Test sandałów Teva Terra Fi 4

Są takie chwile w życiu każdej kobiety, kiedy odczuwa nieodpartą potrzebę posiadania nowych butów. Zwykle najważniejsze jest, żeby były ładne, ale gdy chodzi o sandały trekingowe, to nawet kobiecy punkt widzenia ulega zmianie i priorytetem staje się wygoda.

Przez ostatni miesiąc miałam przyjemność testować sandały
Teva Terra FI 4 i choć pogoda nie sprzyjała outdorowym wędrówkom, to sandały zdążyły dać się poznać od jak najlepszej strony

Gdy założyłam je po raz pierwszy, największe wrażenie zrobiła na mnie podeszwa. Ma anatomiczny kształt, miękką piankę od wewnętrznej strony i amortyzator wbudowany w piętę. Dzięki temu stopa świetnie układa się w bucie i nie męczy nawet przy dłuższym chodzeniu. Spodnia część podeszwy jest zrobiona z dwóch różnych rodzajów tworzywa o dość dużym bieżniku, więc buty mają dobrą przyczepność na każdym rodzaju podłoża. Ciekawa jestem, jak szybko bieżnik będzie się ścierał. Na razie jest za wcześnie, żebym mogła snuć jakieś teorie na ten temat, ale całość wygląda solidnie i pozwala patrzeć w przyszłość z optymizmem. Podoba mi się, że podeszwa przy pięcie jest lekko uniesiona. Myślę, że zastosowanie takiego rozwiązania miało na celu przede wszystkim ochronę przed wpadającymi kamykami, ale ja znalazłam inny plus. Zdarzyło mi się, że uderzyłam o coś tyłem stopy i dzięki temu rozwiązaniu nie rozwaliłam sobie nogi.

 


Moje stópki nie należą do filigranowych i przypominają raczej wielkie stopy brzydszych sióstr Kopciuszka, a mimo to podeszwa jest trochę za szeroka na wysokości mocowania pasków przy palcach. Nawet przy maksymalnym ściągnięciu paska mam tu spory zapas wolnego miejsca. Być może jednak jest to umyślny zabieg producenta, który ma na celu podwyższenie komfortu w trudnych, outdoorowych warunkach.

Skoro o paskach mowa to tu też należą się pochwały. Przede wszystkim za gumowe zabezpieczenia na końcówkach taśm przy kostce i pięcie. Dzięki nim łatwo zapinać i odpinać buty, a przypuszczam, że przy dłuższym użytkowaniu takie rozwiązanie pozwoli uniknąć wyłażenia niteczek z końcówek pasków. Takiego zabezpieczenia nie ma końcówka taśmy przy palcach, ale uważam, że wcale nie jest w tym miejscu potrzebna. No bo jak często majstrujemy przy tym pasku? Możliwość regulacji pasków w trzech miejscach, czyli przy palcach, na kostce i na pięcie jest dla mnie oczywistą oczywistością i chyba nie ma co się nad tym specjalnie rozwodzić.

 

Bardzo fajnym rozwiązaniem jest natomiast wszycie dodatkowych miękkich wyściółek po wewnętrznej stronie wszystkich trzech pasków i zastosowanie miękkiej osłonki na trójkątach, które je mocują. Gdy chodziłam w moich poprzednich butach, czasem zdarzały mi się obtarcia właśnie od tych trójkątów. Myślę, że w tych sandałach mi to nie grozi. A przynajmniej do tej pory nic takiego mi się nie przytrafiło.

Buty są łatwe do utrzymania w czystości, nie nasiąkają potem i nie rozsiewają niemiłych zapaszków. Podobno mają jakąś super czarodziejską powłokę, która sprawia, że bakterie wolniej się namnażają, ale pod mikroskopem ich nie testowałam, więc nie mam zdania na ten temat. Jak dla mnie sandały, poza oczywistym zastosowaniem w trakcie wędrówek, sprawdzają się również podczas jazdy na rowerze (choć pewnie niektórzy z was uznają takie zastosowanie tych butów za wysoce niestosowne).

Polecam je wszystkim, którzy lubią czuć wiatr nie tylko we włosach i słońce nie tylko na twarzy.
 

Tekst: Marta Modrzejewska

Outblog.pl

Test pochodzi ze strony Ceneria.pl

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Kilian Jornet pobija rekord wejscia na Denali

Kilian Jornet w ramach swojego projektu Summits of my life pobił rekord szybkościowy na Denali. Wejście i zejście drogą West Buttress zajęło mu zaledwie 11 godzin i 40 minut. Tym samym poprawił poprzedni rekord Eda Warrena o ponad 5 godzin!

West Buttress na Denali

West Buttress zaczyna się na lodowcu Kahiltna, na wysokości 2230 metrów. Stamtąd trzeba wyjść na szczyt Denali. Łącznie jest do przebycia 16,5 mili. Kilian podczas tego biegu używał nart i raków. Na dzień dzisiejszy nie znamy jeszcze szczegółów tego przejścia.

Kilian Jornet



Poprzedni rekordzista Ed Warren miał rekord 16 godzin i 46 minut. Ten weteran sił powietrznych USA ustanowił go w zeszłym roku. Na wejście na szczyt potrzebował 12 godzin i 29 minut. Poprzedni rekord należał do Chada Kellogga, który wszedł na Denali w czasie 14 godzin i 22 minut, a cała akcja zajęła mu około 24 godzin.

Kilian realizuje swój imponujący projekt "Summits of My Life", polegający na pobiciu rekordów wejścia i zejścia na wybranych szczytach:

    2013 – Matterhorn (już pobity, patrz news)
    2013 – Elbrus
    2013 – Mont Blanc (już pobity, patrz news)
    2014 – Aconcagua
    2014 – Denali (Mount McKinley)
    lato 2015 – Mount Everest

Źródło: climbing.com
 

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Ueli Steck | The Process

Ueli Steck to postać znana właściwie każdemu entuzjaście alpinizmu. Tym razem opowiada on o procesie zdobywania gór i zwraca uwagę, że czasem szczytu się nie zdobędzie, więc trzeba kochać całą tą otoczkę, by móc czerpać satysfakcję z całego wyjazdu.

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Czym powinny charakteryzować się dobre sandały turystyczne?

Jak to jest, że tak minimalistyczny but jak sportowy sandał może nam dobrze służyć na szlaku w górach, spływie kajakowym czy letniej wycieczce rowerowej? Przecież składa się tylko z podeszwy i pasków trzymających go na nodze. Dobry sandał outdoorowy to jednak coś więcej niż zwykły kawałek gumy i taśmy.

Podczas zakupów należy przede wszystkim zwrócić uwagę, czy system pasków dobrze trzyma stopę i nie pozwala na niekontrolowane przemieszczanie się względem podeszwy. Przyjrzyjmy się szerokości pasków. Warto kupować sandały z regulacją, dzięki czemu dopasujemy je odpowiednio do swojej stopy.

Zastanówmy się, jak będą się sprawdzać podczas przepraw przez rzeki, w czasie niespodziewanej ulewy czy po prostu w wyniku kontaktu z naszą spoconą skórą. Należy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy lepsze do naszych zastosowań są sandały zabudowane czy też przewiewne, które pozwolą odpocząć stopom podczas biwaku.

Wybierając sandały należy kierować się tym, z jakich materiałów zostały wykonane. Muszą być niezawodne w różnych ekstremalnych warunkach.

W jednym z najbardziej klasycznych modeli sandałów marki Teva – Hurricane III zastosowano wysokiej jakości gumę, która daje pewne oparcie nawet na mokrej i śliskiej powierzchni. Dwupunktowa regulacja pozwala na idealne dopasowanie sandała do stopy i stanowi doskonałe wsparcie. Mocne i szerokie paski zapewniają stopie stabilność. Antybakteryjny dodatek Microban Zinc, zastosowany w sandałach, powstrzymuje rozwój grzybów i bakterii, a tym samym zapobiega przykremu zapachowi. Microban Zinc nie zmywa się i nie ściera.

Teva Hurricane III to legendarny klasyk. Wyjątkowa kompozycja lekkich materiałów, staranne wykonanie, dobrze trzymający system pasków z nie ugniatającymi krawędziami i zaawansowanie techniczne to powód, dla którego od ponad dziesięciu lat są to jedne z najbardziej pożądanych sandałów na rynku.

Dystrybucja w Polsce: Raven Outdoor, Kraków.

Sprawdź, w jakich sklepach można kupić Hurricane III na www.ceneria.pl

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Wielka Granacka Baszta / Ľavým zárezom IV

Ľavým zárezom (Lewym Zacięciem) IV to ciekawa droga na Wielkiej Granackiej Baszcie.

Wycena: IV

Długość:  ?

Czas przejścia: ?

Lokacja:  Wielka Granacka Baszta

Uroda: Sam oceń. Jeśli przeszedłeś to zaznacz ilość gwiazdek (Od 1 do 5), tak aby inni wiedzieli na co warto iść ;)

Wystawa: ?

Charakter: ?

Zagrożenia obiektywne: ?

Pierwsze przejście: ?

Pierwsze przejście zimowe: ?

Dojście

Opis

Nikt jesze nie dodał opisu. Możesz być pierwszy!

Zejście

Sprzęt

Droga - prawdopodobnie - została objęta akcją "Tatry bez kladiva", czyli odpowiednikiem naszej akcji "Tatry bez młotka". na większości dróg objętych tą akcją zostały dołożone stanowiska z ringów. Obecnie na tych drogach do asekuracji wystarczą tylko kości, friendy. Haki "w większości" są niepotrzebne. Więcej o akcji na goryonline.com.

Historia zdobywania

Nikt jeszcze nie dodał historii. Wrzuć w komentarzach!

Ciekawostki

Znasz ciekawostki o tej drodze? Podziel się nimi.

Cytaty

Znasz wypowiedzi ludzi o tej drodze? Podziel się nimi

Topo

Masz topo? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Zdjęcia

Masz zdjęcia? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Filmy

Wyszperałeś w sieci filmy o tej drodze? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Jeśli zauważyłeś nieścisłości w tym opracowaniu, lub chciałbyś coś dodać od siebie, to możesz to zrobić przez nasz system komentarzy :-)

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

B.A.S.E na Trango Tower

10 sierpnia 2013 roku dwaj Rosjanie Andriej Lebiedew i Wladimir Murzaew oddalli skok B.A.S.E. z Great Trango Tower. Ich inspiracją był skok Glenna Singlemana i Nica Feterisa, którzy w 1992 roku skoczyli z półki na północno-zachodniej ścianie Trango Tower na wysokości 5950 metrów (zobaczcie koniecznie filmik!).

Na planetmountain możecie znaleźć również relację Rosjan z wyjazdu, aczkolwiek moim zdaniem nieco rozwlekła ;). Filmik lepszy.

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Ryszard Kowalewski w Żaganiu

W czwartek, 12 czerwca w żagańskim pałacu zostanie otwarta wystawa prac Ryszarda Kowalewskiego - znanego gdańskiego malarza, wiceprezesa Związku Polskich Artystów Plastyków, a jednocześnie grotołaza, alpinisty, himalaisty. Wernisaż poprzedzi spotkanie z gościem, który opowie o dwóch największych pasjach życia – górach i sztuce. Początek o godz. 18 w Holu Notariusza.

Ryszard Kowalewski. Fot. arch. autora

- Maluję moją miłość – góry, te szczyty, na których byłem i te, które mi się bardzo podobają. W sumie namalowałem ponad 200 górskich obrazów. - Pierwszy powstał po tym, jak je zobaczyłem, a miałem wtedy 21 lat – opowiada R. Kowalewski.

W Żaganiu zobaczymy 40 obrazów z cyklu „Moje Góry”. To kolejna impreza z cyklu Lubuskich Spotkań z Podróżnikami, Grotołazami i Ludźmi Gór organizowana przez Speleoklub „ Bobry” Żagań, Centrum Kultury w Żaganiu, Burmistrza Miasta Żagań i Pałac Książęcy sp. z o.o. Spotkaniom patronują Polski Związek Alpinizmu i „Taternik”.

R. Kowalewski urodził się 29 listopada 1943 r. w Lublinie. Uczęszczał do Liceum Sztuk Plastycznych w Zamościu, studiował na ASP w Warszawie, którą ukończył z wyróżnieniem. W latach 1968-1970 był asystentem w pracowni drzeworytu kolorowego prof. Wacława Waśkowskiego. W 1970 roku przeniósł się do Gdańska, gdzie w latach 1970-1974 pracował w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych jako asystent profesorów: Włodzimierza Padlewskiego, Lecha Kadłubowskiego i Jerzego Zabłockiego. Pasją artysty obok malarstwa stała się wspinaczka wysokogórska.
- I musiałem wybrać: albo kariera na uczelni, albo góry. Wybrałem to drugie – opowiada R. Kowalewski.

Wieloletnią przygodę z górami rozpoczął w Tatrach i począwszy od 1965 r. dokonywał liczących się w alpinizmie wejść – w Tatrach właśnie, w Alpach, w górach Norwegii. Jego partnerami byli m.in. Wojciech Kurtyka, Wojciech Wróż, Tadeusz Piotrowski, Wojciech Jedliński, Jan Kiełkowski i wielu innych wybitnych alpinistów.
„W 1972 roku Ryszard Kowalewski, Andrzej Dvorak, Wojciech Jedliński i Tadeusz Piotrowski dokonali pierwszych zimowych przejść drogi Fiva-ruta, z nowym wariantem, na północno-wschodniej ścianie Store Trolltind oraz Filara Trollryggen – największej w Europie lodowej drogi typu ścianowego, co uznano za najlepsze osiągnięcie sezonu zimowego. Dwa lata później Ryszard oraz Wojciech Kurtyka, Tadeusz Piotrowski i Marek Kęsicki przeszli po raz pierwszy zimą jedną z najtrudniejszych dróg skalnych – tysiącmetrową direttissimę urwiska Trollveggen o trudnościach VI+,A4. Było to wówczas, jaki pisał w „Taterniku” Tadeusz Piotrowski,największe osiągnięcie polskiego alpinizmu zimowego.” (Tygodnik Podhalański, Apoloniusz Rajwa,2009 r.)

Kierował wyprawami w góry wysokie. Zdobył m.in. na dwa dziewicze siedmiotysięczne szczyty w Karakorum. Zmierzył się również z ośmiotysięcznikami w Himalajach Nepalu, tam też zimą wszedł na dziewiczy szczyt sześciotysięczny. Dokonał pierwszych przejść na pięciotysięczne szczyty w Pamiro-Ałaju i Andach. Eksplorował również dziewicze jaskinie Kolumbii.
W latach 1993-1999 pełnił funkcję skarbnika, a następnie wiceprezesa Związku Polskich Artystów Plastyków, od kwietnia 2010 r. ponownie jest wiceprezesem. Pasja górska ma dominujące odzwierciedlenie w jego twórczości, maluje góry i portrety ludzi gór.
Z okazji 40-lecia pracy twórczej otrzymał Nagrodę Prezydenta Miasta Gdańska w Dziedzinie Kultury. Za pracę społeczną w Związku Polskich Artystów Plastyków, Złotą Honorową Odznakę ZPAP.
Za dokonania alpinistyczne otrzymał: dwukrotnie złote medale „Za wybitne osiągnięcia sportowe"” oraz srebrny i brązowy. W 2013 roku został Członkiem Honorowym Polskiego Związku Alpinizmu.

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Damian Granowski instruktor taternictwa PZACześć! Jestem Damian – założyciel bloga drytooling.com.pl . Na mojej stronie znajdziesz opisy czy schematy dróg wspinaczkowych oraz artykuły poradnikowe. Teksty są tworzone z myślą o początkujących, jak i bardziej zaawansowanych wspinaczach. Mam nadzieję, że i Ty znajdziesz coś dla siebie.
Jeśli potrzebujesz dodatkowego szkolenia z operacji sprzętowych, technik wspinaczkowych czy umiejętności orientacji w górach, zapraszam na moje kursy.

Używamy ciasteczek

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.