś przyszedł ten dzień! Animal Pack made by RUS z sernikiem to jest to!

Cyfra, około M14+ (raczej wyżej niż mniej). Złożyło się na to około 30 metrów dachu, bez dobrego restu z mocnymi baldami i dalekimi ruchami. Nie bez znaczenia jest to, że temu Bafometowi dali M14, przecież nie zalicytuje niżej, bo wtedy o mnie nie napiszą..."

Powiązane artykuły