Pomóżmy Arturowi Pierzchniakowi

 

 

Pomóżmy Arturowi Pierzchniakowi w zebraniu środków na zakup protezy, odzyskaniu sprawności i powrocie do czynnego uprawiania wspinaczki

Fundacja Wspierania Alpinizmu Polskiego włącza się aktywnie w zbiórkę środków finansowych potrzebnych do zakupu protezy dla wspinacza Artura Pierzchniaka.

 

Artur był bardzo dobrym wspinaczem, wychowanym na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. 7 lat temu wspinał się w Tatrach, jego partnerowi „wyjechał” punkt asekuracyjny i odpadł od ściany. Artur próbował go ratować odruchowo go łapiąc. Podczas tego wypadku ścięgna w ramieniu Artura zostały kompletnie pozrywane i ręki nie dało się odratować. Jedyną opcją odzyskania przez niego sprawności jest implantacja protezy. „Głównie zajmuję się montażem punktów asekuracyjnych w skałkach Jury Krakowsko-Częstochowskiej jako wolontariusz. Doskonale orientuję się, że jakikolwiek postęp poprawy, rokują jedynie operacje w drogich klinikach zachodnich” – mówi Artur.

Przez te kilka lat zrozumiałem, że przeszczepy ścięgien zbyt wiele nie pomogą. Ewentualnie w minimalnym stopniu. Dlatego w naszych czasach obecnej techniki, wybieram opcję protezy. Są one wszechstronnie sprawne w dziedzinie ruchowej i sprawności ciała. Generalnie orientuję się jak ogromnie kosztowne są takie techniczne protezy i związane z tym zabiegi operacyjne. Z tej racji, jak dla mnie, jest to niesamowicie drogie finansowo” – dodaje wspinacz.

Wpłat na zakup protezy dla Artura można dokonać w każdej chwili przez stronę naszej Fundacji, klikając w link: http://www.fundacjakukuczki.pl//pages/darowizna.php a następnie wybierając wśród celów: „pomoc Arturowi Pierchniakowi”. Dla Artura można również przekazać 1 % swojego podatku za 2012 rok.

Patrycja Konopka

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Wspinanie lodowe w Stanach

Kurczę! Jak tu się dziwić, że ci Amerykanie łoją dobrze w lodzie. Jakbyśmy my mieli w Tatrach takie lodospady to dopiero byśmy im pokazali :-)

Zapraszamy do obejrzenia filmu Aarona Mulkey'a.

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Rekomendacja UIAA nr 10 - "Leki w górach"

W sekcji "Materiały edukacyjne UIAA" (dział: Materiały edukacyjne Komisji Medycznej na stronie pza.org.pl) ukazało się tłumaczenie rekomendacji Komisji Medycznej UIAA nr 10 pt. „Leki w górach". Zapraszamy do lektury.

Pełny tytuł publikacji to:

Wpływ ekstremalnych temperatur na leki Wraz z uwagami na temat działań ubocznych i stosowaniu niektórych leków w górach 

Przeznaczone jest dla lekarzy, osób zainteresowanych, operatorów wypraw trekkingowych i ekspedycji.

 

Materiał można pobrać w wersji PDF.

Ten poradnik to 10 w serii Rekomendacji UIAA. Poniżej inne:

Rekomendacja UIAA nr 1 - zasady ogólne

Rekomendacja UIAA nr 2 - choroby wysokościowe

Rekomendacja UIAA nr 3 - komory hiperbaryczne

Rekomendacja UIAA nr 4 - odżywianie i góry

Rekomendacja UIAA nr 5 - biegunka podróżnych

Rekomendacja UIAA nr 6 - odkażanie wody

Rekomendacja UIAA nr 7 - wyprawy komercyjne 

Rekomendacja UIAA nr 9 - dzieci w górach

Rekomendacja UIAA nr 10 - leki w górach

Ocena jakości wyprawy lub trekkingu komercyjnego

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Nowa droga Davida Lamy i Petera Ortnera

David Lama i Peter Ortner wytyczyli nową drogę Sprindrift (600 m, VIII-, M6, WI VI, A1) na północnej ścianie Laserz w austriackich Dolomitach.

Linia drogi Spindrift. Fot. David Lama

To była druga przymiarka zespołu do tej linii. Tej zimy udało im się dokończyć drogę która biegnie serią rys i zacięć centralnie przez ścianę, pomiędzy drogami Egger-Maier i Die Vergessene. Latem prawdopodobnie byłby to „parch”, lecz zimą okazało się „niezwykła, angażującą i trzymającą w napięciu linią” wedłuch Lamy.

26 grudnia Austriacy pojawili się w Dolomitenhütte, by następnego dnia o szóstej rano pojawić się u podstawy północnej ściany Laserz. Przeszli 600. metrową linię, zjechali zachodnią ścianą i o dziewiątej wieczór zameldowali się w schronisku.

Główne trudności drogi znajdują się w dolnych partiach drogi. Kluczowy czwarty wyciąg zawiera 5 metrów trudnej, przewieszonej rysy w słabej skale. W górze charakter drogi zmienia się z mikstowego w lodowy, co nie znaczy że jest łatwo.

Peter Ortner na Spindrift. Fot. David Lama

Drogę nazwali Spindrift z powodu trudności z wyszukiwaniem stanowisk na drodze. Zeszłej zimy musieli się wycofać z drogi, z braku wystarczającej ilości sprzętu do asekuracji. W tym roku zdublowali set friendów. Na drodze nie pozostawili żadnych spitów, jedynie kilka haków i dwie kości

Aktualnie David Lama i Dani Arnold są w drodze do Patagonii, więc jeśli pogoda pozwoli, to pewnie coś o ich bojach napiszemy :-)

Źródło: planetmountain.com

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Nowa opcja ubezpieczeniowa w OEAV

Członkostwo w OEAV daje obecnie możliwość dodatkowego ubezpieczenia na wyprawy powyżej 6000 m n.p.m., koszt to 1.6 euro za dzień pobytu za granicą. Zyskujemy 225.000 euro sumy ubezpieczenia i 7300 euro na koszty ratownictwa.  Wpłata musi być dokonana przed wyjazdem w góry na określoną liczbę dni. 

Więcej szczegółów o Alpenverein znajdziecie tutaj www.alpenverein.com.pl/cms/

Źrodło: KW Warszawa

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Andrzej Czok

Andrzej Czok11 stycznia 1986 roku zginął Andrzej Czok w obozie III na Kanczendzondze. Celem tego artykułu jest przybliżenie szerokiej publiczności sylwetki wybitnego polskiego himalaisty Andrzeja Czoka.

Data i miejsce urodzenia: 11 listopada 1948 roku, Zabrze

Data i miejsce śmierci: 11 stycznia 1986 roku na Kanczendzondze

Biografia

Urodzony 11. XI.1948r w Zabrzu zginął tragicznie 11.1.1986 na Kanczendzondze, w wyniku obrzęku płuc w obozie III. Wpływ na to miało zapewne osłabienie organizmu po poprzedniej wyprawie, ambicja kazała mu dorównywać kroku będącym w świetnej formie partnerom. Cofnijmy się zatem w czasie, aby przyjrzeć się jego karierze wspinaczkowej.

Pierwsze lata dzieciństwa spędził w Zabrzu, rodzice co prawda nigdy nie wspinali się, ale ojciec – przedwojenny kawalerzysta, uczestnik kampanii wrześniowej zaszczepił w nim zamiłowanie wolności, kontemplacje natury – a jak wszyscy wiemy tego najczęściej szukamy w górach. Andrzej od wczesnych lat pochłaniał książki przygodowe, pielęgnując niejako ziarno zasiane przez ojca. Marzył o podróżach - na szczęście na marzeniach tylko nie kończąc - autostop, wędrówki piesze, w końcu coraz częściej pojawiał się w górach czy też na Jurze Krakowsko Częstochowskiej – jak wiadomo była to mekka śląskiego środowiska wspinaczkowego.

W końcówce lat 60 trafił do gliwickiego KW, los chciał że poznał Zdzisława Kirkin – Dziędzielewicza. Łatwo sobie wyobrazić jak na wyobraźnię młodego człowieka działają opowieści postaci, która szeroko pojętemu taternictwu czy też wspinaniu poświęciła życie. Szlify taternickie zdobył w 1970r. Jego przyjaciele podkreślają, że cenił sobie nowe drogi, nie lubił utartych szlaków, za słowami szły i czyny – już w 1973r został autorem nowej drogi na Młynarczyku. W zespole z Michałem Gabryelem,Tadeuszem Gibińskim oraz Januszem Skorkiem, pokonali drogę którą wycenili na VI A2 .Wejście odbyło się środkiem wschodniej ściany drogą przez Badyl w dniach 13-15 czerwca.

z21

Andrzej Czok w Tatrach

Dwa lata później na Żabiej Turni Mięguszowieckiej razem z Januszem Barankiem poprowadził drogę lewą częścią płn ściany wycenioną V A1. Inne drogi tatrzańskie wynienione w „Taterniku” przez Czoka jako istotne – to przejście w 1975 pn ściany Małego Koprowego wycenionego V-. Partnerami byli A.Bałuch, J.Baranek oraz P.Czok. Andrzej wymienia też jako ważne z jego punktu widzenia pierwsze powtórzenie w 1974 środkiem północnej ściany Wielkiej Jaworowej Turni w zespole z Krzyśkiem Pankiewiczem. W tamtych czasach wszystko odbywało się po kolei - zgodnie podkreślają wspinacze z tamtych lat, związek wybierał cel, decydował o składzie wyprawy, trzeba było się wykazać w innych górach, więc po Tatrach trafił w Alpy.

W 1974 jego udziałem padło pierwsze polskie przejście południowej ściany Aiguille du Fou wycenione w skali alpejskiej na ED - partnerami byli Pankiewicz i Wolf. Kolejnym łupem podczas tego obozu był filar Gervasuttiego na Mont Blanc du Tacul – trudności ED, było to również piewsze polskie przejście, partnerowali Krzysiek Pankiewicz, Bogusław Słama i Andrzej Skłodowski. 1978r to kolejny mocny akord w karierze Czoka,zimowy obóz w Szwajcarii w składzie Walenty Fiut, Jan Wolf oraz kierownik Janusz Skorek – cel główny mityczna północna Eigeru drogą Harlina. W ścianie zastali inny zespół, który poręczował drogę i brał ją metodą „oblężniczą” – wobec czego Polacy zaczęli wspinaczkę drogą klasyczną zakończoną sukcesem. Było to wejście zimowe w rekordowym na tamte lata czasie – całość zajęła cztery dni.

Zespół dysponował jeszcze wolnym czasem, a tak doborowe towarzystwo nie chciało marnować go na zwiedzanie Grindewaldu.Na kolejny cel obrano północno –wschodnią ścianę Fintesraarhornu, która ze względu na długie i uciążliwe podejście stosunkowo rzadko atakowane była zimą. Na miejscu plany zweryfikowała pogoda, Polacy zdecydowali się wytyczyć nową linię - wybitną deskę lodową - ok. 800m, nachyleni 55° .Dobre warunki lodowe oraz klasa zespołu pozwoliła rozprawić się z drogą w 4h. Po alpejskim przetarciu, Andrzej trafił w góry Pamiru, sprzyjały temu różne obozy organizowane przez bratni przecież ZSRR. W 1975 r. razem z partnerami stanął na Piku Lenina,głównym przeciwnikiem była kiepska pogoda.Z innych przejść w Pamirze warto zwrócić uwagę na wejście i zejście w rekordowym czasie trzech dni na Pik Kommunizmu w 1978r.

6

Andrzej Czok i Jerzy Kukuczka w drodze na szczyt

(fot. Adam Bilczewski)

W Himalajach pojawił się w 1976r podczas polskiej wyprawy na K2. Góra pokazała swój charakter i mimo wielu prób „nie puściła”, nasz zespół operował w składzie Janusz Kurczab, Wojciech Kurtyka, Leszek Cichy i inni - łącznie 20 osób. Andrzej nową drogą - północno wschodnią granią na K2 dotarł do 8000m. W 1979 r. wchodzi bez tlenu razem z Jerzym Kukuczką na Lhotse- było to czwarte wejście na ten szczyt., W 1980 roku 19 Maja zdobył również bez tlenu Mount Everest i tym razem z Jurkiem Kukuczką, co godne podkreślenia wejście odbyło się nową drogą filarem południowym. W 1982 samotnie, zachodnią ścianą zdobywa Makalu, ta wyprawa miała tragiczny przebieg, zginął Tadeusz Szulc – o okolicznościach zabezpieczania ciała piszę w dalszej części opracowania. Warto tutaj przytoczyć refleksje Andrzeja, który w momencie wycofania się Machnika i Skorka został sam. „Miałem zgodę kierownika, który ufał w moje doświadczenie i zdolność oceny sytuacji.Długo biłem się z myślami czy nie popełniam błędu, czy aby nie przeszarżuję”. Ostatecznie w dniu wejścia o 12:45 melduje się radiotelefonicznie w bazie słowami „ Dzień Doberek ze szczytu…. „ Wreszcie mamy rok 1985.

Andrzej Czok na szczycie Everestu

Wyprawa na Dhaulagiri, piszę „wreszcie” bo jak się okaże ta wyprawa według komentatorów ze środowiska przyczyni się do późniejszej śmierci Czoka w 1986 r., ale po kolei.Warunki jak to w środku himalajaskiej zimy nie rozpieszczały, lawiny zasypywały obozy,więc tą samą pracę trzeba było wykonywać kilka razy. Czok i Kukuczka zdobyli szczyt po południu, noc zastała ich w zejściu, „złapali” biwak na 7800m, Andrzej miał odmrożone palce u stóp. Siłą woli przetrwali noc, o 9 rano zeszli do „IV”. Zbyt długi odpoczynek sprawił, że dopiero na 22 Czok doszedł do „II’ a Kukuczka drugą noc z rzędu spędził bez sprzętu pod gołym niebem, by dopiero rano dotrzeć do obozu.

Ta ciężka wyprawa odbiła się na zdrowiu Andrzeja, który zginął podczas kolejnego wyjazdu w Himalaje o czym wspomniałem na samym początku .Myślę, że warto pokreślić fakt, że himalaizm a już szczególnie zimowy to ciężka zespołowa robota. Nie wszyscy mogą być gwiazdami z pierwszych stron gazet jak Jerzy Kukuczka, Wanda Rutkiewicz czy Krzysztof Wielicki. Według kolegów Andrzej był zawsze w cieniu, człowiek od czarnej roboty. Po powrocie z wypraw zarabiał na życie jak większość chyba wtedy himalaistów, pracując na wysokościach – malowanie kominów, szybów kopalnianych i tego podobne rzeczy nie były mu obce. Z biegiem lat podjął pracę w gliwickiej firmie Energopomiar – ogólnie drugą po za górami pasją Andrzeja było krótkofalarstwo.

Zamiłowanie do elektroniki, sprawiło, że na wyprawach zawsze odpowiadał za łączność i eksploatacje sprzętu radiowego. Pracownicy gliwickiej firmy którzy znali się z Andrzejem wspominają, że podczas wieczornych spotkań towarzyskich, zawsze barwnie i ciekawie opowiadał o górach. Ryzykant, świetny kompan, ambitny człowiek - te określenia padają z ust kolegów, którzy dzielili z nim ciężki górski los.

Dla lepszego zobrazowania postaci Andrzeja, pozwolę sobie w tym miejscu przytoczyć słowa Adama Bilczewskiego wypowiedziane dla „Taternika”. „W 1982 r. podczas szturmu na Makalu, w trudnym terenie zawisło na jumarach ciało Tadeusza Szulca, choćby po to by ukoronować wysiłek przyjaciela postanowiliśmy kontynuować zdobywanie szczytu. Wcześniej jednak trzeba było zabezpieczyć ciało Tadzia. Razem z Waciem Sonelski Mirkiem Kurasiem podjęliśmy się tego zadania. Andrzej widząc nasze skromne siły,uparł się na dołączenie do akcji, mimo iż wyznaczony był już wcześniej do ataku szczytowego, ignorując nasz sprzeciw, powiedział, że ta sprawa jest najważniejsza a resztą będziemy martwić się później.” Pięć dni później stanął samotnie na szczycie. W tym samym wywiadzie Adam Bilczewski podkreśla, że osobowość Andrzeja poznał już w 1979 pod Lhotse, „zawsze wyprzedzał nas na dojściu do wysokich obozów, odgarniał je ze śniegu, gotował herbatę z którą na nas czekał”. Po zdobyciu szczytu w w pierwszej czwórce, nakłaniał do powtórzenia wyczynu resztę kolegów, po prostu w jego działaniu nigdy nie było cienia egoizmu.

Tytułem krótkiego podsumawia warto podkreślić, że Andrzej Czok złotymi zgłoskami wpisał się w złotę erę polskiego himalaizmu i to między innymi jego brak w latach 90” przyczynił się do do braku następców, którzy godnie przejęli by pałeczkę i kontynuowali dzieło starszych kolegów.

̣̣̣̣̣̣̣̣̣̣̣̣̣̣̣̣̣̣̣̣̣̣̣̣̣̣̣̣̣̣autor: Łukasz Zioła

Ciekawostki

  • Koledzy zgodnie powtarzają, że Andrzej zawsze był w cieniu. Na czołówkach gazet zwykle pojawiali się Jerzy Kukuczka, Krzysztof Wielicki czy Wanda Rutkiewicz. - To był człowiek od czarnej roboty - przyznają przyjaciele.
  • Zamiłowanie do elektroniki, sprawiło, że na wyprawach zawsze odpowiadał za łączność i eksploatacje sprzętu radiowego. Pracownicy gliwickiej firmy którzy znali się z Andrzejem wspominają, że podczas wieczornych spotkań towarzyskich, zawsze barwnie i ciekawie opowiadał o górach.Ryzykant, świetny kompan, ambitny człowiek - te określenia padają z ust kolegów, którzy dzielili z nim ciężki górski los.
  • Bardzo dobre określenie Andrzeja podejście do wspinania była odpowiedź Wackowi Sonelskiemu na prelekcji o wyjeździe w Andy w 1981 r.
    Po opowiadaniu Andrzeja i Januszów o tym jak przebiegała droga , o trudnościach i zagrożeniach Wacek zadał pytanie:
    - A jaka tam była skała ?
    Na to Andrzej :
    - Twarda

Dokonania Górskie

Tatry

  • 1973 – nowa droga na Młynarczyku
  • 1974, 4-5 stycznia - Droga przez Vodopad na północnej ścianie Małego Kieżmarskiego Szczytu. Zespół: Anna Okopińska, Andrzej Czok, Mirosław Krawczyk
  • 1974 – pierwsze przejście zimowe środka północnej ściany drogą Kurczaba Wielkiej Jaworowej Turni.
  • 1975 – nowa droga na Żabiej Turni Mięguszowieckiej
  • 1975 - nowa droga na Małym Koprowym
  • 1976 – nowa droga na Ramieniu Krywania

Alpy

  • 1974 – pierwsze polskie przejście południowej ściany Aiguille du Fou i filara Gervasuttiego na Mont Blanc du Tacul
  • 1977 – zimowe przejście filara Piussiego na Cima Su Alto
  • 1978 – zimowe przejście północnej ściany Eigeru wraz Janem Wolfem, Januszem Skorkiem i Walentym Fiutem
  • 1978 – nowa droga na Finsteraarhornie wraz Janem Wolfem, Januszem Skorkiem i Walentym Fiutem.

Andy

  • 1981 – przejście zachodniej ściany Yerupaja
  • 1981 – przejście północno-zachodniej ściany Ninashanca

Pamir

  • 1975 – Pik Lenina
  • 1975 - Pik XIX Zjazdu KPZR (5920m), nowa droga. Zespół: Andrzej Czok, Piotr Malinowski, Wojciech Wróż
  • 1978 – Pik Korżeniewskiej
  • 1978 – Pik Kommunizmu (obecnie Szczyt Ismaila Samaniego), w rekordowym czasie trzech dni na wejście i zejście

Himalaje i Karakorum

  • 1976 – nowa droga północno-wschodnią granią na K2, dotarcie do wysokości 8000 m n.p.m.
  • 1979 – wejście bez tlenu z butli na Lhotse razem z Jerzym Kukuczką, Zygmunt Andrzejem Heinrichem i Januszem Skorkiem
  • 1980 – nową drogą na Mount Everest z Jerzym Kukuczką
  • 1982 – samotny atak i wejście zachodnią ścianą na Makalu
  • 1983 – Thalay Sagar w Himalajach Garhwalu, pierwsze wejście płn.-wsch. filarem z Januszem Skorkiem, Hansem Christianem Dosethem, Frodem Guldalem i Havardem Nesheimem
  • 1985 – pierwsze zimowe wejście na Dhaulagiri bez tlenu z Jerzym Kukuczką.

Zdjęcia

  • Autor: Fot. Arch. Andrzej Czok
  • Autor: Fot. Arch. Andrzej Czok
  • Autor: Fot. Arch. Andrzej Czok
  • Autor: Fot. Arch. Andrzej Czok
  • Autor: Fot. Arch. Andrzej Czok
  • Autor: Fot. Arch. Andrzej Czok
  • Autor: Fot. Arch. Andrzej Czok
  • Autor: Fot. Arch. Andrzej Czok
  • Autor: Fot. Arch. Andrzej Czok
  • Autor: Fot. Arch. Andrzej Czok
  • Autor: Fot. Arch. Andrzej Czok
  • Autor: Fot. Arch. Andrzej Czok
  • Autor: Fot. Arch. Andrzej Czok

Filmy

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Zimowy kobiecy obóz unifikacyjny w Morskim Oku

 

Tradycyjnie, jak co roku, już po raz szósty, odbędzie się w Morskim Oku w okresie 8 – 17 marca 2013 roku kobiecy obóz unifikacyjny (sportowo-szkoleniowy). Zgrupowanie przeznaczone jest dla taterniczek i alpinistek samodzielnie wspinających się zimą.

Warunkiem uczestnictwa w obozie jest:

- członkowstwo w klubie zrzeszonym w PZA, potwierdzone opłaceniem składek klubowych,

- wykaz przejść, zwłaszcza w zespołach kobiecych, świadczący o ich samodzielności w czasie wspinaczki zimą w górach wysokich (wykaz umieszczony w bazie wykazów PZA)

- zgłoszenie uczestnictwa w zgrupowaniu, przesłane do dnia 12 lutego 2013 na adresTen adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Uczestniczkom zapewniamy (opłacone) noclegi w schronisku w Morskim Oku.

Kadra instruktorska na obozie to instruktorzy alpinizmu PZA, którzy pomogą w wyborze drogi i odpowiedniego do niej sprzętu, posłużą radą na temat taktyki jej pokonywania i bezpiecznego zejścia w warunkach zimowych. Instruktorzy czasem będą uczestniczyć w niektórych przejściach.

Kadrę instruktorską zaproponowała Komisja Szkolenia WSiW PZA, która zaangażowała się w promocję kobiecego wspinania.

Zapraszam serdecznie w imieniu Komisji Szkolenia Wspinaczki Skalnej i Wysokogórskiej do składania zgłoszeń.

Kierownik zgrupowania

Danuta Wach

email: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

tel. 607 668 531

Informacja dodatkowa. Dziewczyny nie posiadające wymaganego doświadczenia a interesujące się wspinaczką, zwłaszcza w zespołach kobiecych, zachęcamy do przyjazdu do schroniska w czasie trwania zgrupowania. Pobyt nie będzie czasem zmarnowanym. To okazja do wzajemnego poznania się, udział w wieczornych wykładach, rozmowach o wspinaniu, wyprawach i górskich planach.

Napisz komentarz (0 Komentarzy)

Damian Granowski instruktor taternictwa PZACześć! Jestem Damian – założyciel bloga drytooling.com.pl . Na mojej stronie znajdziesz opisy czy schematy dróg wspinaczkowych oraz artykuły poradnikowe. Teksty są tworzone z myślą o początkujących, jak i bardziej zaawansowanych wspinaczach. Mam nadzieję, że i Ty znajdziesz coś dla siebie.
Jeśli potrzebujesz dodatkowego szkolenia z operacji sprzętowych, technik wspinaczkowych czy umiejętności orientacji w górach, zapraszam na moje kursy.

Używamy ciasteczek

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.