Wczoraj w składzie Kuba Ciechański i Michał Nowicki wybraliśmy się się do Doliny Czarnej Jaworowej sprawdzić czy ostało się coś jeszcze z rewelacyjnego warunu lodowego, który był tam przed odwilżą. Poszukiwania lodu zakończyły się sukcesem Pięknie wylana droga Plseka(wi4+) była jednak zajęta, więc wbiliśmy się na sąsiednią linię- ponoć bardzo rzadko będącą w warunie Drogę Stanisławskiego (a właściwie jej dolny fragment - Drogę Hajdukiewicza-Sawickiego WHP 2843).
Warunki okazały się być świetne! Droga nie ma żadnego opisu w necie i znalazłem tylko jedną relację Słowaków sprzed 6 lat, więc chyba trafiliśmy na perełkę. Droga startuje charakterystycznym wciętym żlebem, w którym zastaliśmy fantastyczne betony i trudności ok WI2/II.
Żlebem dochodzimy do pierwszego progu, który okazał się być trudniejszy niż to wyglądało z dołu. Warto go zrobić ze sztywną asekuracją, bo wychodzi się w bardzo strome śniegi ze sporym runoutem nad śrubą (okolice WI3+,WI4). Ja się tam wpakowałem na lotnej.
Następnie znowu mieliśmy rewelacyjne firny przemieszane z lodem o małych trudnościach, którymi doszliśmy pod kluczowy próg lodowy- ok. 10 metrów absolutnie pionowej kurtyny i kolejne paręnaście metrów mniej stromego terenu powyżej. Ten wyciąg pocisnął lepiej rozwspinany Michał. Lód w naszym przypadku był wymagający- brak rzeźby i krucha wierzchnia warstwa sprawiały, że ten niedługi odcinek bardzo nabijał. Propozycja wyceny to dolna granica WI5. Według jedynej znalezionej relacji sprzed 6 lat WI5+, ale szli z nartami na plecach.
Stanowisko pod cruxem zrobiliśmy w grotce lodowej po lewej (śruby+hak/kostka). Po trudnościach jest hak po prawej i możliwość dołożenia friendów i haka.
Po tym wyciągu jak to w Tatrach zazwyczaj bywa niestety kończą się trudności i zostaje żmudne torowanie żlebem do Pośredniej Kapałkowej Przełączki. Z niej zejście na zachodnią stronę grani ewidentnym żlebem (lawiniastym gdy operuje słońce).
Łącznie ok. 450m, z czego 150m wspinania. Warto zabrać ze 2 cienkie haki na stanowiska i kilka friendów. Warto dodać, że górny próg da się obejść z lewej po skale, gdyby się okazało, że kurtyna lodowa nie wzbudza zaufania.
Opr. Jakub Ciechański
Komentarze obsługiwane przez CComment