Za opis wprowadzający Polaka w Kosmosie niech posłuży krótki cytat z przewodnika J. Żurawskiego po Kazalnicy: „Niewątpliwie najpiękniejsza droga w tym rejonie Kotła, niezwykle śmiała i wizjonerska, prawdziwe opus magnum warszawskiego zespołu”.
13 lutego 2017 niżej podpisanym udało się przejść całość zimowo klasycznie. Przejście poprzedzone było dwoma dniami patentowania (1 dzień D. Granowski – B. Józefczyk oraz M. Bedrejczuk i T. Klimczak; 2 dzień: D. Granowski – T. Klimczak). Trzeciego dnia udało nam się przejść całość w 7 godzin, w stylu RP proponując dla drogi wycenę M9- (poszczególne wyciągi M4+, M8-, M6-, M9-, M6, M8-, M7-). Wydaje się nam, że ta droga na tyle zasługuje jeśli weźmiemy pod uwagę wspinanie w Tatrach (W ogródkach drytoolowych tyle by nie miała, ale staraliśmy się porównać wyceny do dróg tatrzańskich, które robiliśmy).
Tomasz Klimczak na starcie kluczowego wyciągu. Fot. Damian Granowski
Drugi w zespole często azerował lub wręcz podchodził na małpie w trudnościach. Nie mieliśmy właściwie lodu/firnu na drodze, więc głównie miał miejsce czysty drytooling lub zadawanie z kęp trawy.
Droga jest śmiała, ruchy i wyciągi są naprawdę niezłe. Trochę oczyściliśmy ją z kruszyzny, trawki delikatnie przedziabaliśmy, niektóre pętelki powymienialiśmy. Nic tylko napierać, weryfikować wycenę, do czego gorąco zachęcamy poniższym opisem drogi.
Tomek i Damian
Wycena: propozycja wyceny M9-, (hakowo V+ A1+?)
Długość: ok. 200 metrów/ 7 wyciągów
Czas przejścia: ok. 7-13 godzin
Lokalizacja: Kocioł Kazalnicy Mięguszowieckiej
Uroda: Sam oceń. Jeśli przeszedłeś to zaznacz ilość gwiazdek (Od 1 do 5), tak aby inni wiedzieli na co warto iść ;)
Wystawa: N
Charakter: Zacięcia, Płty, przewieszenia, trawki
Okres do wspinania: Zima
Pierwsze przejście: 1978, 28-29 lipca – Mariusz Koras i Jan Wolf (20h)
Pierwsze przejście zimowe: 1979, 26-29 grudnia – Krzysztof Czarnecki i Władysław Janowski (drugie w ogóle, 30 h)
Pierwsze przejście samotne: 1982 – Lech Kiedrowski (3 dni w ciągłym opadzie deszczu)
Pierwsze przejście samotne zimowe: 1986, 10-13 stycznia – Marek Raganowicz (również 3 zimowe)
Samotne zimowe szybkie: 1997, 22 stycznia – Janusz Gołąb (14h)
Zimowe szybkie: 2005, 14 grudnia – Maciej Ciesielski i Jakub Radziejowski (8:50h)
Pierwsze przejście zimowoklasyczne: 2017, 13 lutego – Damian Granowski i Tomasz Klimczak (RP, 7 godzin)
Dojście
1 godzina szlakiem ze schroniska w Morskim Oku.
Opis
1 wyciąg M4+ (25m) to łatwa ścianka z odpękniętymi blokami, po których wychodzimy na śnieżną półkę i trawersujemy w lewo do końca półki gdzie znajdziemy wygodne miejsce na stanowisko.
2 wyciąg M8- (~40m), swego czasu został uklasyczniony przez Wawrzyńca Kozłowskiego podczas przejścia Welcome to Jamaica. Chłopaki zaproponowali wycenę M8 dla tego wyciągu, ale wydaje mi się, że adekwatniejsze byłoby M8-.
Damian Granowski w kluczowym miejscu drugiego wyciągu. Fot. Tomasz Klimczak
Startujemy w pionową płytkę z dobrymi chwytami, następnie delikatny trawers do kluczowego miejsca drogi. Po jego przejściu wychodzimy na trawiaste półki skąd piękny trawers po klamach, następnie do góry trawkami do stanowiska.
Tomek Klimczak na końcówce drugiego wyciągu. Fot. Damian Granowski
3 wyciąg M6- (~25m), to wspinanie w zacięciu, które w końcówce posiada dudniące bloki. Zadawałem z nich, ale radzę uważać. Wychodzimy w łatwiejszy trawiasty teren do stanowiska (stary hak z zieloną pętlą + zatarta kostka) pod przewieszką.
4 wyciąg M9- (~35m), najpierw idziemy skośnie w prawo po trawkach (stare haki), a następnie trawersujemy w lewo pod okap na kazalniczkę pod przewieszką. Do Kazalniczki mamy trudności ok. M6.
Delikatna płytka na dojściu pod okap. Fot. Damian Granowski
Kluczowym miejscem drogi jest przewieszenie 7-10 metrowe przewieszenie z średnimi chwytami i słabymi stopniami. Tomek zdecydował się na prowadzenie tego wyciągu w rakobutach. Po wyjściu z niego idziemy chwilę trawkami i odbijamy w prawo na półkę ze stanowiskiem. 2 stare (niegodne zaufania) spity + parę haków. Można stan wzmocnić małym szarym/niebieskim camem).
Tomek po przejściu okapu. Fot. Damian Granowski
Okap widziany ze zjazdu. Fot. Tomasz Klimczak
5 wyciąg M6 (~20m), start czujnym zacięciem, a następnie delikatnie w prawo pod małą przewieszkę (pod ścianką z jedynkami). Tam zdecydowaliśmy się założyć stanowisko, aby starczyło nam sprzętu na kolejny wyciąg.
Delikatne zacięcie na piątym wyciągu. Widoczna na górze biała ścianka, to wspomniana Ścianka z Jedynkami. Fot. Damian Granowski
Z tego miejsca można iść również oryginalnie trawersem w lewo, a następnie do nyży. Udało mi się przejść ten wyciąg klasycznie (~ok. M6+), ale nie polecam tego sposobu. Z nyży jest trudny powrót do drogi.
Damian Granowski na trawersie oryginalnego wariantu. Fot. Tomasz Klimaczak
6 wyciąg M8- (~25m, techniczne wspinanie na tym wyciągu miejscami asekuracja jest nieco problematyczna i nie wzbudza zaufania (stare jedynki, rurp, cienkie haki). Startujemy ścianką z jedynkami, która ma trudności ~M7/7+, by przejść w lewo do zacięcia. Na ściance wymieniliśmy dwa repy w jedynkach. Przed wejściem do zacięcia radzimy osadzić mocnego cama bo potem będzie bieda. W zacięciu mamy nieprzyjemną dudniącą taflę. Nad tą taflą jest stały cienki hak, który przedłużyliśmy repem, tak aby móc się do niego wpiąć przed kluczowym miejscem (przewieszka). Staraliśmy się go dobić, jednak nie gwarantuje on pełnego bezpieczeństwa. Po pokonaniu przewieszki wychodzimy w trawki i do góry, do stanowiska wspólnego ze Sprężyną.
7 wyciąg M7- (~40m). Trawers w lewo, następnie pokonanie czujnej ścianki. Tym razem w prawo do rysy w zacięciu. Nią do góry i powrót do zacięcia. Następnie w górę łatwiejszym terenem na trawiastą półkę ze stanowiskiem. Półką w prawo do zacięcia (M3+) z dużym blokiem. Po wyjściu w trawy znajdziemy stanowisko.
Delikatne wspinanie na ostatnim wyciągu. Fot. Tomasz Klimczak
Zejście
Zjazdy drogą lub wyjście Sanktuarką do wierzchołka Kazalnicy.
Sprzęt
Warto mieć ze sobą Cama #3 i zdublowanego fioletowego Cama.
Topo
Po kliknięciu topo będzie większe