Świstak na Eigerze – kariera nie tylko filmowa marki Marmot

Marmot to marka doskonale znana fanom outdooru, wspinaczki i turystyki. Nie wszyscy wiedzą jednak, co Marmot ma wspólnego z Clintem Eastwoodem...? (dodatkowo polecamy przeczytać ten artykuł. przyp. red.)

Jesienią 1974 r. Tom Boyce, współwłaściciel firmy Marmot otrzymał telefon od Mike'a Hoovera, filmowca, którego poznał kilka tygodni wcześniej podczas wspinaczki w Peru: Dzwonię w imieniu wytwórni 20th Century Fox. Właśnie kręcimy film „The Eighter Sanction” („Akcja na Eigerze”) z Clintem Eastwoodem i potrzebujemy 108 wyjątkowych puchowych kurtek - zagaił. Nie ma sprawy - odpowiedział Tom Boyce. - Właśnie pracujemy nad czymś takim. W przeciągu następnego tygodnia została zaprojektowana wyjątkowa puchowa kurtka - Golden Mantle, dzięki której Marmot trafił do kin.

Oficjalnie za początek firmy pod nazwą Marmot uznaje się wiosnę tego samego roku, jednak już w kwietniu 1971 roku dwaj studenci Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Cruz, Eric Reynolds i Dace Huntley, przebywając na Alasce na lodowych polach Juneau Icefields w trakcie uniwersyteckiego projektu z glacjologii, postanowili założyć klub Marmota (pol. „świstak”).

Aby zostać jego członkiem, należało zdobyć oblodzony szczyt wspólnie z innym Marmotem. Jedną z ważniejszych zasad klubu było to, że każdy był jego prezesem. Tego lata i przez pozostałą część semestrów aż do 1973 r., Eric i Dave stworzyli prototypy produktów zawierających puch. Ich pierwszymi wyrobami były: kamizelka puchowa, sweter, kurtka z futrzanym kołnierzem oraz – później - trzy puchowe śpiwory.

Eric i Dave przenieśli się na wiosnę 1974 r. do Kolorado, dołączając do Toma Boyce'a, swojego nowego wspólnika. Tam wynajęli pomieszczenia w stuletniej kamienicy niedaleko śródmieścia, w której mieścił się niegdyś sklep spożywczy i otworzyli nowy sklep pod nazwą Marmot Mountain Works. Ten moment można uznać za oficjalny początek firmy Marmot.

Od tego czasu Marmot zyskał renomę poważanej firmy outdoorowej. Jest znanym na całym świecie producentem odzieży i sprzętu turystycznego. W chwili obecnej jego siedziba główna znajduje się w Rohnert Parku w Kalifornii. Oprócz tego ma biura w Kalifornii, Kolorado, Kanadzie, Hong Kongu, Wielkiej Brytanii, Szwecji oraz Niemczech. Produkty Marmota są dostępne w ponad 60 krajach. Podstawowa zasada firmy nie zmieniła się od początku - wciąż najważniejsza dla Marmota jest wysoka jakość.

Dystrybucja w Polsce: RavenOutdoor, Kraków

Więcej informacji: www.marmot.com

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Rekomendacja UIAA nr 11 - "Kijki trekkingowe"

Na stronie PZA w sekcji "Materiały edukacyjne UIAA" (dział: Materiały edukacyjne Komisji Medycznej) ukazało się tłumaczenie rekomendacji Komisji Medycznej UIAA nr 11 pt. „Używanie kijków trekkingowych w górach". Zapraszamy do lektury

Rekomendacja przeznaczona dla lekarzy, osób zainteresowanych, operatorów wypraw trekkingowych i ekspedycji

[tłumaczenie: Maciej Uchowicz
korekta: Paweł Podsiadło]

Rekomendacja UIAA nr 11 - używanie kijków trekkingowych w górach

Ten poradnik to 11 w serii Rekomendacji UIAA. Poniżej inne:

Rekomendacja UIAA nr 1 - zasady ogólne

Rekomendacja UIAA nr 2 - choroby wysokościowe

Rekomendacja UIAA nr 3 - komory hiperbaryczne

Rekomendacja UIAA nr 4 - odżywianie i góry

Rekomendacja UIAA nr 5 - biegunka podróżnych

Rekomendacja UIAA nr 6 - odkażanie wody

Rekomendacja UIAA nr 7 - wyprawy komercyjne 

Rekomendacja UIAA nr 9 - dzieci w górach

Rekomendacja UIAA nr 10 - leki w górach

Ocena jakości wyprawy lub trekkingu komercyjnego

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Wyprawa PZA na Dhaulagiri - wyjście Agnieszki i Jurka

3 maja w nocy Agnieszka Bielecka i Jerzy Natkański wyszli z bazy wraz z trójką Hiszpanów. Po około ośmiu godzinach torowania wszyscy dotarli do jedynki, gdzie znajdowali się wspinacze z ekipy indyjskiej.

Kolejnego dnia polski zespół wyruszył do dwójki. W planie było odnalezienie pozostawionego na wysokości 6600 m n.p.m. depozytu i wyniesienie namiotu, gazu, kuchenki oraz jedzenia na wysokość do tzw. wysokiej dwójki, jednakże po torowaniu w dość głębokim śniegu, Jurek i Agna postanowili znieść niezbędny depozyt na 6400 do tak zwanej niskiej dwójki, założonej przez Hiszpanów na 6400 m n.p.m. w bezpiecznym i osłoniętym miejscu.

Agnieszka z łopatą i misją odnalezienia obozu II. Fot. Jerzy Natkański

Około 14:00 4 maja Polski zespół dotarł na wysokość 6600 w miejsce gdzie zostawiony został depozyt, w warunkach słabej widoczności oraz głębokim i niestabilnym śniegu na grani, nie udało się odnaleźć depozytu. W czasie wspinaczki na grani zespół zobaczył specyficzne zjawisko atmosferyczne nazywane „widmem Brockenu”. Agna i Jurek zeszli do „hiszpańskiej” dwójki, gdzie dzięki uprzejmości Hindusów (pożyczyli nam namiot) i Hiszpanów (pożyczyli nam gaz, kuchenkę oraz trochę jedzenia) udało im się bezpiecznie spędzić noc.

5 maja, ze względu na silne podmuchy wiatru na grani zespół hiszpański zrezygnował z wyjścia na poręczowanie do trójki, zespół indyjski zszedł na dół. Agna i Jurek wyszli raz jeszcze na 6600 w nadziei na odnalezienie pozostawionego depozytu w warunkach lepszej widoczności. Niestety po depozycie nie pozostał najmniejszy ślad.

W zaistniałych warunkach oraz ze względu na pogarszającą się pogodę (wzmagał się wiatr i pogarszała widoczność) zespół pozbawiony namiotów, gazu i jedzenia zszedł do jedynki (do której ze względu na słabą widoczność udało nam się trafić dzięki GPS), pozostawiając niewielki depozyt w namiocie Hiszpanów w niskiej dwójce. Jeszcze tego samego dnia w warunkach bardzo słabej widoczności Agna i Jurek zeszli do bazy.

W nocy z 6 na 7 maja planowanie jest wyjście pozostałych członków zespołu z zamiarem odbudowania obozu drugiego i poręczowania do trójki, Jurek i Agna zamierzają wyjść do góry następnej nocy i wesprzeć poręczujący zespół.

Pozdrawiamy,

Członkowie Wyprawy PZA na Dhaulagiri

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Sath Marau - Siedem zabitych

"Sath Marau" - w języku Shina, oznacza „siedem zabitych” (sath – siedem, marau – zabijać). Nazwa wywodzi się z legendy o myśliwym, który po wielu dniach tropienia zwierzyny, jednym strzałem zabił siedem kozic. Okoliczni mieszkańcy, aby uczcić to wydarzenie i zachować w pamięci niezwykły wyczyn, nadali dolinie nazwę Sath Marau.

Akcja filmu rozgrywa się w rejonie Batura Muztagh w Karakorum Zachodnim w Pakistanie. Celem wyprawy Batura Muztagh Pakistan 2011 była eksploracja i wspinaczka na dziewicze wierzchołki w otoczeniu lodowca Sath Marau. W filmie poruszone zostały również wątki społeczne i polityczne widziane oczami zwykłych Pakistańczyków - mieszkańców doliny. Wyprawa zorganizowana została przez członków Klubu Wysokogórskiego Kraków, i patronowana była przez JM Rektora AGH prof. Antoniego Tajdusia.

Wsporganizatorem wyprawy była Sekcja Akademicka Klubu Wysokogórskiego przy AGH.

W wyprawie wzięli udział nasi redakcyjni koledzy, i zarazem założyciele marki Climbe, której specjalnością są koszulki z nadrukami o tematyce górskiej, wspinaczkowej i inne gadżety. Przy okazji zapraszamy do sklepu Climbe.

www.climbe.pl

www.sklep-climbe.pl

Sath Marau - Siedem zabitych
Polska 2012, 48 min.
reżyseria i scenariusz: Albert Gałka

W filmie udział wzięli: Maciek Chmielecki, Jakub Gałka, Piotr Picheta, Mikołaj Pudo

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Zadyma pod Everestem

Właściwie co roku docierają do nas wiadomości o tłoku pod Mount Everest, kolejkach na poręczówka i tym podobnych wydarzeniach. W tym roku doszło do kolejnego wydarzenia, który na pierwszy rzut oka wydaje się żartem. Mianowicie Simone Moro, Ueli Steck i Jonathan Griffith zostali zaatakowani przez grupę stu(sic!) Szerpów w obozie II w Kotle Zachodnim!

Ueli Steck, Jonathan Griffith i Simone Moro. Fot. arch. Jonathan Griffith

Wydarzenia miały miejsce 27 kwietnia. Trzech wspinaczy opuściło obóz II, by dojść do obozu III. W trakcie wspinaczki zostali poproszeni przez grupę Szerpów o nie korzystanie z ich lin poręczowych. Steck, Moro i Griffith poruszali się w odległości około 50 metrów od nich. Jednak aby dojść do namiotów musieli przekroczyć liny poręczowe (nie było żadnych krzyżujących się lin, bo zespół poruszał się bez nich). Tutaj też doszło do pierwszej kłótni z Nyima Sherpą (kierownik Szerpów z agencji Cho Oyu). W której Szerpowie stwierdzili, że nie będą dalej poręczować drogi. Szerpowie zeszli niżej, a Moro i Steck założyli 260 metrów poręczówki.

Gdy zeszli do obozu II, czekali na nich Szerpowie. Wywiązała się kłótnia (Simone Moro twierdzi, że poszło o urażoną dumę Szerpów, którzy byli wolniejsi do Moro, Stecka i Griffitha). Finalnie zaczęły się przepychanki, a skończyło na kopniakach, kamieniach, nożach i grożeniu śmiercią (!).

Trójkę wsparło trzech zachodnich wspinaczy i jeden Szerpa. Po tym incydencie Steck (który oberwał kamieniem w twarz) i Griffith opuścili bazę pod Everestem. Moro został jeszcze aby popracować jako pilot śmigłowca ratowniczego.

Źródło: explorersweb.com, planetmountain.com

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Bird of Prey duetu Arnold-Lama

Dani Arnold i David Lama wytyczyliw masywie Moose's Tooth (Alaska) nową linię Bird of Prey (6a, M7+, 90°, A2, 1500 m) na wschodniej ścianie. Wszystko to w 48 godzinnym ataku.

David Lama podczas wspinaczki na Bird of Prey. Fot. Dani Arnold

Moose's Tooth znajdują się w odległości 15 mil na południowy-wschód od masywu Denali. Tutaj ponad 30 lat temu Jim Bridwell i Mugs Stump wytyczyli w stylu alpejskim,  imponującą linię The Dance of the Woo-Li Masters.

Pierwszego dnia - przy mrozie około -20 stopni - napotkali lód do 90 stopni i techniczny mikstowy teren. Asekuracja pozostawiała wiele do życzenia. Namiot rozbili na małej półce śnieżnej. O świcie drugiego dniazaatakowali szczyt na lekko mając w plecakach kilka batonów, litr wody i trochę repików na zjazdy.

Po trzech wyciągach dotarli do dużego dachu, który sprawił im trochę problemów. Minęli go z prawej, założyli stanowisko. Następny wyciąg prowadził Lama. W czasie prowadzenia potrącił grzyb śnieżny, który o mało co nie zakończył tragicznie ich przygody. Kilkuset kilogramowy grzyb zahaczył o linę i naprężenia wyrwały jeden z przelotów tworzących stanowisko.

Dani Arnold i David Lama na szczycie. Fot. David Lama

Później wspinaczka odbyła się już bez przygód i o 18.00 Panowie stanęli na szczycie. Czekało ich jeszcze skomplikowane zejście, połączone ze zjazdami.

Linia drogi Bird of Prey. Fot. arch. David Lama

Źródło: www.david-lama.com

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Wiosna, wiosna, ach to ty... - konkurs

Serwis Ceneria.pl i firma Lafuma zapraszają na wiosenny konkurs "Wiosna, wiosna, ach to ty...". Konkurs odbywa się za pomocą aplikacji na fanpage'u Cenerii na Facebooku, gdzie można zamieszczać zdjęcia, tematycznie związane z wiosennymi aktywnościami outdoorowymi.

W konkursie można wygrać 3 nagrody marki Lafuma, przydatne na wiosennych wycieczkach.

Śpiwór GR 30

Bardzo wszechstronny śpiwór ze sztucznym wypełnieniem. Polecany do trekkingu lub zwykłych wycieczek w górach. Ciekawa konstrukcja, wysokiej jakości materiały oraz różne rozwiązania technologiczne sprawiają, że śpiwór ten należy do ekskluzywnej linii śpiworów marki Lafuma.

Kapelusz Juggar Hat

Kapelusz unisex wykonany z tkaniny Dryway. Jest to oddychająca tkanina, która wspomaga szybki transfer wilgoci wyprodukowanej przez ciało oraz błyskawiczne wysychanie. Wewnętrzna opaska z CoolMax'u absorbuje wilgoć oraz przekazuje ją do dalszych warstw odzieży. Dodatkowo tkanina, z której został uszyty kapelusz nasączona jest preparatem anti UV. Kapelusz posiada wewnątrz małą kieszonkę, w którą łatwo można zwinąć kapelusz i zaoszczędzić miejsce.

Czapka Trail Cap

Czapka z kolekcji biegowej marki Lafuma. Podstawową zaletą czapki jest tkanina, z której została uszyta. Jest to oddychająca tkanina DryWay ®, która wspomaga szybki transfer wilgoci wyprodukowanej przez ciało oraz błyskawiczne wysychanie. Są to dwie podstawowe właściwości zmierzające do spełnienia wymagań różnych aktywności sportowych. Dodatkowymi zaletami czapki Trail Cap jest ochrona przed promieniami UV oraz wewnętrzna opaska z tkaniny Coolmax ® oferującej wyśmienity transfer wilgoci, szybkie wysychanie i pozostawianie skóry w komforcie termicznym. Czapka ta posiada też dodatkową wentylację w postaci laserowo wycinanych otworów oraz regulację obwodu czapki.

Więcej informacji:

www.ceneria.pl

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Damian Granowski instruktor taternictwa PZACześć! Jestem Damian – założyciel bloga drytooling.com.pl . Na mojej stronie znajdziesz opisy czy schematy dróg wspinaczkowych oraz artykuły poradnikowe. Teksty są tworzone z myślą o początkujących, jak i bardziej zaawansowanych wspinaczach. Mam nadzieję, że i Ty znajdziesz coś dla siebie.
Jeśli potrzebujesz dodatkowego szkolenia z operacji sprzętowych, technik wspinaczkowych czy umiejętności orientacji w górach, zapraszam na moje kursy.

Używamy ciasteczek

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.