Relacja z dnia 15.05.2012
A więc nastąpiła godzina 0. Tej nocy wychodzimy w stronę szczytu.
Okno pogodowe nie jest najlepsze, ale obawiamy się, że lepszego już nie będzie. Cieszę się, że te dni, kiedy trzeba było czekać, spędziłam bardzo fajnie. A musicie wiedzieć, że czekanie generalnie nie jest mocną stroną wielu tutaj osób.
Na szczęście nie dłużyło mi się ani przez moment, każda minuta była dla mnie tu cenna. A pamiętam swoje początki, kiedy czekanie było czymś bardzo trudnym.
(.....)
Cały czas wieje, jednakże i tak wychodzimy w złej pogodzie, by trafić chociażby na te dwa dni u góry, kiedy wiatr trochę ustąpi. W bazie ostatnie nerwowe przygotowania. Każdy jest lekko spięty, gdyż... każdy musi się zmagać wewnątrz ze swoim lękiem: czy da radę, czy pogoda wytrzyma, czy to nie będzie za trudne... W końcu te parę miesięcy przygotowań, właśnie teraz będzie miało swój finał.
Partnerzy wyprawy na Lhotse: Polski Związek Alpinizmu, Salewa, Citroen
źródło: www.kingabaranowska.com