Rumanowy Szczyt / Rumanowe Koryto V [M6+]

Rumanowe Koryto  V [M6+] na północno-wschodniej ścianie Rumanowego Szczytu, to droga piękna i poważna. Długie podejście i niebanalne zejście dodają smaczku. Dodatkową trudnością jest spionowana kopuła szczytowa.

Piotrek Drzewiecki w korycie. Fot. Przemek Cholewa

4 lutego Przemek Memek Cholewa i Piotr Egon Drzewiecki przeszli Rumanowe Koryto (z wyjściem Prawym Filarem Rumanowego Szczytu) w 12,5 godzin. Zastane trudności to zimowe 6 A1. Poniżej opis Memka:

"Kilka dni temu załoiłem z kolegą Egonem piękną drogę. Linie pokonaliśmy w 12,5h zastane trudności to zimowe 6 A1.
Wyciąg hakowy pod gankowa przełęczą, 6tka w środkowym spiętrzeniu koryta. Warunki mieliśmy świetne w korycie dużo sinego-lodu.
Według opisu przewodnikowego powinno być łatwiej, już na wejściu do koryta były 5tki. Droga piękna i poważna, zachęcam dobrych kolegów.
"

Kopuła Szczytowa. Fot. Przemek Cholewa

Wycena: V (warianty VI), zimą M6+ (Prostowanie Koryta Rumanowego).

Długość:  ok. 550 metrów deniwelacji

Czas przejścia: 8h, zimą ok. 12

Lokacja:  Dol. Białej Wody / NE ściana Rumanowego Szczytu

Uroda: Sam oceń. Jeśli przeszedłeś to zaznacz ilość gwiazdek (Od 1 do 5), tak aby inni wiedzieli na co warto iść ;)

Wystawa: NE

Charakter: lód / mikst / trawki / rynny lodowe w dolnej części. Na górze ściana się pionuje (WC opisywał ją jako pd ścianę Zamarłej Turni, tylko nieco większą i z "trudniejszym podejściem")

Zagrożenia obiektywne: ?

Pierwsze przejście: 1932, 30 sierpnia - Tadeusz Bernadzikiewicz, Bolesław Chwaściński

Pierwsze przejście zimowe: 1957, 1 kwietnia - Ivan Gálfy, Jozef Psotka, Ivan Urbanovič i Zdeno Zibrin

Pierwsze przejście Rumanowego Koryta Wprost: 1989, 6-7 luty - Jacek Czyż, Wiesław Madejczyk i W. Szczepanek

Pierwsze zimowo-klasyczne przejście Rumanowego Koryta Wprost: 2011, 13 marca - Marcin Księżak i Jan Kuczera.

Dojście

Takie samo jak pod Filar Ganku.

Dojście pod samą drogę to już ciekawa wycieczka. Wyruszamy z Łysej Polany Doliną Białej Wody. Około 2,5 - 3 godziny na Polanę pod Wysoką. Następnie idziemy szlakiem w górę Białej Wody, by w końcu dojść na próg Doliny Kaczej. Kierujemy się następnie w stronę ścian Ganku i Rumanowego. Droga zimą startuje Rynną Birkenmajera, a przynajmniej tak jest najbardziej polecane.

Można też podejść od Popradzkiego Plesa (przez Zachodnie Żelazne Wrota. 2 zjazdy z pętli). Dzięk czemu później zejście jest łatwiejsze.

Opis

Nikt jesze nie dodał opisu. Możesz być pierwszy!

Zejście

 

Sprzęt

Historia zdobywania

Nikt jeszcze nie dodał historii. Wrzuć w komentarzach!

Ciekawostki

Znasz ciekawostki o tej drodze? Podziel się nimi.

Cytaty

Znasz wypowiedzi ludzi o tej drodze? Podziel się nimi

Topo

Topo według przejścia Cholewa-Drzewiecki z 4 lutego 2014 (ominięcie kopuły szczytowej). Fot. arch. Przemek Cholewa

Masz topo? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Zdjęcia

Masz zdjęcia? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Filmy

Wyszperałeś w sieci filmy o tej drodze? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Jeśli zauważyłeś nieścisłości w tym opracowaniu, lub chciałbyś coś dodać od siebie, to możesz to zrobić przez nasz system komentarzy :-)

Napisz komentarz (2 Komentarze)

Łomnica / Droga Motyki V

Droga Motyki V na Łomnicy to zimowy klasyk na jednym z najwspanialszych szczytów Tatr. Jeśli są dobre warunki (dużo lodu), to na drodze znajdziemy sporo alpejskiego wspinania. Urodę drogi nieco psuje spora ilość stalowych lin po starej kolejce. Oraz sam szczyt, z górną stacją kolejki, betonowymi mostkami, śmietnikiem na stokach i tłumami turystów.

Wyciąg przed kluczowymi trudnościami. Fot. dg

Wycena: V, ~WI3+-4 (wyceny lodowej nie jestem piewien, bo lodu mieliśmy symbolicznie podczas przejścia)

Długość:  800 m (600 m deniwelacji)

Czas przejścia: zimą 10 h, latem 3-5h.

Lokalizacja:  Wschodnia ściana Łomnicy

Uroda: Sam oceń. Jeśli przeszedłeś, to zaznacz ilość gwiazdek (Od 1 do 5), tak aby inni wiedzieli, na co warto iść ;).

Wystawa: E

Charakter: żleby / lód / trawki / zacięcia / kominy

Zagrożenia obiektywne: W złych warunkach może być lawiniasto.

Pierwsze przejście: 1932, 13 lipca – Stanisław Motyka, Jan Sawicki

Pierwsze przejście zimowe: 1956, 18-19 marca – Jozef Psota, Zdeno Zibrin

Drugie wejście zimowe (I jednodniowe): 1956, 2 kwietnia – Antonin Mrkos i towarzyszka

WHP 3169 (Tom XXI)

Dojście

Z Tatrzańskiej Łomnicy zielonym szlakiem 3,5 godziny według mapy (my szliśmy chyba 2:45). Najlepiej chyba iść stokiem narciarskim.

Widok na Łomnicę, Grań Wideł i Kieżmarski. Fot. dg

My wzięliśmy sobie lekkie buty i zostawiliśmy później w pobliżu Stacji kolejki. Lepszym rozwiązaniem byłoby jednak podejść na skiturach, zostawić gdzieś w pobliżu kolejki i później zjechać, oszczędzając sobie zejścia po stoku ;).

Ze stacji kolejki szliśmy pod wschodnią ścianę około godzinę, a jeśli będą betony, to będzie na pewno krócej.

Podejście pod drogę. Fot. dg

Opis

Jest to stara droga, przecinająca środek ściany po linii najmniejszego oporu. Nawigacja w niej jest mniej więcej ewidentna.

Pierwsze ~150 metrów (do progu 80 stopni) to w miarę łatwe wspinanie, które warto zrobić na lotnej asekuracji. Jeśli są warunki, to będzie tam sporo lodu. My mieliśmy betony, małe płaty lodu, po których można było się wspinać, ale bez możliwości asekuracji. Od czasu do czasu skała dawała możliwość asekuracji.

Dolny, łatwy odcinek. Fot. dg

Pierwszą trudnością jest 10 metrowy lodowy próg ~80 stopni. Bez lodu, to będzie tam ciekawie (my mieliśmy lodowy zaciek, którym dało się wspiąć, ale bez szału). Idziemy następnie 50-60 metrów do góry, lekko w prawo do śnieżnego kociołka, pod stromą ścianą (z prawej strony turniczka w grani.

Wspinaczka ponad wspomnianym wyżej progiem. Fot. Kacper Tekieli

Mijamy ściankę z lewej strony i idziemy pod przewieszone zacięcie. Z prawej strony jest płyta na oko V (według schematu Piotrka Sztaby V-), lecz jeśli wylany jest na niej lód, to będzie łatwo.

Kacper Tekieli na wspomnianej wyżej płycie. Fot. dg

Wyżej napotkamy rynnę (około III-IV przy małej ilości lodu).

Wyżej wspomniana rynna. Fot. dg

Idziemy do góry śniegami lekko w prawo, pod kolejną ścianę, którą będziemy mijać z lewej strony (miejsce IV). W zależności od warunków, albo po lodzie zaciątkami, albo 15 metrowy trawers i do góry, klucząc po płatach lodu i trawkach. Wychodzimy na śnieżne siodełko, z którego wprost kominem do góry.

Kacper Tekieli i Michał Dorocicz pod ścianką. Fot. dg

Dobry wspinacz korzysta z możliwości asekuracyjnych, jaką daje mu natura. Fot. dg

Michał pod pierwszym prożkiem. Fot. Kacper Tekieli

PS. spadła mi w tym miejscu rękawiczka Monkey's Grip. Gdyby ktoś znalazł to byłbym wdzięczny za zwrot :-)

My założyliśmy stan pod pierwszym trudniejszym progiem. Stamtąd lewą stroną prożku (zacięcie z małą rampą (III+), następnie śniegiem około 15 metrów pod przewieszone zacięcie/komin. Jest to kluczowe miejsce drogi (V+).

Kluczowe miejsce Drogi Motyki. Fot. Kacper Tekieli

Po wyjściu z kominka można iść 10 metrów do góry do przewieszonego zaciątka i tam założyć niewygodny stan (lina 50 m starcza na styk). Albo podejść kawałek do góry, strawersować do rynny i iść do góry do linki stalowej ze starej kolejki. Lina 50 m raczej nie starczy, więc pewnie drugi będzie musiał przejść na lotnej ten prożek. 60Tka powinna starczyć.

Michał Dorocicz, koło wspomnianej wyżej liny. Fot. dg

Następnie idziemy skalną grzędą (I) wzdłuż stalowej liny około 50 metrów. Wchodzimy w śnieżny żleb, którym już łatwym terenem idziemy pod prożek (II), mijamy go z lewej strony i znowu śniegiem do góry. Stację kolejki ominęliśmy z lewej strony.

"Turystyka" w górnej części wschodniej ściany. Fot. dg

Panorama (po kliknięciu większa)

Panorama (po kliknięciu większa)

Zejście

Patrz również tutaj: Łomnica - 60 najpiękniejszych szczytów Tatr

Około 1 godzina (WHP 3177). Droga nieco zawikłana, miejscami eksponowana. Zejście w stronę Łomnickiej Kopy jest względnie ubezpieczone łańcuchami i klamrami.

Zejście z Łomnicy. Fot. dg

Sprzęt

Zestaw standardowy, plus 4-6 śrub lodowych. My zrobiliśmy tą drogę 5 lutego 2014 roku i żadnej śruby nie potrzebowaliśmy (nie było też możliwości ich osadzenia), aczkolwiek uważam, że warunki do wspinania były całkiem dobre.

Historia zdobywania

Nikt jeszcze nie dodał historii. Wrzuć w komentarzach!

Ciekawostki

Znasz ciekawostki o tej drodze? Podziel się nimi.

Cytaty

Znasz wypowiedzi ludzi o tej drodze? Podziel się nimi

Topo

Linia ciągła - droga Motyki oryginalnie (WHP 3169 AE, F/G i HJKL), w większości lód, kilka odcinków mikstu, wg przejść Piotra Sztaby i tow. z ok. 15.12 oraz A.+A. Paszczaków z 29.12.2009, z liną 60 m. Linia przerywana - warianty lodowe wg. przejścia Ciesielski-Rokowski (29.12.2009), m. in. 5 m lodu 90 st. Zielona strzałka - ciekawa potencjalna linia lodowa. Żrodło: KW Warszawa. Autorstwo Piotra Sztaba i Artur Paszczak.

Masz topo? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Zdjęcia

Widok z środkowej części drogi. Fot. dg

Masz zdjęcia? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Filmy

Wyszperałeś w sieci filmy o tej drodze? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Jeśli zauważyłeś nieścisłości w tym opracowaniu, lub chciałbyś coś dodać od siebie, to możesz to zrobić przez nasz system komentarzy :-)

Napisz komentarz (1 Komentarz)

Kazalnica Mięguszowiecka / Momatiuk Wprost IX- (VI A3)

Momatiuk Wprost VI A3 - Poważna i wymagająca droga na Kazalnicy.

Wycena: IX- (VI A3)

Długość:  ?

Czas przejścia: 24 h

Lokacja:  Kazalnica Mięguszowiecka

Uroda: Sam oceń. Jeśli przeszedłeś to zaznacz ilość gwiazdek (Od 1 do 5), tak aby inni wiedzieli na co warto iść ;)

Wystawa: N

Charakter: ?

Zagrożenia obiektywne: ?

Pierwsze przejście: ?1962, 22.07-2.08 - Zbigniew Jurkowski, Czesław Momatiuk, Andrzej Nowacki, Adam Szurek i Adam Wojnarowicz

Pierwsze przejście zimowe: 1963, 20-24 marca - Zygmunt Kieńć i Andrzej Dworak

Z Ostrogą: 1975, 19 września Mieczysław Prószyński i Jan Wolf

Dojście

Opis

Nikt jesze nie dodał opisu. Możesz być pierwszy!

Zejście

Sprzęt

Historia zdobywania

Nikt jeszcze nie dodał historii. Wrzuć w komentarzach!

Ciekawostki

Znasz ciekawostki o tej drodze? Podziel się nimi.

Cytaty

Znasz wypowiedzi ludzi o tej drodze? Podziel się nimi

Topo

Masz topo? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Zdjęcia

Masz zdjęcia? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Filmy

Wyszperałeś w sieci filmy o tej drodze? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Jeśli zauważyłeś nieścisłości w tym opracowaniu, lub chciałbyś coś dodać od siebie, to możesz to zrobić przez nasz system komentarzy :-)

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Jastrzębia Turnia / Jet Stream X-/X

Jet Stream X-/X na Jastrzębiej Turni to jedna z najtrudniejszych "sportowych" dróg w Tatrach. 

Miroslav Peťo na Jet Stream. Fot. Adam Kokot

Wycena: X-/X

Długość:  ?

Czas przejścia: ?

Lokacja:  Jastrzębia Turnia

Uroda: Sam oceń. Jeśli przeszedłeś to zaznacz ilość gwiazdek (Od 1 do 5), tak aby inni wiedzieli na co warto iść ;)

Wystawa: ?

Charakter: ?

Okres do wspinania: ?

Zagrożenia obiektywne: ?

Pierwsze przejście: ?

Pierwsze przejście zimowe: ?

Dojście

Patrz tutaj: Jastrzębia Turnia

Opis

Nikt jesze nie dodał opisu. Możesz być pierwszy!

Zejście

Patrz tutaj: Jastrzębia Turnia

Sprzęt

Zestaw standardowy

Historia zdobywania

Nikt jeszcze nie dodał historii. Wrzuć w komentarzach!

 

Ciekawostki

Znasz ciekawostki o tej drodze? Podziel się nimi.

Cytaty

Znasz wypowiedzi ludzi o tej drodze? Podziel się nimi

Topo

Masz topo? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Zdjęcia

Masz zdjęcia? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Filmy

Wyszperałeś w sieci filmy o tej drodze? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Jeśli zauważyłeś nieścisłości w tym opracowaniu, lub chciałbyś coś dodać od siebie, to możesz to zrobić przez nasz system komentarzy :-)

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Młynarczyk / Szewska Pasja VII+

Szewska Pasja VII+ na Młynarczyku to ciekawa droga w pięknej tatrzańskiej scenerii.

Wycena: VII+ (VI A3)

Długość:  ?

Czas przejścia: 10 godz.

Lokacja:  Biała Woda / Młynarczyk

Uroda: Sam oceń. Jeśli przeszedłeś to zaznacz ilość gwiazdek (Od 1 do 5), tak aby inni wiedzieli na co warto iść ;)

Wystawa: ?

Charakter: ?

Okres do wspinania: ?

Zagrożenia obiektywne: ?

Pierwsze przejście: 1975, 28-29 września - Krzysztof Pankiewicz, Jan Wolf

Pierwsze przejście klasyczne: 1994, lipiec - Piotr Korczak, Piotr Sztaba

Pierwsze przejście zimowe: ?

Dojście

Opis

Nikt jesze nie dodał opisu. Możesz być pierwszy!

Zejście

Sprzęt

Zestaw standardowy

Historia zdobywania

Nikt jeszcze nie dodał historii. Wrzuć w komentarzach!

 

Ciekawostki

Znasz ciekawostki o tej drodze? Podziel się nimi.

Cytaty

Znasz wypowiedzi ludzi o tej drodze? Podziel się nimi

Topo

Masz topo? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Zdjęcia

Masz zdjęcia? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Filmy

Wyszperałeś w sieci filmy o tej drodze? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Jeśli zauważyłeś nieścisłości w tym opracowaniu, lub chciałbyś coś dodać od siebie, to możesz to zrobić przez nasz system komentarzy :-)

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Kocioł Kościelcowy / Droga Kochańczyka M3

Droga Kochańczyka (II). Jest łatwą drogą w rejonie Kotła Kościelcowego i jako tako polecana jest na dni, kiedy już nie można działać na ambitniejszych drogach :-), ewentualnie na dożynki. Ma charakter wybitnie zimowy i lepiej dać sobie z nią spokój w wypadku zagrożenia lawinowego.

Start pierwszego wyciągu Kochańczyka. Fot. Edyta Sadowska

Wycena: II

Długość:  110 metrów (?)

Czas przejścia: 1-2 godziny

Lokacja:  Kocioł Kościelcowy / Środkowa Grzęda

Uroda: 2/5

Wystawa: NE

Charakter: trawki / kominek / depresje / zacięcia / płyty

Zagrożenia obiektywne: lawiny

Pierwsze przejście: ?

Pierwsze przejście zimowe: ?

Dojście

Z Murowańca idziemy niebieskim szlakiem nad Czarny Staw Gąsienicowy, przechodzimy przez staw i kierujemy się na środkową grzędę.

Opis

Kochańczyk startuje stromym śniegiem w depresji zakończonej filarem. Mając 60 metrową linę warto założyć stanowisko przed filarkiem by móc później dotrzeć do wygodnego drugiego stanowiska. Pierwszy wyciąg (nie licząc deptania w śniegu do filarka) to wygodne trawki na II prożkach.

Widok na pierwszy wyciąg z góry. Fot. Edyta Sadowska

Skręcając lekko w prawo dochodzimy do bloku na którym jest pętla, można tu założyć dodatkowe stanowisko, jednak zgodnie ze schematem odbijamy w lewo, wspinamy się trawkami, które doprowadzają nas do kosówek, przy spiętrzeniu skalnym. Tutaj możemy założyć wygodne drugie stanowisko.

Ostatnie metry drogi. Widok z góry na drugi wyciąg. Fot. Edyta Sadowska

Dalej drugi wyciąg startuje w kominek, omijamy bloki skalne i po kilkunastu metrach wchodzimy na Grzędę Kościelcowego Progu i zakładamy trzecie stanowisko. Później już tylko wyjście na niewielką ściankę (I, II) i pole śnieżne doprowadzające nas na dolne partie Kotła Kościelcowego, skręcając w lewą stronę dochodzimy pod płyty z wygodnym stałym stanowiskiem z trzech haków.

Z niego też zjeżdżamy do żlebu. Uważajcie, ten żleb jest lawiniasty ! Podwójna 6o metrowa lina pozwoli zjechać do połowy żlebu, skąd można już zejść na nogach.

Zejście

Można iść w kierunku Czarnej Wanty i dojść do niebieskiego szlaku, lub zjechać żlebu, który znajduje się na lewo od Kochańczyka i Klisia.

Sprzęt

Zestaw standardowy plus dwie igły

Historia zdobywania

A z pierwszym przejściem miało się tak:

W pierwszej połowie marca 1996 roku szkoliłem w Betlejemce na Hali Gąsienicowej. Jako kursanta otrzymałem w przydziale sympatycznego chłopaka Bogusława  Laskowskiego z terenu obecnego województwa dolnośląskiego.

Przeszliśmy kilka dróg szkoleniowych, , ale około 10 marca nastąpiło duże załamanie pogody, połączone z wielkim opadem śniegu. Pozostały nam ćwiczenia lawinowe, które ćwiczyliśmy pod “żeberkami”na Granatach, podchodząc tam czujnie środkiem doliny, bo było lawiniasto. W trakcie tych ćwiczeń wypatrzyłem możliwość przeprowadzenia nowej drogi na niewielkim progu  spadającym z Kotła Kościelcowego. Wspomniałem o tym w pokoju instruktorskim, Tomek Kliś wraz z Jackiem Mierzejewskim zainteresowali się tym tematem.

W połowie marca wybraliśmy się tam z Bogusiem  Laskowskim. Ściana była zaprana śniegiem, ale układ rynien i i malutkich depresji był wyraźny, toteż śmiało można było poprowadzić drogę logicznym ciągiem do góry.

Całą tę trzywyciągową drogą poprowadził Boguś, a a ja jedynie na każdym wyciągu podpowiadałem, bazując na swoim doświadczeniu i odczuciach. Trudności nie były duże (II WHP), asekurowaliśmy się z igieł lodowych i krzaków kosodrzewiny. Wspinaliśmy się w dość sporym opadzie śniegu. Gdy byliśmy na pierwszym stanowisku,  pod ścianę podeszli podeszli Tomek Kliś i Jacek Mierzejewski (“Szczękościsk”), którzy równolegle z nami zaczęli się  wspinać się na prawo od nas, wytyczając nową, trudniejszą drogę – Drogę Klisia. Mieliśmy z nimi kontakt wzrokowy i słuchowy przez cały czas wspinania.

Drogę przeszliśmy  w ciągu dwóch godzin.

Wycofaliśmy się trawersując w lewo Kocioł Kościelcowy do Czarnej Wanty, co było dość ryzykownym posunięciem..

Tego dnia w pokoju instruktorskim opowiedzieliśmy o naszym przejściu, narysowaliśmy schemat. Jako dodatek do opisu dodałem, że droga ma charakter szkoleniowy i można się na niej wspinać nawet w czasie niepogody. Zwróciłem uwagę, że w przypadku lawiniastych warunków, wskazane jest wycofanie tą właśnie drogą (też element szkoleniowy), gdyż wielkie pola śnieżne Kotła Kościelcowego i żleb schodzący na lewo od nowej drogi mogą w każdej chwili niespodziewanie ruszyć.

Następnego dnia drogę przyszedł Boguś Słama z kursantem i zamieścił jej opis w zestawie dróg “betlejemkowych”.

To przejście potraktowałem jako taką niewinną przebieżkę i nigdy by mi do głowy wówczas nie przyszło, że z czasem będzie to jedna z bardziej popularnych dróg zimowych w rejonie Hali Gąsienicowej.

A nazwa drogi? Właściwie droga powinna nazywać się drogą Kochańczyka-Laskowskiego (tak jest na niektórych schematach), bo ja drogę wymyśliłem, Boguś Laskowski ją przeprowadził. Lecz stało się tak, jak się dzieje  z nazwami wielu dróg; Boguś był kursantem, ja byłem instruktorem, osobą bardziej znaną w środowisku i nazwa przylgnęła do mnie. W tej dziedzinie nazewnictwa nie ma chyby sprawiedliwości.

Michał Kochańczyk

Ciekawostki

Znasz ciekawostki o tej drodze? Podziel się nimi.

Cytaty

Znasz wypowiedzi ludzi o tej drodze? Podziel się nimi

Topo

Schemat topo Drogi Kochańczyka i Klisia, na Kotle Kościelcowym

Schemat topo Drogi Kochańczyka i Klisia, na Kotle Kościelcowym. Topo: Damian Granowski

Masz topo? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Zdjęcia

Masz zdjęcia? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Filmy

Wyszperałeś w sieci filmy o tej drodze? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Mięguszowiecki Szczyt Wielki / Direttissima V [5?]

Direttissima V [zimą 5?] na północnej ścianie MSW to jeden z zimowych klasyków okolic Morskiego Oka. Prawie 900 metrów w pionie, w miarę łatwo. Jest to wspaniała alpejska wyrypa na piękny szczyt, z niebanalnym zejściem.

Jacek Kierzkowski na Zachodzie Janczewskiego. Fot. dg

Drogę polecam robić przy dobrych warunkach, czyli jeśli będą betony, oraz lód w Rynnie Wawrytki. Sporo terenu musimy robić na lotnej asekuracji, więc warto aby partnerzy byli na to przygotowani.

Wycena: V [zimą 5?]

Długość:  900 metrów deniwelacji

Czas przejścia: 8-10h

Lokacja:  Mięguszowieckie Szczyty

Uroda: Sam oceń. Jeśli przeszedłeś to zaznacz ilość gwiazdek (Od 1 do 5), tak aby inni wiedzieli na co warto iść ;)

Wystawa: N

Charakter: śnieg / lód / trawki / zacięcia / rynny

Zagrożenia obiektywne: Lawiny, zwłaszcza na zejściu przez Galerie Cubryńskie. Warto poczekać na dobre warunki (lawinowa I, betony).

Pierwsze przejście zimowe: 1953, 12-13 lutego. Zespół: Stanisław Biel, Jerzy Honowski, Zbigniew Rubinowski. Biwak na Zachodzie Janczewskiego.

Pierwsze przejście letnie: 1954

Droga nr 10 w przewodniku Władysława Cywińskiego (tom 10, Mięguszowieckie Szczyty).

W przewodniku WHP (tom 6) nie ma tej drogi (chyba?).

Dojście

Z schroniska w Morskim Oku, prosto przez staw, lub naokoło jeśli nie ma pokrywy lodowej.

Opis

 

Droga startuje Żlebem Krygowskiego (na lewo od formacji zwanej Gruszką). Żlebem idziemy do kotła zwanego przez Władysława Cywińskiego Małym Bańdziochem, a przez WHP Małym Kotłem Mięguszowieckim. Stamtąd kierujemy się do najwyższej części kotła prosto do widocznej ściany (zwanej Środkowym Bastionem), Odbijamy w prawo do Komina Krygowskiego. Nim do góry ok. 120 metrów (stromy śnieg, lub lód 50 stopni) pod trawiasto-skalną ściankę (III+). Po jej przejściu idziemy trawiasto-śnieżnymi polami pod formację zwaną Nietoperzem.

Widok na Dolinę Rybiego Potoku

Widok na Morskie Oko. Fot. dg

My mieliśmy słabe warunki śnieżno, lodowe w Kominie Krygowskiego, więc odbiliśmy przed pierwszym „trudnym” kominkiem/spiętrzeniem w prawo na skalno-trawiastą grzędę (biegnie tędy Droga Mączki). Jest to pewnego rodzaju opcja. Zamiast wycofu, można wbić się na grzędę (miejsce ~ ok III, a następnie łatwo po trawach) i wyjść na pola, którymi docieramy pod Nietoperza.

Kierzu zmierza w kierunku Nietoperza. Fot. dg

Kuluar z prawej strony Nietoperza. Fot. dg

Nietoperza mijamy z prawej strony śnieżno-trawiastym kuluarem. Po wyjściu z niego, kierujemy się do góry w lewo pod zacięcie [5] ze stałymi hakami – stanowisko zakładamy na dole.

Zacięcie z hakami widoczne z lewej strony zdjęcia. Fot. dg

Kierzu na początku zacięcia. Fot. dg

Zacięciem około 30 metrów do góry, a następnie odbijamy lekko w lewo, przechodzimy krótką ściankę i wychodzimy na Zachód Janczewskiego. Stamtąd około 80 metrów pod Rynnę Wawrytki [4+]. Wygodne stanowisko jest z prawej strony (pod małym okapem).

Z prawej strony widoczny Zachód Janczewskiego. Pod Rynnę Wawrytki idziemy żlebem w lewo. Fot. dg

Rynna Wawrytki to 120 metrowej długości rynna, która wyprowadza nas na grań. Można ją pokonać na 2-3 wyciągi. My zrobiliśmy ją na jeden 40 metrowy, oraz drugi 100 metrowy (lotna).

Rynna jest bardzo niewdzięczną formacją, jeśli jest sucha i nie ma lodu. Asekuracja momentami jest słaba, a na początku Rynny wspinać się trzeba [4+]. Trochę haków jest, po 40 metrach można założyć znośne stanowisko z prawej strony (odpęknięty głaz. Hak typu rynna i możliwość założenia – chyba -czerwonego camalota). 10 metrów wyżej w rynnie znalazłem pętlę na 2 hakach. W sumie można też tam spróbować zamotać stanowisko, ale będzie ono narażone na ostrzał lodem, lub kamieniami.

Górna część Rynny Wawrytki na Diretissimie Północnej Ściany Mięguszowieckiego Szczytu Wielkiego

Kacper Tekieli w górnej część Rynny Wawrytki. Fot. Jędrzej Myśliński

Drugi wyciąg Rynny jest zdecydowanie łatwiejszy (tatrzańskie II) jeśli jest lodzik. Wychodzimy wkrótce do łatwego śnieżnego żlebu. Nim ciągle do góry aż do wyraźnego kominka (II) z kruchymi blokami trzymającymi się „raz lepiej, raz gorzej” według WC. Kominkiem 25-35 metrów szczerbinkę pomiędzy wschodnim i głównym szczytem MSW.

Panoramka na południe z wschodniego wierzchołka MSW. Fot. dg

Widok na wschód. Fot. dg

Granią (0) 30 metrów na główny wierzchołek.

Polecamy również tekst Kacpra Tekielego o jego przejściu Direttissimy.

Zejście

 

Zejście do Hinczowej Przełęczy (droga nr 1, WC tom 10) według przewodnika WC zajmuje 45 minut (całosć ok. 3 godzin). Zimą jest trochę dłużej. Można iść w tym terenie na lotnej asekuracji.

Zejsćie jest skomplikowane technicznie i orientacyjnie. Warto wcześniej zrobić dobre rozeznanie, by uniknąć żałosnych telefonów do TOPRu w stylu „Cześć, jesteśmy, tu i tu. Powiedzcie Nam, gdzie mamy iść”.

My szliśmy do przełączki wyraźnym zachodem po słowackiej stronie (ekspozycja, miejsce I).

Widoczny niewyraźny trawers. Fot. dg

Albo według Maćka Ostrowskiego można iść granią około 70 metrów w stronę Cubryny... Więcej w jego topo.

Z przełączki patrzymy na północ i widzimy platformę z wąskim przejściem, pod którym trzeba się przeczołgać. Idziemy tamtędy (miejscami ringi long life, założone przez TOPR).

Widoczny "wiszący" głaz pod którym najlepiej przejść. Fot. dg

Schodzimy kawałek w dół, a następnie już systemem zachodów obniżamy się na słowacką stronę, lecz kierując się w stronę Hinczowej Przełęczy. Od czasu do czasu kopczyki, a w niektórych trudniejszych miejsca spotkaliśmy ringi.

Gdy teren zacznie przeradzać się w strome żleby. Przed nami będzie duża turnica, a po prawej przełęcz, to znaczy że jesteście przed Mięguszowiecką Turniczką, a po prawej macie Mięguszowiecki Przechód.

Mijacie Mięguszowiecką Turniczkę z lewej strony (miejsce 0+), przechodzicie pod stromymi ściankami i trawersujecie pola śnieżne, wznosząc się lekko do góry. Po prawej będzie mijać mniejsze turniczki w grani, lecz was interesuje szeroka przełęcz (Hinczowa) przed Cubryną.

Z Hinczowej schodzicie w dół na Wielką Galerię Cubryńską, a następnie lekko w lewo na Pośrednią i Małą Galerię Cubryńską.

Z Małą Galerię Cubryńską trawersujemy w prawo, a pod koniec lekko wznosimy się, aby ominą Mnichowy Żleb. Wychodzimy na płaśń nad Mnichowym Żlebem, a następnie w dół przechodząc za Mnichem.

Sporo osób schodzi Mnichowym Żlebem, co jest ponoć o wiele lepszym rozwiązaniem. Z opisu słownego wygląda to tak (mniej więcej):

Idziemy Małą Galerią Cubryńską, a pod sam koniec schodzimy lekko w dół. Gdzieś tam powinniśmy zobaczyć śnieżny zachód który doprowadzi nas do Mnichowego Żlebu.

Zdjęcie, które wykonałem z okolic Mnicha. Widać na nim wspomniany wyżej Zachód. Fot. Damian Granowski

Sprzęt

Zestaw standardowy.

Historia zdobywania

Nikt jeszcze nie dodał historii. Wrzuć w komentarzach!

Ciekawostki

25 stycznia Tomasz Urbański “przechodzi”  Direttissimę Mięgusza w czasie 2:01 godziny czas (schronisko-szczyt).

Znasz ciekawostki o tej drodze? Podziel się nimi.

Cytaty

Znasz wypowiedzi ludzi o tej drodze? Podziel się nimi

Topo

Direttissima i Superdirettissima / Mięguszowiecki Szczyt Wielki

Mięgusz i Cubryna od północy
Wybór dróg o charakterze "alpejskim" na północnej ścianie Mięguszowieckiego Szczytu Wielkiego i Cubryny
Północna ściana MSW

Północna ściana MSW z wyrysowaną linią Filara i Direttissimy MSW. Fot. Damian Granowski

 

 

Diretissima Mięguszowieckiego Szczytu Wielkiego

Diretissima  północnej ściany Mięguszowieckiego Szczytu Wielkiego. Opracował: Kacper Tekieli

Przy naszym przejściu korzystaliśmy z topo Direttissimy Maćka Ostrowskiego. Polecam!

Masz topo? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Zdjęcia

Panoramka na Dolinę Rybiego Potoku z górnę części północnej ściany MSW. Fot. dg

Masz zdjęcia? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Filmy

Wyszperałeś w sieci filmy o tej drodze? Podeślij linka w komentarzach, a chętnie zamieścimy!

Napisz komentarz (1 Komentarz)

Damian Granowski instruktor taternictwa PZACześć! Jestem Damian – założyciel bloga drytooling.com.pl . Na mojej stronie znajdziesz opisy czy schematy dróg wspinaczkowych oraz artykuły poradnikowe. Teksty są tworzone z myślą o początkujących, jak i bardziej zaawansowanych wspinaczach. Mam nadzieję, że i Ty znajdziesz coś dla siebie.
Jeśli potrzebujesz dodatkowego szkolenia z operacji sprzętowych, technik wspinaczkowych czy umiejętności orientacji w górach, zapraszam na moje kursy.

Używamy ciasteczek

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.