Eliteclimb Raptor - dziaby made in Poland

Eliteclimb Raptor - dziaby made in Poland

Dziś będzie test/prezentacja sprzętu specjalnego rodzaju. Na tapetę pójdą Raptory, nowe dziabki z włókna węglowego, polskiej firmy Eliteclimb. Miałem przyjemność testować prototypy i kilka moich uwag zostało uwzględnione przez Jarka Walewskiego (twórcę Eliteclimb). Postaram się w tym tekście trochę je opisać i odpowiedzieć na pytanie, czy to dziabka dla was ;).

Z racji tego, że miałem przyjemność współpracować z Jarkiem to postaram się wzbogacić tekst o parę ciekawostek związanych z historią powstawania tego sprzętu. W ramach uzupełnienia polecam dwa artykuły na temat czekanów:

Krótka historia czekana - od klasycznego po dziabkę wspinaczkową

Jaki czekan wybrać do alpinizmu, wspinania, skituringu?

Niuanse trzymania dziabki

DG: Kiedy firma powstała i jakie były inspiracje?

JW: Firma ma zdecydowanie górskie korzenie- pomysł narodził się podczas wspinaczki na Kazalnicy w 2013 roku.  Obok naszego zespołu wspinał się duet W. Ryczer i P. Xsięski. Wojtek zobaczył młotek z kevlarem na rękojeści i zaczął drążyć temat dziabek. Dzięki jego pomocy, po około pół roku od tego spotkania czekany Salamandra ruszyły z Arturem Małkiem na K2.

Jakie były pierwsze produkty?

Pierwszym produktem był oczywiście wspomniany młotek :) Później powstały pierwsze trzy zestawy Salamander. Szczęśliwymi ich posiadaczami są Wojtek, Artur i ja.

Równolegle do czekanów trwały prace nad łopatą, której kilka egzemplarzy również brało udział w wyprawie K2 & Broad Peak Middle 2014r.

Następnie  zostały wykonane jedynie trzy egzemplarze czekana o nazwie "Czarny Łabędź" pod zawody dla Olgi Kosek. Projekt został zawieszony ze względu na zmianę limitu wymiarów sprzętu podczas zawodów

W niedługim czasie po K2 powstał Kruk, a w tym roku ruszyło w góry kilka zestawów ostatecznej wersji czekana Raptor.

Nieocenioną osobą przy tworzeniu i udoskonalaniu produktów Eliteclimb, jest Artur Małek. Jego doświadczenie zebrane w górach wysokich, oraz podczas wielu zimowych wyciągów, pozwala wykonywać produkty doskonale działające w górskim terenie.

Trochę o technologii produkcji

Przy wykonywaniu produktów Eliteclimb, wykorzystywane są jedynie włókna węglowe i kevlarowe. Odpowiednie ich kombinacje dają bardzo dużą wytrzymałość i bardzo niską wagę. Od modelu przez formy aż do produktu finalnego wszystko jest wykonywane ręcznie.

Powiedz parę słów o nowym Raptorze 

Raptor to czekan który jest rozwinięciem Salamandry. Zaprojektowany do technicznej wspinaczki zarówno w lodzie, w terenie mixtowym oraz drytoolingu. Od pomysłu do ostatecznej formy minęły dwa lata. W pierwszej wersji poprawy wymagała geometria. Czekan okazał się również zbyt elastyczny. Zmiana kształtu styliska oraz inny kąt ostrza pozwoliły wyeliminować te problemy.

Cel został osiągnięty. Raptor ma niską wagę, bardzo dobry swing, jest sztywny i dobrze siada w lodzie. Stylisko jest pokryte specjalnym lakierem poliuretanowym przypominającym piasek.

dziaby-eliteclimb-raptor.jpg

Kolejne produkty na tapecie?

Pomysłów na nowe realizacje jest sporo. Wiele osób pyta też o zestaw czekan z łopatą lawinową i o prosty czekan turystyczny. Często nowe pomysły i Eureka przychodzą w górach :)  Ciekawe mogą okazać się kijki trekkingowe. W głowie już powstały podczas wycieczki na Fatrze, teraz tylko trzeba zrobić pierwsze sztuki. Ostatnio nurtujący problem skrótu w czekanie Kruk znalazł rozwiązanie podczas biegania po Beskidach. 

Jak idzie na rynku międzynarodowym? 

Eliteclimb jest już rozpoznawalne w wielu państwach na świecie. Salamandry oraz łopaty działają już w wielu krajach poza naszymi granicami m.in w Rumunii, Pakistanie, USA, Anglii, Norwegii i Szwajcarii.

Sporym sukcesem okazała się wizyta na festiwalu w Ouray. Ouray Ice Festival to wydarzenie jedyne w swoim rodzaju. Eliteclimb jest prawdopodobnie pierwszą firmą z Polski, która była tam obecną. Zainteresowanie było bardzo duże i udało się nawiązać kilka cennych kontaktów.

Poniżej jeszcze krótki filmik o produkcji czekanów Eliteclimb


Wracamy do omówienia Raptora

Do 2017 roku w ofercie Eliteclimb były klasyczne czekany (Kruk) i lekko wygięte czekany techniczne (Salamandra). Brakowała technicznego czekana o średnio wygiętym stylisku (typu Petzl Nomic lub BD Fusion). Lukę tę wypełnił model Raptor.

Jest to techniczny czekan z cofniętą rękojeścią i dwoma wspornikami. Ma wymienne, uniwersalne ostrze do mikstu i lodu. Jego waga to 445 gram. Dedykowany jest do technicznej wspinaczki w mikście i lodzie.

czekan raptor eliteclimb

Na zdjęciu prototyp czekana Raptor. Waga jednego czekana to 410 gram. Fot. Damian Granowski

Kilka słów o budowie

Budowa jest “prosta”. Mamy stylisko z kevlaru, włókna węglowego i stalowe ostrze.

Ostrze jest uniwersalne - zarówno do mikstu i lodu. W tym drugim wypadku mamy możliwość zamontowania obciążników z Nomica, aby polepszyć “Swing”.  W grzebieniu ostrza mamy duży otwór, służący do wpinania dziabki do uprzęży. Z tyłu ostrza mamy minimalistyczny młotek.

Stylisko i rękojeść jest z klejonych warstw kevlaru i włókna węglowego. Całość jest odpowiednio wyprofilowana, tak aby była sztywna.

Pod rękojeścią mamy zamontowany aluminiowy grot z małym grzebieniem, chroniącym wspornik od rękojeści.

eliteclimb-raptor-czekan-rekojesc.jpg

Cena jednego czekanu będzie wynosić 1300 zł. Dla porównania podam ceny innych czekanów (w wybranych sklepach na dzień 16 lutego. Niektóre dziabki są w promocjach, więc weźcie pod uwagę to): BD Fuel 799 zł (8a.pl), Cassin X-dream 768 zł (rockice.pl), DMM Switch 750 zł (Camper.pl), Grivel Tech Machine 699 zł (Skalnik.pl), Petzl Nomic 876 zł (8a.pl).

raptor-eliteclimb.jpg

Ostateczny model dziab Raptor. Fot. Eliteclimb.com

Kilka słów o użytkowaniu

Pierwsze co się narzuca to oczywiście waga. Biorąc je pierwszy raz do ręki mamy wrażenie, że to jakieś dziabki z plastiku. Po jakimś czasie człowiek się przyzwyczaja, ale i tak zdarza się, że nieostrożny ruch ręki może strącić dziabkę z ramienia lub innego chwytu.

W ogólnym rozrachunku mamy dwie dziabki o wadze prawie 900 gram. Dla porównania dwa Nomiki będą ważyć 1270 gram. Zyskujemy niemal 400 gram, co jest już dużą różnicą, in plus dla Raptorów.

Kąty natarcia

Dziaba jest przeznaczona do wspinania mikstowego, lodowego w terenie pionowym lub przewieszonym. Oczywiście radzi sobie również w połogach i dachach.

Kąty w dziabie przypominają te z Nomika lub Fusiona. Warto dodać, że Raptory są nieco dłuższe, co może mieć znaczenie w niektórych momentach. Wiadomo rozmiar ma znaczenie ;).

Czucie

Ważną sprawą przy delikatnym drytoolingu jest “czucie” dziabki. Po obciążeniu chwytu wspinacz zawisa na nim i jeśli dziaba “siadła” to potrafi to wyczuć jeśli ma wystarczająco doświadczenia. Im sztywniejsza dziaba tym lepiej wyczuwalny jest ten efekt.

Inna sprawa to klinowanie się dziabki. Przykładowo Nomic ma dość giętkie stylisko, które pod obciążeniem ciała wspinacza potrafi delikatnie się rozgiąć, a po odciążeniu wraca do swojego kształtu. Jeśli teren jest niekorzystny to po takim powrocie wspornik od dziabki potrafi się zaklinować o wystające elementy rzeźby. Często ta konfiguracja występuje w dużym przewieszeniu i dachu. Uwierzcie, że niejedna “kurwa mać!” poleciała w eter z tego powodu ;).

Dla odmiany dużą sztywność wykazują Fusiony Black Diamonda, gdzie właściwie nie zauważyłem tego efektu (inna sprawa, że nie wspinałem się z nimi wiele w dachu). Jak sytuacja wygląda z Raptorami?

Trochę się rozginają, ale biorąc pod uwagę, że zrobione są z włókna węglowego to nie jest źle. Coś za coś - przypomnę, że Fusion waży 672 gram, a Raptor 445 gram.

Trzymanie dziabki

eliteclimb-raptor-czekan2.jpg

Kolejną ważną kwestią w przewieszeniu jest trzymanie dziabki. Dobra rękojeść to skarb, który procentuje gdy zegar zbułowania tyka.

W Raptorach nie jest z tym najlepiej. Stylisko i rękojeść wykonane są z włókna węglowego (pokrytego warstwą zabezpieczającą), a na samym wierzchu mamy powłokę z lakieru poliuretanowego, czyli takiej “tarki” zwiększającą tarcie.

Jest ona podatna na zdzieranie i prędzej, czy później w newralgicznych miejscach zejdzie. Jeśli wspinasz się w dachu/mocnym przewieszeniu to prędzej ;). Z tego powodu w dużym przewieszeniu odczuwałem różnicę podczas drytoolingu. Nie jest źle, ale na pewno Fusion, Nomic, czy Cassin X-dream mają lepsze rękojeści. Rozwiązaniem może być oklejenie taśmą rękojeści i… trening. Ręka nieco się przyzwyczai do tego chwytu

Inna sprawa to kształt samej rękojeści. Dla mnie wydaje się nieco za gruba i wspominałem Jarkowi, aby ją nieco ścieniować. Zobaczymy, czy technologia na to pozwoli.

Włókno węglowe procentuje jednak w terenie mikstowym/alpejskim gdzie musimy długo trzymać dziabkę. Materiał nie ziębi tak dłoni jak metal, a dodatkowo nie przylepia się do niego śnieg.

Wsporniki

eliteclimb-raptor-czekan-skrot.jpg

Raptory posiadają właściwie 3 wsporniki. Pierwszy na dole rękojeści jest dość duży i znakomicie chroni naszą dłoń przed uderzeniami w lód. Z przodu ma aluminiowy grzebień z grotem, który pozwala stabilizować dziabkę na skale. W łatwiejszym terenie dziabę możemy wbijać w śnieg grotem.

Drugi wspornik znajduje się tuż nad rękojeścią, a trzeci w połowie styliska. Przydaje się on podczas alpiniad w śnieżnych żlebach, jak i na sytych sięgnięciach z dobrych chwytów.

 

Dopięcie się lonżami

Nie mamy gotowego miejsca do dopięcia się lonżą do dziabek, ale jest przygotowany otwór, przez którego można przewlec repik.

Wytrzymałość/trwałość

Wcześniej wspomniałem, że pierwsze co rzuca się w oczy to ich waga. Chwilę później przychodzi refleksja: “ile te “plastikowe” dziaby wytrzymają? Przez dwa sezony zimowe używałem dwóch par (prototyp i właściwy model). Te ostatnie dość intensywnie w tym sezonie.

Osobną kwestią są ostrza, o których powiem w następnym punkcie. Tutaj skupiłbym się na reszcie.

Z tego co orientuję się to włókno węglowe ma większą wytrzymałość na łamanie niż stal. Dodatkowo nie pęknie nagle, tylko (jak zapewnia producent) będzie wpierw trzeszczeć.

Z tym, że takie obciążenia występują zazwyczaj w trudnym drytoolingu i do tego muszą się kumulować przez kilkaset jednostek treningowych. W takim zwykłym górskim wspinaniu raczej nie martwiłbym się, że stylisko czekana pęknie.

A przy trudnym drytoolu mam wrażenie, że również swoje odsłuży.

eliteclimb-raptor-czekan.jpg

Stylisko pokryte jest piaskowanym lakierem, który dość szybko się zdziera. Właściwie każdy kontakt ze skałą powoduje rysę na powierzchni (podobnie jest z metalowymi styliskami). Niektóre wystające elementy (np. wsporniki) mają tendencję do wykruszania się niektórych fragmentów powłoki (do warstw węgla i kevlaru).

Nie ma to wpływu na wytrzymałość dziabki, a po jakimś czasie można taką dziabkę wysłać z powrotem do Eliteclimb, aby odnowili całość.

Ostrza

eliteclimb-raptor-czekan-ostrze.jpg

Ważą ~140 gram, co jest wartością podobną do ostrzy w Nomikach. Wyprofilowane są tak,  że wbijanie w lód, czy zmrożone trawy jest bezproblemowe. Na czubku mają grubość 4mm.

Nie ma wyboru pomiędzy ostrzami lodowymi, a mikstowymi. Jest jeden uniwersalny rodzaj.

Przód jest dość cienki, a metal wydaje mi się dość miękki, więc raczej będą się szybciej zużywać niż ostrza z RKSu (do których je porównywałem). W lodzie i na drytoolingu nie ma to znaczenia, ale na wspinaniu mikstowym w tatrzańskich trawach będzie gorzej ;).

eliteclimb-raptor-czekan3.jpg

eliteclimb-raptor-czekan4.jpg

eliteclimb-raptor-czekan-glowica.jpg

Chociaż pewnie to się zmieni, bo od następnego rzutu ostrza w Eliteclimb powinny być twardsze.

Para ostrzy będzie sprzedawana w cenie 100 zł. 

 

robert-pajak-drytooling-zakrzowek.jpg

Robert Pająk podczas dt na Zakrzówku. Rękojeści owinąłem tejpem wspinaczkowym, co w ogólnym rozrachunku było słabym pomysłem. Lód przymarzał do nich, więc w terenie mikstowym było słabo. Fot. Damian Granowski

Drytooling

Sporo w nich drytoolowałem i do M7+ rewelacja. Dość dobre “czucie dziabki”, odpowiedni kąt, a podnoszenie ich do góry to czysta przyjemność. Steinpullery dobrze siadają. W wyższych cyferkach również pod tym kątem się spisują, ale tutaj dość odczuwalna staje się rękojeść, która jest dość szeroka i nieco śliska. Powoduje to, że trzeba przykładać więcej siły do trzymania dziabki. O ile w pionie, delikatnym przewieszeniu to nie ma wielkiego znaczenia (dla osób bardziej zaawansowanych), tak w dachu i mocnym przewieszeniu będzie to nam kradło energię.

Problem może rozwiązać owijanie rękojeści taśmą antypoślizgową.

Wspinanie w mikście

Testowałem je głównie w Tatrach. W skale to wiadomo - podobne odczucia jak w drytoolingu. Wbijanie w zamarznięte kępy trawy, czy firn/lód bezproblemowe.

Ich waga jest wielką zaletą na podejściach i zejściach :). Podczas wspinania odczujemy również in plus.

Wspinanie w lodzie

Artur Małek stwierdził, że są do tego stworzone. Z racji tego, że nie wspinałem się w nich na trudniejszych drogach (WI5+ wzwyż) to wstrzymam się jeszcze z tak jednoznacznymi opiniami ;).

Więcej używałem ich w skale, aczkolwiek w lodzie zrobiłem w nich kilkaset metrów (z czego około 150 metrów w terenie WI5) i nie mogę im nic zarzucić.

Mimo tego wydaje się, że Nomic jest nieco lepszy w lodzie. Niestety nie udało mi się zrobić testu w parze jeden Nomic - jeden Raptor, aby porównać konkretniej, ale myślę, że jeszcze tej zimy to zrobię.

Alpinizm

Brałbym :)

alpiniada.jpg

Podczas wycofu w górach Austrii. Fot. Bartek Szeliga

Dla kogo?

Dość istotne pytanie, ponieważ zakup czekanów to spora inwestycja wspinaczkowa. Raptory są mocno wyspecjalizowaną dziabą, rzucająca wyzwanie takim potentantom jak Petzl, BD, Cassin, DMM, Grivel. Te firmy posiadają w swojej ofercie podobnego kształtu dziaby, ale odstające wagą. Z drugiej strony Raptory odstają ceną (ale w niektórych przypadkach niewielką), dlatego warto określić grupę docelową dla tych dziabek.

Na pewno dla wspinaczy preferujących wspinanie w mocnym przewieszeniu, czy dachu mogą być nietrafionym pomysłem. Owszem poradzimy sobie w nich (sam się wspinałem w dachu), ale z powodu rękojeści możemy tracić nieco energii i być może - na przestrzeni lat ładowania - zniszczymy je.

Podsumowując Eliteclimb Raptor to naprawdę ciekawa dziaba. Jeśli więc, określasz się raczej wspinaczem górskim, alpinistą, który raczej nie będzie robił dróg od M9 w górę, a drytooling jest tylko środkiem do celów górskich, to zastanowiłbym się na twoim miejscu nad ich wyborem. A jeśli wybierasz się na daleką wyprawę to bierz ;). Kasa szybko się zwróci.

Damian Granowski

Powiązane artykuły