Jakie spodnie w góry: wiosną, latem, jesienią i zimą?

Spodnie w góry to temat dość ważny. Oczywiście na polskim rynku znajdziecie mnóstwo modeli z których będzie co wybrać. Pytanie jak zrobić to aby pogodzić wygodę, cenę, trwałość i przeznaczenie? O tym poniżej :-).

Wspinaczka na Fuczoku. Fot. Magdalena Dudek

Zanim przejdę do opisu różnych rodzajów spodni to polecam artykuł "Jak ubrać się w góry latem". Znajdziecie tu całościowe podejście do ekwipunku górskiego (letniego). Ewentualnie możecie jeszcze zaglądnąć tutaj: "Jak ubrać się w góry zimą", jeśli interesuje was zima. Polecam jeszcze art. na temat ekwipunku w góry: "Checklista sprzętowa" i zbiór poradników wspinaczkowych. A dla tych, którzy są tu pierwszy raz: "Know, how dla nowych czytelników".

Polecam też zapisać się na newsletter, aby otrzymywać powiadomienia o podobnych artykułach. Możesz zapisać się pod tym linkiem lub w formularzu poniżej. Dostaniesz na maila potwierdzenie otrzymywania newslettera (sprawdź ew. folder spam). Klikasz i gotowe :-)

Zapisz się na newsletter z powiadomieniami o nowych artykułach :-)

Spodnie w góry na wiosnę, lato i jesień

Tutaj oczywiście musimy sobie odpowiedzień, jaką aktywność będziemy uprawiać? Czy będzie to parę wypadów w roku w góry, czy może kilka w miesiącu, czy może wielodniowe trekkingi w górach. Inne modele spodni będę sugerował do trekkingu, inne do wspinanania.

Postaram się najpierw omówić budowę i różne patenty stosowane w spodniach outdoorowych, a później postaramy się je dopasować do konkretnej działalności :-).

Pierwszą rzeczą, która przychodzi na myśl o spodniach górskich, są cieżkie spodnie z pancernego softshellu. Takie spodnie zostawiłbym sobie na zimę (a i to nie zawsze). W ciepłych porach roku lepiej będą się sprawdzały cieńsze, lżejsze spodnie z materiałów syntetycznych. Chodzi o to, aby były zarówno ciepłe, jak i w miarę oddychające, co ma znaczenie na podejściach.

Jeśli czujemy, że może nam być zimno, to warto zaopatrzyć się w bieliznę termoaktywną. Sprawa bardziej się komplikuje jeśli będą występować opady deszczu.

Jeśli jest to jednodniowa wycieczka, to jakoś powinniśmy dotrzeć do schroniska/samochodu, nawet w mokrej odzieży. Softshellowe spodnie byłyby nieco lepsze, ale i tak nie rozwiążą problemu. Idealnym rozwiązaniem jest mieć w plecaku lekkie spodnie z membraną, które założymy. To rozwiązanie sprawdza się na wielodniowych wycieczkach, gdy nie możemy sobie pozwolić na - zbytnie - przemoczenie garderoby.

Na rynku możecie spotkać modele spodni outdoorowych z ewentualnymi wstawkami z trwalszego materiału w newralgicznych miejscach. Kolana, siedzenie, wewnętrzne strony nogawek są wzmocnione, dzięki czemu spodnie dłużej służą.

Dobrze jest, jeśli materiał spodni oddycha. Muszą też być bardziej pancerne, ponieważ skała potrafi być bezlitosna dla odzieży. Dobrym patentem przy wspinaniu są profilowane kolana, dzięki czemu spodnie tak nie krępują ruchów.

Warto, aby miały dwie kieszenie (najlepiej zapinane) po bokach. Świetnym patentem jest kieszeń na udzie, gdzie możemy schować np. schemat drogi wspinaczkowej oraz rozpinane nogawki. Oczywiście dobrej jakości zamki (bardzo dobre są japońskie YKK).

Generalnie spodnie powinny być wyposażone w pasek. Raczej niech będzie z lekkich materiałów. Klamerka powinna dać się odpiąć w rękawiczkach i lepiej, żeby była w miarę pancerna. Przypadkowe nadepnięcie i zniszczenie klamerki potrafi zepsuć humor.

Rozporek raczej niech będzie na zamek. Zakończenie na guzik lub - lepiej - dwa guziki.

Dobrymi spodniami są np. adidas Terrex Mountain, Montano El Cap.

Spodnie El Cap firmy Montano. Waga 360 gram

Na parodniowe wyjazdy można rozważyć wzięcie - dodatkowo - wodoodpornych spodni. Tutaj ciekawą propozycją są spodnie Latok minimalist firmy Montano.

Latok Minimalist (190 gram)

Ok, wiemy już coś o budowie spodni outdoorowych, czas aby dopasować to do konkretnych aktywności.

Spodnie używane w górach kilka razy do roku (trekking wiosna, lato, jesień)

Takie spodnie nie powinny być drogie - chociaż kto bogatemu zabroni ;). Raczej zastanowiłbym się nad modelem, który dobrze spisywałby się również na mieście i nie rzucał się w oczy, tak jak ultratechniczne wspinaczkowe modele w oczojebnych barwach. Myślę, że znajdzie się trochę takich modeli. Z tego co się orientuję np. marka Fjällräven ma takie modele (ale do tanich chyba nie należą. Z drugiej strony posłużą zapewne długo).

Spodnie górskie używane kilkanaście razy w sezonie (trekking wiosna, lato, jesień)

Tutaj już zastanowiłbym się nad czymś konkretniejszym. Jeśli zamierzamy w nich w miarę często się poruszać, to niech będą już bardziej trwałe. Przede wszystkim mają być wygodne i nie opinać na podejściu. Warto aby miały kieszeń (jedna wystarczy) z boku uda na drobiazgi. Warto aby nogawki dało się podwinąć, tworząc z nich "krótkie" spodenki.

Spodnie wspinaczkowe używane kilkanaście razy w sezonie (wspinanie wiosna, lato, jesień)

Dobre spodnie do wspinania w górach sprawdzą się również na trekkingach, więc wcześniejsze porady mają się również do wspinaczkowych. Zwróćcie uwagę, aby takie spodnie miały wyprofilowane kolana i były dość elastyczne (łatwiej będzie się w nich wspinać). Materiał niech raczej będzie wytrzymały. Dodatkowo, niech mają kieszeń na udzie

Krótkie spodenki

Na podejścia, dłuższe wyrypy można rozważyć wzięcie krótkich spodenek. W górach mogą nastąpić naprawdę spore wahania temperatury. Lecz zmiana spodni na spodenki to chwila moment, a komfort marszu jest o niebo lepszy. Na upały mam krótkie spodenki Triboard z Decathlonu. Ważą niewiele i nie szkoda ich.

Skalne zabawy podczas wejścia na Żłobisty Szczyt. Fot. Andrzej Marcisz

Spodnie w góry zimą

Temat trudny. Wybór odzieży ponownie zależy od aktywności, którą będziemy uprawiać. Na zimę sugeruję używanie dwóch typów spodni: Soft Shell i Hard Shell. Opcjonalnie pod spód możemy używać jeszcze ocieplanych spodni na naprawdę zimne warunki. Generalnie przyjmuje się, że zazwyczaj do trekkingu i wspinania zimowego wystarczą nam softshellowe spodnie. Jeśli będziemy jeździć na skiturach, wspinać na lodospadach lub warunki do turystyki/wspinania są wyjątkowo mokre, to zakładamy spodnie Hard Shell.

Abstrahując od materiału to dobre spodnie mogą mieć takie cechy jak:

- rozpinane na całej długości (w hardshellach). Mamy możliwość zdjęcia spodni bez zdejmowania butów (lub nawet raków). Również rozpięcie spodni poprawia wentylację na podejściach.

- wydłużoną górę, tak aby były to "ogrodniczki". Zaletą jest to, że nie podwiewa nam pleców.

- Dodatkowo powinny mieć zamki na dole nogawek. Po rozpięciu lepsza wentylacja lub spodnie będą lepiej się układać na butach np. narciarskich. Po zapięciu nie będą potencjalnie zahaczać o raki. Łatwiej będzie też je zdjąć mając na nogach buty.

- Opcjonalnie zamki na udach. Tzw. wywietrzniki. Osobiście uważam, że to jeszcze jeden element, który może się zepsuć, więc koniecznie sprawdźcie czy zamki są porządne (np. YKK).

- wzmocnienia na dole, od wewnętrznej strony (ochrona przed rakami) i opcjonalnie na kolanach (zwiększona trwałość).

- nadmiar materiału w okolicach kolan, dzięki czemu przy podnoszeniu nóg do góry nogawka nie podnosi się (może to krępować ruchy)

- Dwie kieszenie, a nie zaszkodzi mieć jeszcze jedną na udzie (np. na topo)

- Odpinane fartuchy przeciwśnieżne w nogawkach. Nie każdy lubi. Dodatkowo na końcu nogawek powinny być dwa otwory na zamontowanie sznurka, który przewleczemy pod butem i nie musimy używać stuptutów (osobiście przy sypkim śniegu wolę stuptuty).

- warto, aby móc zmniejszyć średnicę nogawek. Zapobiegnie to zahaczeniu nogawki o raki.

- Spodnie membranowe niech mają uchwyty na szelki

Dobra lista atrybutów jest potężna. Pytanie czy nasze wymarzone spodnie muszą spełniać wszystkie wymagania z powyższej listy?

montano spodnie extreme 2 soft shell

Zimowe spodnie soft shellowe - Montano Extreme II. Zarówno trekking, wspinanie zimowe, jak i skituring wchodzą w grę

Jeśli zamierzamy uprawiać turystykę zimową to na początek w zupełności wystarczą nam spodnie typu softshell. Z czasem jeśli będziemy myśleć o wędrówkach w parszywej pogodzie to warto zaopatrzyć się w spodnie typu Hard Shell.

Jeśli zamierzamy więcej działać na nartach lub w wilgotnym środowisku (np. lodospady) to polecam zaopatrzyć się w rozpinane spodnie typu Hard Shell. Ze względu na to, że podczas podejść możemy je rozpiąć, a na czas zjazdów zapiąć. Dobrze chronią przed śniegiem i wilgocią.

spodnie the north face kichatna bib lady

Przykładowe Spodnie z membraną - TNF Kichatna Bib (wersja damska) z membrany goretex. Fot. 8a.pl

Osobną kwestią są wyprawy w góry wysokie lub tereny arktyczne. Przy założeniu, że temperatura będzie sporo poniżej zera, to można pokusić się o zakup spodni ocieplanych (puchowe lub primaloftowe, które będą izolowały podczas zimnych biwaków, życia obozowego, jak i chodzenia w terenie. Zarówno puch jak i Primaloft ma swoje zalety, jak i wady. Polecam lekturę tego artykułu: Puch, czy Primaloft?

black diamond belaystance spodnie

Ocieplane primaloftem spodnie Black Diamond Belay Stance

Damian Granowski

Napisz komentarz (1 Komentarz)

Nowy meteoportal HZS

Horska służba uruchomiła niedawno nowy meteoportal na temat warunków pogodowych w Tatrach. Z tego co widzę, to mamy wgląd do aktualnych warunków pogodowych, jak i historycznych. Warunki są dla Tatr, Wysokich, Zachodnich, NIżniej i Wyżniej Fatry oraz Niżnich Tatr. Zdecydowanie będzie to dobre narzędzie zimą, do sprawdzania warunków śnieżnych sprzed kilku dni.

nowy meteoportal hzs wskazniki

Są również kamerki internetowe interesujące nas Tatry Wysokie to: widok na Solisko, Wyżni Żabi Staw Mięguszowiecki (Vyšné Žabie pleso Mengusovské) i Zmarzły Staw Mięguszowiecki (Ľadové pleso).

nowy meteoportal hzs

Wchodzimy przez stronę http://meteo.hzs.sk/index.html , a następnie wpisujemy login (user) i hasło (user). Po logowaniu mamy dostęp do wszystkich wskaźników (sporo jeszcze w budowie).

Tutaj, mała autoreklama. Sporo innych wskaźników pogodowych dla Tatr (i nie tylko) znajdziecie na tej podstronce: Pogoda w górach. Kamery internetowe z kolei tutaj: Kamery internetowe dla gór (Tatry, Alpy, inne).

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Baranie Rogi / Šádkova cesta IV

Šádkova cesta IV na Baranich Rogach, to łatwa i lita droga na południowej ścianie z łatwym (aczkolwiek długim z parkingu) podejściem i zejściem. Ogólnie należy do kanonu łatwych klasyków na Słowacji. W środkowej części trochę łatwego terenu. Na drodze jest dużo haków, aczkolwiek głównie działamy na własnej asekuracji.  Ściana ma wystawę południową, więc jest dobrą opcją na wiosnę i jesień.

Napisz komentarz (4 Komentarze)

Kultexty wspinaczkowe

Wdahu is dead... Niestety. Radosna kopalnia twórczości wspinaczkowej znajduje się już tylko jako archiwum (polecam). Aczkolwiek instytucja "kultekstów" bardzo mi się podobała i powinna być kontynuowana. Sporo tych udanych tekstów, czy fragmentów tekstów będzie miała za kilka lat wymiar historyczny (albo już ma) i warto ocalić je od zapomnienia.

Sporo jest wulgarnych, niemało seksistowskich, więc jeśli masz wrażliwą duszę i przekleństwo w tekście cię razi, to drogi czytelniku lepiej zamknij tą stronę ;-).

Jeśli tylko pamiętacie jakiś "suchar" wspinaczkowy, znajomy się pogrążył, itp. to podsyłajcie w komentarzach :)

Fot. Damian Granowski

Nieważne ile robisz, ważne co ludzie podejrzewają, że robisz.


Nieważne czy robisz VI.5, wystarczy, że ludzie będą widzieli, że patentujesz VI.5.


"Nie musi być przyjemnie, żeby było przyjemnie" Mark Twight


Akcja na kursie wspinaczkowym:
(kursantka) - Ma ktoś może jebadełko do kostek?
(kursant) - A może być do kolan?

 


"Nie bądź pizda, idź jak glizda", motto pomagające wspinać się w trudnych kominach. Inna złota myśl: "Z przerys się nie odpada, je się odpuszcza".


"Prawdziwa siła techniki sie nie boi"


Giełda sprzętu wspinaczkowego na fb:
Dziewczyna: Wie ktoś, gdzie można kupić kij do wieszania ekspresów?
Cięty komentarz jakiegoś gościa: Znajdź sobie chłopaka :-).


Może pierwszy jest bohaterem, ale to drugi zna życie.


Jestem w TOPRze, żadna się nie oprze :-).


OS albo szpital.


"Mogę iść, ale będą jaja!" tekst Krzysztofa Łozińskiego do Alka Lwowa, podczas podejścia pod Młynarza. Po wycofie na taborze Łoza dorzucił jeszcze: "Byłem taki słaby, bo pękła mi żyłka w pachwinie..." Zainteresowanych odsyłam do książki Alka "Zwyciężyć znaczy przeżyć. Tam też zostało wyjaśnione skąd wziął się termin "Łozowanie".


Może i stopnie są słabe, za to chwytów prawie nie ma.


Ścianka wspinaczkowa, Sekcjowiczka (ciężki tyłek, słaba buła) nie może zrobić balda. Instruktor zadaje pytanie:
- W czym masz problem?
- W dupie...


Wspinanie w skałkach, a wspinanie na panelu to jak seks, a seks z gumową lalą. Zasłyszane


 Pewien - będący pod wrażeniem - kolejarz na widok wspinających się w podkrakowskich skałkach ludzi zakrzyknął:
- Jebana ludzka rasa! Za chuj bym tam nie wlazł!


Nadmiar techniki, oznaką braku siły...


Ewentualne loty nie są śmiertelne, tylko takie na połamanie.


Fragment książki Andy'ego Kirkpatricka "Zimne Wojny" (str. 129):

- Znasz jakieś fajne schroniskowe historie? - zapytał Ian, wiedząc, że zawsze umiałem pleść głupstwa na każdy temat.
- Paul Ramsden opowiadał, jak raz nocował w pełnej chacie, wszędzie cicho jak makiem zasiał, a tu nagle słyszy szept jakiejś kobiety. Pytała swojego chłopaka najciszej jak mogła: "Chcesz, żebym zrobiła ci laskę?".
Ian zachichotał, jeden ze Słoweńców też.
- I co się stało? - zapytał Ian.
- Paul nie mógł się powstrzymać i wyszeptał: "Ja też chcę". I potem jeszcze ktoś się dołączył, a potem cała chata wybuchnęła śmiechem.


Nad brutalną siłę przekładam brutalną technikę...


Do 5 lat pracy nad drogą to jeszcze szybkie RP ;-). Aleksander "Olo" Król


Fragment z książki "Miejsce przy stole" Andrzeja Wilczkowskiego o Grani Fajek:

"Opowiadana mi, jak niegdyś Karol Filek powiódł tam swoich kursantów. Na podejściu zorientował się, że zapomniał wziąć przewodnik. Jednym z kursantów był wówczas Krzyś Berbeka. On też uspokoił Karola, że grań nie wymaga specjalnej lektury, że on ją robił przed kursem i, w razie czego podpowie. Z początku droga nie nastręczała żadnych trudności orientacyjnych. Później, kiedy trzeba było zdecydować, którędy dalej, Karol czekał na Krzyśka i ten mówił. W reszcie w pewnym miejscu Krzysio się zasępił.
- Tu nie wiem - stwierdził
- Jak to "nie wiesz?" - zdziwił się Karol.
- A bo ja tu nie szedłem.
- A mówiłeś, że robiłeś tę grań.
- No robiłem...
- Do tego miejsca? - Karol ponownie wyraził zdziwienie - tu żeście zawrócili?
- Nie. Tu to my spadli.


Adam K. podczas wspinania na typowej jurajskiej płycie.
- Nie cierpię gdy ekspresy są największymi chwytami na drodze.


Ostatnio w skałach: chłopak asekuruje dziewczynę, jej koleżanka stoi obok. Wspinająca się na wędkę laska w panice łapie za linę. Chłopak do niej: "puść się, puść się...!" Koleżanka na dole: "akurat ona jest z tych co się nigdy nie puszczają".


"Nie sztuka być dobrym alpinistą. Sztuka być starym alpinistą". Krzysztof Łoziński, 1987


Para wspinaczkowa (i w życiu). On asekuruje ją:
Trzeci wspinacz: Nie chcesz być opuszczana szybciej?
Ona (bez podtekstów): Nie. My lubimy spuszczać się powoli.


Trzeba się było orientować... Bon mot z opowiadania Paszcza (GÓRY numer tatrzański nr?)


Byle dostać się pod ścianę, a później jakoś to będzie


Są tylko 3 skały w Polsce: Mamutowa, Pochylec i Korona. Stringu


 

Czesko-słowacka metoda biwakowa?

- Kopiesz jamę śnieżną do świtu :-) Piotr Pustelnik


Na podejściu jak gąsienica, w ścianie jak błyskawica.


Ściągnięte z profilu fb Jacka Trzemżalskiego:

Historyjka zasłyszana u Miksera z dziś z Sokolicy (mam nadzieję, że dobrze zapamiętałem)
uczestnicy:
Ryszard Pawłowski + Sławek Mroczek.
Piotr Drobot i Renata Piszczek
dwójka "dużych" wspinaczy

Dwójka wykonuje manewry w ścianie, które co chwila grożą śmiercią lub kalectwem, ale gdy zaczynają zagrażać Renacie stojącej na stanowisku odzywa się do nich z troską w głosie Napał... Na co jeden z "bardziej doświadczonych dużych" do rzeczonego z ryjem:
- Najpierw trzeba przeżyć coś prawdziwego w górach, żeby się odzywać!"

ps. mniej wtajemniczonym lub po prostu młodszym fejsbukowiczom chciałem przypomnieć, że Rysiek był w 1989 roku z Jurkiem Kukuczką na Południowej Ścianie Lhotse i po upadku Jurka został sam w ścianie z kawałkiem urwanej linii na wysokości 8000 m. Resztę można sobie przeczytać tutaj: Ryszard Pawłowski.


Kurs wspinaczkowy. Para walczy na stanowisku ze sprzętem, z dość mizernym skutkiem. Dziewczyna wyraża swoją niemoc.
- Kurczę, ja go ciągnę, a on nie chce się spuszczać...


"Nie ma parametrycznych ruchów, wszystko zależy od parametru bicepsa"


Jeśli dziecko chce loda, to musi wydać 5 zł. Dorosły 50 zł, a wspinacz minimum 500 zł ;-). Andrzej Makarczuk


Aleksander Lwow wydawał miesięcznik "Góry i Alpinizm", niektórzy - niekoniecznie przyjaźnie nastawieni -  nieco inaczej patrzyli na ten tytuł: "Gówno i Afery". Czy słusznie? To już oceni historia :-).


Dyskusja na fejsie o Fiali:

- Fajnie, a czy ten Pan dalej się tam pojawia?

- Oczywiście pojawia się, ale nas jest więcej

- W kupie siła...


GPS = Graty, Podziw, Szacun!


Również znalezione na forum KW Warszawa:

(Jusza aka Piotr Juszkiewicz): Miałem loty (w lodzie) polegające m.in. na pikowaniu głową w dół wyrywającym kolejne rury (dwie, trzecia utrzymała). Obecny przy tym incydencie Duduś nagle powstał, wyjął pecika z ust i wydusił z siebie obszerną przemowę - o kurwa, żyjesz?


Wspinacz wpięty, wspinacz zawsze uśmiechnięty


Rozważania na temat skutecznego podniesienia swojego poziomu RP:

Andrzej M. - Kuba masz dobre rady na trudne RP?
Jakub R. - Po trzech miesiącach możesz zrobić sobie przerwę od drogi...


Złota rada dla kursanta od Księcia Sukiennic, na temat wspinania na tarcie w granicie:

- Dupa do tyłu to ci stanie!


Jan Kuczera - Do tradów trzeba dorosnąć...

Mariusz Biedrzycki - ...finansowo


Kurs w Tatrach na Zamarłej Turni. Instruktor szkoli na Lewych Wrześniakach i widzi, że w zespole obok (nie jego podopieczni). Dziewczyna zakłada stanowisko z jednego - starego - haka i dodatkowo wiesza się na starej taśmie który był przy haku. Powiedzmy, że instruktor poczuł wyrzuty sumienia i postanowił delikatnie zasugerować, że może by tak dopiąć się do jakiegoś drugiego punktu. Na co dziewczyna odpowiedziała rezolutnie:

- Spierdalaj! Nie jestem na twoim kursie...

Instruktor po chwili konsternacji odpowiedział:

- W takim razie giń suko!


Den Weg muß man haben - This route is a must - This route consumed up all my physical resources, I shit my pants, nearly puked, still have nightmares and I want you to share that experience. Uwaga na temat drogi wspinaczkowej w Saksoni szwajcarskiej i jej swobodne tłumaczenie


Bouldering w Yosemite to jak masturbacja w burdelu... Zasłyszane


Dawniej w Moku śpiewało się zmodyfikowaną piosenkę "ZEGARMISTRZ ŚWIATŁA":
A kiedy przyjdzie właśnie po mnie Goprowiec w swetrze purpurowym by mi bandażem związać ręce, to będę sztywny i gotowy. Płuca przebite mam na przestrzał, braknie mi wody i powietrza. Na góry jeszcze raz popatrzę i pozostanę tu na zawszę. I tak dalej...


Kiedy Jasiu szedł na turnie
To się z niego śmiali durnie
Ha, ha, ha, ha.

Kiedy Jasiu spadł na półkę
Mózg obryzgał mu koszulkę
Ha, ha, ha, ha.

Kiedy Jasiu wyrwał haczyk
To rozerwał anoraczek
Ha, ha, ha, ha.

Kiedy Jasiu jebnął z główki
To się sypną puch z puchówki
Ha, ha, ha, ha.

Kiedy Jasia w trumnę kładli
Sprzęt koledzy mu rozkradli
Ha, ha, ha, ha.


Zebrał: Damian Granowski

Zapraszam do przysyłania innych - dobrych - tekstów, poprzez system komentarzy :-).

Napisz komentarz (1 Komentarz)

Kazalnica Mięguszowiecka / Schody do Nieba VI+

Schody do Nieba VI+ to klasyk Kazalnicy zarówno latem (ładna góra) i zimą (ładny dół). Sporo stałych haków. Droga jest długa i warta zrobienia. Ma trochę mniejsza klasę niż Warianty Małolata (mniej ciągowych wyciągów), ale i tak wspinania będziecie mieli sporo. Warto wybrać się na nią gdy  ściana jest sucha. Niestety rzadko bywa w całości sucha.

schody do nieba kazalnica pierwszy wyciag

Mateusz Kosakowski na pierwszym wyciągu Schodów do Nieba. Fot. Damian Granowski

Wycena: VI+

Długość: 15 wyciągów

Czas przejścia: 8h

Lokalizacja:  Kazalnica Mięguszowiecka

Uroda: Sam oceń jeśli przeszedłeś :)

Wystawa: NE

Charakter: trawki / zaciecia / rysy / piony / kominki

Zagrożenia obiektywne: ?

Pierwsze przejście letnie: 1977, 19 lipca. Zespół: Małgorzata Aderek i Zbigniew Czyżewski.

Pierwsze przejście zimowe: 1978, 26 grudnia. Zespół: Kazimierz Śmieszko, Marian Piekutowski i Marian Jargiło.

Pierwsze przejście (samotne): 1979 - Waldemar Drzewski.

Przewodnik: Kazalnica - drogi zebrane. Jan Żurawskli (uwaga, najlepiej korzystać z schematu na stronie 162, bo na 164 są błędy).

Dojście

Ze schroniska w Morskim Oku podchodzimy czerwonym szlakiem na próg Czarnego Stawu, skąd idziemy w prawdo pod ścianę Kazalnicy Mięguszowieckiej. Czas podejścia to około 1 godzina.

Opis

Droga startuje zacięciem (lewym), wchodzącym pod biały ściek. Pierwszy wyciąg (IV+) to wspinanie w zacięciu. Po wyjściu możemy założyć stanowisko z prawej strony pod kolejnym zacięciem i nim do góry. Ja po wyjściu z pierwszego zacięcia poszedłem w lewo białym ściekiem przez małą ściankę (miejsce V). Wyżej było stanowisko z dwóch spitów.

Drugi wyciąg wychodził w trawki na dużą półkę. Stanowisko Zakładamy pod białymi ściankami (2 haki).

Trzeci wyciąg (III) idzie tzw. białymi ściankami. Mniej więcej do góry jak puszcza. MIjamy przewieszkę (spit z pętlą) z prawej strony, następnie delikatnie w lewo (teren II) na wygodną półkę z dwoma hakami). Pomiędzy można założyć stanowisko, bo pewnie lina 60 metrów nie starczy (my zakładaliśmy), można też napierać na lotnej.

schody do nieba kazalnica trawniki

Trawniki w dolnej części ściany. Niestety to jest ostatnie zdjęcie, bo bateria w aparacie wysiadła... Fot. Damian Granowski

Piąty wyciąg (V+) wyprowadza nas w teren skalny na prawo od okapu Hokeja. Musimy podejść kilka metrów nad stanowisko i z prawej strony będzie widoczny filarek z ryską (sporo haków). Nim do góry, następnie ładne przewinięcie się na prawo i ścianką z zacięciem do góry.

Nie udało mi się trafić na stanowisko. Wydaje mi się, że po przejściu pionowego zacięcia, gdy robi się łatwiej, musimy od razu odbić na prawo i wyjść na małą półkę (przynajmniej tak wyglądało z góry). Ja ciągnąłem linę aż pod okapik. Tam założyłem dość niewygodne stanowisko z małych friendów.

Szósty wyciąg to przejście przez mały okapik (V) i wyjście łatwym terenem pod ewidentne zacięcie. Stanowisko z prawej strony u podstawy zacięcia. Ucho skalne (pętle) i hak.

Siódmy wyciąg to niebanalne zacięcie. Niby IV, ale nie chciałbym tam odpaść. Gdy dochodzimy na półkę to odbijamy w lewo do rysy na dłonie (V+). Wychodzimy na tzw. płytę z lustrem i zakładamy stanowisko. Pod przewieszką hak (albo 2).

Ósmy wyciąg (IV) to chwilowy relaks. Pokonujemy przewieszkę (miejsce IV) i łatwym terenem dochodzimy pod spiętrzenie ściany z nikłą ryską (z prawej strony blok).

Dziewiąty wyciąg (V) wygląda gorzej z dołu niż jest. Wspinamy się estetyczną rysą. Po pokonaniu pionu, przewijamy się delikatnie na prawo, a następnie ponownie wracamy do rysy. Na koniec kominek warto ominąć trawersem z prawej strony. Wygodny stan na półce (haki).

Dziesiąty wyciąg (V+) to trawers w prawo przez filarek i wspinanie w nikło urzeźbionej płytce. Następnie czwórkowym terenem idziemy do góry, a Później trawersujemy w prawo, aby wejść na trawiastą półkę.

Jedenasty wyciąg oferuje kluczowe trudności i zdecydowanie ma VI+. Startujemy w lewo i wbijamy się w dość szeroką rysę na dulfra. Idziemy nią do systającego "noska" tutaj odbijamy po półce w prawo i przy haku do góry po płytce. Rysą do góry, skośnie w prawo. Pod samą trawiastą półką, warto odbić w prawo, aby wyjść najłatwiejszym terenem na półkę.

schody do nieba kluczowy wyciag

Końcówka kluczowego wyciągu. Fot. Kacper Tekieli

Dwa kolejne wyciągi robiłem bardziej z prawej strony Turni nad Schodami. Poszedłem za bardzo w prawo na dwunastym wyciągu i później trzeba było iść jak puszcza. Poniżej zapis, według lustracji Mastertopo i schematu.

Dwunasty wyciąg (IV+) według schematu idzie w kewim a następnie w prawo na półkę ze stanowiskiem.

Trzynasty wyciąg (V), wprost do góry wyprowadza na przełączkę za Turniczką nad Schodami.

schody do nieba wyjscie z trudnosci

Jędrzej Myśliński po wyjściu z trudności Schodów do Nieba. Fot. Kacper Tekieli

Z Turniczki nad Schodami idziemy około 150 m w pionie grzędą I-III.

Zejście

Z wierzchołka Kazalnicy zielonym szlakiem. Istnieje też możliwość wytrawersowania z nad Turniczki nad Schodami w prawo (prożek za III). Miejsca I-II, a później ścieżką do szlaku zielonego w Bandziochu.

Sprzęt

Zestaw standardowy, sporo haków na drodze.

Historia zdobywania

Nikt jeszcze nie dodał historii. Wrzuć w komentarzach!

Ciekawostki

Zbigniew Czyżewski (Małolat) wytyczył tą drogę mając lat 17.

Przejście Wachów było trzecim zimowym a Stefko/Kobiela drugim

Znasz ciekawostki o tej drodze? Podziel się nimi.

Cytaty

Znasz wypowiedzi ludzi o tej drodze? Podziel się nimi

Topo

schody do nieba kazalnica fototopo schemat

Fototopo Schodów do Nieba. Opr. Damian Granowski

Masz topo? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Zdjęcia

Masz zdjęcia? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Filmy

Wyszperałeś w sieci filmy o tej drodze? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Napisz komentarz (2 Komentarze)

Jakie jedzenie w góry na trekking, wspinanie, alpinizm?

Jedzenie w górach (trekking, wspinanie, alpinizm) i podróży do dość skomplikowany temat. Parę książek możnaby napisać. Najważniejsze to aby było... smaczne :- ) i odpowiednio zbilansowane (węglowodany, białko, minerały, tłuszcze). Nie jest to też tania sprawa. Odpowiednia dieta wymaga czasu na przygotowanie i jest dość droga w porównaniu do takich np. zupek chińskich. Czasem ciężko w natłoku codziennych spraw przygotować sobie tak dietę, aby następnego dnia móc w przed, po, w trakcie wysiłku sobie dobrze zjeść.

Póki co artykuł napisany jest dość ogólnie, lecz może wróce do niego jeszcze i rozbuduje :-).

Polecam też zapisać się na newsletter, aby otrzymywać powiadomienia o podobnych artykułach. Możesz zapisać się pod tym linkiem lub w formularzu poniżej. Dostaniesz na maila potwierdzenie otrzymywania newslettera (sprawdź ew. folder spam). Klikasz i gotowe :-)

Zapisz się na newsletter z powiadomieniami o nowych artykułach :-)

Gotowanie wody... dużej ilości. Fot. Damian Granowski

Trochę teorii

Trekking, wspinaczka górska są dość specyficzne i stawiają odmienne wymagania w odżywianiu, niż codzienna działalność typowego pracownika biurowego. W górach musimy się przygotować na intensywny wysiłek o charakterze skrajnie wytrzymałościowym. Dodajmy do tego przyśpieszenie metabolizmu, jeśli będziemy ocierać się o wysokości 3000-4000 metrów n.p.m. lub wyższe (według badań powyżej 4000 przemiana materii jest szybsza o 10-20%). Ogólnie więc nasza górska dieta będzie się różniła od „nizinnej”.

Jadąc w góry przygotuj się na to, że głównym źródłem dostarczanej energii będą węglowodany i tłuszcze. Białko to osobny temat, do którego przejdziemy później.

Organizm posiada zapasy węglowodanów w postaci glikogenu (ok. 2000 kcal. 1 gram węglowodanów to ok. 4 kcal.) oraz w tłuszczach (zależy od ilości tkanki tłuszczowej. 1 gram to 9 kcal. Przyjmując, że przeciętny człowiek składa się z 10-15% tkanki tłuszczowej to możemy mówić o ok. 60-90 tys kcal).

Czyli początkowo w górach zużywamy węglowodany, następnie tłuszcze, a na koniec białko z mięśni. Jeśli czujesz, że to ostatnie źródło nie jest za dobre, to masz rację :). Podczas całodniowej wyrypy w górach możesz zużyć około 6000 kcal. Niestety do pozyskiwania energii z tłuszczu, potrzebne są węglowodany, które będą pobierane z mięśni.

Jedzenie na trekkingu w górach

Niemalże domowy posiłek gotowany na ognisku w górach. Fot. Anna Resiak

Przyjmuje się, że powinieneś głównie zużywać węglowodany (dostarczane podczas zbilansowanych posiłków). Nie da się jednak zużywać tylko węglowodanów, więc chcąc (kwasy tłuszczowe), nie chcąć (mięśnie) pozostałe źródła energii będą naruszane, dlatego warto do diety górskiej dołączyć tłuszcze i białko.

Niezbędnymi składnikami twojej diety są również witaminy i mikroelementy, które w górach trudniej dostarczyć niż na nizinach (np. witaminy), ale nie jest to niemożliwe.

Nawadnianie w górach

Przechodzimy do tematu wody, która jest najbardziej niezbędna człowiekowi. Ogólnie trzeba sporo pić 4-6 litrów wody to rozsądne minimum w zależności od wysiłku. Wraz z potem tracimy z organizmu sole mineralne, które trzeba uzupełnić. Niech nie będzie to "kraniczanka" lecz napoje bogate w mikroelementy lub wody mineralne (na krótszych wypadach).

Sam podczas górskich wypadów piję wodę z potoków, ale na dłuższą metę picie samej takiej wody będzie "wyjaławiać" organizm. Zdecydowanie unikałbym picia samej wody ze śniegu. Jeśli już to lepiej przygotować sobie napoje izotoniczne, które możemy rozpuścić z taką wodą. Ogólnie jeśli napój ma ok. 10% cukru, to woda będzie dłużej wchłaniać i nie "przeleci" tak szybko przez nasz układ pokarmowy.

Z drugiej strony bardzo słodkie napoje (Coca Cola, 100% soki owocowe) nie nawadniają nas tak dobrze, ponieważ sporo wody potrzebne jest do trawienia cukru. O ile Coca-Cola to według mnie niezły syf, tak soki owocowe rozwodnione powinny być jak najbardziej :-).

Świetnie sprawdzają się również odżywki dla sportowców. Idealnie w stosunku (mniej więcej): 80% węglowodanów, 20% białka i mikroelementy.

Jedzenie liofilizatu na zimowym biwaku. Fot. Tadeusz Grzegorzewski

Odżywianie przy aktywnościach zimowych (trekking, wspinanie zimowe, alpinizm, skituring) raczej jednodniowych

Zimą nasze ciało musi zmierzyć się z niskimi temperaturami i dużym wysiłkiem. Do tego wszystkiego potrzebujemy kalorii, więc musli na śniadanie i jogurt to nie jest najlepsza opcja na zimę.

Idealnie dzień wcześniej zjeść sytą kolację - obfitą w białko (mięso, węglowodany złożone (ryż, makaron) - i dobrze się nawodnić. Organizm będzie miał czas aby wchłonąć substancje odżywcze. Sugeruję nie objadanie się tuż przed pójściem spać, lecz raczej 2 godziny przed snem.

Śniadanie: Bez względu na porę dnia (czy to druga w nocy, czy szósta) to zjadam jeszcze w domu śniadanie. Osobiście nie mam z tym problemu, żeby jeść o drugiej w nocy. Niektórzy jednak nie robią się głodni przed 7-8 rano, więc im polecam wzięcie prowiantu do auta (można podczas podróży zjeść). Idealnie jeśli zdążymy strawić ten posiłek przed podejściem (tak ok. 1-2 godzin)

Śniadanie w naszym klimacie jest najważniejszym posiłkiem dnia, więc musi być dość syte. Jajecznica z kilku jajek, sok pomarańczowy, kanapki (szynka, ser). Ogólnie musimy sobie dobrze podjeść i ma to wszystko być smaczne. Do tego ciepła herbata z miodem.

Przekąski: Co półgodziny, godzinę staram się pić kilka łyków płynów. Raczej nie więcej niż 100-150 ml płynów, ponieważ nasz organizm i tak więcej nie przyswoi. Do tego jakieś łatwo przyswajalne słodkie przekąski (np. suszone owoce, orzechy, słodkie cukierki, batoniki czekoladowe (lepiej np. Corny)). Niech przekąski będą lekkostrawne, o mniejszej objętości, ale dostarczające duże ilości energii.

Świeże owoce będą jednym z lepszych rozwiązań. Mają w sobie sporo wody, więc od razu nawadniają. Raczej staraj się brać "twarde" owoce, które nie rozbiją się bardzo w plecaku (np. jabłka, pomarańcze), a jeśli jesteś fanem np. bananów, to może mały plastikowy pojemnik będzie w sam raz?

Obiad (ok. 12-14): Konkretniejsza przekąska, kanapka z szynką lub serem. Ogólnie idealnie jeśli jest to posiłek z białkiem, raczej mniej słodki (ew. z słodkim deserem).

Przekąski: jak przed obiadem

Większa przekąska w samochodzie: Zazwyczaj w samochodzie trzymam litr wody / herbaty i coś większego do zjedzenia (białko, węglowodany). Od paru lat preferuję taki rodzaj "paszy": płatki owsiane, żytnie, jogurt naturalny, orzechy (włoskie, brazylijskie, laskowe, migdały), pestki dyni, słonecznika, rodzynki, śliwki, jabłka, banany, miód. Z tym, że opcja takiej paszy sprawdzi się w zimne dni. Latem w wysokiej temperaturze ta mieszanka pewnie się zepsuje.

Kolacja w domu/schronisku: Coś dobrego, co zawiera białko i węglowodany. W schronisku podobnie.

Powinniśmy w ciągu dnia w górach wypić około 4-5 litrów napojów. Najlepiej jeśli sporą część tych płynów to będą napoje węglowodanowo-elektrolitowe.

Przykładowe przekąski: czekolada, batoniki musli, suszone owoce, orzechy, słodkie cukierki (np. z galaretki), kabanosy, serek pleśniowy ;), ciasteczka owsiane, suszone mięso wołowiny (tutaj macie przepis na suszenie wołowiny).

Przykładowe napoje: herbata z cytryną - słodzona miodem, izotoniki dobrych firm, soki (rozcieńczone w w stosunku 1:1 z wodą niegazowaną), woda mineralna.

gotowanie w terenie gorskim

Wielodniowe wyprawy trekkingowe / wysokogórskie

Tutaj sprawa się komplikuje, ponieważ mamy ograniczone możliwości noszenia danej ilości prowiantu. Jeśli po drodze jesteśmy wstanie uzupełniać zapasy, to nie jest tak źle i możemy dokupywać świeże warzywa, owoce i inne produkty. Starajmy się żywić mniej więcej podobnie jak przy wypadach jednodniowych.

Jeśli na trekkingu jednak trzeba nieść wszystko na plecach, to dobrym rozwiązaniem (ale nieco drogim) są liofilizaty, czyli gotowe dania pozbawione wody. Wystarczy je zalać wrzątkiem i po kilku minutach nadają się do spożycia. Więcej o liofilizatach przeczytasz tutaj: "Jakie liofilizaty kupić w góry, na trekking na wyprawy?". Długie wyprawy wysokogórskie to temat na osobny artykuł, więc nie będę się tutaj rozpisywał o nich.

Trochę więcej o diecie wysokogórskiej pisze Piotrek Picheta w tym artykule: "Przepraszam, czy będzie Pani jadła to krzesło?". Polecam przeczytać w ramach uzupełnienia. Ew. zobaczyć sobie inny film Piotrka Pichety ;)

Przykładowe przepisy na trekking

Ostatnio w ramach informacji prasowej dostałem dwa przepisy przygotowane przez markę Primus. Myślę, że nie zaszkodzi zamieścić ich tutaj. Na kilkudniowych wyprawach będą w sam raz :).

INDYJSKA ZUPA Z SOCZEWICY

Pożywna i smaczna zupa z soczewicy z pewnością zaspokoi głód podczas wędrówki. Dodana do potrawy Garam Masala jest mieszkanką indyjskich przypraw, którą możesz kupić w większości sklepów spożywczych.

Składniki na porcję dla dwóch osób:

0 1 cebula
1 1 ząbek czosnku
1 1 łyżka oliwy z oliwek
1 1,5 szklanki czerwonej soczewicy
1 2 łyżki koncentratu pomidorowego lub sos chili
1 8 szklanek wody
1 1 warzywna kostka rosołowa
1 1 łyżka przyprawy Garam Masala
1 Sól pieprz

Przygotowanie:

Obrać i posiekać drobno cebulę i czosnek, wrzucić na olej, smażyć przez kilka minut. Dodać trochę przyprawy Garam Masala, soczewicę i koncentrat pomidorowy i mieszając gotować jeszcze przez minutę. Dolać wodę i gotować przez około 10 minut pod przykryciem. Na koniec dosypać resztę Garam Masala, sól i pieprz do smaku.

BROWNIE (20 min)

To deser dla osób, które potrzebują wzmocnienia i energii po całodziennym trekkingu. Porcja dla czterech wędrowców.
1 85 g masła
1 50 g cukru
1 90 g mąki
1 30 g kakao
1 niewielka ilość mleka lub mleka w proszku
1 1 łyżka oleju
1 60 ml wody
1 dla urozmaicenia smaku – suszone owoce

brownie na biwaku

Przygotowanie:

Wrzucić masło do garnka i gdy tylko się roztopi wyłączyć palnik. Następnie dodać kolejno cukier, mąkę, mleko, kakao oraz olej. Na koniec wlać wodę i mieszać do momentu uzyskania gładkiej konsystencji. Zapalić palnik i gotować na małym ogniu po przykryciem. Gdy Brownie będzie już gotowy na wierzch dosypać można suszonych owoców lub orzechów.

Damian Granowski

Napisz komentarz (1 Komentarz)

Wspin na górach lodowych Grenlandii

Tego lata na Grenlandii realizowali projekt dla GoPro Klemen Premrl i Aljaz Anderle. Celem było wspinanie na górach lodowych pływających swobodnie na wodzie. Dość ryzykowna zabawa i pewnie droga. Z tego co orientuję się to takie zabawy robił po raz pierwszy Mark Twight (reklama papierosów?) i Will Gadd. Być może byli jeszcze inni wspinacze?

wspinanie gory lodowe

Film ciekawie się prezentuje i chłopaki korzystają z najnowszych zdobyczy techniki (m. in. drony).

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Damian Granowski instruktor taternictwa PZACześć! Jestem Damian – założyciel bloga drytooling.com.pl . Na mojej stronie znajdziesz opisy czy schematy dróg wspinaczkowych oraz artykuły poradnikowe. Teksty są tworzone z myślą o początkujących, jak i bardziej zaawansowanych wspinaczach. Mam nadzieję, że i Ty znajdziesz coś dla siebie.
Jeśli potrzebujesz dodatkowego szkolenia z operacji sprzętowych, technik wspinaczkowych czy umiejętności orientacji w górach, zapraszam na moje kursy.

Używamy ciasteczek

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.