Streaming w ostatnich latach stał się niesamowicie popularnym sposobem przedstawiania różnego rodzaju treści. Początkowo służył przede wszystkim do gier internetowych, następnie pojawiły się transmisje ze wszelkiego rodzaju gier wideo, czy nawet bijące rekordy popularności kasyno online w Polsce. W ostatnim czasie do tego grona dołączyły streamy IRL, które po prostu przedstawiają relacje z życia danego twórcy. Pomimo tego, że każdy może tworzyć coś innego, zasady budowania kanału są najczęściej takie same. Wystarczy mieć w sobie „to coś” — charyzmę i pomysł na siebie, a uda się osiągnąć sukces.
Na przełomie lutego i marca w rejonie dolin Eikesdalen i Litledalen działała siedmioosobowa grupa polskich wspinaczy. Gosia Jurewicz, Józek Soszyński, Jasiek Kuczera, Marcin Księżak, Jarek Woćko, Andrzej Sokołowski oraz niżej podpisany pomysłodawca wyjazdu Przemek Memek Cholewa.
Masyw Goksoyra. Fot. Józef Soszyński
Gośka Jurewicz na zachodnim filarze N wierzchołka Goksoyra. Fot. Józef Soszyński
Środkową część Norwegii znam dość dobrze, gdyż od wielu lat pracuję w rejonie nieodległego Oppdal i wiele razy odbywałem wycieczki w kierunku wybrzeża, zafascynowany tamtejszymi górami. Wspinając się z norweskimi kolegami uzmysłowiłem sobie, że lokalni wspinacze w większości skupiają się na lodospadach, pozostawiając wiele kilkusetmetrowych urwisk skalnych nadal nietkniętych. Na pewno przyczyniło się do tego duże zatrawienie skały gór, które startując niemal wprost z poziomu morza, osiągają wysokość bezwzględną 1800 m. Dla nas, taterników, zimowe trawki stanowią wręcz dodatkową zaletę, więc postanowiliśmy sprawdzić jakie będzie to norweskie mikstowe wspinanie. Mając sporą kolekcję zdjęć ścian, filarów dolin Litldalen i Eikesdalen nietrudno było mi znaleźć towarzyszy wyprawy. Za bazę obraliśmy sobie przytulny domek w Eresfjord, zaledwie 15 minut podejścia od zachodnich ścian masywu Goksoyra. Pogoda przez 3 tygodnie naszego pobytu pozwoliła zrealizować większość z zaplanowanych wspinaczek.
Dolina Litledalen z filarami Harstadnebba i Langrabbpigen. Fot. Małgorzata Jurewicz
Wspięliśmy się w trójkowym zespole (Gosia, Józek i ja) zachodnim filarem N wierzchołka Goksoyra. Będziemy długo pamiętać tą fantastyczną linię, posiadającą wszelkie cechy superklasyka. Podczas pierwszych godzin wspinaczki na lotnej asekuracji (III-IV, miejsca V) odnajdywaliśmy właściwą drogę wśród niezliczonych ścianek, trawersów, kominków, zaciątek i płyt. Po wyjściu na wypłaszczenie filara, otworzyła się przed nami niesamowita sceneria gór i fiordów środkowej Norwegii, oświetlona charakterystycznym dla tej szerokości geograficznej miękkim światłem. Natomiast górna część drogi zapewniła nam kilka świetnych, piątkowych wyciągów trawkowo-mixtowych na sztywnej asekuracji. Drogę skończyliśmy w zachodzącym słońcu po 10 godzinach.
Droga Polska fototopo. Oprac. Marcin Księżak. Fot. Jarek Woćko
W rejonie Eiksdalen pozostawiliśmy własny ślad, wytyczając dwie nowe drogi na 450 metrowej ścianie, znajdującej się nad naszym lokum. Ice Forest droga Jaśka Kuczery i Marcina Księżaka zaczynająca się przyjemnym 3 wyciągowym lodem oraz Vertical Garden Józka Soszyńskiego i moja, dostarczyły nam kupę radości z pokonywania dziewiczego terenu. Stanowiska i zjazdy z drzew stanowią niewątpliwy atut obu linii, powstałych w sumie z przypadku pod koniec naszego pobytu - zagrożenie lawinowe nie pozwoliło nam działać na większych formacjach.
Jarosław Woćko na Brudasloret. Fot. Małgorzata Jurewicz
Powspinaliśmy się również na lodach. Z Sokołem udało się nam zrobić 450 m Brudesloret WI5, Jasiek i Marcin natomiast załoili górny próg Mardalsfossen WI6 czyli 297m totalnego pionu, czwartego co do wysokości lodospadu na świecie o swobodnym spadku (dolny, łatwiejszy próg 350 m wysokości w tym sezonie nie wylał wystarczająco). O przejściu wyjazdu czyli Drodze Polskiej na Togveggen, poświęconej pamięci Maćka Berbeki i Tomka Kowalskiego mogliście przeczytać więcej we wcześniejszej wiadomości.
Mardalsfosen. Fot. Jarosław Woćko
Podsumowując; środkowa Norwegia posiada wprost nieograniczony potencjał prowadzenia nowych dróg mikstowych na kilkusetmetrowych formacjach, w związku z czym uczestnicy tegorocznej wyprawy zapowiedzieli swój szybki powrót do krainy fiordów ;).
Bula Goksoyra, Nowe Drogi. Oprac. Józef Soszyński, Marcin Księżak. Fot. Jan Kuczera
Marcin na ostatnich metrach Drogi Polskiej. Fot. Andrzej Sokołowski
Przejścia chronologicznie:
24 II - Gosia i Józek: Inste Strandkolvfossen 80m WI5-, Yste Strandkolvfossen 120m WI5-,
24 II - Jarek i Przemek: Lodospad 80m WI5
25 II - Gosia, Józek i Przemek: Goksoyra północny wierzchołek zachodnim filarem M5+, 900m, 10h (3-cie przejście, 2-gie zimowe)
26 II - Jarek i Przemek: masyw Goksoyra zachodnim żlebem WI4, śnieg 40stopni, 450m
27 II - Gosia, Józek, Jarek: Yste Mardola WI4+, 400m
28 II - Andrzej i Przemek: Brudesloret WI5, 450m
28 II - Jasiek i Marcin: Brudesloret WI5 bez 50m (awaria czołowki)
W kolejnych dniach, ze względu na załamanie pogody (wysoka temperatura i opady deszczu) wszyscy uczestnicy podejmowali próby drytoolowe na pobliskiej skalnej ścianie w trudnościach około M7. Kiedy pogoda uległa poprawie, prowadzono dalszą działalność górską.
7 III - Gosia, Józek, Jarek: Brudesloret 450m, WI5 bez dwóch wyciągów (złe warunki lodowe)
7-9 III - Przemek, Andrzej, Jasiek, Marcin: Togveggen nowa linia Droga Polska M7, VI+, A1+, 700m
9 III - Gosia, Józek: rekonesans na zachodnim filarze Harstadnebba do wysokości ok 400m
12 III - Jasiek, Marcin: "Bula pod Goksoyrą" nowa droga Ice Forest M5+, WI4, 450m, 7h
14 III - Józek, Przemek: "Bula pod Goksoyrą" nowa droga Vertical Garden M6+, WI4, 450m, 10h
14 III - Jasiek, Marcin: Mardalsfossen WI6, 300m
Memek na dziewiczym lodzie WI5. Fot. Jarosław Woćko
Pragniemy bardzo podziękować Polskiemu Związkowi Alpinizmu i www.hardrock-wspinanie.pl za pomoc w realizacji wyprawy oraz sponsorom sprzętowym Monkey’s Grip, Hi Mountain, Montano i FIXE za doskonałe produkty.
"Świat potrzebuje ryzykantów. Inspirują, rzucają wyzwania, zachęcają. Wzniecają iskry i rozpalają płomienie, które płoną jeszcze długo po ich śmierci. Mają odwagę robić to, co wydaje się niemożliwe. Ale nie bez kosztów". Maria Coffey
Powyższy cytat to pierwszy akapit "Mrocznej strony gór", książki której autorka - najkrócej mówiąc - pisze o wpływie wspinaczki na ludzkie życie - o oślepiającym blasku i mrocznej stronie ryzyka. Podzielona jest ona na jedenaście rozdziałów z których każdy opowiada o rzeczach trudnych, takich jak śmierć w górach, kalectwo, związki wspinaczy, itp. Każdy rozdział skupia się na innej rzeczy, lecz wszystkie łączą się w spójną całość.
Autorka była przez dwa i pół roku dziewczyną Joe Taskera i dzięki temu związkowi miała okazję poznać od podszewski bogate środowisko wspinaczy angielskich, oraz samo życie "dziewczycny himalaisty". Po śmierci Joe'go na Evereście Maria potrzebowała sporo czasu na otrząśnięcie się i ponowne ułożenie sobie życia.
W 1999 roku brała udział w seminarium na temat "kosztów ryzykownych aktywności" na kanadyjskim Festiwalu Filmów Górskich w Banff. Tam powstał pomysł napisania tej książki.
Opis wydawcy
Wspinacze uważają, że ich pasja jest warta ponoszonego ryzyka. Ale kiedy dojdzie do tragedii, co dzieje się z ich bliskimi? Jak radzą sobie w cieniu góry? Dlaczego planują przyszłość z osobą, która stale ryzykuje życie? Te pytania we wspinaczkowym świecie długo pozostawały niewypowiedziane. Maria Coffey załamała to tabu po tym, jak jej partner, Joe Tasker, zaginął na północno-wschodniej grani Everestu.
Coffey zaczyna tam, gdzie skończył Jon Krakauer. Opisuje to, co dzieje się po tragicznych wypadkach wspinaczkowych. Mówi o stracie głosami najlepszych światowych wspinaczy oraz ich rodzin i partnerów – Conrada Ankera, Chrisa Boningtona, Anatolija Bukriejewa, Lynn Hill, Joego Simpsona, Eda Viestursa i wielu innych.
Więc jak w końcu jest? Warto kochać wspinacza…? „Mroczna strona gór” zadaje to pytanie. Ale czy na nie odpowiada? Zapraszamy do lektury.
Książka zdobyła prestiżową nagrodę National Outdoor Book Award.
tytuł oryginału: Where the mountain casts its shadow: the dark side of extreme adventure
autor: Maria Coffey
przekład z języka angielskiego: Grażyna Tłaczała
liczba stron: 216
format: 145 x 210 mm
oprawa miękka
wydanie 1, 2013 r.
ISBN 978-83-7136-095-4
Maria Coffey rozpoczęła karierę pisarską w 1989 roku publikacją książki „Fragile Edge: Loss on Everest”. Od tego czasu opublikowała kolejne dziewięć książek, dokumentujących jej wyprawy i podróże po całym świecie z mężem Dagiem Goeringiem. Pochodząca z Anglii autorka mieszka obecnie na zachodnim wybrzeżu Kanady, gdzie wraz z Dagiem prowadzi biuro podróży przygodowych „Hidden Places”. Więcej informacji na jej stronie internetowej www.hiddenplaces.net.
Subiektywna recenzja
213 stron w miękkiej oprawie bez zdjęć - czysta treść... A w niej znajdziecie wszystko to czego (jeśli jesteście wspinaczami, lub ich rodzinami) nie chcielibyście doświadczyć. Przeczytacie tutaj o śmierci w górach, odmrożeniach, kalectwie, rozpadach związków, lecz z drugiej strony wiele będzie fragmentów o pięknie, ekscytującym życiu, szczęściu.
W książce pojawi się cała plejada znanych wspinaczy takich jak: Conrad Anker, Barry Blanchard, Chris Bonnington, John Harlin, Steve House, Tomaz Humar, Andy Kirkpatrick, Aleks Lowe, Alex McIntyre, Wanda Rutkiewicz, Doug Scott, Joe Simpson, Joe Tasker, Don Whillans, Jim Wickwire i wielu innych. Za sprawą tych osób książka wiele zyskała.
Mroczna strona gór przede wszystkim może uświadomić nam jaka będzie cena naszego wspinania, lub wspinania bliskiej nam osoby. Przykładowo wskaźnik śmiertelności na wyprawach w góry wysokie to aż 4,3%.
A już na Annapurnie i K2 odpowiednio 7,3 i 11,6%. "Zdobywanie szczytu K2 z myślą, że z 11,6% prawdopodobieństwem możesz nie zejść z niego żywym musi być niepokojące" - stwierdził zaangażowany w te badania Raymond Huey. "Przecież 11,6%, niebezpiecznie zbliża się do prawdopodobieństwa zginięcia w rosyjskiej ruletce, które wynosi 16,7%".
Jest to pierwsza książka - o takiej tematyce - którą miałem okazję czytać. Być może z tego względu, szybko mnie wciągnęła i błyskawicznie ją przeczytałem. Ostatecznie przedstawione w tej książce sytuacje zrobiły na mnie duże wrażenie.
Nie jest to na pewno kolejna książka w której, gdzieś, ktoś wszedł i opisał to. Wszystko obraca się wokół gór i wspinania, raczej od strony ludzkiego nieszczęścia. O tym się zazwyczaj nie mówi, lecz warto rozważyć co się stanie jeśli podczas wspinania będziemy mieli wypadek w następstwie którego staniemy się kalekami, lub zginiemy... Co poczną nasi bliscy? Pół biedy jeśli nie mamy dzieci, żony, lub dziewczyny, czyli de facto żadnych zobowiązań rodzinnych. Sytuacja diametralnie się skomplikuje jeśli mamy.
Z drugiej strony książkę tą warto podarować naszemu partnerowi (zwłaszcza jeśli nie wspina się), tak aby miał przedsmak tego jak może wyglądać związek ze wspinaczem, lub himalaistą. Łatwo nie będzie.
Damian Granowski
Sopel (Sopeľ) (WI5/II) - Lodospad w Dolinie Wielickiej. Uważany za jeden z najpiękniejszych lodospadów w Tatrach.
Sopeľ. Fot. tatry.nfo.sk
Wycena: WI5/II
Zagrożenia obiektywne:
Nachylenie: do 90 stopni
Długość / liczba wyciągów: 2 wyciągi, lub jeden długi
Czas przejścia: 1-2 godzina
Wysokość podstawy n.p.m.:
Lokalizacja: Tatry / Dolina Wielicka
Namiary GPS:
Wystawa: E
Czas podejścia: 3 godziny z Tatrzańskiej Polanki, 30-45 minut ze Śląskiego Domu
Uroda: Sam oceń ilością gwiazdek (góra artykułu) jeśli się wspinałeś
Pierwsze przejście: 1980, 9 marca. Zespół: M. Marek i L. Rozsíval.
Pierwsze przejście samotne: 1992, 10 lutego - P. Závacký.
Dojście
Za Śląskim Domem kierujemy się na lewy brzeg stawu. Sopel znajduje się na prawo od Żlebu Stolarczyka.
Opis
Pierwszy wyciąg jest kluczowy. Startujemy najpierw łatwym lodem (około WI3), by finalnie wbić się w osławiony Sopel (WI5). Teoretycznie przed soplem możemy założyć stanowisko, lecz chyba lepiej zrobić cały lodospad na jeden wyciąg. Po przejściu sopla idziemy około 10 metrów i po lewej stronie mamy stanowisko.
Adam Potoczek na Soplu. Podstawa sopla miała wtedy średnicę ok. 30 cm. W tych warunkach Adam wycenił lodospad na WI6-. Fot. Maciej Kocurek / wspinanie.pl
Zejście
Zjazd ze stanowiska
Sprzęt
8-12 śrub lodowych
Historia zdobywania
Nikt jeszcze nie dodał historii. Wrzuć w komentarzach!
Ciekawostki
Znasz ciekawostki o tym lodospadzie? Podziel się nimi.
Cytaty
Znasz wypowiedzi ludzi o tym lodospadzie? Podziel się nimi
Topo
Sopel i Orolin. Fot. Łukasz Nowak
Masz topo? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!
Zdjęcia
Łukasz Nowak w trudnościach Sopla. Dobrze wylany. Fot. Damian Granowski
Masz zdjęcia? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!
Filmy
Wyszperałeś w sieci filmy o tym lodospadzie? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!
Jeśli mieliście jeszcze jakieś nadzieje na wspin w Tatrach, to ogłoszenie czwórki lawinowej przez TOPR raczej je rozwiało. Baa... nawet skitury gdzieś wyżej raczej odpadają.
Poniżej info od TOPR
Warunki do wyjść w góry zdecydowanie niekorzystne. Zaleca się zaniechanie wszelkich wyjść w teren wysokogórski. Wyzwolenie lawiny jest prawdopodobne na licznych stromych stokach już przy małym obciążeniu dodatkowym. Możliwe jest samorzutne schodzenie licznych średnich, a często również dużych lawin.
Szczegółową pogodę (wykresy, kamery, itp) znajdziecie w naszym mini serwisie "Pogoda w Górach". Zapraszamy również do "polubienia" naszego profilu FB "Pogoda w Górach" - dzięki czemu będziecie dostawać bezpośrednio na wasz profil na fejsie informacje o warunkach pogodowych i wspinaczkowych w górach.
20 marca 2013 roku zmarł w wieku 89 lat Wallace George Lowe, który był ostatnim uczestnikiem wyprawy, której w 1953 udało się zdobyć Mount Everest (na szczycie stanęli wówczas Edmund Hillary i Sherpa Tenzing Norgay). George pochodził z Nowej Zelandii. Był wspinaczem, odkrywcą, reżyserem filmowym.
George Lowe. Fot. Phillip Jackson
Data i miejsce urodzenia: 1924, 15 stycznia (Nowa Zelandia)
Data i miejsce śmierci: 2013, 20 marca (Ripple w Anglii)
Biografia
Nikt nie dodał jeszcze biografi tej osoby. Możesz być pierwszy. Zamieść biografię w komentarzu na dole
Dokonania górskie
HImalaje i Karakorum
1951 - udział w pierwszej nowozelandziej wyprawie w Himalaje. Wyprawa zdobyła Mukut Parbat (7242 m).
1953 - udział w wyprawie na Mount Everest
Inne
Wiesz o przejściach danej osoby? Podziel się swoją wiedzą z nami. Dodaj przejście na dole w komentarzu!
Wyprawy
Ciekawostki
Znasz ciekawostki o tej osobie? Podziel się z nami nimi ;)
Cytaty
Dorzuć cytaty tej osoby w komentarzach ;)
Zdjęcia
Podrzuć linki do zdjęć tej osoby, a z chęcią zamieścimy
Filmy
Nie ma jeszcze filmów o tej osobie. Możesz dorzucić linki w komentarzach, a zamieścimy!
Zastanawialiście się kiedyś w jaki sposób powstaje różny sprzęt wspinaczkowy. W cyklu artykułów "Sprzęt wspinaczkowy" postaramy się pokazać niektóre procesy produkcyjne. Na pierwszy ogień idzie produkcja Master Camów przez firmę Metolius.
- Filmik z ataku szczytowego na Broad Peak
- Miso Sabovčík i Adam Kadlečík przeszli Wielką Grań Tatr zimą!
- Pierwsze zimowe przejście Sagwand
- Silvo Karo
- Informacja prasowa spisana przez członków wyprawy na Broad Peak
- Zimowy Elbrus 2013 – relacja z wyprawy
- Nowy termin i zapisy na Bieg Ultra Granią Tatr
- Próba na Rosyjskiej Drodze na Eigerze
- Sezon skiturowy w pełni!
- Śnieg – pochyłość – lawina: co zrobić, by się pod nią nie znaleźć