Sprawozdanie z wyprawy unifikacyjnej programu Polski Himalaizm Zimowy PZA Dhaulagiri wiosna 2013

W dniach od 2 kwietnia do 27 maja 2013 w Nepalu działała wyprawa unifikacyjna PZA w ramach programu Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015.

Celem wyprawy było wejście drogą normalną czyli pn–wschodnią granią Dhaulagiri (8167m), oczywiście bez użycia tlenu, unifikacja uczestników oraz wyłonienie kandydatów na przeszłe wyprawy zimowe.

Na zdjęciu powyżej z 2008 kopuła szczytowa gdzie pogubiono drogę - szczyt to najwyższa turnica po lewej stronie. Fot. arch. polskihimalaizmzimowy.pl

Cele zrealizowane: unifikacja uczestników pod kątem udziału w wyprawach zimowych.

Skład wyprawy: Jerzy Natkański - kierownik , Dariusz Załuski-z-ca kierownika, Agnieszka Bielecka, Robert Cholewa wraz z Sherpą Sonamem, Marcin Miotk, Tamara Styś, Piotr Tomala, Jacek Żyłka Żebracki.

Kalendarium wyprawy:

1.04. - wylot z Polski.

2.04. - przylot do Katmandu.

4.04. - przejazd do Beni, nocleg.

5.04. - przejazd do Darbang i przejście do Khara, nocleg.

6-10.04. - treking do bazy wyprawy na wysokości 4750m.

11.04. - urządzanie bazy wyprawy.

12.04. - zespół Załuski, Bielecka, Miotk, Styś, Żebracki poręczuje fragment drogi pod tzw. Eigerem po czym schodzi do bazy.

13.04. - zespół Cholewa, Natkański , Tomala, Sonam poręczuje do depozytu przed plateau po czym schodzi do bazy.

14.04. - zespół Załuski, Bielecka, Miotk, Styś, Żebracki wychodzi w celu podniesienia depozytu do C1 ale wobec załamania pogody przenosi go tylko pod spiętrzenie za plateau.

17.04. - cały skład wyprawy wychodzi do C1 w dwóch grupach. Pierwsza grupa w składzie: Załuski, Bielecka, Miotk, Styś, Żebracki toruje i zakłada obóz C1 jako pierwszy w tym sezonie. Druga grupa w składzie Cholewa, Natkański, Tomala, Sonam również dochodzi tego dnia do C1.

18.04. – wyjście całego składu ponad C1 do wysokości 6200m, powrót do C1.

19.04. - zejście wszystkich do BC.

19-23.04. - załamanie pogody.

23/24 04. - zespół Bielecka, Marcin Miotk, Styś, Załuski, Żebracki wychodzi do C1. Przejście trwa 10,5 godz. z powodu ciężkiego torowania po opadzie.

24/25.04. - zespół Cholewa, Natkański , Sonam, Tomala, wychodzi do C1.

26.04. - cały skład w 2 grupach wraz z trójką Francuzów idzie do góry po grani w poszukiwaniu dawnego obozu C2. W godz. popołudniowych po załamaniu pogody wszyscy nocują w 3 grupach na biwakach pod serakiem i na grani na wys. ok. 6800m oraz 6900m. .W nocy ewakuacja z jednego z zasypanych namiotów. Zostawienie depozytu na grani na wys. ok. 6700m. 

27.04. - zejście wszystkich do BC.

29.04. - zejście Miotka i Żebrackiego na odpoczynek do osady Salllagari na wys. 3000m.

1.05. - organizacja spotkania liderów przybyłych wypraw – ustalenie harmonogramu wynoszenia lin i poręczowania.

2.05. - powrót Miotka i Żebrackiego z Sallagari.

2/3.05. - wyjście zespołu Bielecka, Natkański do C1.

4.05. - torowanie i przejście zespołu Bielecka, Natkański do miejsca właściwego obozu C2 ,założenie obozu. Po południu wyjście na grań , dojście do 6700m, poszukiwanie depozytu. Załamanie pogody, zejście do C2.

5.05. - ponowne wyjście zespołu Bielecka, Natkański do góry na grań do wys. 6800m. Poszukiwanie depozytu. Jest lawiniasto, zespół cofa się do C1 i potem schodzi do BC.

6.05. - ponowne zebranie liderów wypraw.

7.05. - wyjście zespołu Cholewa, Miotk, Sonam, Styś, Tomala, Załuski.do C1. Miotk i Żebracki przechodzą do C2.

7/8.05. - wyjście zespołu Bielecka ,Natkański bezpośrednio z bazy do obozu C2.

8.05. - zespół Cholewa, Sonam, Styś, Tomala, Załuski przechodzi do C2.
Zespół Miotk i Żebracki wychodzi z C2 na grań i podchodzi do wys.6600m po czym rezygnuje z powodu złego samopoczucia Żebrackiego, następnie schodzi do BC i rezygnuje z dalszego udziału w wyprawie.

9.05. - zespół Cholewa, Sonam, Styś, Tomala, Załuski wychodzi z C2 na grań podchodzi do wysokości 6700m, bezskutecznie poszukuje depozytu, wraca do C2.

10.05. - zespół Styś, Załuski podchodzi do wysokości 6900m, rozbija mały namiot w którym spędzi noc.
Zespół Bielecka, Natkański, Tomala podchodzi do wysokości 6900m ale z powodu b. silnego wiatru rozstawienie namiotu jest niemożliwe. Zostawiają depozyt, Bielecka podchodzi jeszcze 200m wyżej , wszyscy schodzą późnym wieczorem do bazy.

10.05. - zespół Miotk, Żebracki schodzi w ciągu 17 godzin z 3 tragarzami do miejscowości Marpha.

12.05. - kolejne spotkanie liderów wypraw, ustalenie wstępnej daty ataku szczytowego na 16 maja.

13.05. - zejście zespołu Styś, Załuski na odpoczynek do Sallagary na wys. 3000m.

16.05. - wyjście i powrót Natkańskiego na French Pass /5360m/. Powrót zespołu Styś, Załuski z Sallagary.

17.05. - wyjście zespołu Bielecka, Cholewa, Sonam , Tomala, Załuski na French Pass.

19.05. - wyjście całego składu do C1. 

20.05. - przejście całego składu z C1 do C2.

21.05. - przejście całego składu z C2 do C3 na wysokości 7300m. Jeden z namiotów ulega zniszczeniu podczas próby rozstawienia podczas b. silnego wiatru.

21/22.05. - wyjście do ataku zespołu Bielecka, Cholewa, Sonam, Styś, Tomala, Załuski. Natkański pozostaje w obozie C3.
Po kilku godzinach akcji z powodu silnego wiatru oraz trudności technicznych z ataku rezygnują Cholewa, Sonam, Styś, Tomala, Załuski po czym schodzą wieczorem do bazy.
Atak kontunuowany jest przez Agnieszkę Bielecką wraz z inną wyprawą w składzie Paweł Michalski, Simone Laterra. Grupa ta wychodzi na grań szczytową niewłaściwym kuluarem i osiąga wysokość 8100m. ok. godz.16ej. Z powodu późnej pory i znacznej odległości do wierzchołka głównego przerywa atak i schodzi do C3.

23.05. - Bielecka wraz z Michalskim i Laterra schodzi do bazy. Likwidacja bazy.

23/24.05. - wyjście grupy tragarzy wraz z Sonamem, wyprawą Michalski, Laterra do Marphy. Likwidacja bazy.

24.05. – pozostałe osoby ze składu przechodzą do bazy wyprawy hiszpańskiej. Pomoc w organizacji akcji ratowniczej dla Hiszpana który uległ wypadkowi powyżej 8000m – powiadomienie władz, służb ratowniczych, udostępnienie łączności satelitarnej i mailowej, przygotowanie pakietów z lekami, lądowiska dla helikoptera. Oczekiwanie do późnego popołudnia na przylot helikoptera z ratownikami. Po przejęciu koordynacji akcji ratowniczej przez lidera Amicalu decyzja o zejściu do Marphy.

24/25.05. - przejście nocne wyprawy do Marphy.

26.05. - przyjazd do Kathmandu.

27.05. - wylot do Polski.

Warunki panujące tej wiosny na Dhaulagiri były niesprzyjające: silne wiatry które praktycznie każdego dnia po południu wiały na grani niszczyły ślad założony do obozów, duże wylodzenie odcinków powyżej C2 i C3 wymagające zaporęczowania, wylodzenie z deskami śnieżnymi trawersu podszczytowego, zagrożenie lawinowe ze strony seraków wiszących nad plateau, duże zagrożenie szczelinami na spiętrzeniu przed obozem C1.
Niekorzystny wpływ na moc zespołu miało też wcześniejsze odejście 2 silnych członków wyprawy: Miotka i Żebrackiego spowodowane złym stanem zdrowia Żebrackiego.

Wyprawa przybyła do bazy za wcześnie - pierwsze wyprawy dotarły 2-3 tygodnie później.
Były to: 3 osobowa wyprawa francuska, / zrezygnowała 6 maja / , 4 osobowa wyprawa Amical / nie podjęła ataku szczytowego z obozu C3/ , 4 Hindusi i 1 Japonka działający na tlenie. Mogliśmy współpracować jedynie z 3 osobową / pod koniec 2 osobową/ wyprawą hiszpańską i grupą Sherpów obsługujących te wyprawy. Wyprawa hiszpańska, Japonka i Hindusi ostatecznie wyszli do ataku 23 maja. Po wypadku Hiszpana / złamanie nogi na 8000m / i problemów na wysokości pozostałych himalaistów w stanie zagrożenia znajdowało się ok. 10 osób powyżej C3. Ostatecznie z atakujących szczyt w tym sezonie ok.15 osób nikt nie wszedł.
Podczas przygotowań szczególny nacisk położono na zabezpieczenie medyczne. Uczestnicy przeszli przeszkolenie prowadzone przez dr Roberta Szymczaka z Komisji Medycznej PZA. Wyprawa dysponowała tlenem medycznym wyniesionym do C2, workiem Gamova, apteczkami: bazową, obozowymi i indywidualnymi. Rolę lekarza pełnił ratownik GOPR Jacek Żyłka Żebracki.

Wyprawa dysponowała radiotelefonami, telefonami satelitarnymi i modemem do łączności internetowej BGAN. 

Zespól wspomagający wyprawę w kraju:
Artur Hajzer, Patrycja Konopka - PR, media,obsługa profilów FB, FK,PHZ, www.PHZ: dr Robert Szymczak - komisja Medyczna PZA - koordynacja medyczna, Romuald Bielecki, Piotr Pietrzak – prognozy meteo; Marek Karnecki – administrator www.PHZ, FK, PZA.

*** *** ***

Wyprawa organizowana był w ramach Programu "Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015", którego honorowym patronem jest Bronisław Komorowski - Prezydent RP i współfinansowana przez Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz Fundację Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki. Sponsorem sprzętowym programu jest firma HiMountain.
Wyprawa na Dhaulagiri była piatą / po Nanga Parbat 2010 i Makalu 2011, Manaslu 2012, Lhotse 2012 / wyprawa unifikacyjną programu PHZ.www.polskihimalaizmzimowy.pl.

*** *** ***

Kierownik wyprawy Jerzy Natkański

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Hajzer i Kaczkan wyruszają na Gasherbrumy

Artur Hajzer i Marcin Kaczkan 8 czerwca wyruszają na wyprawę mającą na celu zdobycie dwóch ośmiotysięczników: Gasherbruma I i Gasherbruma II w jednym sezonie i jak najlepszym stylu.

Gasherbrum II, droga normalna. Z prawej strony ewentualny trawers do Gasherbruma I. Fot. Krzysztof Wielicki

Poniżej zapowiedź wyprawy piórem Artura Hajzera

Moim i Marcina Kaczkana celem jest zdobycie dwóch ośmiotysięczników Gaszerbrum I 8068 m i Gaszerbrum II 8035 m w jednym sezonie i w możliwie jak najlżejszym stylu oraz bez użycia tlenu z butli.

Oba szczyty należą do grupy tzw. niskich ośmiotysięczników i nieraz były zdobywane jeden po drugim, bez powrotu do bazy, a jedynie do obozu I. Nie dokonano natomiast pełnego trawersu masywów ze szczytu na szczyt łączącą je granią przez przełęcz Gaszerbrum Col 6400 m. Zakładamy jednak skromnie, że oba szczyty zdobywać będziemy drogami klasycznymi uznawanymi za normalne a ewentualny trawers to trudna opcja zależna od warunków i naszej dyspozycji. Poza tym jedziemy dla podtrzymania formy i kontaktu z wysokością przed ewentualnymi wyprawami zimowymi w latach następnych. Wyprawa organizowana jest przez PZA, nie korzysta ze wsparcia publicznego czy dotacji Związku - finansowana jest z naszych własnych środków i sponsorów. Wyprawa odbywać się będzie w okresie od 8 czerwca do 3 sierpnia.

Droga klasyczna na Gasherbrum I. Fot. Krzysztof Wielicki

Artur Hajzer

Źródło: pza.org.pl

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

International Nanga Parbat Expedition 2013 już w Islamabadzie

Jesteśmy już w Islamabadzie. Część ekipy przyjechała wczoraj, cześć dziś, w najbliższych godzinach (nad ranem). Oprócz naszej wyprawy jest tu też zespól Lecha i Wojciecha Flaczyńskich, którzy będą działać na Nandze jako niezależny team.

Fot. arch. Ola Dzik

Dzisiejszy dzień, oprócz rozliczeń z agencja obsługująca wyprawę, minął na wielkich zakupach, robionych wspólnie z personelem bazy. Tak wiec głód nam nie grozi. Powyżej bazy, gdzie będziemy się żywić sami, tez nie będzie źle.

Dziś (4.06) nasze cargo, które utknęło w Lahore, ma dotrzeć do Islamabadu. Wieczorem ruszamy do Chilas, gdzie powinniśmy dotrzeć jutro koło południa. Stamtąd po uformowaniu karawany kolejnego dnia ruszymy do bazy pod Nanga Parbat. Stamtąd (z Chilas też) już będziemy mogli przesyłać tylko smsy z telefonu satelitarnego.

Pozdrawiam,

Ola Dzik

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Polski Klub Alpejski wraca na ośmiotysięczniki

6 czerwca rusza polska niezależna wyprawa górska Nanga Parbat Experience 2013. Jej celem jest zdobycie pakistańskiego ośmiotysięcznika – Nangi Parbat.

Nanga Parbat. Fot. Daniel Martin

Trzyosobowy zespół rzucił wyzwanie kolejnemu himalajskiemu ośmiotysięcznikowi. Podczas wspinaczki Polacy zmierzą się z jednym z największych na świecie przewyższeń. Trasa na szczyt prowadzi drogą Kinshofera na ścianie Diamir Face, mierzącej prawie 4000 metrów i będącą największą ścianą na świecie. 

- Nie będziemy zdobywać szczytu za wszelką cenę, nie jesteśmy szaleńcami. Zamierzamy wrócić w całości – mówi Włodek Kierus, jeden z uczestników wyprawy Nanga Parbat Experience 2013, w której oprócz niego biorą udział: Bogusław Magrel (Prezes Polskiego Klubu Alpejskiego) i Adam Stadnik. Nie mają oni wsparcia oficjalnych instytucji, sponsorów ani patronów medialnych. Zbiórkę pieniędzy na wyprawę przeprowadzono jedynie wśród internautów za pośrednictwem platformy polakpotrafi.pl.

Nanga Parbat jest jednym z dwóch niezdobytych zimą ośmiotysięczników. Ta trudna, ciesząca się złą sławą góra,  mieści się północnej części Pakistanu. Szczyt zdobył w 1953 roku Hermann Buhl.

Powrót planowany jest w połowie lipca 2013.

Polski Klub Alpejski jest ogólnopolskim stowarzyszeniem sportowym, formalnie istniejącym od 2000 roku. Naszymi głównymi celami statutowymi są: popularyzacja alpinizmu, organizacja wypraw w góry wysokie, krzewienie kultury górskiej w naszym społeczeństwie. Na koncie mamy ponad 130 wypraw na pięć kontynentów, podczas których działaliśmy w najwyższych górach świata: Himalajach, Andach, Kaukazie, Ałtaju, Górach Elbrus, Ruwenzori oraz w Alpach.

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Wyprawa PZA na Dhaulagiri kończy akcję górską, Kinga i Rafał atakują szczyt

Uczestnicy wyprawy na Dhaulagiri po nieudanym ataku rezygnują z dalszej akcji górskiej i powli zbierają się do domu. W międzyczasie Kinga Baranowska i Rafał Fronia atakują Makalu.

Wyprawa PZA na Dhaulagiri - Agnieszka bezpieczna w obozie 3

Nieudany atak szczytowy zakończony. Agnieszka zeszła bezpiecznie do obozu 3 na wys. 7400 m. Na jutro planowane jest zejście do bazy i będzie to koniec wyprawy. Kolejne ataki nie są planowane. We wszystkich masywach, zarówno na Evereście jak i na Makalu dzisiaj mocno wiało i ataki nie udawały się. Może lepiej wyjdą na tym Ci co postanowili przeczekiwać - to zawsze trudne taktyczne decyzje, których końcowy efekt jest trudny do przewidzenia. W każdym razie jest tak, że siły naszej wyprawy się wyczerpały i ekspedycja będzie wracać do Polski. W obozie 3 są katalończycy, którzy będą próbować atakować jutro - trzymamy za nich kciuki i za Kingę Baranowską i Rafała Fronię na Makalu.

Pozdrowienia

Na zdjęciu powyżej z 2008 kopuła szczytowa gdzie pogubiono drogę - szczyt to najwyższa turnica po lewej stronie. Fot. arch. polskihimalaizmzimowy.pl

Makalu

23/05, 3:00 naszego czasu - wychodzą ! :

"Noc na prawie 7500m nie za lekka. Trzeba się jednak zbierać, przed nami teraz kilka godzin wspinaczki. Wieje z 50 km/h. Jeśli bateria wytrzyma i nie padnie będę dalej dawać Wam znać!
Pozdrowienia, Kinga"

Niestety prognozy się pogarszają na jutro , wiatr może być podobny jak w dniu wczorajszym na Makalu na szczycie (ok. 60-88 km/h w najgorszym przypadku). To są jednak tylko prognozy. Nadal wierzymy że jednak wiatr spadnie do niższego poziomu i trzymamy kciuki tutaj za zespół!

Żródło: polskihimalazimzimowy.pl, kingabaranowska.com

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Wyprawa PZA na Dhaualgiri - atak na szczyt nie powiódł się

O 3 w nocy zespół szturmowy wyruszył w kierunku szczytu. W obozie 3 postanowił pozostać kierownik wyprawy Jerzy Natkański. Po paru godzinach ze względu na silny wiatr większość postanowiła zawrócić do z powrotem do obozu III.

Atak kontynuowała jedynie Agnieszka Bielecka we współpracy ze wspinaczami z innej wyprawy Pawłem Michalskim i Włochem Simone La Terra. Niestety na wysokości ok. 8000 m w kopule szczytowej nie zdołali oni odnaleźć właściwej drogi do wierzchołka i zawrócili do obozu 3. O godzinie 17 czasu lokalnego są w trakcie zejścia do tego obozu.

Na zdjęciu Agnieszka Bielecka podczas wyprawy na Lhotse 2012. Fot. polskihimalaizmzimowy.pl

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Wyprawa Pik Lenin 2013

Pik Lenin 2013 to wyprawa organizowana przez studentów Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, działających przy uczelnianym klubie turystycznym.
Pik Lenin liczy 7134m n.p.m., co czyni go drugim co do wysokości szczytem Pamiru i trzecim szczytem byłego Związku Radzieckiego. Położony jest na granicy pomiędzy Kirgistanem i Tadżykistanem.


Wejście na Pik Lenin jest warunkiem otrzymania rosyjskiego wyróżnienia alpinistycznego, Śnieżnej Pantery. Przyznawane jest ono zdobywcom pięciu szczytów 7-tysięcznych leżących w granicach byłego ZSRR. Do tej pory, odznaczenie otrzymało tylko sześciu Polaków, ostatnie w 2010 roku.
Nasza wyprawa Pik Lenin 2013 jest przedsięwzięciem specyficznym. Jesteśmy studentami, i posiadając ograniczone zasoby finansowe nie korzystamy z komercyjnych ofert agencji turystycznych, lecz sami zajmujemy się całością organizacji wyprawy.
Zaś pracy na tym polu mamy dużo, nie tylko ze względu na wysokość Piku Lenin, ale również na fakt że wiąże się to z działalnością w odległym, azjatyckim kraju. Pomijając kwestię samej akcji górskiej, wyłącznie we trójkę zajmujemy się szeregiem rozmaitych kwestii, począwszy od przejścia niezbędnych szczepień, otrzymania stosownych pozwoleń, planowania tras dojazdowych i ustalenia środków transportu, a skończywszy na takich detalach, jak rozplanowanie żywności wyprawy, z uwzględnieniem jej bilansu kalorycznego i wagi. Wszystkie te działania, nawet podejmowane przy zwracaniu bacznej uwagi na ogrom wydatków generują poważne, jak na studencki budżet, koszty, równocześnie więc szukamy sponsorów którzy pomogliby nam osiągnąć cel i wsparli wyprawę na polu finansowym, technicznym czy medialnym.
Akcja górska sama w sobie kosztować nas będzie ogrom wysiłku. Wejście na taki szczyt jak Pik Lenin trwa w najbardziej optymistycznej wersji 2 tygodnie, wymaga więc nie tylko kondycji fizycznej, ale również dobrego zaplanowania kwestii logistycznych, wyboru trasy, stopniowania wysokości w celu aklimatyzacji.
Tu korzystamy zarówno z własnych doświadczeń, nabywanych na zagranicznych wyjazdach w góry wysokie, w Alpy (Grossglockner, najwyższy szczyt Austrii) i na Kaukaz (Kazbek- 5033m n.p.m., Orstveri- 4258m n.p.m.) jak i porad udzielanych nam w dyskusjach z ludźmi którzy Pik Lenin już zdobyli.
Przygotowania kondycyjno-techniczne zaczęliśmy już wiele miesięcy przed zakupem biletów do Kirgistanu. Liczne zimowe wyjazdy w Tatry, w tym sezonie i latach ubiegłych, dały nam możliwość uczestniczenia w szkoleniach lawinowych czy zdobycia szeregu umiejętności z zakresu posługiwania się sprzętem wspinaczkowym, ratownictwa ze szczelin lodowcowych, podstaw wspinaczki lodowej. Przygotowania stricte fizyczne odbywamy na bieżąco poprzez regularne treningi biegowe, a swoją kondycję przyjdzie nam zweryfikować na Maratonie Lubelskim.
Mimo iż Pik Lenin stał się oficjalnym celem naszej wyprawy dopiero z chwilą gdy zakupiliśmy bilety do Kirgistanu, nie była to decyzja podjęta przypadkowo, lecz dobrze przemyślana. Samodzielna organizacja takiego przedsięwzięcia wymaga od nas wiele pracy, jednak powala nam na minimalizację kosztów i dostosowanie wszystkich aspektów wyprawy do naszych osobistych potrzeb.

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Damian Granowski instruktor taternictwa PZACześć! Jestem Damian – założyciel bloga drytooling.com.pl . Na mojej stronie znajdziesz opisy czy schematy dróg wspinaczkowych oraz artykuły poradnikowe. Teksty są tworzone z myślą o początkujących, jak i bardziej zaawansowanych wspinaczach. Mam nadzieję, że i Ty znajdziesz coś dla siebie.
Jeśli potrzebujesz dodatkowego szkolenia z operacji sprzętowych, technik wspinaczkowych czy umiejętności orientacji w górach, zapraszam na moje kursy.

Używamy ciasteczek

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.