Pomysł na organizację wyprawy w tę część górskiego świata pojawił się u mnie po przeczytaniu książki Wiktora Ostrowskiego "Wyżej niż kondory", opisującej pierwsze polskie wejścia na szczyty andyjskie. Za cel główny wyjazdu wybraliśmy Mercedario oraz najwyższe wzniesienie kontynentu - Aconcagua. Podczas naszej ekspedycji będziemy poruszać się śladami naszych wielkich poprzedników. Dla mnie będzie to trzeci wyjazd w Andy. Za pierwszym razem udało mi się wejść na Aconcagua. Wyprawa z 2008 roku nie powiodła się. Cerro Mercedario nie wpuściło nas na wierzchołek. Zobaczymy, czy tym razem góra będzie dla nas łaskawa.
Byliśmy na wyspie! Dosłownie na malutkiej stromej wyspie, wyrastającej z jakiegoś morza zbałwionych, kłębiących się w dzikim chaosie, ciężkich ołowianych chmur. Zapełniały one szczelnie nie tylko doliny, ale zakrywały też wszystkie otaczające, a znacznie niższe szczyty. I w tej szarej przetaczającej się masie - huczało! Grzmoty piorunów nieomal zlewały się razem - jak salwy oddawane z setek dział.
"Wyżej niż kondory" W. Ostrowski
Plan działania
Wylatujemy z kraju na początku stycznia do Buenos Aires. Następnie ze stolicy Argentyny udajemy się do Mendozy. Tutaj załatwiamy wszelkie formalności, organizujemy transport sprzętu do bazy u stóp Mercedario. Kolejne dni będą nam upływać na zdobywaniu aklimatyzacji oraz zakładaniu obozów. W tym rejonie zamierzamy spędzić około dwóch tygodni. Po zakończeniu akcji górskiej na Mercedario wracamy do Mendozy. Załatwiamy wszelkie pozwolenia oraz sprawy związane z naszym kolejnym celem - Aconcagua. Udajemy się do Puente del Inca, skąd doliną Horcones zamierzamy dotrzeć do bazy Plaza de Mulas. Jako drogę wejścia na szczyt wybraliśmy drogę pierwszych zdobywców. Oczywiście to tylko teoretyczny plan... Wszystko zweryfikują warunki panujące na miejscu. Andy to góry słynące z bardzo silnych wiatrów. Gdy na horyzoncie pojawia się "el viento blanco" - tzw. biały wiatr - to lepiej w góry nie wychodzić.
Resztę czasu poświęcimy na zwiedzanie Buenos Aires - skąd po czterech tygodniach wyprawy wrócimy do Polski.
Cele:
Mercedario 6770 m
Mercedario - "Daleko, daleko jeszcze, na południowym zachodzie wznosił się olbrzymi, czerwony szczyt. Górował tak wyraźnie nad całym otoczeniem, nad tym morzem - nie! oceanów szczytów! że nie miało się najmniejszej wątpliwości - to był Mercedario". To fragment książki "Wyżej niż kondory" opisującej wyprawę z 1934 roku. Wówczas pierwszego, dziewiczego wejścia na szczyt dokonali W. Ostrowski, A. Karpiński, S. Daszyński oraz S. Osiecki. Góra leży w całości na terenie Argentyny w stanie San Juan.
Aconcagua 6962 m
Aconcagua - leżąca w Andach Argentyńskich jest najwyższą górą obu Ameryk, a także najwyższym szczytem poza kontynentem azjatyckim. Szczyt po raz pierwszy został zdobyty przez M. Zurbriggena w roku 1897. Natomiast w 1934 roku ósmego wejścia na szczyt dokonała wyprawa polska (Ostrowski, Osiecki, Daszyński i Narkiewicz) wytyczając jednocześnie nową, pierwszą po wschodniej stronie góry, bardzo ambitną drogę biegnącą lodowcem - dziś zwanym Lodowcem Polaków.
Uczestnicy wyprawy:
Skład wyprawy tworzą ludzie o dużym doświadczeniu górskim oraz podróżniczym. Docelowo ekipa będzie liczyć 12 osób.
Pomysłodawca i kierownik wyprawy
Marek Bytom
Natalia Figiel
Magdalena Kasak
Katarzyna Dyrda
Adam Broll
Marcin Woliński
Wojtek Kaliciński
Janusz Ogonowski
Więcej o wyprawie na stronie: www.marek.bytom.pl/andy2011.html
Specjalnie dla was utworzyliśmy wątek na forum o wyprawie na Mercedario i Aconcague. Możecie tu zadawać pytania do uczestników wyprawy (w miarę możliwości odpowiedzą na wasze pytania ;), dyskutować o wyprawie, itp ;)
Patronat medialny i sponsorzy wyprawy:
Komentarze obsługiwane przez CComment