Wypadek Andrzeja Bargiela podczas wejścia na ośmiotysięcznik

Wybity bark, tragiczna historia Alex’a Lowe i wyjście na 7500 m.n.p.m – miniony tydzień był kluczowy dla narciarskiej wyprawy Shishapanga Ski Challenge. Teraz pozostał tylko atak na szczyt!

Andrzej i Grzesiek podczas aklimatyzacji. Fot. Kin Marcin/Red Bull Content Pool

Wybity bark Andrzeja

W dniach 19-20 września, Andrzej nie najlepiej się czuł (spędził 2 dni bez jedzenia w bazie). Prawdopodobnie efektem tego osłabienia był groźny wypadek jaki przydarzył mu się 21 września, idąc do góry w stronę Grzegorza, Marcina i Darka. Podczas przekraczania lodowcowego potoku, jeden z kijków zablokował się skutecznie pośród skał i szarpnął do tyłu ciałem Andrzeja. W wyniku tego upadku wypadł mu bark ze stawu. Zachowując zimną krew, podkładając kijek turystyczny pod ramię, samemu nastawił sobie uszkodzony staw. Ta dramatyczna okoliczność, oraz niezwykle bolesne ale szybkie wyratowanie się z niej, spowodowały, że pozostawił swoje szanse na udział w wyprawie (najbliższy szpital jest oddalony o ok. 40 km od Shishapangmy). Na szczęście wszystko jest dobrze z jego ramieniem.

Tragiczna historia znalezionych nart

Pojawiły się przypuszczenia do kogo mogą ewentualnie należeć znalezione narty przez Andrzeja i Darka kilka dni temu. Znana kanadyjska pisarka (autorka wielokrotnie nagradzanej książki „Freedom Climbers” o złotej erze polskiego himalaizmu) Bernadette McDonald (która przez 20 lat była dyrektorką Banff Mountain Film Festival), usłyszawszy historię odnalezienia nart, natychmiast skojarzyła to znalezisko z tragiczną śmiercią Alexa Lowe’a w lawinie pod Shishapangmą 5 października 1999 roku. Alex Lowe, Conrad Anker i David Bridges, w ramach American Shishapangma Ski Expedition, mieli zamiar zjechać południowo ścianą, tzw. drogą polsko-szwajcarską. To było marzenie Alexa, by dokonać tego zjazdu. Niestety, podczas przekraczania płaskiej części lodowca przy podejściu, ogromny serak, ok. 1800 metrów ponad nimi runął w dół. Początkowo himalaiści wręcz robili zdjęcia temu zjawisku jakie daleko od nich się wydarzyło. Niestety. Masy śniegu nabrały prędkości ok. 100 km/h. Szybko się okazało, że są na linii „strzału” i nie zdążą uciec. Zginął Alex Lowe i David Bridges (dwukrotny Mistrz USA w paraglidingu). Anker został szczęśliwie „zdmuchnięty” przez falę uderzeniową i z licznymi obrażeniami, przeżył ten wypadek. Czy odnalezione narty są pozostałością po wyprawie Alexa?

Udana aklimatyzacja

Po odzyskaniu sił i minięciu bólu spowodowanego kontuzją barku, uczestnicy polskiej wyprawy konsekwentnie realizowali zamierzone cele. Wyprawa założyła obóz I na wysokości 6400 m.n.p.m. Udało się także założyć obóz II na wysokości 6900 m.n.p.m, oraz w ramach wyjścia aklimatyzacyjnego Andrzej i Grzegorz osiągnęli 7500 m.n.p.m. To bardzo ważne, że udało się osiągnąć tą wysokość. Obecnie wszyscy uczestnicy zjechali do bazy i odpoczywają. Ich jedynym celem jest obecnie atak szczytowy, który na przełomie września i października przeprowadzą. Oprócz osiągów wysokościowych, swoje limity podciągnął Marcin Kin, wychodząc na nartach na 6400 m.n.p.m. Darek Załuski, najbardziej doświadczony himalaista, oprócz bycia „dobrym duchem” wyprawy, intensywnie filmuję dokonania swoich kolegów. Marcin także pracowicie fotografuję o czym można się przekonać oglądając wysyłane przez niego przepiękne zdjęcia publikowane na stronie redbull.pl (http://www.redbull.com/pl/pl/adventure) oraz w serwisie mediowym Red Bull Content Pool (wwwredbullcontentpool.com).

Andrzej i Grzesiek w najwyższym osiągniętym punkcie. Fot. Grzegorz Bargiel

Okno pogodowe z widokiem na szczyt

-Tym co obecnie stanowić będzie o sukcesie wyprawy jest przede wszystkim pogoda. Wynika z relacji, że uczestnicy ekspedycji są w dobrych nastrojach i osiągnęli sukces aklimatyzacyjny. Z obiektywnych zagrożeń jakie mogą ich spotkać, są szczeliny lodowcowe, pękające seraki, niska temperatura i wiatr. Jeśli wyeliminują do minimum te czynniki, choćby przez „wstrzelenie się” w okno pogodowe, to są skazani na sukces. Widać to po ich motywacji i przygotowaniu-mówi ratownik TOPR Jakub Brzosko. Pozostało nam wszystkim trzymać kciuki za powodzenie wyprawy i ich bezpieczne zdobycie szczytu oraz zjazd do bazy. Parafrazując znaną reklamę pewnego banku, można powiedzieć „Uśmiech kucharza Renzziego w bazie, gratulującego zjechania ze szczytu- bezcenny”.

Przyjaciele wyprawy

Realizacja tak ekstremalnych marzeń to nie tylko wyzwanie fizyczne i psychiczne, ale również finansowe. Na szczęście są w naszym kraju firmy, które są gotowe poprzeć nawet najbardziej ryzykowne przedsięwzięcia. Pierwszą z nich jest firma CTL Logistics kompleksowy operator logistyczny, który jest sponsorem strategicznym wyprawy. Kolejnymi jest LOTTO, sprzęt elektroniczny Sony, oraz łączność satelitarna TTcomm. Ekipę wspierają sprzętowo Salomon, Sunnto, Atomic, Pajak, a skrzydeł dodaje im Red Bull.

Najnowsze informacje z ekspedycji są publikowane na blogu Andrzejbargiel.com, fanpage’u (https://www.facebook.com/pages/Andrzej-Bargiel/170845269678769?fref=ts) oraz na platformach partnerów medialnych czyli National Geographic, Malemen, Art. & Business, Teleexpress, RMF FM i Spotkania z Filmem Górskim. O oprawę PR’ową akcji dba firma JoyRide.

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Schronisko pod Rysami otwarte

Najwyżej położone schronisko górskie w słowackiej części Tatr - Chata pod Rysami na wysokości 2250 m n.p.m. zostało w środę otwarte po trwającej trzy lata gruntownej przebudowie. Schronisko zyskało m.in. odpierający lawiny mur obity tytanowo-cynkową blachą.

Chata pod Rysami. Fot. wikipedia

Chata pod Rysami, ze względu na swoje położenie, była wielokrotnie niszczona przez lawiny. W 2000 roku potężna lawina śnieżna zniszczyła m.in. całe kamienne piętro schroniska. Prowizorycznie odbudowane schronisko zostało zniszczone rok później. Po tym planowano przeniesienie schroniska w inne, bezpieczniejsze miejsce, ale ostatecznie zdecydowano o jego przebudowie w dotychczasowym położeniu.

Inwestycja kosztowała 600 tys. euro. a prace budowlane trwały od czerwca 2010 r. Przebudowane schronisko zachowało swój pierwotny kształt. Dwukondygnacyjny budynek wieńczy dwuspadowy dach. Schronisko ma charakterystyczną, grafitową fasadę z czerwonymi okiennicami. Liczba miejsc noclegowych pozostała taka sama, czyli 14 łóżek na poddaszu. Powiększono natomiast jadalnię, gdzie turyści mogą spać na podłodze i ogrzać się przy wielkim kaflowym piecu. Chata jest zasilana energią słoneczną z kolektorów zainstalowanych na dachu.

Ze względu na usytuowanie schroniska w terenie trudno dostępnym pod wierzchołkiem Rysów, prace budowlane były bardzo trudne - odbywały się tylko w sezonie letnim. Większość materiałów budowlanych transportowano za pomocą śmigłowca - w ten sposób przewieziono w sumie ponad 500 ton budulca.

Chata pod Rysami czynna jest w sezonie letnim od 16 czerwca do 31 października. Zaopatrzenie do tego schroniska przynoszą tragarze pieszymi szlakami lub turyści, którzy za wniesienie ładunku otrzymują za darmo herbatę z sokiem malinowym. Schronisko jest w niewielkim stopniu zasilane elektrycznie poprzez zainstalowane na dachu baterie słoneczne. Woda pochodzi z roztopionego śniegu lub - pod koniec sezonu - ze strumyka położonego poniżej. Atrakcją Chaty pod Rysami jest zawieszona nad urwistą przepaścią sucha toaleta, z której roztaczają się piękne widoki.

Historia Chaty pod Rysami sięga 1931 roku, kiedy na osuwisku pod Przełęczą Waga zaczęto budowę pierwszego schroniska. Uroczyste otwarcie schroniska nastąpiło 16 lipca 1933 roku. Chata pod Rysami była wielokrotnie niszczona przez schodzące z gór lawiny skalne i śnieżne.

Źródło: PAP

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Wielkie wygrane w kasynach online: Prawdziwe historie

Ogromne wygrane w kasynach internetowych: Realne historie

Trafienie jackpota w kasynie online to bez dwóch zdań główny cel i marzenie wszystkich miłośników hazardu. Zawrotne sumy, które czekają w grach z progresywnym jackpotem, dość mocno działają na wyobraźnie. Zgarnięcie takiej wygranej może wręcz ustawić zwycięzcę do końca życia. To sprawia, że tak wiele osób uwielbia dziś grę na slotach, bo to właśnie tam czekają największe wygrane. Ponadto, bonusy bez depozytu dedykowane automatom online, takie jak w mr bet 50 free spins, jeszcze bardziej zachęcają graczy do spróbowania swojego szczęścia w kręceniu bębnami i przede wszystkim dają możliwość trafienia jackpota całkowicie za darmo.

Niemniej jednak nie wszystkim się to udaje. Ba! Większości graczy się to nie udaje i pewnie nigdy nie uda. Niestety tak skonstruowane są gry kasynowe — wygrywają tylko nieliczni. To sprawia, że wiele osób kwestionuje dziś możliwość osiągnięcia dużych wygranych w wirtualnych kasynach. Świat hazardu online zna jednak wiele przypadków, w których to graczom udało się zdobyć potężną wygraną, która odmieniła ich życie o 180 stopni. Oto kilka najciekawszych realnych historii graczy, którzy doświadczyli pokaźnych wygranych podczas gry w kasynie online.

Jon Heywood — ok. 17,2 miliona dolarów

Nie da się ukryć, że najbardziej emocjonującą i elektryzującą historią o potężnej wygranej w kasynie online jest historia prostego brytyjskiego żołnierza — Jona Heywooda, który to w 2015 roku trafił na usta wszystkich osób w branży iGaming. Jon postanowił pewnego dnia zarejestrować się w kasynie internetowym i spróbować swojego szczęścia w Mega Moolah, popularnym automacie z progresywnym jackpotem, oferującym następującą specyfikację:

RTP: 94%;

Układ: 5-3;

Linie wypłat: 25;

Zmienność: średnia.

Tego dnia szczęście zdecydowanie było po stronie Jona, bo 25 minut po założeniu konta Jon stał się milionerem, zgarniając za jednym spinem aż 17,2 miliona dolarów. Nie był on jednak doświadczonym graczem, więc na początku nie wiedział do końca, co się tak naprawdę stało. Nie był świadomy swojej wygranej, więc nie był też nią podekscytowany. Dopiero po chwili doszła do niego informacja, że jego życie wywróciło się właśnie do góry nogami pod względem finansowym, a on sam ustanowił rekord Guinessa w zakresie największego jackpota trafionego przez internet.

Po tej niesamowitej wygranej Jon pozostał jednak normalnym człowiekiem. Nie zdecydował się zrezygnować ze swojej regularnej pracy, a wygrane środki wykorzystał w mądry sposób, pomagając finansowo swojemu tacie oraz najbliższym przyjaciołom.

Norweski student — ok. 13,6 miliona dolarów

Innym szczęściarzem, który doświadczył potężnej wygranej w kasynie internetowym, był norweski student. Po wygranej zdecydował on, że nie ujawni swojej tożsamości i pozostanie anonimowy dla świata. Wygrana ta miała miejsce w 2011 roku na automacie Mega Fortune, a zwycięski spin, który przyniósł ogromne zwycięstwo w kwocie ok. 13,6 miliona dolarów, był o wartości zaledwie 1,5 dolara.

Ta minimalna inwestycja zdecydowanie się opłaciła norweskiemu studentowi, bo dzięki wygranej w kasynie udało mu się w znaczącym stopniu poprawić komfort życia. Przede wszystkim mógł spłacić kredyty studenckie, które ciążyły na nim od pewnego czasu. Dzięki temu mógł stać się wolnym człowiekiem i wieść wygodne życie, bez żadnych zmartwień.

Fiński gracz — ok. 24 miliony dolarów

Wielką wygraną w kasynie internetowym zgarnął też tajemniczy 40-letni fiński gracz, któremu udało się wygrać ok. 24 miliony dolarów. Wygrana ta miała miejsce w 2013 roku w jednym topowych skandynawskich wirtualnych kasyn. Podobnie jak w przypadku poprzednika, fiński szczęśliwiec również grał na automacie Mega Fortune. Stawka zakładu dla zwycięskiego spina była minimalna — wynosiła 25 centów. Ta monumentalna wygrana natychmiast zmieniła życie fińskiego gracza i sprawiła, że stał się on posiadaczem jednej z największych wygranych w historii kasyn online.

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Zapraszamy do zgłaszania obrazów do Konkursu Filmu Polskiego na 11. Krakowskim Festiwalu Górskim

Już za nieco ponad dwa miesiące, w dniach od 6 do 8 grudnia odbędzie się 11. Krakowski Festiwal Górski. Na festiwalowej scenie wystąpi światowa i polska czołówka himalaistów i wspinaczy, odbędzie się szereg prelekcji i warsztatów, a także Mistrzostwa Polski w Boulderingu. Jednak KFG to przede wszystkim trzy dni najlepszego górskiego kina – polscy twórcy mają czas do 15 listopada na zgłaszanie swoich produkcji do festiwalowego konkursu.

Fot. Adam Kokot

Krakowski Festiwal Górski to największa impreza dla miłośników gór w Polsce i jedna z największych w Europie. Pokazanie swojego obrazu właśnie na krakowskim ekranie jest niewątpliwą szansą dla filmowych twórców. Organizatorzy KFG zapraszają rodzimych filmowców (amatorów i profesjonalistów) do zgłaszania swoich obrazów do Konkursu Filmu Polskiego. Główną stawką jest prestiżowe Grand Prix KFG 2013. Na polskich twórców czekają również inne nagrody i wyróżnienia, w tym zaproszenie dwóch wybranych polskich produkcji do rozgrywanego równolegle Międzynarodowego Konkursu Filmowego (zakwalifikowane filmy będą więc mogły walczyć o nagrody w dwóch konkursach).

Ubiegłoroczną nowością Krakowskiego Festiwalu Górskiego było ufundowanie nagrody specjalnej dla wyróżniającego się filmu stricte wspinaczkowego; w zbliżającej się edycji taką nagrodę otrzyma również film o tematyce freeride'owej.

Regulamin konkursu i internetowy formularz zgłoszeniowy dostępny jest na stronie: www.kfg.pl. Termin mija 15 listopada.

***

Nagrody dla polskich filmowców przyznawane są od 2004 roku. Wyjątek stanowiły dwie edycje 2006 i 2011, w których nagród nie wręczono.

Laureatami pozostałych edycji były filmy:

2004 - Na Krawędzi, reż. Aleksander Dębski, Michał Zieliński

2005 – Praszczur, reż. Mirosław Dembiński

2007 - Ścieżka góry, reż. Marek Kłosowicz

2008 - Annapurna na lekko, reż. Dariusz Załuski

2009 - The White House, reż. Łukasz Gabryelski

2010 - Co się wydarzyło na wyspie Pam, reż. Eliza Kubarska

2012 - Wyprawa na Mnicha, reż. Maciej Stasiński

Więcej informacji o festiwalu znajduje się na stronie: www.kfg.pl

11. Krakowski Festiwal Górski

6-8 grudnia 2013 roku

Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie

ul. Rakowicka 27
Pawilon Dydaktyczno-Sportowy

www.kfg.pl

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Wyprawa Andrzeja Bargiela dociera na 6400 m.n.p.m

Andrzej i Grzegorz Bargielowie, Darek Załuski oraz Marcin Kin kontynuują swoją narciarską wyprawę na ośmiotysięcznik Shishapangma. Po wycieńczającym podejściu dotarli do kluczowej bazy numer jeden.

Fot. Kin Marcin/Red Bull Content Pool

W dniach 14 -16 września, uczestnicy wyprawy Shishapangma Ski Challenge przedostali się do bazy na lodowcu Yebokangal Glacier. 15 września wieczorem, wyprawa dotarła do bazy głównej (Base Camp, w skrócie BC) na wysokości 5 000 m.n.p.m. Tam spotkali się z czekającym na nich z całym ładunkiem zapasów, kucharzem Renzzim. Wspólnie z nim, 16 września, transportując sprzęt i ekwipunek na jakach, wyprawa przedostała się dalej do wysuniętej bazy na wysokości 5600 m.n.p.m. Zastali tam 5 innych wypraw. 17 września, po zaaranżowaniu obozu, wyprawa spotkała się z lamą, który odprawił rytualną pudżę (mszę) za powodzenie wyprawy. 18 września postanowili dojść do obozu I, już na nartach ski tourowych. Czekał ich kilkugodzinny, trudny marsz, poprzez skomplikowane formacje lodowcowe, w tym barierę lodowcową- tzw. Icefall. Po pokonaniu trudności, kontynuowali podejście już na nartach, do obozu pierwszego na wysokości 6400 m.n.p.m. Po odpoczynku i uzupełnieniu płynów, zjechali do bazy, w której regenerowali się przed sobotnim (20.09.) wyjściem aklimatyzacyjnym. Jego celem jest poprzez obóz pierwszy, dotarcie do obozu II oraz założenie obozu III. Wg. wstępnych założeń obóz II ma stanąć na wysokości 6700 m.n.p.m.. Obóz III już na 7500 m.n.p.m. Po dotarciu do obozu III, wyprawa zejdzie na noc do obozu II, skąd w dół do bazy. Dla wyprawy, to aklimatyzacyjne wyjście jest kluczowe w całym przebiegu wyprawy. Podczas zejścia z obozu I (6400 m.n.p.m.) Andrzej Bargiel i Darek Załuski, próbując skrócić trasę przez lodowiec, odnaleźli stare narty pochodzące z innej wyprawy. Znany jest fakt, że Jerzy Kukuczka- zdobywając swój ostatni ośmiotysięcznik- właśnie Shishapangmę (18.09.1987 r.), użył w powrocie nart. Szczyt zdobył z Arturem Hajzerem, który niechętny zjeżdżaniu w dół, schodził na piechotę. Czy stare narty należą do wyprawy Kukuczki i Hajzera? Być może dowiemy się wkrótce.

Fot. Kin Marcin/Red Bull Content Pool

Shishapangma Ski Challenge 2013 jest wydarzeniem inicjującym projekt „Hic sunt leones”. Pod łacińską sentencją oznaczającą „nieznane kraje” – skrywa się wielki narciarski plan, zakładający zjazdy z najwyższych szczytów Ziemi. Narty skracają wielogodzinne wędrówki w rozrzedzonym powietrzu, ułatwiają poruszanie się w głębokim śniegu. Celem „Hic sunt leones” będzie pokazanie, że narciarstwo to sport radosny, nawet na dachu świata - tłumaczy Bargiel.

Realizacja tak ekstremalnych marzeń to nie tylko wyzwanie fizyczne i psychiczne, ale również finansowe. Na szczęście są w naszym kraju firmy, które są gotowe poprzeć nawet najbardziej ryzykowne przedsięwzięcia. Pierwszą z nich jest firma CTL Logistics kompleksowy operator logistyczny, który jest sponsorem strategicznym wyprawy. Kolejnymi jest LOTTO, sprzęt elektroniczny Sony, oraz łączność satelitarna TTcomm. Ekipę wspierają sprzętowo Salomon, Sunnto, Atomic, Pajak, a skrzydeł dodaje im Red Bull.

Dodatkowe zdjęcia z wyprawy można znaleźć na stronie redbull.pl (http://www.redbull.com/pl/pl/adventure) oraz w serwisie mediowym Red Bull Content Pool (wwwredbullcontentpool.com). Najnowsze informacje z ekspedycji będą publikowane blogu Andrzejbargiel.com, fanpage’u (https://www.facebook.com/pages/Andrzej-Bargiel/170845269678769?fref=ts) oraz na platformach partnerów medialnych czyli National Geographic, Malemen, Art. & Business, Teleexpress, RMF FM i Spotkania z Filmem Górskim. O oprawę PR’ową akcji dba firma JoyRide.

***

Grupa CTL Logistics jest międzynarodowym koncernem logistycznym działającym od 1992 roku na rynku polskim i w krajach europejskich. Swoim klientom oferuje kompletny produkt logistyczny obejmujący transport kolejowy towarów masowych (tj. węgiel, koks, kruszywa, złom i inne), kontenerów, paliw i chemii, transport samochodowy, spedycję, dzierżawę wagonów oraz obsługę bocznic. Oferta obejmuje towarowy transport kolejowy, przewozy intermodalne, spedycję, usługi przeładunkowe, doradztwo celne, obsługę i utrzymanie taboru infrastruktury kolejowej oraz usługi na terminalach przeładunkowych. CTL Logistics wykonuje przewozy międzynarodowe, będąc tym samym logistycznym pomostem łączącym Wschód z Zachodem oraz Północ z Południem.

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Maraton wspinaczkowy "Big Wall w Sokołach" 2013 już w najbliższą sobotę

Zapraszamy na V edycję maratonu wspinaczkowego "Big Wall w Sokołach". Jak co roku spotykamy się w skałkach Gór Sokolich w pobliżu Jeleniej Góry w ostatnią sobotę września. Impreza organizowana jest tradycyjnie przez Wrocławski Klub Wysokogórski, Szkołę Wspinaczki Granit Michała Kajcy oraz Tabor pod Krzywą.

Baza maratonu znajdować się będzie na Taborze pod Krzywą (w pobliżu wsi Karpniki). Zapisywać się można na miejscu w sobotę od 8:30. Na 9:40 zaplanowana jest odprawa - rozdamy karty startowe, omówimy regulamin, po czym zespoły będą mogły ruszyć w skały na swoją wyimaginowaną ścianę, na której jak wiadomo rywalizujemy przede wszystkim z własnymi słabościami. Start w ścianę o godzinę 10:00.

Odprawa. Fot. Anita Burban

Jak zwykle zespoły będą miały siedem godzin na akcję (10.00-17.00). W tym czasie staramy się pokonać jak najdłuższy dystans wspinaczkowy, zliczając długość i trudności kolejnych przebytych wyciągów. Do 18:00 zbierane będą karty z pokonanymi drogami. Zawody rozgrywane będą w formule towarzyskiej - bez sędziów.

Po zakończeniu zmagań planowany jest posiłek, a wieczorem na odbędzie się ogłoszenie wyników, rozdanie nagród oraz szeroko pojęta integracja. W tym roku zdecydowaliśmy, że ze względu na towarzyski charakter rywalizacji, znaczna część nagród zostanie rozlosowana wśród uczestników.

Serdecznie zapraszamy do wspólnej zabawy!

  • Reguły rywalizacji

1. Udział w imprezie jest otwarty dla zespołów składających się z osób pełnoletnich, przy czym zespół musi liczyć co najmniej dwie osoby. 

2. Uczestnicy w trakcie trwania maratonu (od 10:00 do 17:00) mogą pokonywać zarówno drogi ubezpieczone, jak i drogi o asekuracji naturalnej. Wypełnione karty startowe zespół ma obowiązek przekazać organizatorom na Taborze najpóźniej do godziny 18:00. Godzina 17:00 to czas, kiedy ostatni członek zespołu ma przestać się wspinać - dozwolony jest potem jeszcze zjazd z drogi.

3. Prowadzący wspina się czysto-klasycznie z zakładaniem asekuracji na prowadzeniu (minimalny styl przejścia - PP), drugi wspina się z górną asekuracją klasycznie - na drugiego bądź na wędkę, ale dozwolone jest obciążanie liny (minimalny styl - AF).

4. Nie można powtarzać dróg, a ewentualny wspólny odcinek dwóch dróg nie może być kluczowy dla jednej z nich ani dłuższy niż połowa drogi. 

5. Zawody rozgrywane są w formule towarzyskiej bez sędziów, jednak w uzasadnionych przypadkach (np. wspinanie niezgodne ze sztuką bezpiecznej asekuracji) organizatorzy zastrzegają sobie możliwość nałożenia kar punktowych lub dyskwalifikacji. 

6. Każdy członek zespołu musi przed startem osobiście zapisać się w bazie zawodów.

7. Zawody obywają się na istniejących drogach wspinaczkowych Sokolików (obszar wzgórza Sokolik i Krzyżnej Góry).

8. Wspinanie odbywa się na własną odpowiedzialność. 

9. Mimo że uczestnicy biorą udział w imprezie wyłącznie na własną odpowiedzialność, niedozwolone jest pokonywanie dróg bez liny lub z pominięciem zasad bezpiecznej asekuracji. Stwierdzone odstępstwa od tej reguły będą skutkować automatyczną dyskwalifikacją. Wspinaczka bez asekuracji jest niedozwolona!

  • Zasady punktacji

1. 1 metr drogi = 1 punkt

2. Przyznawane są dodatkowe punkty ze względu na trudność dróg oraz rodzaj zastosowanej asekuracji:

ubezpieczone

własna asekuracja

bonus

III

II

0

IV

III

0

V

IV

0

VI

V

10

VI.1

VI

20

VI.2

VI.1

30

VI.3

VI.2

40

VI.4

VI.3

50

VI.5

VI.4

60

W przypadku dróg wielowyciagowych bonusy przyznawane są za każdy wyciąg.

3. Oszacowanie długości pokonanych dróg i ostateczna ilość punktów za każdą drogę należeć będzie do organizatorów zawodów.

4. W razie ewentualnych sytuacji spornych ostateczny głos będzie należał do organizatorów zawodów.

  • Kategorie

W zasadniczej kategorii "Open" będą mogli brać udział wszyscy chętni (osoby pełnoletnie), ponadto przewidujemy wyróżnienia dla: 

- najlepszego zespołu kobiecego

- najlepszego zespołu mieszanego

- najlepszego zespołu w kategorii "masters" (każdy z członków zespołu ma ukończone 45 lat),
- najlepszego zespołu w kategorii "trad" (liczą się wyłącznie drogi pokonane na własnej asekuracji),
- najlepszego zespołu z Wrocławskiego Klubu Wysokogórskiego.

  • Wpisowe

Opłata wpisowa wynosi 30 zł, obejmuje ona nocleg na Taborze oraz ciepły posiłek po ukończeniu wspinaczki. Jak co roku pozostałą kwotę przekażemy na rzecz Inicjatywy Środowisk Wspinaczkowych "Nasze Skały".

Ilość miejsc noclegowych w domkach jest ograniczona (ok. 20 osób), zatem warto przygotować się na nocleg w namiocie (są wygodne podesty). W razie potrzeby można również wypożyczyć namiot z Taboru. Na miejscu dostępny ciepły prysznic, kuchenki gazowe, woda ze źródła, prądu brak :) Ponadto w pobliżu jest oczywiście kilka innych opcji noclegowych, także o wyższym standardzie.

Dojazd samochodem do Taboru pod Krzywą możliwy jest od strony wsi Karpniki (stromo w dół przy kościółku, potem ok. 2 km utwardzoną drogą polną, potem leśną. Komunikacją publiczną od strony Wrocławia najlepiej dojechać do Trzcińska (PKP), lub Radomierza (PKS, Krycha), skąd czeka nas w pierwszym przypadku 20-minutowy, w drugim 50-minutowy spacer na Tabor.

Z uwagi na konieczność zamówienia posiłków bardzo prosimy o wcześniejsze zasygnalizowanie swojego przyjazdu - mailowo na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Na koniec, dla zachety, fotorelacja autorstwa Anity Burban z zeszłorocznej edycji. A tutaj relacja.

Michał Kajca 
Szkoła Wspinaczki Granit

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Nagrody filmowe i książkowe XVIII Przeglądu Filmów Górskich w Lądku-Zdroju 2013

XVIII Przegląd Filmów Górskich w Lądku Zdroju przeszedł do historii. Poniżej przedstawiamy nagrody filmowe i książkowe. Pełna relacja już wkrótce :).

FILMY

Nagroda główna - GRAND PRIX dla filmu „Two on K2” w reżyserii Darka Załuskiego

Film Najbardziej odbiegający od konwencji kina górskiego „Pod prąd” Piotra Dłużniewskiego

Najlepszy debiut reżyserski „Rower góral i na Ural” Dominika Szmajdy

Najlepszy film krótkometrażowy „Cascada” Ansona Fogla

Najlepszy scenariusz „Pura Vida” Pablo Iraburu i Migueltxo Moliny

Najlepszy montaż „Petzl Rock Trip China” Vladimira Celliera

Najlepsze zdjęcia „Solo Expedition - A short film about Mark Wood, global explorer” Marka Wooda

Oraz Nagroda Publiczności została przyznana filmowi „Rower góral i na Ural” Dominika Szmajdy

KSIĄŻKI

Tytuł Górskiej Książki Roku Jury przyznało wersji albumowej „Korona Ziemi. Nie-poradnik zdobywcy” Artura Hajzera (wydawnictwo Stapis) - za nieszablonowe podejście do tematu, walory narracyjne i staranną edycję.

Przyznano trzy wyróżnienia:

Dla wydawnictwa Stapis za książkę Reinhloda Messnera „Na szczycie. Kobiety na górze”.

Dla wydawnictwa Muza za „Przez pustynie na ośnieżone szczyty” Wojciecha Lewandowskiego. Za nawiązanie do niegdysiejszych wielkich tradycji alpinizmu polskiego i walory literackie niektórych relacji.

Oraz trzecie wyróżnienie dla wydawnictwa Annapurna za wymyślenie i wprowadzenie do języka polskiego nowego słowa „GórFanka” i całej serii wydawniczej…

DZIĘKUJEMY I GRATULUJEMY ZWYCIĘZCOM!

www.festiwalgorski.pl

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Damian Granowski instruktor taternictwa PZACześć! Jestem Damian – założyciel bloga drytooling.com.pl . Na mojej stronie znajdziesz opisy czy schematy dróg wspinaczkowych oraz artykuły poradnikowe. Teksty są tworzone z myślą o początkujących, jak i bardziej zaawansowanych wspinaczach. Mam nadzieję, że i Ty znajdziesz coś dla siebie.
Jeśli potrzebujesz dodatkowego szkolenia z operacji sprzętowych, technik wspinaczkowych czy umiejętności orientacji w górach, zapraszam na moje kursy.

Używamy ciasteczek

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.